Może wydawać się Wam to dziwne , ale to prawda !
Przez ponad 25 lat mieszkałam w stolicy. Wiem jak ona wygląda i jaka jest tam atmosfera o każdej porze roku I o każdej porze dnia. Cudowny jest ten grecki klimacik letnich wieczorów w stolicy. Warto jest to zobaczyć I to przeżyć.
Ja już tym nasyciłem się mieszkając na Korfu ponad 45 lat.
Z mojego punktu widzenia sezon letni w stolicy kojarzy mi się z wielkim problemem znalezienia parkingu, z tłumem ludzi na ulicach, w sklepach, restauracjach i kawiarniach. Dodatkowo bardzo mnie smuci nadal nierozwiązany problem ze zbieraniem śmierci, szczególnie w stolicy. Czytajcie o tym na moim blogu pod hasłem -> NA CO NARZEKAJĄ TURYŚCI NA KORFU.
W sezonie letnim Korfu jest przepełnione szczególnie w lipcu i sierpniu. W tych miesiącach ta wyspa należy do Was, tubylcy wtedy pracują by Was obsłużyć. Tylko emeryci do których obecnie ja i mój mąż należymy mile spędzają lato na wyspie.
My obecnie cieszymy się latem, codzienną poranną kąpielą w morzu, ciszą i spokojem w naszym domu w górach.
Cenię sobie nasz powolny tryb życia, poranek na naszej werandzie po wczesnym obudzeniu po śpiewie naszego koguta i obowiązkową siestę w południe kiedy temperatury sięgają 40C.
Oczywiście to po wielu latach pracy...
Nawet spotkania ze znajomymi organizujemy z dala od stolicy. Te letnie, wieczorne spotkania ze znajomymi na werandach naszych domów ograniczamy już do minimum. Latka lecą, a taka biesiada w domu dla grupy kilkunastu osób wymaga dużo pracy ze strony gospodyni domu. Dlatego obecnie biesiadujemy gdzieś nad morzem, w tawernach gdzie wszystko jest gotowe i podawane i dodatkowo łatwo jest zaparkować. Wybieramy tawerny nie tak daleko od naszego domu by późnym wieczorem bez problemu wrócić do naszego domu w górach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz