Translate

TZATZIKI - GRECKI PRZYSMAK

 Na moim blogu poza informacjami o wyspie Korfu  macie wiele przepisów na greckie przysmaki, greckie dania, dodatki do dań głównych i greckie słodkości. 

Te informacje macie ujęte w dwóch grupach tematycznych tj. KUCHNIA GRECKA i MOJE PRZEPISY KULINARNE 

Ostatnio kilka osób prosiło mnie o mój przepis na TZATZIKI, czyli jogurtowy przysmak dodawany najczęściej do mięsnych dań greckich. 

 
Jest to świetny dodatek do pieczonego mięsa różnego rodzaju, do grilowanego mięsa i do pieczonych warzyw.

Przyznam się, że osobiście jem TZATZIKI tylko w domu mojej córki,  która świętnie to robi lub w tawernach jako dodatek do souvlakow. 

Sama u mnie w domu tego nie przygotowuję, wolę jako dodatek do licznych dań nie tak "zapachowy" prosty ser Feta.

Podam Wam prosty I szybki przepis na TZATZIKI, który przygotowuje moja córka.

Produkty, które są nam potrzebne do przygotowania TZATZIKI to:

- ogórek;

- 1/2 kg greckiego jogurtu;

- 2 - 3 łyżek oliwy z oliwek;

- 1 lub 2 ząbki czosnku;

- mała garść drobno posiekanego koperku;

- łyżka soku z cytryny lub octu jabłkowego;

Ilości poszczególnych składników zależą od ilości którą chcecie przygotować i od osobistych upodobań jeśli chodzi o ostrość smaku tego przysmaku.

Proces przygotowania tej pyszności jest szybki i bardzo prosty.

Po pierwsze obieramy ogórek ze skórki i ucieramy go na grubej tartce nad kuchenną ścierką. Posypujemy tak utarty ogórek szczyptą soli i zostawiamy na 5 minut. Następnie wyciskamy z niego przez ścierkę sok tak by uzyskać prawie suchy utarty ogórek. 

Do miseczki wkładamy Jogurt, utarty ogórek,  wyciskamy jeden zabek czosnku,  dodajemy 2- 3 łyżek oliwy z oliwek, łyżkę octu lub łyżkę soku z cytryny oraz posiekany na drobno garść koperku.

Wszystko dokładnie mieszamy i dodajemy do smaku szczyptę pieprzu i soli. 

W tym momencie należy skosztować by w zależności od upodobań dodać więcej czosnku , octu lub oliwy.

Dobrze jest przed podaniem wstawić tzatziki na pół godziny  do lodówki. Oczywiście pojemnik z tym pachnącym przysmakiem wkładamy do lodówki przykryte membraną by jego zapach nie rozniósł się po całej lodówce!!

Ps. Jeśli nie możecie jeść czosnku by było lekkostrawne można przygotować to bez czosnku. Wtedy jednak nie jecie typowego greckiego tzatziki.

BARDZO WĄSKIE ULICZKI NA STARÓWCE NA KORFU.

Starówka korfiańskiej stolicy to zdecydowanie miejsce, który każdy powinien odwiedzić na Korfu.
Na temat tego miejscaacie na moim blogu już dwa artykuły.  Jeden jest o najstarszej części starówki pod tytułem CAMPIELO. Drugi mówi ogólnie o całej starówce stolicy pt. STARÓWKA NA KORFU.

W tym artykule chcę podkreślić jedną, bardzo charakterystyczną cechę wielu tutaj znajdujących się uliczek, którą z pewnością sami zauważyliście. W wielu miejscach odległości pomiędzy budynkami są tak małe, że może nimi przejść tylko jedna osoba. Nie ma mowy nawet o tym by skuter tam się zmieścił!




Byłam tym zaskoczona kiedy po raz pierwszy chodziłam tymi uliczkami lub lepiej powiedzieć "przejściami". 



W ogóle cała starówka na początku wyglądała dla mnie jak wielki labirynt z które czasami trudno było się wydostać. Na szczęście idąc w jednym kierunku zawsze wychodziło się na jej brzeg nad morze lub do centralnych ulic starówki, które są znacznie szersze i nawet samochód może nimi przejechać. 


 

Starówka wybudowana była w okresie okupacji weneckiej kiedy na wyspę ciągle najeżdżali nieprzyjaciele,  głównie Turcy. Stąd czujecie tutaj ten włoski charakter budynków i atmosferę przypominająca Wenecję. Dlatego to miejsce określane jest w wielu przewodnikach jako MAŁA WENECJA.


.

 Wielu z Was odwiedzając stolicy spacerowaliscie tymi uliczkami, robiliście sobie tutaj zdjęcia. Niektórzy są tym miejscem zachwyceni, inni podkreślają,  że mogłoby być bardziej zadbane i więcej domów odnowionych. Zgadam się z tym. 




Ja tymi uliczkami spaceruje od ponad 43 lat i widzę wielką zmianę na lepsze w tej dzielnicy choć przyznam , że wiele jest jeszcze do zrobienia. 

Po pierwsze kiedy przyjechałam na Korfu mieszkanie mojej pierwszej teściowej znajdował się w tej najstarszej części starówki o nazwie Campielo. Znam więc to miejsce od wewnątrz , od strony mieszkających tutaj ludzi. 
 Mieszkanie moje teściowej było na całym piętrze starej kamienicy i miało 7 dużych pokoi. 
Od strony kuchni znajdował się bardzo wąski przesmyk i po jego  drugiej stronie sąsiadka teściowej , jej najlepszą przyjaciółka miała swoją kuchnię. Często widziałam je rozmawiające przez okno w trakcie mycia naczyń,  czy gotowania. Przez okno podawały sobie różne rzeczy, czy nawet talerze z ugotowanym daniem - tak do spróbowania. To było na codzień coś normalnego. Ciągle miały możliwość porozmawiać I nawet nie schodzily jedna do drugiej bo nie było takiej potrzeby.  Tylko czasami , wieczorami chodziły razem z mężami na kawę na Liston, ale więcej czasu spędzały ze sobą rozmawiając przez okno.



Na poniższym zdjęciu widzicie jak wąskie jest to przejście.  Bez problemu dotykam dwóch ścian dwoma rękami.




Okna jadalni i salonu wychodziły na mały placyk pomiędzy kilkoma budynkami. Były od południowej strony budynku więc jak zasłony okienne były otwarte te dwa duże pokoje były pięknie oświetlone słońcem. Jednak rzadko się to zdarzało bo ku mojemu zdziwieniu teściowa zawsze zamykała te zasłony okienne by za dużo słońca nie wpadało do domu!!
 To było coś zupełnie odwrotnego do tego co robimy w krajach północnej Europy gdzie każdy promyk słońca wpadający do pokoju ma znaczenie.

Sypialnie domu znajdowały się od strony dwóch innych wąskich uliczek. Tutaj zamykano zasłony okienne na pół,  jak tutaj się mówi po włosku "libretto", by za dużo sąsiad nie widział.  
Gorzej było z akustycznymi "atrakcjami" mieszkania tak blisko jeden koło drugiego. W lecie, w upalne noce zamykano zasłony okienne, ale okna z szybami  od wewnątrz zostawiano otwarte. 




Jak sąsiad chrapal to często sąsiedzi spać nie mogli.
Jak jeszcze słychać było inne odgłosy, czy hałasy z małżeńskich sypialni to następnego dnia wszyscy w sąsiedztwie mieli o czym plotkować. 
Tutaj nic nie da się ukryć przed sąsiadami. Wszyscy się znają,  wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą.

Zauważcie też, że w większości tych starych budynków klatki schodowe są wąskie i z bardzo stromymi schodami. Kiedy ktoś mieszka na wyższym piętrze każde wchodzenie i schodzenie z domu musi być przemyślane.  Jeśli przynosi się do domu zakupy lub chce się wynieść śmiecie to wcale nie jest to takie łatwe korzystając z klatki schodowej. 
Tutaj pomysłu nie zabrakło! W godzinach porannych, kiedy tymi wąskich uliczkami chodzi z wózkiem śmieciarz gospodynie na sznurkach z haczykiem wywieszają za okno na wysokość 1 metra od powierzchni uliczki worki ze śmieciami. Tak śmieciarz może je zebrać i jednocześnie  koty i psy nie mogą ich dosięgnąć. Ten sam sznurek używany jest do wciągania do domu zakupów.
Niektórzy mieszkańcy udoskonalili tą metodę i przy oknie ich kuchni zainstalowali napędzany prądem mały jakby dźwig I tego używają do wciągania do domu zakupów lub przesyłania na dół śmieci.

Gorzej jest jeśli ktoś kupuje jakiś mebel lub przeprowadza się. Wtedy przenoszenie czegoś większego tymi wąskimi schodami jest praktycznie niemożliwe. W takich sytuacjach stosuje się do tego małe dźwigi na 4 kołach które mogą zmieścić się w tych wąskich uliczkach I powoli mebel po meblu organizuje się przeprowadzkę. 
Sami rozumiecie, że w przypadku jakiegoś pożaru na starówce tylko specjalne, małe samochody strażackie mogą tam wjechać. 





Mieszkający na starówce mieszkańcy mają też duży problem z doniesieniem do domu zakupów,  z parkowaniem ich samochodów , z hałasem znajdujących się często na parterze kamienicy restauracji czy kawiarni.

To są takie drobne ciekawostki wzięte z życia mieszkańców starówki korfiańskiej. Myślę,  ze podobnie to wygląda w wielu miasteczkach we Włoszech. 

SOS POMIDOROWY DO MAKARONU

 Grecka kuchnia jest bardzo urozmaicona i oparta o świeże warzywa i przyprawy najczęściej  z ogródka koło domu. 

Często mówicie mi, że w Grecji czy we Włoszech wszystko smakuje lepiej i dania są bardziej pachnące. Zgadam się z tym. Świeże warzywa prosto z ogrodu I świeże pachnące przyprawy (nie te suszone) smakują zupełnie inaczej.



Jak wiecie Korfiacy są zakochani w daniach z sosem pomidorowym. To wynik 400 lat okupacji Weneckiej kiedy mieszkająca tutaj ludność nabyła włoskich zwyczajów jedzenia sosów pomidorowych i  makaronu. Nadmienię,  że na Korfu mieliśmy dwie fabryki makaronu. 

Makaron z różnego rodzaju sosami często zobaczycie na Korfiańskim stole.


Prosicie o przepis na dobry sos pomidorowy, który często przygotowuję do makaronu. Robię duże ilości takiego sosów jesienią,  kiedy mamy bardzo dużą ilość pomidorów z naszego ogrodu. Na okres zimy umieszczam ten sos w litrowych sloikach i za każdy razem chcemy zjeść szybki obiad, czyli makaronu z sosem pomidorowym i jakąś sałatką czas przygotowania obiadu ogranicza się do czasu gotowania makaronu. Sos jest gotowy wymaga tylko podgrzania.



Sos pomidorowy do makaronu robię na dwa sposoby. 
Pierwszy to sos bardzo lekkostrawny w którym wszystkie składniki ( podane poniżej) daje do rondelka i duszę powoli pod pokrywką dodając po zgęstnieniu mieszaniny I zgaszenie ognia tylko oliwę z oliwek  I pokrojoną bazylię ! 
Tak przygotowany sos jest równie smaczny jak ten podsmażany i przyznam się, że za nim przepadam. Dodatkowo wiem, że ma więcej składników odżywczych bo oliwa jest surowa i przez smażenie nie zniszczyłam części je wartości.

Drugi sposób jest bardziej tradycyjny i pokazywany w wielu filmikach z przepisami kulinarnymi na youtube.com.

Cała tajemnica takiego sosu to prostota w jego wykonaniu.

By przygotować taki sos potrzebujemy: 
- kilka dojrzałych dużych pomidorów;
- 1-2 cebuli średniej wielkości;
- 2 ząbki czosnku;
- szczyptę soli, pieprzu, oregano;
- pół łyżeczki cukru;
- kilka listków bazylii;
- oliwę z oliwek.

Na rozgrzaną patelnię lub rondelek wrzucamy drobno pokrojoną cebulę, czosnek, sól, pieprz i cukier.
Po zmiękczeniu cebuli dodajemy zmiksowane lub drobno pokrojone pomidory. 

Tutaj są różnice w przepisach.
 Jedni po pierwsze opierają pomidory że skórki wrzucając je do wrzącej wody, bo nie chcą jeść skórki z pomidorów. 
Inni nie chcą też jeść  ziarn z pomidora. Wtedy należy je usunąć krojąc pomidor na kawałki i wyjmując je łyżeczką. 

Osobiście lubię pomidory w całości ze skórką I z ziarnami. By szybciej uzyskać sos po prostu miksuję pokrojone pomidory I wszystkie inne składniki i dodaję je na patelnię. 
Kiedy sos zgęstnieje w ostatniej fazie dodaję drobno pokrojoną bazylię I oliwę z oliwek,  jak nie dodałam jej poprzednio.

Nasz sos pomidorowy jest gotowy do spożycia lub do umieszczenia go w słoikach na zimę. 

Jak sami widzicie przepis jest prosty i szybki do wykonania.

Najczęściej podaję go z makaronem spagietti nr6 lub nr10. Jeśli lubicie możecie posypać go utartym twardym żółtym serem i talerz ozdobić listkami bazylii.

SMACZNEGO!!