Korfu moja przystań
Mieszkam na Korfu na stałe od ponad 40 lat, 35 lat pracowałam w branży turystycznej na wyspie. Na tym blogu podaję Wam informacje o życiu na wyspie w ciągu całego roku, zwyczajach tutejszych mieszkańców, przepisy kuchni greckiej i korfiańskiej, opisy najpiękniejszych miejsc na wyspie byście mogli tutaj zorganizować niezapomniane wakacje.
Translate
ŚWIĘTA WIELKANOCNE - CZY WARTO W TYM CZASIE ODWIEDZIĆ KORFU??
CO WARTO ZOBACZYĆ W STOLICY KORFU
Wielokrotnie przyjeżdżając na wakacje na Korfu układacie sobie plan każdego dnia pobytu tak by coś zobaczyć I jednocześnie odpocząć.
Są jednak miejsca na Korfu które trzeba obowiązkowo zobaczyć by móc powiedzieć, że było się na tej wyspie. Oczywiście jest tutaj wiele pięknych miejsc z bajecznymi widokami na tutejszą zieleń, plaże, morze i greckie , błękitne niebo, ale to nie wszystko!!
Przyjeżdżając tutaj na wakacje obowiązkowo należy odwiedzić stolicę Korfu. Jak tego nie zrobicie to tak jak byście pojechali do Londynu i nie zobaczyli BIG-BENA !!
Z pewnością wielokrotnie będziecie się czuli jak byście spacerowali po Wenecji, a dlaczego czytajcie w moim innym artykule -> STARÓWKA NA KORFU.
Na stolicę należy poświęcić przynajmniej jeden cały dzień. Wiele osób ostatnie 2 lub 3 dni swoich wakacji rezerwuje sobie noclegi w stolicy by na spokojnie poczuć atmosferę tego miejsca i bez stresu dojechać do lotniska na czas w dzień odlotu.
Obowiązkowo trzeba zobaczyć starówkę korfiańską z jej najstarszą dzielnicą o nazwie CAMPIELO (macie o tym miejscu osobny artykuł).
I spacer po ulicy Liston , czy napicie się tam kawy lub korfiańskiego piwa imbirowego ( czytaj artykuł ->TSITSIBIRA) należy też "zaliczyć".
Dla wielu z Was atrakcją jest też odwiedzenie dzielnicy Kanoni z punktem widokowym na lotnisko , gdzie możecie obserwować przyloty i odloty samolotów tuż nad Waszymi głowami.
Dojeżdżając do tego miejsca
warto zatrzymać się na terenie Mon Repo , dawnej letniej posiadłości królów greckich. To cudowne miejsce na spacer gdzie dodatkowo możecie zobaczyć pałacyk gdzie urodził się ostatni król grecki i ruiny świątyni IRY I APOLLONA ( -> MON REPO)
Często pytacie się też o muzea, które warto odwiedzić na tej wyspie. Większe zainteresowanie tymi miejscami jest z Waszej strony w okresie wiosny czy jesienią, kiedy pogoda jest w kratkę lub pada deszcz.
W stolicy ciekawie możecie spędzić czas odwiedzając po pierwsze MUZEUM ARCHEOLOGICZNE znajdujące się tuż przy Hotelu Corfu Palace przy zatoce Garitsa.
Tutaj zobaczycie bogaty zbiór eksponatów z okresu starożytnego znalezionych na terenie starożytnego miasta znajdującego się kiedyś na obszarze dzisiejszego dzielnicy Kanoni , wykopaliska z terenów Sidari czy Almiros.
Drugie, ciekawe muzeum znajduje się w pałacu przy placu Spianada. Jest to MUZEUM SZTUKI AZJATYCKIEJ z wieloma ciekawymi eksponatami z terenów Chin i Japonii. Jest to jedyne w Grecji tego rodzaju muzeum. Większość eksponatów zebranych jest przez dwóch Korfiatów, którzy poświęcili swoje życie i swój majątek w tym celu.
Zobaczycie tutaj ciekawe rzeźby, ceramikę chińską, ubiory samurajów, mapy , grafikę, itp.
Dodatkowo macie tutaj możliwość zobaczyć sale w których w okresie okupacji angielskiej urzędowali przedstawiciele rządu angielskiego.
Jeśli interesuje Was jak wyglądało tradycyjne mieszkanie arystokracji mieszkającej na Korfu polecam tuż z tyłu za Listonem odwiedzić muzeum CASA PARLANTE gdzie poczujecie się gośćmi w takim domu.
Tym których interesuje historia monet i banknotów greckich polecam muzeum MONET GRECKICH, które znajduje się na Placu Świętego Spirydona.
Dla tych, którzy lubią I mogą spacerować polecam też odwiedzenie starszej I nowszej fortecy. Znajdują się one z dwóch stron starówki.
Na terenie starszej fortecy możecie dojść do szczytu fortecy, o ile Wam na to pozwala Wasza kondycja. Z tego miejsca macie wspaniały widok na całą korfiańską starówkę.
Jak sami widzicie w stolicy jest wiele miejsc, które warto zobaczyć.
PS. Dodatkowo korzystając z miejskiego autobusu z centrum stolicy możecie dojechać i zwiedzić pałac cesarzowej Sissi w Achillionie.
JAK GRECY UNIKAJĄ STRESU W ICH ŻYCIU
Stres to największa i najniebezpieczniejsza choroba naszego stulecia, która w dużym stopniu powiększa też zachorowanie na raka.
Żyjąc ponad 45 lat w Grecji wielokrotnie obserwuję zachowanie Greków i ich podejście do życia , które pomaga im wyeliminować lub znacznie zmniejszyć ilość stresu w ich codziennym życiu.
Bo bycie szczęśliwym i życie bez stresu to nie stan dany nam jako prezent.
Tego można nauczyć się!
Grecy to potrafią. Bardzo często przyjeżdżając do Grecji na wakacje obserwujecie ich w ich codziennym życiu i zazdrościcie im ich pogody ducha. Widzicie wiele starszych osób uśmiechniętych, zadowolonych z życia mimo tego , że wcale nie żyją w luksusie?!
Jak oni to robią???
Po pierwsze Grecy uwielbiają życie w dużym towarzystwie, otaczają się dużą rodziną, mają wielu znajomych z którymi spędzają wolne chwilę. Lubią uczestniczyć we wszelkiego rodzaju zabawach i odpustach gdzie jest okazja do tańca, czy śpiewu. Mogą pracować wiele godzin, ale jeśli mają okazję do zabawy to tego nie tracą!
Po drugie Grecy cieszą się i doceniają każdą miłe spędzoną chwilę. Oczywiście otaczająca ich przyroda, bliskość morza, słoneczna pogoda w większość dni roku znacznie w tym im pomaga.
Bo nawet po wielogodzinnej pracy siadając gdzieś z pięknym widokiem na przeciwko można odsapnąć i nabrać pozytywnej energii na następny dzień.
I do tego wcale nie jest im potrzebne nawet towarzystwo!!
Mogą usiąść gdzieś i relaksować się samemu patrząc się w spokoju w przestrzeń.
Po trzecie umieją cieszyć się małymi rzeczami. By czuć się zadowolonym z życia wystarczy im często spędzić kilka godzin na plaży, pójść na spacer, napić się piwa lub kawy w fajnym miejscu.
Doceniają posiadanie tych prostych, codziennych przyjemności w ich życiu, takich jak obiad z rodziną, kawa ze znajomymi, spędzanie czasu na różne hobby by oderwać się od zawsze istniejących problemów.
Po czwarte znajdują radość w życiu w prostych sytuacjach. By mile spędzić czas wcale nie są im potrzebne luksusy, eleganckie ubiory , drogi wystrój stołu czy pomieszczenia. Czyste ubranie i uśmiech na twarzy załatwią wszystko.
Wolna chwila że znajomymi spędzona na werandzie z lampką wina i prostą zakąską wystarczy by spędzić niezapomniany wieczór.
Grecy nie robią niczego na pokaz, czy by komuś zaimponować. Robią coś dla własnej przyjemności bez wielkiego zainteresowania tym co pomyślą inni o tym. Po prostu jak to czują bawią się, tańczą i śpiewają. I wcale nie jest do tego potrzebna specjalna okazja.
Często najfajniejsze ubawy są spontanicznie organizowane w ostatniej chwili bez wielkich przygotowań i dekoracji. Liczy się chęć i miła atmosfera znajdującego się razem towarzystwa.
Po piąte, umieją odłożyć na bok wszelkie problemy by chwile odsapnąć, odpocząć i później na spokojnie szukać rozwiązania. Grecy są spontaniczni i często w kryzysowych chwilach wybuchowi, ale potrafią nawet wtedy odstresować się z kolegami by później poszukać rozwiązania dla istniejącego problemu. To nie obojetnosc , ale inny sposób podejścia do problemu. Bo najczęściej reagowanie na problem na gorąco w danej chwili nie przynosi najlepszych rezultatów.
Przykładowo w sytuacji zaistnienia problemu mogą wybrać się na ryby by później pomyśleć o tym co zrobią.
Nikogo nie dziwi tutaj obraz Greka, który w tragicznych sytuacjach chce usłyszeć muzykę lub nawet zatańczyć by się "rozładować" emocjonalnie.
Bo nie ma nic gorszego jak tłumienie w sobie smutku i żalu.
To nie jest zdrowe i powoduje wzrost codziennego stresu w naszym życiu.
Ukazanie swoich wewnętrznych uczuć, rozmowa z ukochanymi, czy z przyjaciółmi zawsze w takiej sytuacji jest bardzo wskazana. To zdecydowanie pomaga rozładować sytuację stresowe.
Dlatego nie zamykajmy się w sobie, nie oddalajmy się od ukochanych osób kiedy mamy jakiś problem, rozmawiamy - bo jak Grecy mówią "co dwie głowy to nie jedna" 😁😉
CZĘSTY RUCH I UROZMAICONA AKTYWNOŚĆ PRZEDŁUŻAJĄ NASZE ŻYCIE
Przyjeżdżając na wakacje do Grecji często zaskakuje Was duża liczba Greków żyjących do ponad 100 lat.
To nie tylko na wyspie Ikaria , ale w całej Grecji spotkacie wiele staruszków i staruszek z uśmiechem na twarzy.
Jak to się dzieje, w czym tkwi sekret?
A może to nie sekret, ale często omawiane codzienne rutyny naszego życia które tym nas wynagradzają!
Bo jak często mówimy "jak sobie pościelisz- tak się wyśpisz".
By w starszym wieku być w dobrej kondycji I cieszyć się życiem musimy sobie na to zapracować od młodości.
Nic nie ma za darmo.
Trzeba wprowadzić do naszego programu dnia pewne małe zmiany, które kontynuowane codziennie lub prawie codziennie pozwolą nam mieć lepszej jakości starość i zmniejszają prawdopodobieństwo zachorowania na wiele chorób, które katują ludzi po 60-tce, 70-tce.
Oczywiście jeśli zachorujemy na jakąś nieuleczalną chorobę sytuacja pogarsza się i zachowanie względnej kondycji, niezależności wymaga wielkiego wysiłku i dużo pozytywnej energii. I w tym przypadku pewne codziennie wykonywane czynności mogą pomóc nam pozytywnie nastawiać się do życia. I tutaj nie chodzi o duży wysiłek i długotrwałe ćwiczenia.
Wystarczy CODZIENNA 15 minutową gimnastyka , nawet na krześle by znacznie poprawić elastyczność swojego ciała i swoją kondycję.
Moja druga teściowa na temat której macie osobny artykuł -> MOJA DRUGA TEŚCIOWA, dożyła do 97 roku życia.
Była zawsze uśmiechnięta, zadbana, codziennie dużo chodziła, jadła wszystko - ale w umiarze i codziennie piła kubek naszego czerwonego wina. Do końca swojego życia wiele pamiętała i często służyła radą opartą o życiowe jej doświadczenia.
Jej życie wcale nie było usłane różami. Urodziła siedmioro dzieci z których 4 zmarło na różne choroby w różnym wieku od niemowlaka do 12 latka. Nie ma gorszego doświadczenia dla matki jak stracić swoje dzieci....
Długowieczność nie zależy od ilości pozytywnych i negatywnych doświadczeń w naszym życiu, ale od naszego podejścia do życia.
Grecy to potrafią, umieją docenić radość każdego dnia i każda trudność uznawać za nowe doświadczenie w ich życiu.
Bo jak mówią "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło".
Ale wróćmy do codziennych małych zmian w naszym życiu, które przyniosą wiele korzyści w naszym życiu.
Zawsze mówimy, że ruch to zdrowie. I wcale nie mówimy tak myśląc o uciążliwych ćwiczeniach w salach gimnastycznych.
Nasz organizm by dobrze funkcjonować musi być w ruchu.
Wielogodzinne siedzenie na krześle czy folelu to nasze najgorsze przyzwyczajenie.
To prowadzi do otyłości, chorób krążenia i ogólnego "zardzewienia" naszego organizmu.
Podam kilka sposobów na to by to zmienić.
1) Każdego ranka po śniadaniu starajmy się odetchnąć świeżym powietrzem na balkonie, pójść na krótki spacer , wyjść do ogródka, zrealizować kilka prac domowych wymagających ruch np. umyć naczynia, posłać łóżko i wywietrzyć sypialnię, podlać kwiaty itp.
2) O ile nasza praca jest przy biurku starajmy się co godzinę wstawać, rozruszać się, pójść po wodę, pójść do toalety, zrobić kilka skłonów, wyprostować plecy i wyciągnąć się, wejdźcie i zejdźcie schodami koło znajdujacymi sie w pomieszczeniu.
To nie jest trudne, ale bardzo potrzebne.
Czy wiecie o tym, że człowiek który CODZIENNIE często się rusza jest w lepszej kondycji od tego który 2 razy w tygodniu idzie na siłownię!?
Jeśli już nie pracujemy i dużo czasu spędzamy przed komputerem lub oglądając telewizję to też jest wskazane. Tutaj dodatkowo pomagają nam reklamy w czasie których możemy robić takie przerwy.
3) Codzienny nawet krótki spacer jest jednym z najlepszych aktywności polecanym przez wszystkich lekarzy. Wygodne buty, odpowiednie do pogody ubranie , uśmiech na twarzy i codzienny spacer dodaje nam energii do życia.
4) Jeśli pogoda nie pozwala nam pospacerować to możemy wykonać kilka ćwiczeń w dom.
Potrzebujemy tylko krzesło: wielokrotne wstawanie i siadanie na krześle , cykliczne ruchy stóp, skłony, cykliczne ruchy rąk. To nie jest trudne , wymaga tylko kilka minut z naszego CODZIENNEGO życia.
5) Potraktujmy pracę domowe jako świetną gimnastykę w domu. Bo odkurzanie to prace rąk i nóg. Czyszczenie okien to cykliczna gimnastyka rąk. Chodzenie po schodach to świetna gimnastyka całego ciała i wcale nie wymaga urządzeń z sal gimnastycznych.
6) Zdrowe urozmaicone posiłki w odpowiednich godzinach ( nie tuż przed snem), picie codziennie odpowiedniej ilości wody, brak nawyku palenia, czy picia dużej ilości alkoholu to są rzeczy oczywiste i często w wielu miejscach omawiane. Nie będę tego tematu tutaj poruszała. Dodam jedynie, że każdy taki niezdrowy nawyk skraca nasze życie o kilka lat i czasami prowadzi wręcz do chorób nowotworowych.
6) Nasz organizm potrzebuje do życia tlen i słońce, które dostarcza mu witaminy D.
Dobrze codziennie wywietrzone mieszkanie, codzienne (o ile to możliwe) cieszenie się promieniami słonecznymi gwarantują to nam. Człowiek nie jest stworzony do życia w zamkniętych pomieszczeniach, potrzebuje przebywać na świeżym powietrzu na łonie natury.
W starszym wieku polecane jest codzienne pobieranie różnych witamin mi. witaminy D .
7) Wszelkiego rodzaju aktywność która opiera się na naszych zainteresowaniach , różne hobby pomagają nam żyć dłużej.
Może to być praca w ogródku, zbieranie oliwek, zbieranie grzybów, grupowe chodzenie po górach, pływanie, tańczenie, jazda na rowerze, pływanie na kajakach, itp.
Bardzo ważna jest też aktywność umysłową. Pomagają w tym równe puzzle, stawianie pasjansów, gra w bridga, gra w szachy czy rozwiązywanie krzyżówek.
Niw możemy zapominać o pielęgnowaniu naszego mózgu, bo jeśli on szwankuje to nawet przy dobrej kondycji fizycznej nie mamy dobrej hakosci życia na starość.
8) Bardzo ważna jest grupowa aktywność różnego rodzaju. Samotność jest wrogiem długowieczności!
Wielokrotnie starsi ludzie zamykają się w 4 ścianach, nie mają ochoty spotykać się ze znajomymi, czy uczestniczyć w różnego rodzaju grupach tj. chóry, grupy taneczne, kulka różnych zainteresowań czy po prostu wspólne biesiadowanie ze znajomymi lub rodziną.
Takie odosobnienie jest bardzo niebezpieczne i często prowadzi do zaniedbywania podstawowych zasad zdrowego życia tj. poprawne odżywianie, dbanie o swoją czystość i wygląd zewnętrzny oraz dbanie o swoj stan psychiczny. Bo stosowanie powyższych zasad poprawia nasze samopoczucie i pomaga nam pozytywnie rozpocząć każdy dzień.
Kiedy wstajemy rano i doceniamy to , że przed nami mamy kolejny dzień naszego życia który możemy wypełnić pięknymi chwilami od razu Nasz nastrój poprawia się.
Bo w długowieczności bardzo ważne jest pozytywne nastawienie do życia.
Tak więc głową do góry, uśmiechnij się do życia i ciesz się tym, że żyjesz i ruszaj się! 😁😉
MŁODA KOBIETA W GRECJI
Już sam tytuł jest dobry do dyskusji. Bo które kobiety uważamy za młode?
Tylko te które wiekowo są młode i czy też te, które mimo starszego wieku nadal są w formie i czują się młode.
To jednak temat na inny artykuł. W tym artykule chcę opisać młode kobiety w Grecji w wiekowej kategorii do 45 roku życia.
Ostatnio czytałam, że statystycznie najszczęśliwsi ludzie na świecie to kobiety niezamężne i żonaci mężczyźni!
Kobieta niezamężna jest po pierwsze ekonomicznie niezależna, robi co chce, kiedy chce i z kim chce. Taka kobieta stara się dobrze poznać samą siebie by zaspokoić wszelkie własne potrzeby często przywiązując dużą wagę do swojej kariery zawodowej. W jej życiu na pierwszym miejscu staje wykształcenie, dbanie o swoje zdrowie, wygląd i kondycję, dobra praca, posiadanie własnego domu, własnego samochodu i później dobrej relacji ze swoim partnerem jednak bez wielkich zobowiązań i obietnic.
Najczęściej taka kobieta żyje dniem dzisiejszym starając się cieszyć życiem, czuć się szczęśliwą wybierając ostrożnie osoby znajdujące się w jej prywatnym otoczeniu.
Ten drugi typ szczęśliwego człowieka - żonaty mężczyzna , najczęściej, skupia się na pracy zawodowej by przynosić pieniądze do domu i po pracy wraca do domu by odpocząć i mile spędzić czas z rodziną kiedy jego żona gwarantuje czystość w domu, smaczne posiłki, wychowanie dzieci i towarzystwo 24 godziny na dobę. Tym się dobrze powodzi....
Dzisiejsze kobiety nie chcą takich mężczyzn. Są czynne zawodowo i jeśli decydują się na założenie rodziny wymagając od mężów czynnego udziału w wychowaniu dzieci i dzielenia się obowiazkami domowymi. Jeśli mąż nie spełnia tych warunków często dochodzi do rozwodu, bo będąc niezależną finansowo kobieta może dać sobie sama radę w wychowaniu dzieci i jednoczesnym zagwarantowaniu sobie szczęśliwego życia.
Jak to wygląda w Grecji.
Z badań naukowych wynika, że do 2030 roku niezamężne kobiety w wieku do 45 roju życia będą stanowić 45% kobiet żyjących w Grecji!!!
Tak, to szokujące, ale taka jest prawda.
Młode Greczynki nie myślą po pierwsze o założeniu rodziny czy urodzeniu dziecka.
Chcą cieszyć się życiem, posiadać duży krąg znajomych, zdobywać doświadczenia w związkach z różnymi partnerami stawiając swoje bariery i myśląc po pierwsze o zaspokojeniu własnych potrzeb wszelkiego rodzaju.
Dawniej wzorem kobiety była dziewczyna, która myślała po pierwsze o znalezieniu sobie "dobrego" kandydata ma męża, by wraz z nim stworzyć dom i urodzić dzieci.
To należy do przeszłości.
Kolejność ważnych dla kobiet rzeczy zmieniła się tak jak opisałam powyżej.
Po pierwsze kobieta chce być niezależna finansowo by móc sama o sobie decydować i by jej decyzję życiowe nie zależały od jej sytuacji finansowej.
Kobiety obecnie dojrzewają wcześniej, wiedzą co oczekują od życia i konsekwencje dążą do zaspokojenia własnych potrzeb.
Czy w tym wszystkim jest miejsce na rodzinę i dzieci - to inna sprawa.
Bo rodziną i dzieci ciągnie za sobą wiele wymagań, kompromisów i częste zastąpienie własnych potrzeb potrzebami innych.
Bardzo trudno jest zachować tutaj równowagę. Bo nawet dzisiaj właśnie kobieta obarczana jest zachowaniem równowagi w życiu rodziny.
Jeśli chodzi o posiadanie dzieci i chęć doświadczenia macierzyństwa to dodatkowa sprawa do dyskusji.
W Grecji młode kobiety często rezygnują z posiadania dziecka. Jeśli nawet decydują się na założenie rodziny chcą mieć tylko jedno dziecko. Nie ma tutaj dużej pomocy ze strony państwa i decydując się na dziecko kobieta często musi wręcz zrezygnować na kilka lat z pracy. Nie jest to zawsze możliwe, bo potrzeby finansowe rodzin w dniu dzisiejszym ciągle rosną.
Piszę o tym w innym artykule pt. DLACZEGO GRECZYNKI NIE DECYDUJĄ SIĘ NA DZIECKO.
W państwowych szpitalach w Grecji rodzą dzieci kobiety z Albanii bo czują się tutaj bezpieczniej. Greczynki w większości rodzą w klinikach prywatnych płacąc za to wiele pieniądzy. Jednak ich liczba z roku na rok zmniejsza się.
Statystycznie na większą ilość dzieci decydują się rodziny bardzo bogate lub te które mówią, że bocian przynosi im dzieci ile chce... czyli nie istnieje chęć lub znajomość planowania urodzeń.
Dodatkowo decyzja o posiadaniu potomstwa w większości należy do kobiety.
Nie każda kobieta jest gotowa zostać matką. Nie każda to chce, nie każda jest zdolna ponieść taką odpowiedzialność.
Wiele młodych kobiet z własnego wyboru nie chce zostać matką. Nie każda kobieta jest stworzona na matkę. Wiele młodych kobiet znając samą siebie nie czują, że zostaną dobrą matką. Niektóre, znając ogrom obowiązków zwiazanych z macierzyństwem wręcz boją sie tego i czują , że nie dadzą sobie z tym rady.
Jedno jest pewne. Nie można w tym samym czasie zajmować się swoją karierą zawodową i jednoczesnie byc dobrą matką poświęcającą wiele godzin na wychowanie dziecka. To jest praktycznie niemożliwe.
Trzeba wybierać co jest na pierwszym miejscu i jesli jest to kariera plany zalizenua rodziny idą na pizniej lub znikają.
Kobieta ma prawo podjąć taką decyzję !!
Osobiście doceniam te kobiety, które wiedząc to sprzeciwiają się tradycyjnemu typowi kobiety - żony i matki.
To, że po 45 roju życia wiele z nich żałuję, że nie zdecydowało się wcześniej na dziecko to inna sprawa.
Dzieci potrzebują szczęśliwych rodziców i matki, która umie na rzecz dziecka zrezygnować z czegoś dla siebie. Jeśli to jest trudne lub wręcz niemożliwe lepiej jest od początku to powiedzieć. A wszelkie narzekania ze strony rodzinki czy otoczenia o posiadanie potomstwa trzeba zostawić na boku. Bo każdy sam w swoim domu wychowuje swoje dzieci i nakłada sobie te dodatkowe obowiązki w życiu, obowiązki, które z narodzeniem dziecka dopiero zaczynają się i dla matki istnieją do końca jej życia.
Wiem to z własnego doświadczenia. Choć było to dawno przywile matki w Grecji nie zmieniły się. Ja sama wychowywałam moją córkę do 2.5 roku jej życia rezygnując z pracy zawodowej. Później z wielkim trudem musiałam połączyć odpowiedzialną pracę zawodową z obowiązkami domowymi i wychowaniem dziecka. Wymagało to dużo siły, uparcia i dobrej organizacji dnia na 24 godziny na dobę. Nadmienię tylko, że przez pierwsze 8 lat nie brałam urlopu na wypoczynek , ale za każdym razem kiedy dziecko chorowało zostawałam w domu odliczając dni z urlopu.
Tylko matki, które same wychowywały swoje dzieci wiedzą co to znaczy. Nie każda Greczynka ma obok siebie mamę, która zrezygnuje ze swoich wygód czy nawet swojej pracy zawodowej i zajmie się wychowywaniem wnuków.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat ? Czekam na Wasze komentarze.
NASZE ŻYCIE NA KORFU PRZED I PO PANDEMII COVID
Tytuł brzmi trochę dramatycznie, ale prawdą jest , że dla wielu z nas okres pandemii zmienił nasze życie.
Był to szok dla wszystkich, tego nikt nie spodziewał się i nikt nie był do tego przygotowany.
W wielu artykułach na moim blogu opisuję Wam nasze życie na Korfu w okresie pięknego lata i naszej zimy.
W ciągu ostatnich 25 lat życie towarzyskie i nasza artystyczna działalność odgrywały dużą rolę w naszym życiu.
Był to okres kiedy już nasze dzieci rozpoczęły swoje życie z dala od nas i to poza wyspą. W tym etapie naszego życia mogliśmy pomyśleć o nas samych i o naszych zainteresowaniach mając już na to czas.
W 2000 roku mój mąż przeszedł już na wcześniejszą emeryturę, a ja zmniejszyłam liczbę godzin pracy do minimum też myśląc o wcześniejszej emeryturze.
Zdawaliśmy sobie sprawę z tego , że pracujemy po to by żyć, a nie odwrotnie. Wiedzieliśmy, że póki jesteśmy jeszcze młodzi , zdrowi I bez codziennych obowiązków w stosunku do naszych dzieci, trzeba było ten okres naszego życia w pełni wykorzystać.
Kiedy ostatecznie zdecydowaliśmy się w 2006 roku przenieść na stałe w góry do rodzinnego domu męża nasze życie radykalnie zmieniło się.
Nareszcie mieliśmy dużo czasu na spacery po pięknych, dzikich okolicach, mogliśmy zająć się ogrodem, winnica i innymi bardziej artystycznymi zainteresowaniami, które każdy z nas posiada.
Dla mnie był to cudowny okres malowania moich obrazów olejnych. Wróciłam do tej mojej pasji po wielu latach, bo wcześniej wielogodzinna praca i obowiazki rodzinne nie pozwalały mi na to. Najczęściej malowałam w zimie, kiedy za oknem padał deszcz.
Mój mąż zimą zajmował się nadzorem pracy zbierania oliwek i swoją ukochaną winnica, którą razem ukształtowaliśmy od podstaw w 2002 roku.
Dodatkowo jako tenor mój mąż jest członkiem 2 chórów i przez całą zimę jeździliśmy do stolicy 3-4 razy w tygodniu na próby tych chórów.
Mój mąż śpiewał, a ja w tym czasie spacerowałam, spotykałam się z koleżankami na kawę, chodziłam na ciekawe filmy do kina itp.
Do tego dochodziły nasze "zloty" towarzyskie w różnych domach w górach gdzie organizowaliśmy wspólne biesiady, śpiewy, potańcówki z licznymi naszymi znajomymi. Takie spotkania najczęściej trwały od południa do późnych porannych godzin.
Niezapomniane chwile...
Możecie poznać atmosferę tych spotkań oglądając na youtube.com na mojej stronie (Anna Witkowska) kilka filmików z takich spotkań. Wiele odbywało się w naszym kamiennym domu w górach gdzie wszyscy cenili sobie wspaniałą atmosferę do śpiewania w naszej kochni - jadalni.
Dodatkowo co roku chór telekomunikacji do którego należy małżonek organizował dwutygodniowy wyjazd na turnee po Europie. Na takie wyjazdy członkowie chóru mieli możliwość zabierać nas - żony czy towarzyszki życia. W ten sposób dwupoziomowym autokarem jeździliśmy po Europie dając koncerty w różnych miejscach i przy okazji zwiedzając ciekawe miejsca.
Dzięki temu mieliśmy możliwość poznać wiele ciekawych miejsc na terenie całej Europy we wspaniałym , śpiewającym towarzystwie, poznaliśmywielu ciekawych ludzi z ktorymi do dzis utrzymujemy kontakty. Wyobraźcie sobie 75 osób chętnych do śpiewu, zabawy i to od rana do nocy. Te urocze wyjazdy odsypialiśmy później cały tydzień po powrocie, bo w ich czasie szkoda było spać!
Tak wyglądały nasze zimy na Korfu.
Okres letni to dla mnie był jeszcze przez kilka lat czas pracy kilka dni w tygodniu. Jednak po 2017 zaczęłam być emerytką na pełnym etapie i tak całe letnie dni należały do nas!
Codzienne kąpiele w morzu, spacery po stolicy, spotkania z naszą " paczką" na biesiady na werandach naszych domów, spotkania w tawernach nad morzem itp.
Więc jak sami widzicie wcale nie nudziliśmy się.
Nagle w 2020 roku Covid sparaliżował cały świat, nas również.
W Grecji mieliśmy szalone rygory zakazu poruszania się i nastąpiło całkowite odosobnienie.
My mieszkając w górach nie odczuwaliśmy tego tak bardzo bo bez problemu mogłam chodzić na spacer po gajach oliwnych koło domu. Mogliśmy przebywać na świeżym powietrzu na werandzie, w ogrodzie czy w winnicy. Tylko zjeżdżając z gór po zakupy musieliśmy mieć na to pozwolenie i oczywiście musieliśmy wtedy nosić maski.
Bardzo trudno przeżywali to ci którzy mieszkali w mieście gdzie poruszanie na zewnątrz było bardzo ograniczone.
Był to bardzo trudny okres życia dla wszystkich.
Ja z mężem mieszkając w dużym , dwupietrowym domu ( 170m2) mogliśmy mieć nawet chwile samotności, mąż miał próby chóru przez internet, ja mogłam spokojnie malować lub kontaktować się ze światem też przez internet. Dodatkowo była to próba sprawdzenia naszego związku kiedy przez tak długi okres czasu musieliśmy 24 godziny na dobę być sami i razem. Przyznam się, że nawet nam się to podobało. Oczywiście bez internetu i kontaktu z naszymi dziećmi byłoby to tragedią.
Niestety ten okres wiązał się też z tragicznymi wiadomościami.
Straciliśmy kilka osób z naszej "paczki".
Największą stratą była śmierć dyrygenta chóru telekomunikacji, który był jednym z założycieli tego chóru, był jego duszą. Właśnie jemu zawdzięczamy te wspaniałe podróże po Europie.
Z obecnym dyrygentem chóru nasze wyjazdy ograniczają się do kilkudniowych wyjazdów na koncerty na obszarze Grecji. To też ma swój urok, ale to coś zupełnie innego.
Latka lecą, towarzystwo starzeje się i chęć do dalekich , długotrwałych podróży też powoli zanika.
Poza tym kilkukrotne chorowanie na Covid zostawiło niektórym uboczne dolegliwości, najczęściej związane z dolegliwościami serca czy ciśnieniem.
Z biegiem lat stan zdrowia wszystkich ulega zmianie. Wiele osób z naszego towarzystwa zaczęło mieć poważne problemy ze zdrowiem. Niektórzy przeszli poważne operacje, inni zaczęli oddalać się bojąc się kontaktów z towarzystwem i możliwością ponownego zachorowania na Covid.
To niestety obserwujemy nie tylko w obrębie naszego towarzystwa. Ogólnie ludzie żyją bardziej odosobnieni.
Kiedyś słyszałam bardzo mądra wypowiedź jakiegoś psychologa, że po 70-tce musimy mieć conajmniej 50 osób znajomych w naszym kręgu. Nie mówimy tutaj o szalonych , przyjazdnych więziach, ale po prostu o znajomościach. Takich nam nie brakuje i ich liczba znacznie przekracza 50. Wypróbowanych, wieloletnich przyjaciół przeważnie liczy się na palcach jednej ręki.
Ja przyjeżdżając na Korfu w poczatkowych latach zajętą rodziną i długo godzinną pracą w ciagu calego roku nie mialam czasu na przyjaciółki.
Kiedy córka dorastała miałam szczęście poznać 3 dziewczyny , które przez wiele lat były moimi przyjaciółkami. Niestety tuż przed COVID w 2018 w ciagu jednego roku straciłam je - wszystkie trzy zmarly na raka różnego rodzaju. To był dla mnie szalony cios.
Dla nas mieszkających w górach szczególnie w okresie zimy dochodzi trudność spotkania się ze znajomymi. Ze względu na pogodę w zimie zjazd do stolicy jest po prostu niemożliwy.
Kiedy leje deszcz lub jest szalona mgła jazda naszymi wąskimi drogami z wieloma zakrętami jest bardzo niebezpieczna. Nadmienię, że z głównej szosy do naszego domu w górach mamy dokładnie 85 zakrętów!!!
Niestety to spowodowało, te duże zmiany w naszym życiu i większe niż chcielibyśmy odosobnienie od ludzi.
Nawet w lecie spotkanie ze znajomymi w stolicy to wielki problem związany ze znalezieniem parkingu i szalonym tłokiem w stolicy w godzinach wieczornych. W tym czasie nasze spotkania w tawernach organizujemy poza stolicą, którą zostawiamy dla turystów!
Życie w górach z cudownym krajobrazem na około, ze świeżym powietrzem i ciszą ma też te minusy. Zawsze jest coś za coś.
Zimą to odosobnienie trochę mi przeszkadza. Na szczęście mamy internet i w pobliżu mamy nadmorską miejscowość tętniąca życiem przez cały rok. Dodatkowo, obecnie nie wyobrażam sobie życia w stolicy w letnie tak upalne dni.
Wszystko ma swoje dobre i złe strony....
JAK I DLACZEGO DEKORUJEMY NASZ DOM NA ŚWIĘTA?
Okres świąt Bożego Narodzenia to wyjątkowe dni roku!
Na całym świecie dekorowane są ulice, wypełnione światełkami choinki i wiele domów na zewnątrz również przybiera świąteczną szatę.
To jak każdy z nas przygotowuje się do świąt zależy od indywidualnego poglądu na ten temat.
W jaki sposób to okazujemy i jak to świętujemy zależy od tego gdzie i z kim i w jakim stanie fizycznym i psychicznym znajdujemy się.
Jest wiele osób, które świąt nie lubią i chcą je po prostu przespać!
Są też tacy, którzy całe życie pracują od rana do nocy i dom stanowi tylko miejsc do spania. Dla nich dekoracja świąteczną domu nie ma sensu.
Osobiście uwielbiam atmosferę świąt i okres przygotowania do świąt.
W te dni czuję się ponownie jak małe dziecko i cieszy mnie każda udekorowana choinka i każde zapalone przed domem światełko.
Zapominam tutaj o szalonym zmęczeniu związanym z generalnymi porządkami w domu, które wiele kobiet z przyzwyczajenia robi w te dni.
Ja już tego nie robię!
Po prostu od miesiąca codziennie coś sprzątam tak by przed świętami zająć się tylko dekoracją domu.
Dekorowanie domu na święta to dla mnie szalona frajda. Uwielbiam ten szał wyjmowania że specjanej walizki świątecznych dekoracji. Wiele z nich mam od wielu lat. Część z nich łączy się z rodzinnymi wspomnieniami sprzed 40 nawet 50 lat...
Mała choinka na zdjęciu to choinka mojej mamy, która zdobiła jej sypialnie w święta przez wiele lat. Te małe postacie dzieci śpiewających kolendy kupiłam by ozdobić choinkę kiedy urodziła się moja córka.
Słomiany aniołek to prezent od mojej mamy zakupiony w grudniu 1981 w cepeli w Warszawie , który zawsze przypomina mi okres moich przygotowań do mojego ślubu w kraju.
Pod choinką umieszczam też dawne karty świąteczne z życzeniami od ukochanych osób które dawniej dostałam od ukochanych osób z Polski. Lubię czytać je ponownie i wspominać osoby , które mi je przysłały, a których już wśród nas nie ma. Wspominam je z uśmiechem na ustach i doceniam fakt, że miałam te osoby w moim życiu.
W te świąteczne dni nasz dom wygląda zupełnie inaczej. Jest pełen "różności". Możecie powiedzieć, że czasami to wygląda trochę kiczowato. Nie szkodzi. Tak dawniej dekorowałam dom i tak nadal to robię.
Dodatkowo taki styl dekoracji bardzo pasuje do stylu naszego bardzo starego , mającego ponad 200 lat kamiennego domu w górach na Korfu.
W tych dniach ogladam z zachwytem wiele eleganckich świątecznych dekoracji nowowybudowanych domów w srebrze lub złocie, bardzo minimalistycznych. Pięknie to wygląda , ale jak dla mnie często takie dekoracje wyglądają bardzo "chłodno" i nie mają tego tradycyjnego ciepła świątecznego z dawnych lat.
Oczywiście to moje zdanie i jak mieszkałabym w nowoczesnym domu bardzo możliwe też tak wyglądałaby dekoracja mojego domu.
Dekoracja świąteczną domu powinna pasować do stylu domu.
Najczęściej świąteczne dekoracje w każdym domu zbiera się z biegiem lat. Dochodzą do tego jakieś dekoracje zabrane z rodzinnego domu.
U mnie to kilka słomianych dekoracji , które zdobiły naszą choinkę w moim rodzinnym domu w Lublinie.
Czy i Wy macie takie stare dekoracje świąteczne z różnych okresów Waszego życia?
CUDOWNY PRZED ŚWIĄTECZNY POBYT U CÓRKI W ANGLI w 2024
Wracam na Korfu na święta Bożego Narodzenia pełna wrażeń z miesięcznego pobytu u córki w Angli.
Naładowałam moje baterie miłością, fajnymi chwilami z moimi tutaj znajomymi, z dużą rodziną męża córki i co najważniejsze z moją ukochaną córką I wnukami.
Nie widzialam ich z bliska od porzedniego przedświątecznego pobytu w ich domu przed rokiem. Dzieciaki są wyższe, jak zawsze pełne energii przez cały dzień do późnego wieczora! Zawsze zastanawiałam się skąd ją biorą, bo ja po 20.00 już wysiadałam. Jednak to szczęście przebywać z nimi, bawić, bo wtedy zapominałam o zmęczeniu.
I tak jak co roku nie obyło się bez pięknych zapachów z kuchni. Wszyscy czekali na moje specjalności do których należy grecka PASTITSADA,
SOFRITO
oraz oczywiście polskie PALUSZKI.
Te , tym razem przygotowałam po raz pierwszy z moim młodszym wnukiem, który uformował większość z nich I który je uwielbia.
Uwielbiam w Angli tą świąteczną atmosferę już dużo wcześniej przed świętami. Tutaj wszystko jest dekorowane o wiele wcześniej.
Tradycja już od kilu lat jest dekorowanie domu córki razem ze mną I z wnukami. Cudowne chwile...
Takich chwil nie zapomina się. Cieszy mnie też to, że moje wnuki cieszą się z mojego tutaj pobytu I nawet proszą o zostanie na zawsze...
Czas wracać do mojej bazy by wypełnić cudownymi chwilami świąteczny czas na Korfu.
Moja walizka jak zawsze wypełniona jest prezentami i zakupami z Angli.
Córka zabiera mnie na lotnisko i .... do następnego spotkania latem w Grecji ❤️.