Translate

JAKĄ DEFINICJE SZCZĘŚCIA DAJĄ GRECY ?

 Mieszkając od ponad 40 lat w Grecji, a dokładniej z mężem Grekiem na Korfu, wielokrotnie spotykałam się z dużą różnicą kultur i mentalności Greków i mnie Polki, która tutaj przyjechała by założyć swoją rodzinę. 

W wielu artykułach na moim blogu opisuje Wam różnice jakie spotkałam w Grecji w stylu życia, sposobie patrzenia na świat, sposobie spędzania czasu wolnego, sposobie życia rodzinnego itd. Możecie to poczytać na moim blogu w serii artykułów : DZISIEJSZA GRECJA, CZEGO MNIE ŻYCIE NAUCZYŁO, ZWYCZAJE NA KORFU.  Ogólnie dużo piszę na moim blogu o życiu tutejszych mieszkańców tak "od kuchni", z własnego wieloletniego doświadczenia. 



Grecy należą do ludzi szczęśliwych, często uśmiechniętych i żyjących długo. Ich definicja szczęścia wiele różni się od definicji szczęścia przeciętnego Polaka. 

Coraz częściej zdaję sobie sprawę z tego, że żyjąc tyle lat w Grecji "przesiąkłam" grecką mentalnością i mimo tego, że widzę  obiektywnie wiele minusów tutejszego życia, które można by było zmienić na lepsze zdaję sobie sprawę z tego, że niestety dużo się w tym kierunku nie robi. Jednak jak to zawsze mówimy, nie można mieć wszystkiego jednocześnie. 

W ostatnich latach na Korfu mamy dużo turystów z Polski. Wielokrotnie przyjeżdżając tutaj na wakację pewna grupa turystów zamiast odpoczywać i poznawać walory życia na wyspie zajmuje się cągłym krytykowaniem tego co widzi i porównywaniem tego z życiem w Polsce, oczywiście zawsze na korzyść życia w Polsce. 

To fakt, że w ciągu ostatnich lat, szczególnie po wejściu do Unii Europejskiej w Polsce wiele się zmieniło. W kraju wybudowano wiele nowoczesnych dróg, wiele osób przeniosło się na przedmieścia miast do jednorodzinnych nowoczesnych , dużych domów  (zakupionych w części za pożyczkę z banku), Polacy jeżdżą nowymi luksusowymi samochodami (też najczęściej zakupionymi na pożyczkę z banku), itd. Sama kontaktując się z rodziną i znajomymi z kraju widzę szalone zmiany w sposobie myślenia Polaków. Obecnie Polacy wielokrotnie przyjmują zachodnią definicję szczęścia, które jest równoznaczne z posiadaniem dużej ilości pieniędzy, dużego domu, dużego samochodu, kwitnącej kariery zawodowej i ogólnie z bardzo konsumpcyjnym sposobem życia. Nikt nie zastanawia się nad tym jakim kosztem to osiągają i czy w ostateczności to się opłaca. 

Bo zawsze jest coś za coś!

W tym przypadku osobiście widzę szalone obciążenie  się Polaków w bankach za zakupienie tych powyższych dóbr, które będą musieli nawet młodzi ludzie spłacać do samej emerytury lub nawet dłużej. Znam osoby, nawet z mojej rodziny,  które by zapłacić za to wszystko pracują od rana do nocy, nie mają czasu nawet dla własnej rodziny, a znalezienie choćby tygodnia czasu w roku na wspólne, rodzinne wakacje jest często niemożliwe. Są jednak zadowoleni z siebie, ze wspaniałej kariery zawodowej, która zapewni im w przyszłości kupić jeszcze większy dom, jeszcze droższy samochód...

 Tylko ja pytam się po co i jakim kosztem??!

Grek myśli i postępuje zupełnie inaczej !!!!

Dla Greka liczy się to co jest dzisiaj, jego codzienne życie w gronie rodziny i kochanych osób. Grek może mieć mniej, ale umie i żyje szczęśliwiej. Zdaje sobie sprawę z tego, że konsumpcyjny styl życia to nie jest droga do szczęścia. 

Pieniądze nie są wymiarem szczęścia w Grecji. Szczęście dla Greka wywodzi się z jego wnętrza i poczucia wewnętrznego spokoju i zadowolenia z własnego życia, a nie z rzeczy nas otaczających. W sytuacji gdy nie czujesz się wewnętrznie szczęśliwym starasz się to osiągnąć otaczając się większa ilością rzeczy. Grek może poczuć się szczęśliwy gdy zamykając oczy odczuje na twarzy powiew wiatru, usłyszy szum fal,  zapach dobrego jedzenia, czy rytm dobrej muzyki. Te małe rzeczy robią, że czuje się szczęśliwym. Wcale do tego nie jest mu niezbędny duży jacht - to może być stara drewniana łódź. Nie potrzebuje wyszukanego dania na luksusowo nakrytym stole w drogiej restauracji - to może być pokrojony na pół pomidor z porwanym na kawałki chlebem na plaży przy zachodzie słońca. Szczęściem dla Greka jest możliwość życia w każdej chwili naszego życia, bo to co żyjemy dzisiaj jutro będzie przeszłością, wspomnieniem, a największa siłą i szczęściem jest cieszenie się  życiem tutaj i teraz.

Grek po pierwsze ceni sobie swoje zdrowie fizyczne i psychiczne, zdrowie swoich najbliższych, szacunek osób z jego otoczenia,  rodzinne codzienne życie, posiadanie czasu na własne zainteresowania i posiadanie pracy, która zapewni mu podstawowe potrzebne środki do życia, bez stresu o to by zapłacić kolejne rachunki bankowe. 

Wielu Greków uważa, że szczęściem jest zarabiać tyle by wydawać mniej niż się zarabia, bez posiadania długów w banku i z możliwością odłożenia choćby drobnej sumy pieniędzy miesięcznie na extra wydatki lub na czarną godzinę. Bo osiągając to można żyć spokojniej i w chwili gdy chcemy odpocząć, odprężyć się od codziennej rutyny możemy to zrobić bez obawy że cos koło nas się zawali , czy za to drogo zapłacimy.  

Pieniądze są jedynie środkiem do życia, a nie celem samym w sobie, by mieć ich coraz wiecej na rachunku bankowym. Grek chce mieć tyle pieniędzy by mógł żyć spokojnie z miesiąca na miesiąc w sposób na który jego dochody mu pozwalają i zawsze znajdzie sposób by takie życie dawało mu dużo zadowolenia. I jego wymagania nie są wygórowane. Tutaj myśli się o praktycznej stronie życia. Bardzo często mniej robi go bardziej szczęśliwym bo nie ma ciężaru wielkich obowiązków za to "więcej".

Dla Greka samochód to tylko środek do przemieszczania się, a nie środek do pokazywania swojego statusu ekonomicznego. Bardzo często też  spotkałam się w Grecji  z tym, że bogaci ludzie wolą mieć mniejsze, bezpieczne auta by nie zwracać na siebie uwagi. Samochód dla Greka musi być po prostu na chodzie by spełniać swoje zadanie. To nie błyskotka by "pokazać się" innym. 

Grek ubiera się wygodnie i codzienna gonitwa za markami, ostatnią modą nie są tak ważne. Może tylko młode Greczynki są tym bardzo zajęte i widać to w miejscach wieczornych spotkań tutejszej młodzieży. Dla Greka ubranie musi być praktyczne, wygodne dla danej sytuacji i jeśli tych warunków nie spełnia po prostu nie jest noszone i zamieniane na to wypróbowane, przetarte , dawne ubranie w którym czuje się dobrze. Bo podstawą jest by bez względu na ubiór czuć się dobrze i mile spędzać czas. Tego żadna markowa bluzka czy spodnie nie sprawią.

Grek pragnie mieć własny dom by zaspokoić dach nad głową dla swojej rodziny. Nie myśli jednak o pałacu, czy czymś luksusowym. Dom dla Greka musi być praktyczny, posiadać odpowiednią ilość pomieszczeń by rodzina mogła sprawnie funkcjonować. Zwraca się jednak uwagę na to by budowany czy kupowany dom nie posiadał wysokich kosztów utrzymania, bo to na co dzień bardzo się liczy by żyć bez stresu. Urządzenie domu też jest dość skromne i praktyczne by sprzątanie nie zajmowało dużo czasu. Bo Grek więcej czasu przebywa poza domem niż w domu, poza pracą w chwilach wolnych jest nad morzem, w górach, ze znajomymi w kawiarni, czy tawernie. Najważniejsze jest to by dom był funkcjonalny i czysty. Dom Greka przeważnie nie jest miejscem spotkań znajomych. To nie jest miejsce na pokaz, ale tylko miejsce gdzie rodzina żyje, śpi, je posiłki, spędza wspólnie rodzinnie czas. Przy tak dogodnych warunkach klimatycznych większość spotkań towarzyskich ze znajomymi odbywa się poza domem. To w przeciwieństwie do Polaka, który kocha się "pokazać" Może często urządzić swój dom jak skalę wystawową, która często nie ma nic wspólnego z jego statusem finansowym, stylem jego życia i nie jest tak praktyczna w jego życiu codziennym. Obserwuje zdjęcia domów na wsiach z luksusowymi salonami na pobłysk, czarnymi meblami ze złotymi dodatkami i zastanawiam się jak tam można to utrzymać w czystości na co dzień i czy to w takich warunkach ma zupełnie sens??!! Tylko pieniądze pożyczone z banku na budowę i nawet umeblowanie takiego domu trzeba płacić przez wiele lat zamiast wykorzystać to na wygodniejsze życie, podróże, rozwój własnych zainteresowań czy nawet pomocy dzieciom w ich przyszłym życiu.  Bardzo często po kilku latach rodzina rośnie, dzieci wyjeżdżają i zostają w wielkim domu sami rodzice z ich długami.

