Translate

WYMIANA KULTURALNA KORFIAŃSKICH CHÓRÓW Z CHÓRAMI Z EUROPY.

W kilku artykułach na moim blogu podkreśliłam duże znaczenie tradycji muzycznej na Korfu.

Na wyspie co czwarty mieszkaniec albo śpiewa w jakimś chórze albo gra na jakimś instrumencie w tutejszych orkiestrach (bandach).

Z tego powodu Korfu jest najbardziej "muzykalną" wyspą Grecji.

Od wielu lat mam okazję to śledzić. Od początkowych lat mojego pobytu na wyspie chodziłam na wszelkie koncerty tutejszych chórów czy orkiestr, szczególnie w okresie przedświątecznym.

Zawsze kochałam i kocham muzykę i jestem pewna, że świat bez muzyki byłby bardzo ubogi.

Od dzieciństwa żyłam w otoczeniu muzyki. Często z rodziną chodziliśmy na koncerty w kraju, mój ukochany Tata był miłośnikiem opery i operetki i taką muzykę często słyszałam w naszym rodzinnym domu.

Na Korfu nie zrezygnowałam z tego i nadal żyję na codzień w muzycznej atmosferze.

Od 20 lat mając obok mojego mężą, który jest utalentowanym tenorem mam do tego jeszcze większą okazję.

Mój mąż śpiewa w trzech chórach korfiańskich : w męskim chórze telekomunikacji,  w mieszanym chórze SAN GIACOMO i w chórze katedry kościoła prawosławnego na Korfu (MITROPOLI). 
Stąd w naszym domu nasze towarzystwo to przeważnie ludzie z chórów korfiańskich i to najlepsze ich głosy! 




Jesteśmy "artystyczną" parą. Ja maluję i zajmuję się fotografią, a mój mąż śpiewa. I tak w naszym domu zawsze usłyszycie muzykę.

Na Korfu mamy dużo chórów. 



Wielu mieszkańców wyspy by mile spędzać czas zapisuje się do chórów działających w ich okolicy, czy wiosce w której mieszkają. Kilka razy w tygodniu spotykają się na próby, śpiewają i jednocześnie mają w ten sposób kontakt z sąsiadami. Jest to powszechne na wyspie, bo Korfiacy w DNA mają muzykę.

Najczęściej dyrygentami tych chórów są absolwenci muzycznego wydziału tutejszego uniwersytetu,  ale nie tylko.

W czasie wszelkiego rodzaju świąt kościelnych czy państwowych te chóry organizują koncerty indywidualne lub grupowe. Dodatkowo już od 9 lat co roku na wyspie odbywa się Festiwal Korfiańskich Chórów, ktory trwa kilka dni i jest to okazja do pokazania dorobku i owoców pracy wszystkich tych chórów. Dodatkowo zapraszane są na te festiwale chóry z innych regionów Grecji i nawet z całej Europy.

To jest  ciekawa forma działalności tych chórów, bo dochodzi do wymiany kulturalnej z innymi chórami na terenie Grecji i na terenie Europy.

Często w różnych okresach roku dochodzi do spotkania tych chórów z innymi chórami w innym regionie kraju, gdzie organizowane są też jakieś festiwale chórów na tej samej zasadzie jak na Korfu. To okazja do śpiewania w innym regionie kraju i przy tym okazja do wycieczki i poznania innych okolic Grecji. 

To samo odnosi się do chórów z różnych krajów Europy. Często nawiązywane są kontakty z Grekami mieszkającymi w różnych krajach Europy. Tam istniejące zjednoczenia Greków za granicą zapraszają te chóry na koncerty na zasadzie wymiany z ich chórami istniejącymi  w tych krajach. 

Zasada jest prosta. Kiedy istnieje zaproszenie ze strony chóru czy organizacji za granicą oferowane jest korfiańskiemu chórowi bezpłatna jedna lub dwie noce dla członków chóru w miejscu koncertu w zależności od odległości od Korfu i jakaś wycieczka z przewodnikiem z tamtego terenu by poznać odwiedzany region Europy. W zamian za to co samo oferowane jest członkom chóru z zagranicy który w umówionym wspólnie terminie przyjeżdża swoim autokarem na Korfu by tutaj brać udział w jakimś festiwalu czy koncercie. To najczęściej dzieje się poza wielkim sezonem turystycznym, bo od czerwca do września znalezienie zakwaterowania na dużą grupę na kilka dni jest bardzo trudne i kosztowne.

Uczestniczy chórów korfiańskich mają okazję poza śpiewaniem na wyspie zwiedzić Europę w gronie swoich znajomych, często zabierając ze soba na takie wyjazdy żony czy mężów, którzy płacą za swój udział.

Właśnie w ten sposób ja wraz z moim mężem miałam i mam okazję jeździć co roku na takie koncerty-wycieczki od 20 lat. 

Od 2001 roku kiedy zostal założony Korfiański Chór Telekomunikacji mieliśmy okazję zwiedzić całą Europę jeżdżąc dużym autokarem na 75 osób, członkowie chóru i ich żony. 

To niezapomniane chwile spotkania się z Grekami mieszkającymi za granicą, świetna okazja do poznania pięknych miejsc w Europie we wspaniałym towarzystwie znajomych.
Są to wyjazdy dobrze zorganizowane, z odwiedzaniem wielu atrakcyjnych turystycznie miejsc po drodze i w miejsach gdzie odbywaja się koncerty. Członkowie chórów opłacają całość tak organizowanego wyjazdu poza kosztami noclegów im zapewnionym w miejscu gdzie odbywa się koncert. Najczęściej takie wyjazdy są tygodniowe lub nawet 2 tygodniowe by połączyć kilka koncertów w różnych miejscach i by dodatkowo dużo zwiedzić.




Nie muszę nadmieniać, że całe towarzystwo w czasie takich wycieczek świetnie się bawi, bo poza koncertami mamy spacery po cudownych miejscach z regionalnymi przewodnikami, wieczorne wspólne kolacje gdzie nie brakuje gitary, śpiewów i tańców do wczesnych godzin rannych.



 I najczęsciej to odbywa się w towarzystwie spragnionych takiej atmosfery Greków mieszkających na obczyźnie.






Te wyjazdy należą do niezapomnianych, wspaniałych wspomnień każdego z nas. Zawsze po takich wyjazdach musimy odespać nieprzespane noce spędzone na zabawie, ze śpiewem i tańcem.  Zawsze coś jest za coś , ale warto!

Poza tym jest to jeszcze jeden sposób rozpowszechniania greckiej muzyki poza krajem. 

Wielokrotnie marzyłam i starałam się pomóc w zorganizowaniu takiego wyjazdu chóru z Korfu do Polski.
 Niestety we wszystkich uzyskanych kontaktach kierownicy chórów z Polski mówili, że nie tylko nie zapewniają przynajmniej dwóch noclegów, ani przewodnika do wycieczki ale czasami chcieli by chór z Korfu płacił za możliwość uczestniczenia w jakimś koncercie!

I tak to moje marzenie jeszcze się nie spełniło i znajomi męża ciągle mi o tym mówią i pytają się dlaczego ??!!!

Marzy mi sie wyjazd do kraju do Krakowa, Wieliczki, czy okolic południowej Polski i nawet do Warszawy by pokazać członkom chóru mój cudowny kraj.

Może ktoś z Was, czytających mój blog ma możliwość w tym pomóc podając mi jakiś kontakt (e-mail) z polskim chórem chętnym do zorganizowania takie wymiany. Kierownicy korfiańskiego chóru mogą sie z nimi porozumieć po angielsku czy po niemiecku by zorganizować taki pierwszy nasz koncert w Polsce i później koncert polskiego chóru na Korfu.

 Propozycja wydaje mi się bardzo ciekawa dla obu stron !

Jeśli wiecie coś na ten temat napiszcie do mnie na mój adres na FACEBOOK na mojej stronie tam znajdującej się pod tą samą nazwą lub w komentarzu pod tym artykułem, a ja przekaże ten kontakt zarządowi korfiańskiego chóru.

Z góry za to dziękuję.

POLACY MIESZKAJĄCY NA STAŁE NA KORFU

Kiedy w 1981 roku przyjechałam na Korfu by zamieszkać tu na stałe z moim mężem Korfiatem na policji poinformowano mnie, że na wyspie mieszkają na stałe jeszcze dwie Polki.




Jedna o imieniu Ola poznała swojego męża Greka-żeglarza w Gdańsku i później po ślubie wrócili na Korfu i mieszkają nadal na Korfu na stałe. 

Druga o imieniu Anna, to była Polka, która studiując stomatologię w Polsce we Wrocławiu poznała tam swojego późniejszego mężą-Greka studjującego też we Wrocławiu. Niestety po kilku latach wyjechała do Aten by tam zamieszkać na stałe.

Ja byłam trzecią Polką, która oficjalnie i prawnie osiadła tutaj na stałe po studiach i wyjściu za mąż za Korfiata. Więcej na temat mojego życia na wyspie czytajcie tutaj

https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/czy-pani-jest-greczynka.html

Ile w tym okresie czasu Polek mieszkało "na kocią łapę" na wyspie nie wiem, bo nie miałam z nimi kontaktu. Był to okres kiedy Polacy przyjeżdżali niby na wakacje do Grecji i po prostu tutaj pozostawali. Słyszałam o tym, że na wyspie gdzieś w wioskach mieszkały i pracowały jakieś Polki, ale ile i gdzie dokładnie nie  wiadomo.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej granice otworzyły się i na wyspę zaczęło przyjeżdżać więcej Polaków, a dokładniej mówiąc Polek, bo o mężczyznach Polakach mieszkających na Korfu na stałe nic nie wiadomo.

Jeśli chodzi o Polaków przybywających i mieszkających na Korfu przez pewien czas też dużo nie wiadomo. Nie ma takiej statystyki. Najczęściej jednak są to osoby pracujące w zawodach związanych z turystyką w sezonie turystycznym, w hotelach, tawernach, sklepach turystycznych czy biurach turystycznych.
To osoby młode, które przyjeżdżają tutaj tylko z myślą o sezonowym, kilkuletnim zarobku. To, że często to może zamienić się w chęć pozostania na wyspie to inna sprawa mająca związek z losem  każdej z nich.
Drugą grupę stanowiły kobiety w średnim wieku (55-60), które były tutaj przysyłane przez ateńskie biura zatrudnienia i te osoby pracowały prywatnie jako pomoc domowa czy pomoc dla starszych osób w korfiańskich domach. Polki w tego rodzaju zawodach są tutaj cenione.
 Część z tych pań po zakończeniu umowy o pracy wróciła do kraju, inne mieszkają na wyspie do dnia dzisiejszego często znajdując stałą pracę w ciągu całego roku co na wyspie wcale nie jest takie łatwe. Inne w ciągu ostatnich 30 lat założyły tutaj rodzinę, mają dzieci, nawet wnuki i  pracują w turystyce na wyspie, bardzo często w firmach rodzinnych ich mężów.
Kolejna grupa Polek mieszkających na wyspie to dziewczyny  w wieku 25-40. które  przyjechały na wyspę w okresie lata na wakację na Korfu, poznały jakiegoś Korfiata, zakochały się, wyszły za niego za mąż i założyły na Korfu rodzinę tak jak ja  przed wieloma laty. Ta grupa ciągle się powiększa, bo jak w innym artykule mówię Polki wśród Greków są cenione jako "dobry materiał na żonę i matkę ich dzieci".

W okresie gdy na wyspie pojawiła się większa liczba turystów z Polski wzrosła też liczba Polek mieszkających na wyspie. Mówimy tutaj o latach od 2006 do dnia dzisiejszego. 
Obecnie nie mam oficjalnych danych o liczbie Polaków mieszkających na wyspie. Z tego co się słyszę ta liczba przekracza 50, dochodzi do 80. 
Największy procent to właśnie dziewczyny w wieku 25-40, większość z nich wyszła za mąż za Korfiatów , założyła tutaj rodzinę i posiada dzieci. Druga grupa to Polki w średnim wieku mieszkające najczęściej w dużych ośrodkach turystycznych na wyspie tj. Moraitika, Benitses,itp.

Od kilku lat mamy też nową grupę Polaków, którzy mieszkają na wyspie w okresie kilku miesięcy letnich. Są to Polacy, którzy zakupili tutaj domy i zdecydowali się spędzić resztę swojego życia lub letnie miesiące na Korfu. Do tej grupy należą Polscy w starszym wieku, najczęściej emeryci.

Powoli  grupa Polek mieszkających na stałe na wyspie zaczyna organizować się. Nawet na FACEBOOK-u powstała strona POLACY NA KORFU gdzie powoli liczba członków grupy zwiększa się.  Jestem jednak przekonana, że na Korfu mieszka na stałe coraz więcej Polek. Po prostu są to ich pierwsze lata na wyspie kiedy gonią w zorganizowaniu sobie tutaj życia, poszukują pracy by ułożyć sobie tutaj życie  i nie mają czasu na dyskusje na FB. 

Ku mojej wielkiej radości doszło do  pierwszego spotkania Polek mieszkających na stałe na Korfu! 



To oczywiście początki, ale miejmy nadzieje, że to się dalej rozwinie. 

Wszystkie mają mniej więcej te same problemy: przystosowanie się do innej kultury, szybkie nauczenie się języka greckiego, poznanie mentalności i innych relacji rodzinnych w rodzinie greckiej, innego sposobu wychowania dzieci itp. Zaznaczę jednak , że więcej problemów mają te, które mieszkają blisko lub razem w tym samym domu z teściami! Bo oczywiste jest, że młodzi zakochani ludzie mogą się łatwiej porozumieć i nie ma tej zawsze istniejącej bariery nowego ze starym.  To pisze jako ważna rada dla tych, które myślą obecnie o przyjechaniu na wyspę i wyjściu za mąż za Korfiata.
Wszystkim z nas poza najbliższą polską rodziną brak jest ukochanych dań z polskiej kuchni. Wszystkie mówiłyśmy o polskich przysmakach takich jak: ogórki kiszone, kapusta kiszona, polskie gołąbki w sosie pomidorowym, grzyby z polskich lasów, żurek, barszcz itp. Wszystkie zgadzamy się z tym, że dzisiejsza możliwość kontaktu przez internet ze światem, z rodziną w Polsce, ze znajomymi pomaga w pewien sposób w tęsknocie za pozostawioną w kraju rodziną i znajomymi. 
Słuchając relacji wielu z nich przypomniałam sobie wiele moich trosk i problemów z moich pierwszych lat na wyspie przed ponad 40 laty. To były inne czasy, ale problemy jak widzę są te same.

Czy Polki mieszkające na wyspie są zadowolone z tego wyboru?

To zależy od indywidualnych sytuacji każdej z nich. Jak żyją szczęśliwie z ich prywatnym związku są zadowolone, jak mają trudności w dostosowaniu się do nowych warunków w życiu lub ich wybór partnera w życiu nie jest zgodny z tym czego oczekiwały, tęsknią za krajem i tam zostawioną rodziną. 
Wydaje mi się, że tak się dzieje w każdej z takich sytuacji na całym świecie. Ludzie obecnie przemieszczają się bardzo łatwo i bardzo szybko . To powoduje wielkie "wymieszanie" różnych kultur. 
Od indywidualnego charakteru każdej z tych osób zależy czy mogą łatwo czy nie przystosować się do wielkich zmian w ich życiu. Jak zawsze i wszędzie duża rolę spełnia też szczęście gdzie los nas rzuci i do jakiej grupy ludzi, bo wszędzie w każdym kącie świata są ludzie i ludziska.

Na początku roku 2023 doszło do następnego spotkania Polaków mieszkających na Korfu. Grupa była większa choć wiele osób brakowało bo w okresie poza sezonem wiele podróżujemy.




Wiele z tych osób pracuje na wyspie w branży turystycznej. Jeśli potrzebny jest Wam dobry transfer z lotniska polecam i nie tylko ja Gosię Pagoni ( kontakt na FB).
 Mamy też  na wyspie dyplomowaną przewodniczkę -  Polkę. To Paulina Leń-Rari,  której namiary znajdziecie też na Facebooku i którą serdecznie polecam.


Działa na wyspie również biuro prowadzące wycieczki po wyspie po polsku o nazwie SAŁATKA PO GRECKU. 
Wszystko to oczywiście pomaga w zorganizowanych niezapomnianych wakacji na Korfu !!

W ostatnich latach wzrasta też liczba Polaków mieszkających na wyspie. Wiele osób z kraju interesuje się  zamieszkaniem tutaj i pracą zdalną przez internet. Jest też wzrastająca liczba Polaków zakupujących domy na wyspie. Najczęściej są to stare domy do odrestaurowania w wioskach z dala od stolicy, bo ceny nieruchomości blisko stolicy są znacznie wyższe. Polacy to naród z wieloma zdolnościami w budownictwie, majsterkowaniu i pracach konstrukcji w mieszkaniach. To pomaga w realizacji marzenia o fajnym domu na Korfu.
 
Na Facebooku macie też stronę POLACY NA KORFU gdzie znajdziecie wiele informacji o działalności rodaków  na wyspie. 

Na wyspie mieszka też na stałe wielu obcokrajowców : Anglików, Niemców, Włochów itd. 
Przykładowo Anglicy mieszkający na stałe na Korfu są bardzo dobrze zorganizowani i często spotykają się tutaj w różnych miejscach lub nawet pomagają sobie w różnych pracach domowych czy nawet  w znalezieniu stałej pracy.

 Zwiększająca się liczba Polaków na wyspie też mogłaby to robić.


PLACEK (PITA) Z WARZYWAMI (HORTOPITA, PRASOPITA, SPANAKOPITA)

Dzisiaj podam Wam kolejny obiecany przepis na proste i pyszne danie, które często trafia na stoły w Grecji .

Jest to placek z dzikimi warzywami nazywany w Grecji  HORTOPITA.
O ile nie macie dzikich warzyw możecie ją zrobić ze szpinaku (spanakopita) lub z porów (prasopita).




Mieszkając na Korfu mam możliwość w okresie całego roku zbierać CHORTA na terenie naszej winnicy. Mam więc świetny surowiec do robienia takich placków.

By zrobić taki pyszny placek trzeba po pierwsze zrobić nadzienie. Do tego potrzebujemy:



- miska sparzonych dzikich warzyw lub szpinaku ( o ile macie zamrożony szpinak nie trzeba go sparzyć) lub pokrojone w małe kawałki pory też sparzone;
- 3 jaka;
- pęczek drobno pokrojonego koperku;
- pół filiżanki namoczonego w letniej wodzie ryżu;
- 1 dużą cebulę drobno pokrojoną;
- pół filiżanki mąki;
- filiżankę oliwy z oliwek;
- kawałek sera FETA pokrojonego w drobniejsze kawałki;;
- pieprz do smaku;
- łyżeczkę oregano;
- odrobine soli bo ser FETA jest już słony. 

Do miski wrzucamy wszystkie  składniki nadzienia  poza połową sera FETA i jednym żółtkiem jaja i dokładnie je mieszamy.

Ciasto do placka możecie kupić mrożone w supermarkecie. 

Ja osobiście robię swoje szybko i łatwo, bo po tylu plackach, które robię przez cały rok doszłam do wprawy.
Często by trochę zmienić smak placka do ciasta stosuję ciemnej mąki, którą trudniej jest uwałkować, ale po upieczeniu ma ona trochę inny smak.

Następnie przygotowujemy ciasto.

Dla tych Pań , które nie dają sobie rady z rozwałkowaniem ciasta lub mają mało czasu do wykonania tych dań można używać gotowego ciasta, które możecie zakupić w supermarkecie.

Ja osobiście wolę robić moje ciasto, bo wydaje mi się smaczniejsze i zawsze mogę je zrobić szybko i prosto. Mąkę mam zawsze w domu bo piekę co tydzień chleb, więc nie mam problemu z wałkowaniem ciasta w każdej chwili.

Do miseczki daję 2-3 filiżanki mąki , szczyptę soli, szczyptę cukru, kilka łyżek octu, 2 łyżki oliwy z oliwek i dolewam trochę wody.
Wszystko to mieszam dokładnie i jak potrzeba dodaję więcej wody. 

By ciasto odchodziło od rąk posypuje to dodatkową mąką .

Następnie wałkuję ciasto na cieniutko. W Grecji do tego używamy wałków długich i cienkich tak by można było rozwałkować ciasto na dużą powierzchnię. Wałkujemy ciągle podsypując mąkę na blacie i z wierzchu ciasta. 

Ja osobiście wałkuję je już jak typowa Greczynka zawijając ciasto na wałku i wałkując je jednocześnie w całości. Tutaj sekret jest w ciągłym sypaniu mąką ciasta , rozwijaniu ciasta i zawijaniu go z drugim kierunku.





Przygotowujemy dwa tak kawałki ciasta na spód i na wierzch placka.

Nagrzewamy nasz piekarnik z powietrzem na 180C lub ten tradycyjny dół-góra na 200C.

Smarujemy blachę oliwą i układamy na niej pierwsze ciasto zdejmując je stopniowo z wałka na którym je zawinęliśmy. Nie zapominajcie poprzednio rzucić trochę mąki na powierzchnię tak by się nie przykleił!

Na nim układamy zawartość nadzienia i z wierzchu pokruszoną zostawioną połowę sera FETA.


Na to układamy drugie ciasto, usuwamy brzegi i zawijamy ciasto na brzegach tak by nadzienie było całkowicie zakryte i brzegi placka dobrze zawinięte. 
By uzyskać lśniącą powierzchnię placka mieszamy odrobinę oliwy z żółtkiem i smarujemy ją pędzelkiem. Brzegi placka smarujemy też pędzelkiem oliwą tab by łatwiej odchodziły od blachy.

By nadzienie dobrze się upiekło dziobiemy całą powierzchnię placka widelcem w różnych miejscach. Ja najczęściej robię widelcem linie, które później po upieczeniu placka będę kroiła by podać placek do jedzenia.

Pieczemy pacek 1,5 godziny do złotego koloru. Jak jest w pełni upieczony ruszając go na blasze na prawo i na lewo "tańczy na blasze" bo zmniejsza odrobinę swoją objętość.

Ten upieczony z ciemnej mąki wyjęty z piekarnika wygląda tak.


Cieplutki prosto z piekarnika znika z talerzy bardzo szybko. Ja osobiście lubię też zjeść taki placek na kolację.

SMACZNEGO .

ŻYJCIE Z PASJĄ !!!

Zawsze mówimy, że mamy tylko jedno życie.

Ja dodaję, że trzeba je przeżyć, wziąść w swoje ręce i doświadczyć. To jest sens życia, bo tylko codziennie wegetowanie nie ma sensu. W ten sposób tylko to nasze życie marnujemy.
Kiedyś ktoś mądrze powiedział, że lepiej jest życie zmarnować coś próbując niż nic z nim nie zrobić! Święta racja!

 Lepiej jest próbować coś, marzyć o czymś, walczyć o coś, nawet gdy czegoś nie osiągniemy niż po prostu życie przepuścić pomiędzy naszymi palcami. Lepiej jest próbować walczyć o coś w naszym życiu i nawet upadaść by później znów się podnosić i iść do przodu.




By nasze życie było pełne i wartościowe potrzebujemy mieć jakąś pasję w życiu.

Najbardziej szczęśliwi są ci, którzy z pasją wykonują swój zawód i właściwie nie czują, że pracują bo z dnia na dzień cieszą się tym co robią i to przynosi im wielką satysfakcję.

By wybrać przyszłościowy zawód, który będzie nas odzwierciedlał potrzebujemy mieć dobre rozeznanie w tym co możemy robić, w którym kierunku mamy zdolności osiągnąć coś lepszego i co w naszych warunkach czasie i miejscu jest możliwe.

Tutaj dużą rolę odgrywa rodzina i głównie rodzice, którzy od dziecka starają się dać nam możliwości poznania samego siebie i swoich możliwości. W tym czasie szkoła, różne kółka zainteresowań i nasze otoczenia w domu i w naszym środowisku daje nam dużo informacji. 

Ja miałam szczęście mieć bardzo wartościowych rodziców, którzy od dzieciństwa dawali mi możliwość rozwijania się i co najważniejsze, uczyli mnie iść do przodu z odwagą i miłością do tego co robiłam.

Bardzo często życie jednak przynosi nam niespodzianki. To jest piękne i niezaplanowane. Wielokrotnie mimo tego, że znajdujemy swoje powołanie, zawód, który nam odpowiada życie prowadzi nas w inny szlak by zacząć coś nowego, często zupełnie nieznanego.

W moim przypadku kiedy przed ponad 40 laty zakochałam się i wyszłam za mąż za Korfiata przyjechałam na Korfu gdzie moje wykształcenie ekonomisty z informatyką nie było tak popularne i nawet znane. 
To była prowincja do której musiałam się dostosować. Na szczęście po kilku latach znalazłam pracę zgodną z moim wykształceniem. Połączyłam moją wiedzę z ciągłym szkoleniem się w dziedzinie turystyki bo Korfu to wyspa, która od dawna żyje z turystyki. I tak moje wyksztalcenie dostosowałam do warunków w których żyłam z moją rodziną. Przyznam jednak, że praca w turystyce przez tyle lat na różnych stanowiskach przyniosła mi wielkie zadowolenie i szaloną satysfakcję.

Więcej jednak na temat moich zawodowych kroków na wyspie pisze w moim artykule tutaj:
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/czy-pani-jest-greczynka.html

Ja miałam szczęście by pracować zawodowo w dziedzinie którą lubiłam i studiowałam. Niestety nie często tak się dzieje. Wielokrotnie ludzie wykonują jakąś pracę z konieczności, bo jest lepiej płatna, bo tą mogą znaleźć w miejscu zamieszkania z rodziną, bo nie mogą znaleźć pracy zgodnej z ich wykształceniem.
Wielokrotnie godzą się z pierwszą podjętą pracą i nie szukają tej, która by im przyniosła większą satysfakcję.

Często mamy też przypadki gdy po zakończeniu studiów ludzie znajdują inne zainteresowania i możliwości zawodowe, które dają im możliwości wspaniałego rozwoju i satysfakcji. Słyszymy często o architektach którzy założyli np. firmę przeróbki plastikowych butelek, czy absolwentów politechniki, którzy uciekają po studiach z miasta i wraz z rodziną zakładają wspaniałą farmę gdzieś na prowincji. 

Grunt to nie bać się życia i szukać pasji i zadowolenia w tym co się robi.

Wielokrotnie po rozpoczęciu czegoś nowego, nawet nieznanego odkrywamy nasze nowe, inne możliwości rozwoju o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia.

Ludzie spragnieni życia i doświadczeń sami poszukują w godzinach wolnych od pracy nowych pasji. W ten sposób wypełniają swoje 24 godziny dziennie nie mówiąc o zmęczeniu.

To w wielu przypadkach jest bardzo ważne.

Znam wielu ludzi, którzy pracowali na jakimś określonym stanowisku przez całe swoje życie bez większego zainteresowania i poza pracą nic szczególnego w swoim życiu nie robili. Ci ludzie po przejściu na emeryturę po prostu giną i szybko rezygnują z piękna życia.

Znam też wielu innych ludzi, którzy poza pracą zawodową zajmują się czymś innym np. pisaniem książek, śpiewaniem w chórach, tańczeniem, uprawianiem swojego ogródka, nawet robieniem własnych mebli z drewna, pasją kolekcjonowania starych mebli, porcelany,itp.

Wiele ludzi pasjonuje się tak jak i ja sama podróżami. Jeśli należycie do tej grupy starajcie się znaleźć pracę, która Wam na to będzie pozwalała pod względem czasowym i finansowym. Bo z własnego doświadczenia wiem, że praca w turystyce daje dużo możliwości oglądania wielu miejsc, ale w okresie sezonu turystycznego nie można ani dnia opuścić z pracy. Przez wiele lat zazdrościłam ludziom, którzy w lecie wylegiwali się w czasie swoich wakacji na plażach ot tak beztrosko bez żadnej gonitwy do domu, bo trzeba , bo jutro znów trzeba być w pracy bardzo wydajnym. Za to w zimie zawsze podróżuje. Oczywiście to co innego niż letni obraz , np. wysp greckich. Ale i to jest w planie.

Bo jeśli posiadamy w życiu różne pasje zawsze mamy możliwość coś nowego zrobić, gdzieś działać, czy nawet coś nowego próbować. Mój mężuś pracując w biurze przez wiele lat zawsze chciał założyć swoją winnicę (lepszą od tej, którą miał po ojcu) i robić wino. Z chwilą gdy przeszedł na emeryturę zrealizował swoje plany i często przy mojej pomocy cieszymy się z rezultatów jakie daje nam ta winnica.

Ja odkryłam od wielu lat pasję w malarstwie, robieniu zdjęć czy filmowaniu i to przynosi mi wielką satysfakcję.

Moje znajome zawsze się dziwią, że ja nigdy nie mam czasu na leniuchowanie, bo zawsze gdzieś działam. To racja - nigdy w życiu się nie nudziłam bo zawsze miałam dużo do zrobienia czy odkrycia czegoś nowego w moim życiu. 

Często śmieję się, że mam plany do wykonania na następne 150 lat. I tak oby zdrówko dopisało idziemy do przodu z pasjami w życiu. 




MUZYCZNE TRADYCJE NA KORFU

W całej Grecji i nie tylko powszechnie jest znane to, że Korfu to miejsce o największych tradycjach muzycznych w całej Grecji.

Możecie to zaobserwować w czasie całego roku na tej wyspie. Szczególnie w okresie świąt politycznych czy religijnych. Wielokrotnie na wyspie w różnych miejscach  możecie obserwować i uczestniczyć w koncertach muzycznych i pokazach liczących aż 19 filarmonik działających obecnie na wyspie!!!

To właśnie one reklamują muzyczną działalność na wyspie na terenie całej Europy i nawet na innych kontynentach.




Nie zapominam też o licznych chórach, które mamy na wyspie w różnych częściach wyspy składających się z mieszkańców każdej z okolic wyspy. 

Z pewnością jednak zastanawiacie się skąd ta tak głęboka tradycja muzyczna na tej wyspie. 

W okresie 400 lat okupacji weneckiej wyspy zamożni mieszkańcy wyspy wielokrotnie kształcili swoje dzieci w różnych miastach dzisiejszych Włoch. Inni sprowadzając często nauczycieli muzyki od sąsiadów uczyli swoje dzieci gry na różnych instrumentach i śpiewu. Każda dziewczyna do wzięcia z tutejszej zamożnej rodziny musiała umieć choćby świetnie grać na pianinie. To należało do podstawowych elementów jej wykształcenia.

Jednak tak to wyglądało wśród tutejszej arystokracji. Wieśniacy i średnia warstwa mieszkańców wyspy uczyła się śpiewać i tańczyć na różnych odpustach, które były miejscem spotkań, czasem do zabawy, okazją do znalezienia panny do wzięcia czy kawalera.

W tym czasie powstało wiele piosenek śpiewanych przez wieśniaków w czasie pracy przy zbieraniu oliwek, przy winobraniu  czy przygotowywaniu posiłków, które do dzisiaj są tutaj śpiewane. 

Bo mieszkańcy tej wyspy w DNA mają muzykę i miłość do śpiewu i tańca.

Wielka tradycja muzyczna rozpoczęła się jednak 12 września 1840 roku kiedy grupa zamożnych mieszkańców wyspy postanowiło założyć pierwszą w całej Grecji firmę zajmującą się powszechną nauką muzyki wśród mieszkańców wyspy bez względu na ich pochodzenie i zamożność.




