Translate

WINOBRANIE NA KORFU DAWNEJ I DZISIAJ

 Okres września wielu mieszkańcom Korfu łączy się z winobraniem. Właśnie w okresie września, największa ilość rosnących na wyspie winogron jest zbierana w celu robienia różnego rodzaju wina.



Oczywiście wszystko zależy od gatunku posiadanych winogron, miejsca gdzie one rosną i pogody w ciągu całego lata. 

Wszystko to może spowodować, że winogrona będą zbierane wcześniej pod koniec sierpnia lub później, nawet w październiku.



Na moim blogu macie kilka artykułów o winnicach i winogronach na Korfu bo sami z mężem posiadamy winnicę i co roku robimy z naszych winogron pyszne czerwone, wytrawne wino dla użytku domowego i nie tylko. 

Tak więc z pierwszej ręki wiem ile pracy i trudu przez cały rok wymaga pielęgnacja winnicy by dała oczekiwane rezultaty i choćby w części wynagrodziła prace tam przeprowadzane przez cały rok. Dobrze wiemy ile nas kosztuje każdy łyk tego boskiego nektaru, którym rozkoszujemy się codziennie. 



Bo jest to nieodłączny dodatek do naszych codziennych posiłków. Ten jeden (tylko jeden) kieliszek tego dobrego wina pijemy z wielką rozkoszą i jednocześnie wielką satysfakcją.

Naszą winnicę założyliśmy w 2002 roku od zera. Poprzednio mój małżonek pracował i zbierał winogrona z rodzinnej winnicy założonej przez jego pradziada w innym miejscu. Wiele opowiadań na temat tej i innych winnic w okolicy słyszałam z ust mojej drugiej teściowej, która tutaj na wsi korfiańskiej się urodziła i tutaj żyła do 97 roku jej życia.

Przed wieloma laty rodziny żyjące na wsiach korfiańskich starały się być tak zorganizowane by nic im do życia nie brakowało. Wielodzietne wówczas rodziny same zajmowały się pracami rolniczymi na terenie swojego majątku tak by w ciągu całego roku mieć co jeść i ewentualnie sprzedając wyprodukowane dobra otrzymać pieniądze na ubrania i inne potrzeby rodziny. Rodziny bardziej zorganizowane i pracowite żyły dostatniej, inne w biedzie i często w głodzie. Ci którzy mieli więcej obszarów ziemi na Korfu poza pielęgnacją gajów oliwnych i produkcją oliwy z oliwek zajmowały się też produkcją warzyw by je sprzedać na rynku lub zajmowali się produkcją wina by też część z niego sprzedać w pobliskich tawernach.

W okolicach wielu wiosek korfiańkich w tamtejszych latach całe tereny ziemi były przekształcane w winnice mniejsze lub większe. Każdy chciał mieć własne wino. Było ono lepsze lub gorsze jakościowo, ale własne.

W tamtych czasach by przetrwać żyjące obok siebie na wsiach rodziny pomagały sobie i często wymieniały między sobą produkowane dobra. Nie było wtedy dużo pieniędzy, za koszyk ziemniaków można było uzyskać koszyk jabłek. Za każdym razem gdy ktoś zabijał jakąś kozę czy świnię dzielono się miedzy sobą mięsem by go bezpośrednio skonsumować bo lodówek nie było. Następnym razem inna rodzina zabijała  hodowane  przez nich zwierzę i dzieliła się też mięsem w ten sam sposób. W wielu przypadkach można było zaobserwować zbiorową pracę wielu rodzin, nie tylko krewnych dla wspólnego dobra i uzyskania oczekiwanego efektu.

Tak też było w okresie winobrania. Po prostu wszyscy umawiali się w których dniach w której winnicy będą zbierać winogrona i od rana wszyscy razem pracowali przy winobraniu. W tej grupie ludzi zawsze musiał ktoś posiadać osła lub konia by organizować transport zbieranych winogron do miejsca gdzie robiono z nich wino, bo samochodów dawniej nie było lub na samochód wielu nie było stać. Każdy miał ze sobą jakiś suchy prowiant. Jak gospodarz był bogaty mógł oferować w przerwie w pracy jakąś lampkę wina z poprzedniego roku. W większości przypadków jednak suchy chleb, kawałek cebuli, pomidor i woda ze studni wystarczały by wszyscy wspólnie pracowali do późnych godzin.

Tak kończyła się pierwsza część winobrania, bo z przewiezionych w koszach czy jeszcze wtedy drewnianych skrzynkach winogrona trzeba było zamienić w wino. W specjalnie do tego przygotowanym miejscu stawiano duże drewniane pojemniki o wiele większe od beczek i wrzucano do nich winogrona. Kilku panów po starannym umyciu nóg na bosaka wchodziło do tych pojemników by zbijać gałki winogron i by sok płynął do innych pojemników. Ta praca wymagała siły i umiejętności bo zdrowe winogrona trudno się zbijają.Na około tych pojemników najczęściej gromadzili się inni dla towarzystwa . Czasami razem żartowali, czasami śpiewali i nawet popijali jakieś trunki. To był dalszy ciąg pracy pomieszanej z zabawą. Uzyskany w ten sposób sok umieszczano w dużych 50 litrowych szklanych pojemnikach w dość chłodnym pomieszczeniu by tam powoli zamieniał się w wino. Początkowo te pojemniki były oplatane sianem, później zastąpiono to plastikiem.

Oczywiście przez cały dzień nie brakowało śpiewu, dowcipów, plotek, zaczepiania jakiś pracujących dziewcząt. Praca pracą, ale w trakcie pracy te rozrywki też miały miejsce. Były one oczywistą dla wszystkich częścią takiego dnia pracy.

Tak dni mijały pełne pracy, ale również pełne przyjemnych i wesołych chwil, które wszyscy pamiętali.

Nasłuchałam się takich opowiadań w czasie pierwszych lat tam spędzonych week-endów z moja teściową podczase wieczornych kolacji na werandzie naszego domu w górach. Wszyscy dorośli tamte dni wspominają z wielkim sentymentem.

Bo czasy się zmieniają, stosunki między ludźmi też i mimo większej ilości dóbr nawet na wsiach ludzie zaczęli oddalać się od siebie, zamykać w kręgu swojej rodziny i znajomych. 

Wsie greckie wymierają, żyje tam coraz mniej ludzi młodych, którzy zajmują się pracami rolniczymi.


Widać to też w okresie winobrania. Najczęściej uczestniczą w nim starszej generacji ludzie, właściciele winnic, czasami ich znajomi i ludzie zatrudnieni do tej pracy. Wielu właścicieli nawet małych winnic ma różnego rodzaju urządzenia pomagające w zamienianiu winogron w wino. Po pierwsze dla uzyskania lepszego smaku wina oddziela się gałki winogron od zielonej części przy użyciu specjalnych urządzeń. W ten sposób usuwa się cierpki smak wina.

Transport organizuje się kilkoma jeepami rolniczymi szybko i sprawnie.

Dodatkowo sok otrzymany z winogron umieszcza się obecnie w dużych nierdzewnych pojemnikach i tam powstaje wino. W tych pojemnikach przetrzymuje się też wino.

Dla uzyskania dodatkowych walorów smakowych i zapachowych przez kilka początkowych miesięcy można wino umieszczać w beczkach.

Otrzymanie dobrego wina to sprawa wiedzy, pracy i wielkiej miłości do tego co się robi w ciągu całego roku. To nie jest zajęcie dla leniuchów!!!

Niestety dzisiaj młodzi ludzie nie interesują się takimi pracami czy poprawniej mówiąc jest ich bardzo mało. Nawet jeśli dziadek posiada winnicę to nie mają oni ochoty pomóc w zbiorze winogron, nie uważają to za coś przyjemnego. Dzisiejsza grecka młodzież nie pije wino, nie lubi się nim delektować. Woli zimne napoje różnego rodzaju i piwo. Ci którzy piją obecnie wino to ludzie starsi, którzy nauczyli się pić wino do ich posiłku. Ta grupa ludzi ciągle się jednak zmniejsza, bo ludzie się starzeją, mają problemy ze zdrowiem, z ciśnieniem, z sercem i lekarze odradzają im picie alkoholu. Oczywiście lampka dobrego wina to według wielu lekarzy bardzo zdrowy dodatek do posiłku, ale nie wszyscy umieją zatrzymać się na jednej lampce.

To często słyszymy od naszych znajomych. Często dziwią się, że my mając tyle wina pijemy codziennie tylko tą jedną lampkę wina do obiadu. 



Obecnie winobranie odbywa się inaczej. 

W dużych zorganizowanych winnicach winobranie trwa wiele dni i winogrona zbierane są przez pracowników winnicy. W mniejszych, takich jak nasza winnica składająca się z 1000 krzewów sami organizujemy zbiór winogron przez kilka dni wynajmując do pracy Albańczyków, czy nawet miejscowych ludzi, którzy szukają zarobku. Czasami w winobraniu pomagają nam nasi znajomi, bardziej dla zabawy niż z myślą o pracy. W takie dni mamy jednak wiele prac związanych ze zorganizowaniem sprawnego zbioru winogron. Jest to bardzo ważne szczególnie kiedy pogoda się psuje i spodziewamy się deszczu. Gotowe do zbioru winogrona mogą być łatwo zniszczone przez ulewne deszcze czy nawet grad. Dlatego dobra pogoda w czasie winobrania jest taka ważna. Bo poza zbiorem winogron by uzyskać z nich wino przeprowadzame wiele innch prac o których Wam piszę w innym artykule na moim blogu  tutaj

https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/jak-na-korfu-robimy-nasze-domowe-wino.html

Większość z tych prac przeprowadzana jest na zewnątrz i deszcz temu nie pomaga.

Z roku na rok zmniejsza się liczba ludzi zajmujących się produkcją własnego wina w swoich małych rodzinnych winnicach. Łatwiej jest pójść do supermarketu i kupić gotowe butelki wina o ile mamy na nie ochotę. To wino produkowane jest w dużych winnicach prowadzonych przez specjalistów, którzy po studiach w tej dziedzinie organizują takie winnice na wielką skalę. Jest ich w Grecji coraz więcej, szczególnie w północnej części Grecji. 

My jednak nadal o ile sił nam nie zabraknie będziemy robić własne wino!!! Nadal będziemy organizować nasze winobranie nawet jeśli będzie potrzeba zatrudnić do pracy wielu pracowników. 

Mimo tego, że winnica wymaga dużo pracy przynosi to nam wielkie zadowolenie i satysfakcję z tego, że sami możemy robić nasze domowe tak pyszne wino.


 Dla nas, mojego męża i dla mnie winnica to jest nasz prywatny Raj w którym spędzamy wiele godzin w ciągu całego roku.

Wielokrotnie wspólnie prowadzimy różne prace w winnicy, więcej z nich przeprowadza jednak mój mężuś, który ma duże doświadczenie i wiedzę w tej dziedzinie, którą ciągle poszerza. Ja jestem jego uczennicą lub czasami tylko obserwuję to co robi. Wielokrotnie każdy robi tam coś innego, ja zbieram chorta, czy przyprawy do naszych potraw, robię zdjęcia czy filmiki o przyrodzie, a mężuś pracuje w winnicy lub czasami po prostu "rozmawia z winoroślami". Bo winnica to idealne miejsce na relaks, idealne miejsce do przemyśleń, kontaktu z naturą i okolice na około winnicy to świetne tereny na moje poranne zimowe spacery.

Kto wie, może w następnym roku zdecyduje się zaprosić kilku czytelników mojego blogu do uczestniczenia w winobraniu w naszej winnicy na Korfu?... To poza pracą wielka przygoda dla wszystkich, którzy czegoś takiego nigdy nie robili. 

Pożyjemy, zobaczymy....


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz