Jest to czerwiec zupełnie inny od tych do których byliśmy przezwyczajeni żyć na wyspie.
Po 6 tygodniowej kwarantanie życie na wyspie wraca powoli do normalności, ale jednocześnie pojawia się wiele pytań dotyczących przyszłości.
Korfu jest jedną z najbardziej rozwinietych turystycznie wysp greckich i jej gospodarka w 90% bezpośrednio lub pośrednio zależy od udanego sezonu turystycznego. Podobna sytuacja jest w wielu innych miejscach w Grecji czy nawet w Europie. Ja chcę Wam opisać jak to wygląda na tej wyspie na której żyje od tylu lat od strony tutejszych mieszkańców.
Po odwołaniu kwarantanny wszyscy zaczeliśmy cieszyć się powrotem do bardziej normalnych warunków życia jednocześnie utrzymując szczególne środki ostrożności. Uczymy się wszyscy żyć w towarzystwie wirusa, ale jednocześnie nie dajemy się by rezygnować z uroków życia.
Czerwiec na Korfu to przeważnie miesiąc kiedy wyspa już wypełnia się turystami. Ośrodki turystyczne na wszystkich wybrzeżach wyspy zaczynają tętnić życiem przez 24 godziny na dobę, plaże wypełniają się miłośnikami opalania i kąpieli w już dość ciepłym morzu. Wieczorami wszędzie widać grupy turystów spacerujących po plaży, czy jedzących posiłki w licznych tawernach.
W tym roku jednak to wygląda zupelnie inaczej.
W czerwcu na Korfu nie ma turystów. Nie ma wycieczek po wyspie, ani grup turystów ze statków rejsowych spacerujących po Listonie.
Centrum miasta też jest puste. Nawet w zimie wielokrotnie jest tutaj więcej ludzi!
Plaże też w wielu miejsowościach są zupełnie puste. Nawet na tych popularnych nie ma parasoli ani leżaków.
Na ulicach stolicy i na plażach widać tylko tubylców, którzy po raz pierwszy w swoim życiu mogą w czerwcu korzystać z kapieli w morzu lub całodziennego opalania się na licznych tutejszych plażach. A to nie dla tego, że mają na to tak dużą ochotę, ale ponieważ jeszcze nie pracują i wszyscy czekają na rozpoczęcie pracy od lipca. Wszyscy myślą o lipcu kiedy mamy nadzieję na wyspę przyjadą pierwsi turyści zagraniczni.
Od 15 czerwca na wyspie pojawili się obcokrajowcy, którzy przyjechali tutaj swoimi samochodami do posiadanych na wyspie domów. Jest ich jednak bardzo mało.
Wielu mieszkańców wyspy pracujących w turystyce czeka nadal na wyjaśnienie się sytuacji.Nie wszyscy jednak wiedzą czy nawet od lipca będą pracować. Właściciele wielu hoteli do dnia dzisiejszego nie wiedzą czy otworzą w tym sezonie swoje hotele. Wszystko zależy do ilości rezerwacji które obecnie do nich nadchodzą. O ile hotel nie ma zapewnionej odpowiednio wysokiej ilości reserwacji nie opłaca mu się go otworzyć bo z góry wiadomo, że nie zyska ale straci na tym pieniądze.
W wielu dużych hotelach prowadzone są podstawowe przygotowawcze prace prowadzone przez nielicznych zatrudnionych od miesiąca pracowników. Ci też nie są pewni, że będą pracować w tym sezonie o ile hotel ostatecznie nie będzie otworzony.
Rząd grecki stara się pomóc finansowo pracującym w turystyce ludziom dając im pewne zasiłki. Jednak jest to kropla w morzu potrzeb każdej z rodzin, które żyją z pensji zarabianych w sezonie turystycznym i nielicznych dodatków rządowych przez kilka zimowych miesięcy. To jest charakterystyczne dla wszystkich okresowych prac w Grecji dotyczących głównie pracy w branży turystycznej. Tragiczna jest sytuacja wśród dyplomowanych przewodników wycieczek i kierowców turystycznych autobusów. Nikt z nich nie wie czy w tym roku będą pracować, ile i jak. Wielu przewodników by przeżyć do następnego roku szuka innej pracy. Sytuacja nie jest wesoła szczególnie dla tych którzy mają rodzinę i w rodzinie obydwoje z rodziców pracują w turystyce. A takich rodzin na Korfu jest bardzo dużo.
W wielu firmach działających na Korfu od dwóch miesięcy pracownicy pracują na zmianę, tydzień pracują i tydzień siedzą w domu, by w końcu otrzymać 50% pensji i pewien dodatkek państwowy. Wiele osób po prostu została zwolniona z pracy. Pensje zmniejszają się lub wogóle ich nie ma przy ciągle istniejących tych samych potrzebach do życia.
W tej tak niepewnej sytuacji zmienia się też sposób życia mieszkańców wyspy. Wiele rodzin znacznie ogranicza swoje wydatki. Ogólnie panuje niepewność dnia jutrzejszego. W normalnie pełnych codziennie kawiarenkach w stolicy widać o wiele mniej ludzi. Wiele tawern i restauracji nadal jest zamknietych bo nie może opierać swojej działalności tylko na tubylcach. Znam osobiście wiele rodzin, które od okresu kwarantanny zaczeły gromadzić swoje młodszee pokolenie w domu przygotowując dla nich popularne souvlaki, czy nawet hamburgery w domowy sposób. Zmieniają się z konieczności zwyczaje tutejszej młodzieży. Wraz z niepewnością możliwości pracy rodziców zmniejszają się kieszonkowe ich dzieci. To jest widoczne w wielu miejscach na wyspie.
Ogólnie dla nas wszystkich mieszkających na Korfu widok tak pustej wyspy w czerwcu jest szokujący. Mimo tego, że rząd pozwolił otworzyć hotele całoroczne i od 15 czerwca te sezonowe większość z nich nadal są zamknięte. W wielu ośrodkach turystycznych znajdujące się tam restauracje i sklepy turystyczne też są jeszcze pozamykane. Część z nich od teraz już wiemy, że wogóle nie zostanie otwartych.
Możliwość otworzenia sezonu turystycznego w lipcu na okres do października z pewnością nie zapewni potrzeby zapewniające wielu firmom przeżycie do następnego roku.
Z tego względu spodziewamy się wzrost liczby bezrobotnych na wyspie.
W tym roku spodziewamy się o wiele mniejszej liczby turystów i to oznacza, że niektóre ośrodki turystyczne mogą nawet w sezonie być prawie puste.
To oczywiście gwarantuje turystom, którzy w tym roku tutaj przylecą na odpoczynek, że będą mogli spędzić o wiele spokojniejsze wakacje na wyspie nawet w pełni sezonu.
Nawet Korfiacy pracujacy w turystyce po raz pierwszy będą mieli więcej czasu na to by cieszyć się latem na Korfu, bo z pewnością bedą mieli więcej dni wolnych lub mniejszą ilość godzin pracy.
Ogólnie czerwiec 2020 na twarzach wszystkich mieszkańców wyspy maluje wielki znak zapytania i obawę o to co nas czeka w zimie czy nawet w następnym roku. Z przewidywań ekonomistów obecna sytuacja z wirusem powoduje, że wszędzie gospodarka będzie przechodzić kryzys do 2023 roku.
Na wyspie wśród mieszkańców obserwuje mieszane uczucia. Część ludzi po prostu boi się tego co będzie. Inni są dobrej myśli mówiąc, że jakoś to przeżyjemy i przy nawet mniejszej liczbie turystów ten sezon nie bedzie stracony.
Jeszcze inni boją się, że wraz z turystami na wyspę przybędą ci, którzy mają wirusa i będziemy musieli na nowo walczyć z epidemią. Tutaj mamy dwie strony medalu. Nie wiadomo co jest lepsze: nie mieć turystów i czuć się bezpiecznie bez wirusa i walczyć później z głodem czy powitać turystów zagranicznych biorąc pod uwagę też to, że mogą przybyć na wyspę też ci którzy mają wirusa. Przygotowujemy się całą parą do drugiej sytuacji wiedząc o tym, że możemy spotkać się z trudnościami. Jesteśmy jednak dobrej myśli.
Na to otrzymamy odpowiedz w lipcu, kiedy na wyspę przylecą czarterami większe ilości turystów zagranicznych.
Przygotowujemy się do tego całą parą wiedząc o tym, że możemy spotkać się z różnego rodzaju trudnościami. Jesteśmy jednak dobrej myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz