Jest różnego rodzaju samotność w czasie świąt. W tym artykul postaram się przeanalizować te jej rodzaje.
W okresie świąt najwięcej się o niej mówi. Te sytuacje są najsmutniejsze. Najczęściej doświadczają je ludzie, którzy całe swoje życie poświęcili swojej rodzinie, a kiedy zaczęli być już niezdolni to kontynuować po prostu rodzina "usuwa" ich na bok. Ci ludzie najczęściej ostatnie lata swojego życia spędzają w domach starców lub samotnie w ich domach pod opieką jakiejś opłacanej przez rodzinę obcej kobiecie. Nie ma dla nich miejsca w dużych, z wieloma pokojami mieszkaniach ich dzieci, nie ma dla nich czasu, bo wszyscy członkowie rodziny są bardzo zabiegani w realizowaniu swoich obowiązków.
Często też ludzie w starszym wieku nie chcą opuścić swojego domu gdzie spędzili większość lat swojego życia. Mówimy często, że starych drzew się nie przesada! I tak o ile ci ludzie mogą jeszcze sami dać sobie radę w ich domu zgodnie z ich przyzwyczajeniami mieszkają sami przy pomocy dzieci, które dojeżdżają tam kilka razy w tygodniu by im pomóc, dowieźć jedzenie, zakupy, posprzątać, itp. To jest ich samotność z ich wyboru. Jednak nawet w tych przypadkach te starsze osoby czekają na te szczególne dni świąteczne by znaleźć się przy świątecznym stole z całą ich rodziną. I nie chodzi tu o jedzenie , ten świąteczny posiłek, ale o wspólne świętowanie całej rodzinym. Czesto myślą wtedy, że to mogą być ostatnie święta z rodziną... Jeśli do tego nie dochodzi to ich samotność wręcz ich boli, bo czują się odtrąceni od ich rodziny.
Taką samotność często widzimy też wśród ludzi starszych , których rodzina mieszka gdzieś bardzo daleko i nie ma możliwości do nich dojechać lub w jeszcze gorszym przypadku gdy takiej rodziny już w ogóle nie ma.
Czasami jest to rezultat złych decyzji życiowych lub wczesnego odseparowania się od społeczeństwa, od znajomych czy nawet z różnych powodów od własnej rodziny. W takich przypadkach najczęściej te osoby zdane są na pomoc opieki społecznej lub po prostu znajdują się w domach starców, który jest ostatnim etapem ich samotnego życia.
Niestety tak często się dzieje. W tych dniach społeczeństwo stara się dać tym ludziom trochę radości przypominając im ich dawne szczęśliwe lata spędzone z rodziną.
Inna samotność to samotność z konieczności.
W obecnym okresie w wielu przypadkach święta spędzimy samotnie ze względu na panującą pandemię. Nie ma możliwości spotkania się z najbliższymi by wspólnie świętować. Zabronione jest w okresie lockdown przejeżdżanie do innych regionów czy do innych domów z dala od własnego domu. To utrudnia spotkanie się najbliższych szczególnie kiedy poszczególni członkowie rodziny mieszkają w różnych regionach czy pracują w czasie świąt. To nie pozwala im uczestniczyć we wspólnej rodzinnej, świątecznej biesiadzie.
Jest wiele zawodów, które nie pozwalają spędzać tych dni z ukochaną rodziną. Jednak osoby pracujące w tych zawodach są tego świadome i mimo psychicznego ciężaru godzą się z tym.
Nie zapominajmy tutaj też o tych, którzy aktualnie są chorzy i leżą w szpitalach. A obecnie jest takich osób bardzo dużo! Jeśli dodatkowo są to chorzy na tego paskudnego wirusa i leżą w zamkniętych, odizolowanych sektorach szpitala w wielu przypadkach nie mają nawet możliwości porozmawiać telefonicznie z najbliższymi. Bo ten wirus to choroba z którą walczą w samotności z dala od swoich ukochanych osób i tylko w towarzystwie lekarzy i pielęgniarek ubranych w kombinezony, maski i rękawiczki. Tylko dzięki identyfikatorom ( tabliczkach z ich nazwiskami) znajdującymi się na tych kombinezonach rozróżniają personel szpitala. Kto tego nie przeżył nie może sobie tego wyobrazić...
Następna samotność to samotność w tłumie.
Ten tłum to może być nawet duża rodzina znajdująca się w około, ale żyjąca swoim życiem dalekim od naszych ideałów i marzeń. Może to być rodzina mieszkająca nawet w tym samym domu.W takich przypadkach ta "samotna" osoba po prostu jest z nimi, ale tylko fizycznie. Duchowo jest gdzieś daleko, często jeszcze dokładnie nie wie gdzie, ale jest pewna, że do tego miejsca nie pasuje i nie chce się tutaj znajdować. Bardzo często właśnie w święta to jest bardzo odczuwalne i wtedy podejmowane są radykalne decyzje o zmianie trybu ich życia. Tej samotności nie widać, ale jest ona jedną z najniebezpieczniejszych bo często by ją zlikwidować trzeba samemu podejmować radykalne decyzje w swoim życiu.
Może to być też duże towarzystwo znajomych, z którymi od lat ktoś się spotyka, ale zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że to towarzystwo do niego nie pasuje. Możliwe jest, że ta osobą zmieniła się, możliwe jest też, że zaczęła obiektywnie patrzeć się na tą gromadkę ludzi i zdawać sobie sprawę, że przebywanie z nim jest wielkim nieporozumieniem i stratą czasu.
Samotność we dwoje jest straszna!
Bardzo często ludzie żyją ze sobą z przyzwyczajenia. Często długoletnie małżeństwa po odchowaniu dzieci, zostają sami w domu i zaczynają zdawać sobie sprawę z z tego , że z biegiem lat stali się sobie zupełnie obcy. Nic ich poza dziećmi nie łączy i mieszkają ze sobą w tym samym domu tylko jak współlokatorzy i dla oczu innych. Nie mają wewnętrznej siły by walczyć o swoje szczęście, o to by zmienić swoje życie na lepsze. Wynika to też często z wygody, bo tego rodzaju radykalne decyzje wymagają poświęceń, a nie każdy chce to zrobić.
I tak takie pary małżeńskie żyją pod jednym dachem, codziennie narzekając na swój los, często kłócąc się między sobą o banalne, wręcz śmieszne czasami sprawy. Bo każda z tych osób czuje się sama tylko nie chce tej prawdzie spojrzeć w oczy. Świąteczne dni spędzone przez nich wspólnie to istna tragedia, bo nawet ich własne dzieci nie widzą ich mile przy ich świątecznym stole bo nawet tam zawsze znajdą powód do kłótni.
Kolejna samotność to samotność z wyboru.
W dniu dzisiejszym wiele młodych ludzi, ale nie tylko młodych decyduje się żyć samotnie, by mieć własne mieszkanie, własne pieniądze i dużo czasu na swoje życie w przez nich uporządkowany sposób.
To zjawisko obserwuje się obecnie na całym świecie gdzie wielokrotnie szalone zainteresowanie ich karierą zawodową i wręcz chorobliwe zainteresowanie ich pracą przez 24 godziny na dobę w ciągu całego tygodnia nie pozwala im myśleć o ich życiu prywatnym. Wielokrotnie nie wiedzą jak wygląda życie poza ich pracą bo często ich życie utożsamiają tylko z ich pracą. Często mówią, że będą miały czas na ułożenie sobie swojego prywatnego życia później, po osiągnięciu pewnych celów w ich życiu zawodowym. Najczęściej jednak w takich sytuacjach przyzwyczajają się do tego sposobu życia ,podnoszą barierkę do której chcą dojść od czasu do czasu i tak ich życie toczy się dalej w ten sam sposób.
Takie osoby właściwie nie odczuwają samotności po ich zawód to ich rodzina, partner w ich życiu. Zobaczycie je często w okresie świąt w pracy w pustym biurze gdzie siedzą do późna w nocy by zakończyć jakąś pracę w ciszy i spokoju. W innym przypadku znajdziecie je w w ich pustym luksusowo urządzonym, idealnie czystym mieszkaniu gdzie spędzają święta zamawiając posiłek telefonicznie i jedząc go samemu przed telewizorem.
Są to najczęściej perfekcjoniści, codziennie idealnie ubrani, z bardzo dokładnie określonym planem dnia i nawet kolejnych kilku dni, którzy patrzą się na pary chodzące objęte po ulicach i całujące się tak jakby one były z innej planety. Nawet jeśli mają rodzinę, rodziców czy rodzeństwo to w dni świąteczne nie mają czasu by z nimi spędzić święta, bo dla nich święta nie mają znaczenia. Liczy się tylko praca i szybkie wykonanie planu dnia.
Te osoby bardzo często świąteczne posiłki uważają za idealną okazję do szukania nowych okazji do ich zawodowych osiągnięć. To są samotnicy zdecydowani na dojście do ich celów za wszelką cenę jeśli nawet w grę wchodzi urażenie uczuć kogoś innego.
Pod koniec te osoby samotne z wyboru nawet jeśli zaczynają zmieniać zdanie i chcą znaleźć współtowarzysza w życiu przychodzi im to z wielką trudnością.
Reasumując człowiek nie jest istotą, która może być szczęśliwa i żyć samotnie. To jest szczególnie odczuwalne właśnie w świąteczne dni kiedy gromadzimy się przy suto zastawionym stole by tradycyjne, razem spędzić mile czas. Czasami cały nasz świat to druga ukochana osoba z którą żyjemy i jesteśmy wspólnie szczęśliwi. W te szczególne dni roku, o ile jest to możliwe, lepiej jest jednak zasiadać do świątecznego stołu w większym gronie.
Jestem pewna , że zgadzacie się ze mną !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz