Translate

PRZEMYŚLENIA PRZY KAWIE

Picie kawy w Grecji ma swoje szczególne znaczenie. 
To nie jest ta szybka kawusia, często pita wręcz na stojąco, jaką piją Włosi (też południowcy).



To nie tylko sam fakt delektowania się smakiem ulubionej przez nas kawy, rozkosz w wąchaniu jej cudownego zapachu, ale to również przynajmniej w moim przypadku okazja do przemyśleń. 

Dla większości Greków picie kawy to okazja do spotkania ze znajomymi i okazja do wymiany poglądów, wiadomości z ostatniego dnia czy po prostu do plotkowania w wszystkim i o wszystkich.

W przypadku jednak gdy tą kawę pijemy sami jest to świetna okazja do przemyśleń o tym co było, jest i będzie w naszym życiu. 




Wielokrotnie pijąc kawę z moją córą w czasie jej wakacji na Korfu czy w czasie moich kilku w ciągu roku pobytów u niej w Anglii zdaje sobie sprawę z tego, że wiele obrazków z mojego życia powtarza się i często łączy się z piciem kawy. 




Jest jednak jedna zasadnicza różnica, widzę je z innej strony i w innej roli. 

Pamiętam jak moja ukochana mama mówiła mi, że chciałaby bym miała ten sam psychiczny kontakt z moją córką taki jaki my we dwie miałyśmy. 

Jej życzenie się spełniło i często myślę o tym patrząc się na moją córkę, która siedzi obok i razem popijając kawę rozmawiamy.  





To co było wczoraj, to co jest dzisiaj i to co będzie to cykl życia, który się powtarza.

Pamiętam kawusie z mamą w czasie  jej corocznych  kilkumiesięcznych pobytów  na Korfu. Często chodziłyśmy z moją mała jeszcze córa na spacer i na kawę na Kanoni by oglądać lądujące na lotnisku samoloty i podziwiać cudowny widok na Mysią wyspę i kościół Vlacherna. 





Tak często odbywało się wtedy spotkanie trzech generacji. Cudowne niezapomniane chwile ...





Kiedy w takich momentach widziałam w oczach mojej mamy świecące się w oczach łzy  szczęścia nie mogłam wtedy tak dokładnie docenić tych momentów mojego życia. 

To przyszło z czasem kiedy ja osobiście znalazłam się w miejscu mojej mamy i pije kawusię z moją córką i dwoma wnukami. 

Kolejne spotkanie trzech generacji. Tym razem ja jestem w innej roli.

Często rozmawiając z córka cieszy mnie fakt, że i ona bardzo ciepło wspomina  te nasze wspólne spacery z moją mama, jej BABUBUNIĄ, jak zawsze ją nazywała. Mimo tego, że ją  widziała tylko do 12 roku jej życia te wspomnienia są bardzo ciepło zarysowane w jej sercu.
 I to wydaje mi się ma wielkie znaczenie i stanowi ogromne bogactwo w naszym życiu. 

Odwiedziny mojej mamy na Korfu na kilka letnich miesięcy  były  nieodłączną częścią mojego życia. 
Ona świetnie się czuła na Korfu i czynnie brała udział w naszym rodzinnym życiu. 

W trakcie mojej codziennej bieganiny i licznych obowiązków zawodowych czy rodzinnych zawsze znajdowała dyskretnie sposób by mi pomóc jednocześnie starając się nie zakłócać relacji życia rodzinnego. I tak w chwilach gdy chcieliśmy z mężem być  sami zawsze znajdowała sposób by "zniknąć", zaszyć się w lekturze  czy pójść na spacer. 

To samo dzieje się obecnie ze mną gdy jestem u córki w Anglii.
Łapię się na tym, że podobnie ja sama  staram się postępować  uczestnicząc w życiu jej rodziny. Cieszy mnie też niezmiernie to, że mam bardzo dobre stosunki z jej mężem i jego liczną rodziną. 

Sytuacje się powtarzają, ale ja jestem w innej roli. Teraz wielokrotnie o wiele lepiej rozumiem postępowanie mojej mamy, jej myśli w tym okresie, jej uczucia.

To jest cudowne prawo życia, reguła mijającego czasu i szczęście dla wszystkich z nas, którzy mogą to przeżyć. 

Bo nie wszyscy mają to szczęście by to przeżyć i cieszyć się wszystkimi okresami życia. Ja to doceniam i dziękuję Bogu za to, że daje mi okazję się tym cieszyć. 

Bawiąc się teraz z moim starszym wnukiem cieszę się bardzo tymi chwilami i mam nadzieje, że i on będzie je mile wspominał w biegiem lat. Oczywiście obecnie technologia nam w tym bardzo pomaga i możemy nawet na odległość widzieć się , rozmawiać, pić razem kawę , czy nawet bawić się z wnukami na odległość. 

Jednak najcenniejsze są chwile kiedy możemy być razem psychicznie i fizycznie. W dzisiejszym świecie i sposobie życia takich okazji nie mamy zbyt dużo. 

I nie mówię tutaj tylko o sytuacjach gdy dzieci wyjeżdżają daleko i zakładają rodzinę w innym mieście czy kraju. 

Podobne sytuacje mają miejsce gdy dzieci mieszkają nawet w tym samym mieście czy nawet domu. 

Z pewnością starsi czytelnicy mojego blogu potwierdzacie to, bo sami znajdujecie się często w takich sytuacjach. 

Ja wracam do mojej kawusi .



Popijam następny jej łyk i ... życie tak toczy się dalej. 



NASZE ŻYCIE I ZWIĄZEK POMIĘDZY ZDROWIEM, CZASEM I BOGACTWEM.

Bardzo często w wolnych chwilach, czy na wakacjach zastanawiamy się nad sensem naszego życia i celem naszego życia.




Istnieją pewne  relacje pomiędzy czasem, zdrowiem i bogactwem w naszym życiu.

W każdym okresie naszego życia te relacje są  inne i występują w innej kolejności.

Kiedy jesteśmy dziećmi najczęściej jesteśmy zdrowi, mamy dużo czasu do zabawy, do wykonywania tego co lubimy , do rozwijania naszych zainteresowań choć często w tym okresie naszego życia nie mamy na to dużo pieniędzy i środków by nasze zainteresowania  realizować.

Dorastając jesteśmy nadal zdrowi i zaczynamy posiadać wiele dóbr kosztem zmniejszającej się ilości wolnego czasu. 

Budujemy lub kupujemy dom, samochód , wiele dóbr zaspokajających nasze potrzeby lub marzenia w naszym domu i nie tylko. To oczywiście odbywa się kosztem czasu,  który poświęcamy na to by pracując to osiągnąć . 

Często przyspieszając ten proces odbywa się to kosztem naszego zdrowia!
Zaczynamy mieć więcej obowiązków i ciągłe zwiększanie naszych potrzeb powiększa nasze obowiązki i ciągle  zmniejsza się ilość wolnego czasu dla siebie , dla osób kochanych i dla rozwijania naszych różnych zainteresowań.

Za wszystko trzeba w życiu zapłacić wcześniej czy później. 

Jak chcemy mieć więcej dóbr musimy więcej pracować. tak dzieje się najczęściej bo nie ma dużo ludzi , którym bogactwo spada z nieba lub z nim się rodzą.
By je osiągnąć najczęściej musimy z czegoś zrezygnować na rzecz celów, które określamy w naszym życiu. Tutaj najczęściej rezygnujemy z wolnego czasu dla siebie.

Nigdy nie można mieć wszystkiego

Samo życie...

To szczególnie rozumiemy z biegiem lat kiedy dorastając posiadamy wiele dóbr, dużo wolnego czasu , ale zdrówko nie dopisuje. 

Wtedy patrzymy na to wszystko innym okiem. Wszystko nabiera innej wartości i wszystko stawiamy w innej kolejności. Po pierwsze staramy się dbać o zdrowie za wszelką cenę. To jest wtedy największe nasze bogactwo .

 Niestety zdrowia nie można kupić i jak się je straciło można tylko walczyć o to by stan zdrowia się nie pogorszył. Nie zawsze jednak to jest możliwe.

Najczęściej w tym czasie osoby dorosłe zaczynają zmieniać definicję bogactwa.

W tym okresie życia największa wartość zaczyna mieć możliwość dzielenia się z ukochanymi osobami tym co się posiada, czy doświadczeniami życiowymi posiadając choćby względne zdrowie.

Dobra materialne zaczynają schodzić na drugi plan. Bo do szczęścia wcale ich tak dużo nie potrzebujemy. Wystarczy zaspokoić te podstawowe: mieć zdrowie ,  dach nad głową, czystość, jedzenie, ciepło w zimie i chłód w upalne dni. 

To co wtedy najbardziej się liczy i jest nam niezbędne to obecność naszych ukochanych w naszym codziennym życiu , ich miłość , szacunek i możliwość spędzania wspólnie choćby świątecznych dni.

To jest wtedy największe bogactwo jakie możemy posiadać! 

Jednak by do tego dojść i to dobrze zrozumieć każdy z nas musi zrobić pewien  cykl w swoim życiu.

Szczęśliwi są ci , którzy wcześniej dojdą do końcowego wniosku.




DLACZEGO KOCHAM WYSPĘ KORFU ?

Korfu to jedna z najpiękniejszych i najbardziej turystycznie rozwiniętych wysp Grecji. Ta wyspa ma jedyny w swoim rodzaju urok i wiele bajecznych miejsc do których chętnie się wraca.

Wielu artystów znajdują tutaj natchnienie by napisać o tym kawałku ziemi , malować piękne obrazy czy napisać wiersze o tym rajskim skrawku ziemi.

Wielu z Was odwiedziło już Korfu , wielu z Was planuje tutaj przyjechać w najbliższym czasie na urlop. 

Większość  jest zachwycona tą wyspą i lubi tutaj powracać. Nie brakuje oczywiście tych , którzy nie widzą nic szczególnego na tej wyspie i zwracają uwagę tylko na problemy których, niestety, na wyspie nie brakuje.
Na ten temat piszę w moim artykule tutaj :

https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2018/01/na-co-turysci-narzekaja-na-korfu.html


Osobiście od chwili gdy po raz pierwszy stanęłam nogą na tej wyspie przed ponad 40 laty jestem w tej wyspie zakochana!!!

Wiele osób podróżujących po całym świecie jest oczarowanych tą wyspą mówiąc , że ma ona swój jedyny w swoim rodzaju czar wynikający z wielu składników.

Po pierwsze wyspa na bardzo zróżnicowaną kolorystykę.

To połączenie wiecznie  srebrno - zielonych gajów oliwnych z ciemno- zielonymi cyprysami wbitymi w te gaje jak maczugi stanowi z pewnością coś wyjątkowego. Tak wygląda wyspa przez cały rok.




Do tego dochodzi błękit nieba greckiego i błękit morza otaczającego wyspę, na której macie możliwość podziwiać piękne krajobrazy.



To ułatwia  też bardzo zróżnicowany teren wyspy , wiele wzniesień, góry na północy i dolina w centralnej części wyspy. 

I tak jeżdżąc po tej wyspie nie można się tutaj nudzić, bo krajobrazy ciągle się zmieniają. 

Druga bardzo cenna charakterystyka wyspy to jej różnorodne wybrzeża.

Mamy tutaj wielką gamę krajobrazów i plaż  w których można się zakochać.







Mamy na korfu plaże piaszczyste, żwirkowe, kamieniste, plaże koło klifowych wysokich wybrzeży, plaże do których można dostać się tylko łodzią , a ich piękno opisywane jest przez wielu przybywających tutaj turystów.

Po trzecie wyspa o każdej porze roku jest pełna kwiatów.

Często tutaj zachwycacie się  ich kolorami i wielkością . 







Bo klimat tej wyspy sprzyja rozwojowi bujnej roślinności , którą mamy na Korfu w ciągu całego roku.
Do tego dochodzi duża gama przypraw kulinarnych, które rosną tutaj na dziko w dziewiczych , niezniszczonych jeszcze cywilizacją miejscach.
Jest to jeden z ostatnich "ogrodów botanicznych" Europy bo tutaj możecie znaleźć wiele roślin które gdzieindziej już zaginęły.

W tym miejscu mieszkańcy innych wysp Jońskich mogą powiedzieć i my to mamy !

Korfu jednak to nie tylko przyroda, błękitne niebo, i plaże.

Po czwarte Korfu to wyspa o bardzo bogatej historii z wieloma zabytkami.

Starówka korfiańska należy do zabytków UNESCO.




Pałac cesarzowej Sissi przyciąga też turystów z całego świata.



Zabytki archeologiczne  stanowią dodatkowe potwierdzenie wspaniałej historii tej wyspy. Możecie jest podziwiać idąc na spacer do ogrodów w Mon Repo lub odwiedzając tutejsze muzeum archeologiczne z bogatym zbiorem eksponatów z historii tej wyspy.



Poza tym jeśli interesujecie się historią macie możliwość odwiedzić kilka innych muzeów: muzeum sztuki azjatyckiej w pałacu na Spianadzie, muzeum monet greckich na starówce, muzeum życia rodziny korfiańskiej na ulicy Nikiforou Theotoki w stolicy. 
Macie też możliwość odwiedzić jedną z ostatnich tradycyjnych fabryk mydła w stolicy.
Są też w wielu miejscach małe muzea pokazujące jak dawniej wyglądał proces robienia oliwy z oliwek. 
Ten kto przybywa na Korfu nie tylko po to by mieć morze, plażę i dobrą pogodę ma możliwość dowiedzieć się i zobaczyć jak tutaj dawniej i obecnie żyją Grecy, a to wielu z Was interesuje.
 Korfu oferuje Wam takie , tak różnorodne możliwości dowiedzenie się czegoś więcej o Grecji.
 
Piąte to wielka tradycja muzyczna na wyspie

To jeden z nielicznych skrawków na ziemi gdzie zgromadzone jest tak dużo, bo aż 19 orkiestr i wiele chórów gromadzących utalentowanych mieszkańców tej wyspy. 
Tutaj w ciągu całego roku macie możliwość uczestniczyć w wielu  różnego rodzaju uroczystościach w których nigdy nie brakuje akcentu muzycznego.

Nadmienie w tym miejscu jedyne w swoim rodzaju uroczystości obchodzenia Wielkiego Tygodnia świąt Wielkanocnych. Czegoś takiego nigdzie indziej na świecie nie zobaczycie!



Podobne tradycje macie też na innych wyspach Jońskich , ale nie w tym wymiarze !

Pozostałe wyspy Jońskie mają podobną kolorystykę i tradycje  i każda z nich ma coś szczególnego . Jednak na Korfu znajdziecie wszystko to zgromadzone w jednym miejscu , na jednej wyspie, bo jak często podkreślam na Korfu mamy wszystko!

Po szóste , macie tutaj nawet akcenty przypominające wybrzeża i morze wysp południowo - zachodniej Grecji  !

Z jedną różnicą , nie mamy tutaj tak często tych silnych , męczących wiatrów które macie na tych wyspach.

W wielu miejscach możecie się czuć tak jak jak na wyspach południowo -zachodniej Grecji z tymi , łysymi, skalistymi wybrzeżami i turkusową woda w morzu.

Pierwsze takie miejsce to wybrzeża Kassiopi .




A jeśli lubicie atmosferę wiosek południowo - zachodnich wysp greckich z tymi białymi domkami zapraszam do wioski Afionas



Jako mieszkanka tej wyspy od ponad 40 lat mogę też docenić jakość życia na tej wyspie w ciągu całego roku.

Mamy tutaj możliwość wyboru sposobu życia i wiele okazji do cieszenia się walorami życia rodzinnego, kulturalnego , społecznego, przy morzu z pięknym słońcem i licznymi plażami.
Poza jakościowym życiem obok cudownych miejsc i pięknej przyrody w ciągu całego roku mamy możliwość uczestniczyć w różnorodnych  koncertach muzycznych tutejszych orkiestr czy chórów oraz zaproszonych gości z różnych części świata. Mamy możliwość obserwować wiele  przedstawień teatralnych, pokazach tanecznych, wystawach malarskich,  wieczorach poetycznych nawet oper wystawianych z współpracą z solistami z Aten i nie tylko. 
Cały rok tutaj coś się dzieje. 
Tego przybywający na tydzień lub dwa turysta nie może docenić. Ja mieszkając tutaj tyle lat na stałe widzę to, uczestniczę w tym życiu wyspy 




Jeśli jednak chcemy coś więcej możemy kilka razy do roku pojechać do Aten czy Salonik na kilka dni by odwiedzić tamtejsze teatry, muzea czy kina. 

jestem pewna , że często odwiedzamy je częściej od tych , którzy tam mieszkają na stałe i są zagonieni troskami codziennego życia.

Jak sami widzicie jest wiele powodów by zakochać się w tej wyspie. 

Ja podałam te, które mnie tutaj oczarowały i nadal czarują. 
To moje uczucie  za każdym razem powraca, kiedy powracam tutaj po jakiejś podróży. 
Kto z Was kiedyś się zakochał lub jest na tyle szczęściarzem , że ciągle czuje się zakochanym zna to uczucie!!

Kiedy wracając na Korfu widzę pierwsze jej skrawki serce mi szybciej bije i w żołądku czuję latające motylki.

Tutaj podałam moją listę, która sprawia , że ciągle jestem zakochana w tym Raju na ziemi. 

A Wy co byście dodali do tej listy???




GRECKA GOŚCINNOŚĆ

Wielu z Was lubi przyjeżdżać na wakacje do Grecji , bo poza wspaniałą pogodą i widokami spotykacie bardzo miłych ludzi.

Grecy to naród bardzo gościnny, wesoły, z dużą energią do życia.

Wielokrotnie zastanawiacie się z czego Grecy czerpią tą wielką energię do życia. Myślę , że ta duża ilość słońca i piękne otoczenie z błękitem morza i nieba robi swoje i bardzo w tym pomaga.


Grecy są bardzo otwartymi ludźmi. Ich spontaniczność bardzo często nie pozwala im ukryć gniewu, czy żalu. Dużo krzyczą , głośno się śmieją i bardzo gestykulują w czasie rozmowy.

Często są wylewni w określeniu swoich uczuć i ta otwartość wielu z Was szokuje , bo w czasie pierwszego spotkania mogą Wam opowiedzieć wiele chwil z ich prywatnego życia , czy wręcz spytać Was, ot tak , o Wasze prywatne życie. 

Z tym w kraju nie spotkacie się . Wielokrotnie spotkania nawet rodziny odbywają się w Polsce, czy innych krajach północnej Europy bardziej oficjalnie. 

Grecy kochają rodzinne życie i ich kontakty rodzinne nie ograniczają się do rodzeństwa czy dziadków. Bardzo często przy suto zastawionym stole , prostymi , pachnącymi smacznymi greckimi potrawami siadają razem z bliska rodzina, liczni kuzynami i ich znajomi. Ta gościnność grecka jest wszędzie znana !!!

Grek lubi dobrze zjeść , ale nie zasiądzie do stołu samotnie
Chce mieć towarzystwo by cieszyć się podanym posiłkiem.

Często na filmach o Grecji widzicie długie stoły ustawione na podwórku , czy werandzie i liczne grono biesiadujących . 

To jest bardzo częsty obraz w Grecji.

 Na szczęście nawet kryzys w Grecji nie zniszczył tego zwyczaju. Może stoły nie są zastawione tak drogimi potrawami , ale to nie jest tutaj takie ważne.



Grecy nawet z oliwkami , sałatkami i kilkoma talerzami frytek , czy smażonych warzyw z ich ogródka mogą świetnie się bawić.
Tutaj nie są wymagane prezenty, uroczyste ubranie.Najbardziej cenione są przynoszone proste dostawki do przygotowywanej biesiady w postaci jakiejś pity, ciasta itp. Nawet ktoś z drogi przechodzący koło domu w roboczym ubraniu może być zaproszony do biesiady po szybkim przemyciu twarzy i rąk. 

Liczy się dobre serce , znajomość od lat i chwile wspólnie spędzone.

Znajomi znajomych w takich sytuacjach też są bardzo mile widziani. Bo im więcej ludzi tym lepsza zabawa , więcej śmiechu, śpiewów i tańca.

Dlatego jeśli Grek zaprosi Was do domu na posiłek to jest świetna okazja by to osobiście przeżyć i zobaczyć tą grecką gościnność.



HEJ DZIEŃ SIĘ BUDZI !!!

Hej dzień się budzi , w kolorze słońca...




Często przypomina mi się ta Polska piosenka , przebój z 1969 roku śpiewany przez Jolantę Borusiewicz. 

Czy jest coś piękniejszego od budzenia się z promieniami słońca za oknem?

 Oczywiście jeśli ktoś je widzi , bo wiele osób wstaje rano z prawie zamkniętymi oczyma , z zachmurzoną miną i tylko mocna kawa może ich obudzić!

Osobiście zawsze byłam zdania, że nie ma nic piękniejszego od budzenia się samemu zgodnie ze swoim biologicznym zegarem.

Każdy z nas coś takiego posiada w swojej naturze. Jedni śpią kilka godzin i im wystarczy, inni chcą przynajmniej 8 godzin do zaspokojenia snu i odpoczęcia. 
Wielu z nas lubi siedzieć do późna w nocy by wykonywać różne prace wieczorem , bo wtedy mają więcej energii i ochoty do tego. Inni , tak jak ja, lubią wstawać raniutko by cieszyć się pierwszymi promykami dnia , ale jednocześnie lubią iść spać przed 23.00.

W Grecji jak wiecie tryb życia jest odmienny . Tutaj ludzie dużą część wieczora i nawet nocy spędzają poza domem. To oczywiście związane jest z klimatem , który na to pozwala . Jednocześnie by zrekompensować organizmowi ten fakt istnieje tutaj coś takiego jak SIESTA, czyli południowy odpoczynek. 
Wiele badań potwierdza dużo zalet takiego dwukrotnego odpoczynku w czasie doby dzisiejszego człowieka. Ilość snu i odpoczynku rozłożona na dwie części pozwala lepiej regenerować siły . Tak przynajmniej twierdzą lekarze.

A co z porannym budzeniem?

Kto z Was lubi dźwięk budzika ???!!! Chyba taka osoba się nie znajdzie. Według mnie to najgorszy dźwięk jaki słyszymy w naszym życiu. Mówię o tych tradycyjnych budzikach z intensywnym dźwiękiem, który denerwuje całe ciało!

Niektórzy by z pewnością się obudzić wkładają takie budziki do garnka by ten szalony dźwięk był jeszcze bardziej intensywny - okropność!!!

Nigdy tego dźwięku nie mogłam znieść!!

Może dlatego zawsze budziłam się przynajmniej kilka minut przed dzwonieniem zegarka by szybko go nacisnąć i nie słyszeć budzika.

 Pamiętam , że dawniej wielokrotnie pytałam się różnych zegarmistrzów czy może mają budzik z dźwiękiem piejącego koguta. Oczywiście zawsze takie pytanie łączyło się z obrazkiem zdziwionego zegarmistrza. A ja po prostu chciałam przynajmniej rano budzić się jakby w naturze z dala od tego całego biegnącego ciągle świata.

Teraz ta sprawa została jakoś rozwiązana bo przy posiadaniu telefonu komórkowego każdy może mieć budzik o dźwięku mu podobającym się.

Czyż nie jest cudowne w czasie wakacji, że budzimy się kiedy chcemy?!  Śniadanko na spokojnie , pogadanka z rodzinką , podziwianie widoków z balkonu, za oknem , czy z tarasu .

 To idealny sposób rozpoczęcia dnia.  Zgadzacie się ze mną ?

Dlaczego mówi się , że jeśli ktoś jest zdenerwowany i złości się mówimy , że wstał lewą nogą? Bo od sposobu rozpoczęcia dnia wielokrotnie zależy to jak ten dzień się potoczy do końca.

Warto jest cenić sobie każdy dzień swojego życia i rozpocząć go mile i na spokojnie bez nerwów.

Jeśli nawet dzień ma być bardzo intensywny warto jest wstać wcześniej by na spokojnie zjeść śniadanie i na spokojnie ruszyć do przodu.

Ja w ciągu całego życia mam taką dewizę. Nawet w najbardziej napiętych pracą dniach poranne pół godziny na śniadanie i spokojny poranek musiał być.

Po wielu latach mieszkania w stolicy, kiedy w 2006 roku  zdecydowaliśmy się z mężem przeprowadzić na stałe do domu w górach spełniło się moje marzenie o budzeniu się z  kogutem!

Tym razem jednak z prawdziwym kogutem , którego dźwięk dochodzi do nas do sypialni z pobliskiego kurnika.




Nie wszyscy lubią takie budzenie. Pamiętam , jak jeden z naszych znajomych , który przez kilka dni gościł u nas żalił się , że nie może rano długo u nas spać bo pianie wielu kogutów w okolicy mu na to nie pozwala. 

To potwierdza fakt , że jesteśmy bardzo różni i każdy z nas ma swoje odmienne upodobania. 

Myślę , że i w tym jest piękno życia .....


JESIENNA ATMOSFERA NA KORFU

W połowie października na Korfu wszystko zaczyna wygląda inaczej.
Z całej Europy dochodzą do nas obrazy jesieni, nawet pierwszych opadów śniegu w różnych partiach Europy.  Na Korfu mamy nadal cieplutko i słonecznie . 



W tym okresie czekamy z niecierpliwością na jakiś pierwszy deszcz by cała nasza tutejsza zieleń odżyła i nabrała bardziej intensywnych kolorów. Nadal jednak widać plażowiczów i kąpiące się osoby w morzu.

Na całym świecie klimat się zmienia i coraz częściej obserwujemy zjawisko zanikania wiosny czy jesieni i przechodzenie bezpośrednio z lata w zimę , czy z zimy w lat.

Na Korfu nie możemy mówić o prawdziwej zimie , takiej jaką znacie z Polski ze śniegiem i minusowymi temperaturami . Właściwie tutaj zimy nie ma , bo okres zimy przypomina bardziej wiosnę czy jesień w kraju.
Tutaj zima to niskie temperatury spadające  czasami nocą nawet  do zera i duże ilości opadów deszczu.



Te deszcze i duża wilgotność powodują , że wyspa jest zielona przez cały rok i nie jest tak bardzo widoczna zmiana tych pór roku tak jak w Polsce, kiedy jest okres kiedy drzewa są łyse i wszystko jest szaro - bure.
Na Korfu jesień w większości przypadków wiąże  się nam z końcem sezonu turystycznego i z ciągle zmniejszającą się liczbą turystów widzianych na plażach czy na drogach.



Mimo tego , że na dworze tej jesieni nie tak bardzo widać w nastroju wszystkich mieszkańców wyspy można to wyczuć. 

Czuć jest w atmosferze ogólne zmęczenie większości Korfiatów , którzy przez całe lato pracowali przez wiele godzin dziennie , o wiele więcej niż typowe 8 godzinne stanowiska pracy znane w Europie .
Wydaje mi się , że w wielu turystycznie rozwiniętych miejscach w Grecji właściwie jesieni się nie odczuwa. Po prostu od razu wchodzi się w atmosferę zimową, która jest zupełnie odmienna od trybu życia w lecie.

To jest tak jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach letnim i zimowym. Ma to wiele zalet, nie można się w takim sposobie życia nudzić, bo ciągle mamy jakieś zmiany w naszym życiu.

Na Korfu wielu z mieszkających tutaj w lecie ludzi wyjeżdża na zimę do Aten, czy do Salonik. Inni mieszkający w ośrodkach turystycznych związanych z ich pracą na wybrzeżach przenoszą się do domów stałego zamieszkania znajdujących się w stolicy czy w różnych wioskach centralnej części wyspy.

Jesień to okres kiedy wszystko się zmienia jeśli chodzi o życie rodziny. Zmienia się tryb życia rodziny i sposób jej funkcjonowania. 

Może dlatego wielu Korfiatów jesienią cieszy sie , że zbliża się ten rodzinny tryb życia dla którego tak ciężko pracowało się  w lecie.

W większości krajów Europy dzieje się coś innego . Jesień czy zima to po pierwsze zmiany wszystkiego na zewnątrz domów, temperatury i krajobrazów. Sposób życia rodzin nie zmienia się.

Na Korfu mimo braku dużych zmian w przyrodzie zmiany stosunków międzyludzkich i rodzinnych są najbardziej widoczne w tym okresie czasu.

Bo jesienią wyspa ponownie przechodzi w ręce tubylców jak napisałam w innym moim artykule. Bardzo często w czasie rozmów ze znajomymi w tym okresie czasu spotykam się z żywą dyskusją na temat planów na zimę , do następnego sezonu. 
Bo w okresie lata i sezonu turystycznego nie ma czasu na wiele zainteresowań, na spełnianie swoich marzeń, bo głównym celem tego okresu jest praca i dbanie o swoje zdrowie by wytrzymać to szalone tempo do końca sezonu.

Jesienią myśli się o lekcjach tańca, nauce języka obcego, czy nauce gry na skrzypcach. Niektórzy czekają na ten okres by znikać z łodzią na połów ryb bez stresowania się, że jak ryba łapie trzeba wszystko zostawić i lecieć do pracy.

Dla mnie osobiście jesień to okres kiedy cieszę się długimi spacerami po górach czy plażach bez zmęczenia upałem .



Jest to też okres gdy z uśmiechem patrzę się na moją walizkę , która jest gotowa do podróży .....

Bo jesienią zawsze mnie gdzieś nosi !