Najważniejsze było to, że w powstającej filarmoniki mogli uczestniczyć wszyscy ci którzy chcieli uczyć się muzyki, czy gry na jakimś instrumencie pod okiem doświadczonych nauczycieli. 

I to wszystko bezpłatnie!!!

To było najważniejsze w całym tym przedsięwzięciu, że kto chciał mógł pobierać lekcje i kształcić się muzycznie.

Tak powstała pierwsza filarmonki na Korfu nazywana dzisiaj potocznie STARĄ - niebieską. Później z biegiem lat powstały następne w różnych częściach wyspy gromadząc muzycznie utalentowaną ludność wyspy od 6 roku życia do wieku starczego.

To co mnie osobiście fascynuje to duża liczba rodzin mieszkających na wyspie w których dziadek, dzieci i wnuki należą do tej samej orkiestry. To stało się tradycją na wyspie i stanowi wielką "armię" Korfiatów, którzy mają muzyczne wykształcenie.





Wielu sponsorów z całego świata pomaga do dnia dzisiejszego w sprawnym działaniu wszystkiego. Oni opłacają nauczycieli, koszt konserwacji mundurów, zakup nowych instrumentów, konserwacje posiadanych pomieszczeń i instrumentów, itp. Ich liczba z roku na rok wzrasta bo dochodzą nowi sponsorzy, najczęściej Korfiacy, którzy gdzieś na świecie pracują na odpowiedzialnych stanowiskach i nie tracą kontaktu z miejscem ich urodzenia.

Charakterystyczne mundury członków filarmoniki są uszyte na wzór mundurów żołnierzy z okresu napoleońskiego z wieloma złotymi guzikami na mundurze i paskami w innym kolorze na bokach spodni. Do tego wszystkiego obowiązkowo wszyscy na głowie noszą hełm ( czy po polsku kask?) z piórami w różnych kolorach dla każdej filarmoniki lub czapkę w kolorach munduru.

I tak mamy mundury niebieskie, czerwone,  w lecie białe, z paskami i ozdobami na mundurach w  kolorach  zgodnie z kolorami mundurów filarmoniki.








Każda z filarmonik na swój kolor munduru. 
W czasie różnych uroczystości na wyspie wszystkie te orkiestry wychodzą na ulice stolicy. Każda z tych orkiestr liczy sobie ponad 100 osób. Dlatego członkowie tych orkiest podzieleni są na grupy w zależności od wieku i umiejętności. 
W okresie świąt Wielkanocnych możecie podziwiać wszystkie te orkiestry jednocześnie na ulicy Liston. W czasie całego grudnia i w okresie świąt Bożego Narodzenia wiele z tych orkiestr organizuje koncerty w tutejszym teatrze. Wielokrotnie jest to okazja do pierwszego występu najmłodszych członków tych orkiestr.



Dla wielu dzieci z wyspy uczestniczenie w jakiejś filarmoniki to honor i bardzo dobra możliwość bezpłatnego nauczenia się gry na jakimś instrumencie. W ten sposób wiele dzieci na wyspie zamiast siedzieć w kawiarniach czy przed komputerem chodzi na lekcje muzyki i na próby gdzie poza muzyką ucza się współpracy, punktualności, rygoru i szacunku dla starszych osób. 

To jest dokładnie ich szkoła życia. 

Te tradycje muzycznie były też powodem założenia szkoly muzycznej na Korfu. Mamy na wyspie gimnazjum muzyczne i wydział muzyczny na tutejszym uniwersytecie. Wielu Korfiatów po takim muzycznym wykształceniu należy do orkiestr instrumentalnych na całym świecie. Często w czasie świąt przyjeżdżają oni na wyspę i ponownie uczestniczą w koncertach z wielkim sentymentem. 

Wszyscy Korfiacy są z tego dumni.

Poza tym na Korfu w wielu wioskach istnieją grupy muzyczne zajmujące się tradycyjną muzyką i śpiewem korfiańskim.
Te grupy muzyczne śpiewają,  tańczą i rozpowszechniają tradycyjne korfiańskie melodie w okresie całego roku na terenie Grecji i nie tylko. Dla ich członków jest to okazja do spotkań by mile spędzić czas. Ma to jednak dodatkowo szalone znaczenie w zachowaniu dawnych piosenek i melodii korfiańskich. 
W okresie całego lata na terenie całej wyspy są organizowane koncerty i festiwale z udziałem tych grup muzycznych. 




To jest też ważna tradycja na tej wyspie. Miejmy nadzieję,  że będzie ona kontynuowana przez młodszą generację z równie wielką miłością i oddaniem. Czas to pokaże...