Jeśli chodzi o pracę to dla Greka by był szczęśliwy praca nie powinna zajmować mu całego dnia. Szczęśliwy Grek musi mieć czas na kawę ze znajomymi, czas dla siebie by samemu gdzieś pochodzić, popływać, czy zajmować się swoim hobby, by przebywać i cieszyć się z jego dorastającymi dziećmi. Zdaje sobie sprawę z tego, że dzieci rosną i czas spędzony z nimi jest tylko raz i nie można tego nadrobić. Szczęściem jest możliwość bawienia się z dziećmi i przebywanie z rodziną w fajnych miejscach na co dzień. To oczywiście w większości przypadków możliwe jest tylko na prowincji czy na wyspach greckich. Stąd ostatnia tendencja do uciekanie młodych małżeństw z dużych miast na prowincję lub na wyspy w poszukiwania jakości codziennego życia.

Dla Greka możliwość spokojnego napicia się rano dobrej kawy w domu czy w kawiarni to jeden z warunków do szczęścia w życiu.

Bo często te małe rzeczy czy drobne codzienne przyzwyczajenia sprawiają nam więcej szczęścia niż coś wielkiego co może lub nie pojawić się w naszym życiu. 



 Wielu Greków łowi ryby, chodzi na polowania, czy zajmuje się różnymi sportami, są namiętnymi kibicami meczów piłki nożnej, a na to potrzebny jest czas poza pracą. Grek by czuć się szczęśliwym  musi czuć się wolny, bez ciągłych zobowiązań. Chce czasami po prostu bez programu spędzić czas nie poganiany przez nic i nikogo. Możliwość bezpośredniego kontaktu z naturą w Grecji często rodzi takie potrzeby. Dlatego wielokrotnie wybierając jakąś nową pracę Grek pyta się po pierwsze ile czasu będzie pracował i ile czasu będzie wolny by żyć. To jest dla niego ważniejsze od wyższej pensji, od kariery zawodowej itp.

Opowiem Wam pewną historię, która świetnie odzwierciedla szczęśliwego Greka.

W jednej z pięknych małych greckich wysp pewnego lata pojawił się milioner z Londynu. Siedząc codziennie na tarasie wynajętej willi by zjeść śniadanie i napić się kawy codziennie podziwiał słońce, błękit nieba i  morza greckiego . Codziennie w porannych godzinach obserwował  też tego samego rybaka wracającego swoją łodzią ze złowionymi rybami by je sprzedać czekającej na niego przy brzegu ludności. Jego opalona twarz ozdobiona uśmiechem kiedy przy brzegu widział jego uśmiechniętą żonę i dzieci.

Pewnego dnia milioner poszedł go spotkać i porozmawiać z nim. Powiedział mu, że może mu pomóc rozwinąć jego biznes na wyspie oparty o łowione ryby. Pomoże mu kupić kilka łodzi by łowił z jego pracownikami więcej ryb. By później mógł je sprzedawać nawet poza wyspą. Rybak spytał się po co? Milioner odpowiedział by mógł zebrać więcej pieniędzy i założyć firmę sprzedającą ryby nawet poza granicę kraju. by mieć więcej pracowników i większy zysk. rybać ponownie spytał się po co? Milioner odpowiedział : by po wielu latach takiej pracy mógł spokojnie zamieszkać na jednej z takich małych wysp i żyć spokojnie z rodziną łowiąc bez stresu ryby z jego małej łodzi. Rybak spojrzał się na niego ze zdziwieniem i powiedział: po co ja mam tyle lat tak ciężko pracować, często z dala od mojej rodziny i marnować  cenne chwile mojego życia z dorastającymi obok mnie moimi dziećmi by w końcu osiągnąć to co ja już teraz, właśnie dzisiaj mam i robię. 

Wniosek wyciągnijcie sami.....

Bardzo często właśnie mniejsza ilość daje nam większą jakość i szczęście w życiu. Pomyślcie o tym.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz