Translate

TEGOROCZNE ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA 2020 BĘDĄ INNE.

 Przed nami grudzień 2020 i wszyscy myślimy o tym jak w tym roku będą wyglądać święta.

Rok 2020 zapamiętamy od znakiem wirusa i pandemii na całym świecie i z tym związanymi problemami, wieloma osobami chorymi w szpitalach, wieloma zgonami i wielkim kryzysem ekonomicznym na całym świecie.

Żyjemy w zupełnie nowych warunkach raz pierwszy i mam nadzieje ostatni.

W każdej rodzinie znajduje się ktoś kto doświadczył to na własnej skórze jak nie zdrowotnie to spotykając się z zupełnie nową sytuacją ekonomiczną w swoim życiu.

Wielkim szokiem dla wszystkich była wiosenna kwarantanna i paraliż całej gospodarki światowej. 

Obecnie znajdujemy się w czasie drugiej fali epidemii i nie wiemy kiedy ona się zakończy. Epidemiologii mówią nam wręcz o możliwości 3 fali pandemii, a szczepionka o której już dużo się mówi nie zatrzyma tego.

To nie jest idealna atmosfera do tego by myśleć o spokojnych świętach, ale nie dajemy się!!

Grunt to myśleć pozytywnie, że wszystko to jest przejściowe i wrócimy wcześniej czy później do stanu poprzedniego, do normalności.

Myślę, że nadchodzące święta, choć inne, pomogą w tym.

Po prostu trzeba na wszystko spojrzeć z odległości i docenić plusy obecnej sytuacji. Bardzo możliwe, że wielu z nas znajdzie nowe wartości w codziennym życiu. Docenijmy to co mamy.

Zwróćmy uwagę na to co z pewnością jest najważniejsze w naszym życiu, a to jest nasze zdrowie i życie.

Lista naszych życzeń przed poprzednimi święta mogła być długa.

W tym roku wielu z nas po prostu będzie życzyć sobie i swoim wszystkim bliskim byśmy byli zdrowi i by w święta następnego roku nikogo wśród nas nie brakowało. 

Kiedy żyjemy w okresie takiego zupełnie nowego dla nas wszystkich kryzysu rzeczy takie jak kosztowne prezenty, bardzo bogato zastawiony świąteczny stół, czy bale itp. nie mają tak dużego znaczenia. 

Wszyscy wiemy o tym, że w tym roku w święta nie powinniśmy przytulać się do najbliższych, obejmować się składając sobie życzenia, całować nasze dzieci czy wnuki. To jest coś nowego dla wszystkich i niestety musimy realnie o tym pomyśleć i do tego podejść. W wielu przypadkach święta spędzimy w bardzo ścisłym rodzinnym gronie czy nawet sami. Bo kilkudniowe szaleństwo czy zapomnienie może nas później drogo kosztować. Informują nas o wielu lockdown na całym świecie, które do wiosny mają być stopniowo anulowane i po tygodniu lub dwóch ponownie wprowadzane. To jest smutna prawda której musimy spojrzeć w oczy.

Wiem,  że nie będzie to łatwe.  Wiele osób będzie to żyło po raz pierwszy i przyjdzie to im bardzo trudno. Jestem jednak pewna, że nawet w takiej sytuacji można znaleźć coś pozytywnego.

Pomyślmy o tym inaczej. 

Przeżyjmy coś nowego, innego, poczujmy to na własnej skórze. Bo wśród nas jest wiele osób, które od lat same spędzają święta, żyją sami, czy w czasie świąt znajdują się z dala od rodziny z jakiegoś powodu. 

Tak często dzieje się z ich wyboru lub konieczność spełniania pewnych obowiązków trzyma ich z dala od rodziny.

Może to być praca daleko od domu, może to być praca w nocy, kiedy wszyscy inni siedzą przy stołach świątecznych. 



Nie zapominajmy tutaj o tych , którzy pracują namorzu i prawie każde święta spędzają z dala od swoich bliskich, czy o lekarzach, szczególnie teraz, bo wielu z nich w święta będzie walczyć o życie chorych na wirus ludzi. Doceńmy to, że nie jesteśmy wśród tych, którzy obecnie leżą chorzy w szpitalu i walczą o swoje zdrowie czy nawet życie z tym wirusem.

W nadchodzące święta możemy dokładnie zrozumieć ich uczucia w takich sytuacjach, ale my będziemy u siebie w domu w swoim otoczeniu.

To będzie lekcja życia dla wielu z nas.

Pamiętam dokładnie moje pierwsze (z mojego wyboru) święta bez bliskiej polskiej rodziny spędzone w pierwszym roku mojego pobytu na Korfu jako młoda mężatka przed 40 laty. To był szok dla mnie  i wielkie przeżycie i nigdy tego nie zapomnę.

Opisuję to w innym moim artykule tutaj:

https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/moja-pierwsza-wigilia-na-korfu.html

Jednak takie przeżycia wchodzą w skład doświadczeń życiowych, które powiększają ilość naszych życiowych wspomnień. 

Moja kochana mama mówiła mi zawsze, że nie trzeba się bać przeżyć życia bo na starość będzie co wspominać. To jest święta prawda. Mając kilkadziesiąt lat na karku często łapię się na tym, że zdaję sobie sprawę z tego, że mam dużo różnego rodzaju wspomnień dobrych i złych i to jest moje prywatne bogactwo, którego nikt nigdy mi nie może odebrać.

Proponuję Wam pomyśleć o nadchodzących świętach jak o nowym przeżyciu w Waszym życiu. 

Starajcie się znaleźć pozytywne wartości w  czasie nadchodzących świątecznych dni. Może odnajdziecie coś nowego co w czasie poprzednich "zaganianych" w poszukiwaniu świątecznych prezentów świętach przegapiliście??!

Może skromny prezent zrobiony własnoręcznie będzie miał większą wartość i będzie więcej doceniony od tego gotowego kupionego w sklepie?

Wielokrotnie ostatnio obserwuję małe dzieci obrzucane masą prezentów w okresie świąt. Czy to jest dla nich najważniejsze? Może więcej czasu na rozmowę i zabawę z nimi da im więcej radości? Miłości nie można kupić obdarowując dzieci dużą ilością prezentów. Na miłość dzieci trzeba zapracować starając się poświęcić im swój czas i to nie tylko w święta. Może obecnie jest na to okazja??

W tym roku mamy jeszcze większą okazję udekorować dom wspólnie ze wszystkimi domownikami, bo będzie na to czas. Będzie też okazja do tego by wszyscy uczestniczyli w przygotowywaniu ciastek na święta. Dla dzieciaków to będzie wielka frajda choć nie obędzie się bez mąki na podłodze, czy na ubraniach. Wszyscy będą to mile wspominać! Pomyślmy o tym jako nowej okazji do zbliżenia się członków najbliższej rodziny, bo często w ostatnich latach gonitwa za obowiązkami dnia codziennego nas oddaliła.

Wielu z nas będzie też tęsknić za świętami spędzonymi tradycyjnie jak co roku gdzieś z najbliższą rodziną. Popatrzcie się na to z innego punktu widzenia. Zastanówcie się czy Wasza nieobecność będzie zauważona przez innych  z którymi co roku te dni świętujecie?

Może to też być okazja do zrozumienia, że możemy te dni spędzić też w inny sposób i mogą one być równie piękne. Nie bójmy się zmian w naszym życiu.

Sama czasami decyduję się podjąć takie ryzyko i wierzcie mi często jestem z tego bardzo zadowolona.

Święta we dwoje z ukochaną osobą mogą być magiczne, niezapomniane i bardzo cenne. 

Pisze o tym w moim artykule tutaj:

https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2018/12/inne-swieta-we-dwoje.html

Więc głowa do góry, czekajmy na nadchodzące święta z uśmiechem na twarzy i jak będzie trzeba sami postarajmy się nadać im więcej blasku. Bo nasza pozytywna postawa w życiu przynosi pozytywne rezultaty.



CAŁOROCZNE MORSKIE KĄPIELE NA KORFU SĄ MOŻLIWE

 Tak to prawda, tutaj jest to możliwe.



Korfu to wyspa o łagodnym klimacie i dość wysokich temperaturach w ciągu całego roku, nawet w zimie. Wyspa ma typowy śródziemnomorski klimat, który  opisuje Wam w moim artykule tutaj:

https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/srodziemnomorski-klimat-na-korfu.html

W okresie całego lata od maja do października wszystkie, liczne na Korfu plaże wypełniają się plażowiczami i miłośnikami kąpieli morskich.

Temperatura wody w morzu jest o wiele wyższa od tej, którą macie nad Bałtykiem i tak wielu miłośników morza przylatuje tutaj na wakacje by się pokąpać. 

W miesiącach letnich temperatura wody jest dość wysoka i to cieszy wszystkich wczasowiczów i mieszkańców wyspy też.

Od czerwca do października temperatura morza na Korfu przekracza 20 stopni i waha się 20 do 25 stopni.

W miesiącach zimowych temperatura morza jest niższa i waha się od 14 do 19 stopni. Najzimniejsze morze jest w lutym i w marcu.

Jeśli chcecie nacieszyć się kąpielą w cieplutkim morzu musicie jednak pamiętać o tym, że w różnych miejscach na wyspie macie różne temperatury wody.

Na północno-zachodnim wybrzeżu wyspy macie piękne przezroczyste, lazurowo-błękitne wody w morzu, które są jednak dość chłodne. 


To powoduje bezpośredni kontakt z otwartym morzem Jońskim i zimnymi prądami tam przepływającymi oraz to, że na tym terenie morze już od brzegu jest dość głębokie. Z tego powodu wielu z Was podziwia te piękne krajobrazy  północno-zachodniego wybrzeża wyspy, np. w Paleokastritsa, ale skarży się na zimną wodę w morzu właśnie na zachodnim wybrzeżu nawet w upalne, letnie dni. 

Jeśli chcecie nacieszyć się ciepłym morzem polecam jeździć na piękne, piaszczyste plaże południowo-zachodniej części wyspy gdzie przy brzegu morza macie duży pas morza z płytką, nagrzaną słońcem wodą lub polecam całe wschodnie wybrzeże wyspy.



Różnica temperatury wody wschodniego i zachodniego wybrzeża wyspy może dochodzić do 4 stopni!

Oczywiście dużą rolę odgrywają też wiatry, które częściej spotykamy na północno-zachodnich wybrzeżach. One też ochładzają wodę w morzu.


Mimo wszystko na Korfu miłośnicy morza mogą kąpać się w morzu w ciągu całego roku.

Robi to wielu mieszkańców wyspy i to z dużym zamiłowaniem i pasją.

W wielu miejscach właśnie wschodniego wybrzeża w zimowe słoneczne południe możecie spotkać miłośników tego zimowego sportu.

W okolicy stolicy na znajdujących się tam plażach istnieją wręcz zorganizowane grupy ludzi, którzy kąpią się razem w morzu o wyznaczonej godzinie. Najczęściej jest to 13.00 kiedy woda w morzu jest już ogrzana ewentualnym słoneczkiem i nie ma tej porannej wilgoci, którą mamy na wyspie w okresie całej zimy.

Takich grup pływaków mamy w stolicy kilka. Są grupy zbierające się koło Faliraki, są też na początku zatoki Garitsa koło klubu kajakarskiego N.A.O.K., ale najbardziej znana i zorganizowana jest ta przy młynie na końcu zatoki Garitsa.

Ta grupa ma nawet swoją nazwę PINGWINY!!!

Są to ludzie w wieku od 45-75 lat, kobiety i mężczyźni, którym program dnia i pracy pozwala codziennie w zimie o 13.00 przyjść na to miejsce i pokąpać się w morzu.







Zimowe kąpiele w chłodnym morzu są zdrowe, dodają energii, relaksują, pobudzają krążenie krwi, pomagają zrzucić nadmierną wagę i wygładzają skórę. 



Wszystko to oczywiście trzeba uprawiać z umiarem, rozsądkiem i dobrze jest przed rozpoczęciem tego sportu sprawdzić kondycję własnego serca bo nagła zmiana temperatury organizmu obciąża bardzo pracę serca, przynajmniej w pierwszych kilku chwilach. 

Taka zimowa kąpiel w morzu to termiczny szok dla organizmu do którego swoje ciało trzeba przyzwyczaić. To samo dzieje się kiedy w krajach północnej Europy po gorącej saunie ludzie wychodzą na zewnątrz i nacierają się śniegiem. No morze tutaj to nie jest aż tak szokujące.

W zimie ciepłe prądy morskie opływające Korfu na zachodzie powodują, że często temperatura wody jest wyższa od temperatury powietrza. Oczywiście kąpiemy się w dni bez deszczu, ani silnego wiatru powodującego wysokie i niebezpieczne fale na morzu.

Pamiętamy zawsze o tym, że morze trzeba szanować!

Sama przez 2 lata uprawiałam ten zimowy sport w okresie kiedy mieszkałam w stolicy i pozwalały mi na to godziny mojej pracy i program życia rodzinnego. Było to przed ponad ... 20 laty, ale mam osobiste doświadczenie w tej dziedzinie i mogę podać kilka cennych informacji na ten temat.

Był to przełomowy i dość trudny okres w moim życiu. Był to okres przed i po moim rozwodzie z moim pierwszym mężem i okres dostosowywania się do nowych warunków w moim życiu.Te codzienne kąpiele w morzu dodawały mi energii do życia, siły do pracy przez cały dzień do późnej nocy w lecie i dobrej pozytywnej energii w zimie. W lecie przed rozpoczęciem długiego  i bardzo pracowitego dnia około 6,  7  rano pływałam w morzu 30 minut. Tak zaczynałam mój dzień czując swoją wolność jak ryba w morzu z wieloma myślami i postanowieniami w głowie. W zimie w południe około 13.00 pływałam 15 do 30 minut w zależności od pogody. Ten bezpośredni kontakt z morzem dodawały mi siły by iść do przodu , poprawiały moją kondycję i nauczyły mnie cieszyć się życiem samym w sobie. 

Poniżej podaję kilka moich rad dla osób, które się decydują na zimowe kąpiele:

Po pierwsze o ile decydujemy się na zimowe kąpiele w morzu trzeba je kontynuować prawie codziennie o ile pogoda nam na to pozwala, bo w ten sposób nasz organizm szybciej i łatwiej przyzwyczaja się do dużych zmian temperatury naszego otoczenia. To pozwala   nam szybciej cieszyć się tym zimowym pływaniem. To też zmniejsza możliwość poważnego przeziębienia kiedy któregoś razu trochę za długo bedziemy w morzu lub nie zmienimy szybko ubrania.

Po drugie przed wejściem do morza przygotowujemy na brzegu wszystko to co potrzebne jest do szybkiego wysuszenia ciała i przebrania się w suche ciepłe ubranie lub w drugi, suchy kostium o ile słoneczko i temperatura pozwala na opalanie się. Dobrze jest mieć ze sobą duży szlafrok kąpielowy by okryć nim szybko mokre ciało i szybko je wysuszyć zdejmując  natychmiast kostium kąpielowy. Często wiatr czy niska temperatura powietrza może nas wtedy bardzo oziębić. Staramy się to robić w miejscu bez wiatru i jak to jest możliwe na słońcu. Jeśli jest to dzień słoneczny można później posiedzieć na słoneczku w ciepłym ubraniu lub nawet w kostiumie. Niektórzy weterani tego sportu nawet siedzą ponad godzinę i opalają się po kąpieli. Ja już do nich nie należałam i zostawiałam za mną  morze by iść do domu i wykąpać się pod gorącym prysznicem.

Po trzecie wchodzimy do woli powoli, początkowo stopniowo oblewając zimną wodą ręce, nogi i na końcu klatkę piersiową. Nigdy tego nie lekceważymy wpadając szybko do wody, czy wręcz wskakując do wody z pewnej wysokości. Takie szaleństwa mogą się często zakończyć skurczem lub nawet zawałem serca!

Po czwarte kąpiele zimowe nie powinny trwać długo, maksimum do 30 minut. Wszystko zależy od pogody i codziennej temperatury morza. Ta zmienia się w zależności od temperatury powietrza i tych podmorskich prądów wody. O ile czujemy, że jest nam zimno i usta zaczynają drętwieć trzeba natychmiast wyjść z wody. To oznaka, że organizm więcej tego nie znosi. Ja to czułam na wiosnę kiedy woda czasami była o wiele chłodniejsza. 

Kiedy na wiosnę  w marcu i kwietniu topnieją w Albanii śniegi i spływają do morza temperatura morza wschodniego wybrzeża znacznie obniża się i dla wielu osób kąpiel w tym okresie nie należy do przyjemności. Wiele osób w tych miesiącach przerywa zimowe kąpiele w morzu. Ja też tak robiłam.

Po piąte w kąpielach morskich staramy się mieć towarzystwo. Nie chodzimy kąpać się  sami. Znam przypadki kiedy ktoś w morzu zasłabł lub złapał go kurcz mięśni. W takich przypadkach pomoc drugiej osoby jest potrzebna i często zbawienna.


PO SZÓSTE  trzeba zabezpieczyć włosy przed zmoknięciem. to dotyczy szczególnie pań z długimi włosami. Wychodząc z morza by nie zamarznąć trzeba się szybko osuszyć. Jeśli dłuższe włosy są mokre jest to bardzo trudne i najlepiej w takich przypadkach wkładać na głowę jakąś grubą czapkę. Mokra głowa po zimowej kąpieli to najczęstszy powód do przeziębienia ! Dlatego w zimie widzicie często kąpiące się panie w fikuśnych plastikowych czepkach lub wręcz czepkach do kąpieli pod prysznicem. Najlepsze w tym przypadku są czepki używane do kąpieli w basenie.

 Wieloletni miłośnicy tego zimowego sportu to ludzie, których możecie wizualnie odróżnić. Są to osoby wysportowane, ale ich skóra od nadmiaru promieni słonecznych w ciągu całego roku jest spalona, pomarszczona. Są podobni do rolników, rybaków, czy marynarzy. Mówię to szczególnie dla pań,bo nie trzeba z  tym przesadzić.  Nie bez powodu mówi się, że kobiety z zimnych krajów  dłużej wyglądają młodziej od tych, które mieszkają w ciepłych, pełnych słońca krajach.

Dobrze jest zachować świetną kondycję ciała, ale trzeba też uważać na nasz wygląd. Grunt to umiar we wszystkim.

NOWY NA KORFU SPOSÓB ZBIERANIA OLIWEK.

Jak z pewnością wielu z Was wie Korfu to zielona wyspa, której wszystkie zbocza pokryte są gajami oliwnymi. Ludność tej wyspy od wieków żyła z oliwy otrzymywanej z oliwek. 

Tylko sposoby zbierania tych oliwek z czasem  zmieniły się.

Dawniej do zbioru oliwek, jeszcze bez siatek zatrudniano grupy kobiet ( nazywanych buluki), które ręcznie oliwka po oliwce zbierały je najczęściej  klęcząc pod drzewami. Była to bardzo ciężka praca, bo duża wilgoć, często silny wiatr nie stwarzały najlepszych warunków do takiej pracy.

Jednak potrzeba przeżycia i nakarmienia swoich dzieci nie dawała wieśniaczkom dużego wyboru. 

Zbawieniem dla wszystkich były siatki, które powstały wraz z pojawieniem się plastiku  w latach 60-tych. Od tego czasu całe gaje oliwne wykładano tymi siatkami i zbiór oliwek stał się w ten sposób o wiele łatwiejszy choć i ta praca nie należy do lekkich.

Tak do dnia dzisiejszego na Korfu w największej ilości gajów oliwnych tradycyjnie zbiera się oliwki.  Opisuje Wam to dokładnie w kilku atykułach pod hasłem "oliwka" , a głównie w artykule tutaj:

https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/jak-na-korfu-zbieramy-oliwki.html

W okresie całej zimy obserwuję ten proces zbierania oliwek na terenie całej wyspy. 

Z chwilą kiedy zamieszkaliśmy na stałe w górach, koło naszych gajów oliwnych, sama często uczestniczyłam w tej procedurze. Dla mnie to było coś nowego, coś co chciałam sama doświadczyć. Oczywiście cięższe prace wykonywali zatrudnieni przez nas pracownicy. Obecnie biorę udział w takich pracach tylko na krótko i tylko gdy są odpowiednie do tego warunki takie jak : po pierwsze mam na to ochotę, po drugie jest wspaniała pogoda, słoneczko i nie ma wiatru.  Lubię uczestniczyć w zbieraniu oliwek z siatek przy użyciu tych dwóch kijów, bo to jest świetna gimnastka dla rąk i nóg. Robię to jednak w ciągu ostatnich lat rzadko, bo większość prac obecnie wykonują wynajmowani przez nas młodzi pracownicy pod okiem mojego męża. My obecnie dbamy o nasze zdrówko i  już tak nie szalejemy.

Zbieranie oliwek w ciągu ostatnich lat stało się nieopłacalne, bo oliwa kosztuje mniej od wody. Brak jest rąk do pracy, ludność Grecji się starzeje, młodzi wyjeżdają do miast lub nie chcą się tym zajmować, a pracownik jest drogi bo kosztuje około 40 euro za 8 godzin pracy. Kalkulując to wszystko wychodzi na to, że tylko pracownikom to sie opłaca, bo otrzymują na czysto dniówkę za swoją pracę. 

Więcej na ten temat piszę  w artykule tutaj :

https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/kto-obecnie-zajmuje-sie-zbiorem-oliwek.html

W ciągu ostatnich lat obserwuję jednak na wyspie nowy sposób zbioru oliwek, ten który od dawna stosuje się na lądzie greckim. Tutaj na Korfu od kilku lat zaczyna być popularny. Dla mieszkańców lądu greckiego to nic nowego.

Na Korfu po pierwsze w wielu miejscach drzewa oliwkowe są ucinane by ogrzewać domy i często, niestety, od samej ziemi. To powoduje całkowite zniszczenie drzew oliwkowych. Właściciele tych oliwek nie myślą o przyszłośći i ewentualnym wykorzystaniu tych gajów przez ich dzieci czy wnuki. Nie wierzą w to, że ktoś z potomków wróci tutaj by zajmować się tymi oliwkami. Dlatego po prostu je ucinają by mieć drzewo na opał i ogrzewanie w zimie domów. To jest smutne, ale niestety tak się dzieje. 

Obecnie wiele rodzin mieszkających na wsi wybiera sobie swoje najlepsze  gaje oliwne po to by tylko z nich zebrać oliwki tylko dla domu i dla rodziny. Najczęściej znajdują się one koło drogi, na południowym zboczu niezbyt stromym by łatwo było je zebrać. Wszystkie pozostałe opuszczają  lub używa je tylko do ucinania tych wielkich , starych drzew na opał.

W miejscach w których Korfiacy decydują się zebrać oliwki w większości przypadków, tradycyjnie układane są siatki i proces odbywa się jak dawniej w sposób który Wam opisuje w nadmienionym wyżej artykule.

W ciągu ostatnich kilku lat obserwuję  przypadki kiedy ucina się te bardzo stare i wysokie oliwki na wysokości 3 do 4 metrów tak by ukształtować oliwkę w kształcie parasola, nisko, by  możliwe było zebranie oliwek prosto z drzewa, a nie z układanych pod drzewami siatek. 


W ten sposób najczęściej zbiera się oliwki jeszcze zielone by otrzymać lepszą jakość oliwy o mniejszym zakwaszeniu i o lepszej cenie  (o ile się ją sprzedaje - najczęściej prywatnie znajomym). 

Osobiście bardziej smakuje mi oliwka z dojrzałych oliwek o ciemnym kolorze, bo oliwa ta jest delikatniejsza w smaku. To jednak zależy od gustu każdego z nas.

Dzisiaj wiele rodzin mieszkających na wsi na Korfu zbiera oliwki tylko dla własnego użytku. Ucina się i obniża oliwki  by możliwy był zbiór zielonej oliwki z uciętych gałęzi i jednocześnie ucinając pewne długie gałęzie uzyskuje się też drzewo na opał do domu.

Poprawnie obniżone drzewo oliwkowe ma główny pień dochodzący do 3-4 metrów i później kilka cieńszych gałęzi głównych z których później wyrosną kolejne gałęzie i ukształtuje się taki niski jakby parasol. Wygląda to tak jak na poniższym zdjęciu.


 W większości przypadków taki zbiór oliwek odbywa się przez członków rodziny przy pomocy drabiny, dużej siatki i plastikowych grabków z krótką rączką. Bo drzewa tak ucięte wypuszczają wiele nowych gałęzi, ale są one nisko i można przy pomocy grabków zrzucać oliwkę na położoną siatkę stojąc koło drzewa. Z wyższych gałęzi grabi się oliwki stojąc na drabinie. W wielu miejscachna wyspie jesieniąmożna spotkać całe rodziny zbierające wspólnie w ten sposób oliwki. Szczęśliwi są też ci którzy mają koło siebie młodych członków rodziny. Często też kilka par małżęńskich lub grupa znajomych spotyka się w takich gajach, gdzie ktoś z nich jest ich właścicielem i wspólnie zbierają w ten sposób oliwki by mieć oliwę do własnego użytku. To zaczyna być ostatnio bardzo popularne na wyspie głównie wśród ludzi w wieku od 50-65 lat.

Zamiast chodzić do sal gimnastycznych w ten sposób na świeżym powietrzu gimnastykują się łącząc gimnastykę ze zbieraniem oliwki.

W wielu miejscach na wyspie możecie obecnie zobaczyć taki obrazek. To coś nowego na Korfu, bo do tej pory uważano, że zbiór oliwek w ten sposób nie jest tutaj możliwy. Oczywiście by to zrobić poprzedniego roku trzeba uciąć drzewo na odpowiedniej wysokości tak by wypuściło nowe gałęzie i ukształtowało się jak niski parasol.

Bardziej zorganizowani rolnicy w tych pracach używają bardzo pomocnych urządzeń, oczywiście o ile ich na to stać.

Po pierwsze możecie w takich przypadkach zobaczyć urządzenie w kształcie wielu równoległych grabi, do którego wkłada się uciętą gałązkę z oliwkami na niej. Oliwki są oddzielane od gałęzi bardzo łatwo i szybko. 




Inne, bardzo przydatne urzadzenie to napędzane motorem grabie na długim pręcie, którymi zrzuca się oliwki na położoną pod drzewem siatkę. Tutaj jednak potrzebne są ręce młodego człowieka, który przez kilka godzin wytrzyma pracować w tej pozycji z uniesionymi do góry rękami.




Jak to dokładnie wygląda możecie zobaczyć namoim filmiku tutaj:

Wszystkie te urządzenia pomagają zebrać oliwki szybciej i jednorazowo. Proces zbioru oliwek z każdego drzewa wykonuję się raz i koniec. W ten sposób nie ma tego procesu zbioru oliwek przez całą zimę jak odbywało się to przez wieki. 

W każdym przypadku do takiej pracy potrzebni są młodzi ludzie. Jeśli w rodzinie jest kilka młodszych osób to przy pomocy takich urządzeń można szybko zebrać oliwkę na potrzeby rodziny i nie tylko. Gorzej jest gdy właściciele urządzeń i tych niskich oliwek szukają do tej pracy pracowników, bo sami nie mogą jej wykonać. Niestety młodych ludzi chętnych do pracy na wsi  nie ma. Młodzież niechętnie  uczestniczy w takich pracach, a Albańczycy mają tyle propozycji pracy, że wybierają tą która im się bardziej opłaca i jest mniej męcząca.

Sytuacja trochę się poprawiła w okresie kryzysu, kiedy pozbawieni pracy młodzi ludzie musieli wrócić na wieś by żyć i zmuszeni byli zająć się gospodarstwem starszych już rodziców. Jest wiele takich przypadków na lądzie w Grecji.

Na Korfu jednak tych przypadków jest mało, bo rozwinięta na wyspie turystyka daje lepszy i łatwiejszy zarobek. Przynajmniej tak było do tej pory.  Jak ta sytuacja będzie się kształowała po okresie walki z tym paskudnym wirusem nikt nie wie.