W ciągu całego życia pragniemy być szczęśliwi, marzymy, określamy różne cele do których chcemy dojść. Pierwszym warunkiem do osiągnięcia tego jest poznanie samego siebie i dokładne określenie co nas czyni szczęśliwymi.
Bardzo często zadając to pytanie innym wymieniają poza zdrowiem wiele celów związanych z dobrami materialnymi, tj. duży dom, nowy samochód, kariera zawodowa itp.
Niewiele osób mówi o tym, że chce znaleźć kogoś z kim będzie mógł ( mogła) dzielić się i przeżyć szczęśliwie życie. A przecież to takie istotne!!
By być w pełni szczęśliwym potrzebujemy mieć kogoś by z tym człowiekiem dzielić się radosnymi momentami w życiu, wspólnie zachwycać się pięknym zachodem słońca, wspólnie jeść posiłki czy podróżować, powiedzieć proste "dzień dobry" kiedy rano wstajemy, czy nawet pokłócić się kiedy mamy taką potrzebę!
Tutaj wielu z Was powie, że i bez kogoś obok można być szczęśliwym??! Tak można, ale pełnią szczęścia idzie parami!
Bo można mieć wszytko to o czym marzymy i co chcieliśmy osiągnąć jednak jeśli nie dzielimy się tym z kimś ukochanym to nie daje nam pełni szczęścia.
Dlatego często mówimy, że ludzie którzy w swoim życiu osiągnęli wiele i znajdują się na szczycie swojej kariery najczęściej są samotni. To wynika z tego, że często dochodzą do swoich celów za wszelką cenę, często zapominając osoby, które im w tym pomogły lub po prostu były koło nich.
Dodatkowo bardzo często ludzie zafascynowani jedynie dojściem do określonego celu chcą się na tym skoncentrować i nie lubią mieć nikogo obok siebie w czasie tej drogi. Tylko pod koniec, kiedy ten cel osiągają czują się bardzo samotni. Bo szczęściem i radością z sukcesu trzeba się dzielić.
Często obecnie obserwuję wśród młodych ludzi ścisłe określanie ich celów w życiu: osiągnięcie niezależności zawodowej, kariery, posiadanie własnego mieszkania, własnego samochodu. Nie chcą w tej drodze dzielić się osiągnięciami z inną osoba. Często to stoi na przeszkodzie w ułożeniu sobie życia z inną ukochaną osobą, bo nie istnieje słowu MY ale tylko osobne JA i TY. Nie jestem pewna z czego to bardziej wynika. Czy z egoizmu , czy może z niepewności dnia następnego??
Znam dziewczynę która wychodząc za mąż za ukochanego chłopaka chciała dokładnie spisać wszystkie ślubne prezenty by w razie rozwodu wiadomo było kto co weźmie! Jak się wychodzi za mąż z takimi myślami to po co w ogóle wychodzić za mąż?
Często młoda para wchodzi rozpoczynać swoje życie to całkowicie urządzonego przez jedną z nich mieszkania czy domu. Tak ta druga osoba czuje się w tym otoczeniu trochę obco. Czy nie jest lepiej wspólnie stworzyć swoje swoje ukochane "gniazdko" z tym co podoba się obojgu. Wtedy obydwoje będą czuć się lepiej w tym wspólnym domu.
Przypomnijcie sobie też sytuacje w których coś dobrego Wam się przydarzyło. Co chcieliście po tym fakcie zrobić? Czy po pierwsze nie chcieliście się tym Waszym szczęściem podzielić z bliską Wam osobą? Bo tylko tak w pełni mogliście poczuć się szczęśliwym i z przyjemnością świętować z tej okazji.
Bardzo smutne jest to, kiedy po osiągnięciu jakiegoś upragnionego celu sami zasiadamy do stołu by świętować, czy sami otwieramy szampana?! To są stracone chwile w naszym życiu. Bo tylko wtedy gdy dzielimy się z kimś naszym szczęściem wszystko nabiera wartości.
Pamiętajmy o tym, że szczęście zawsze chodzi parami i większą radość w naszym życiu daje nam dawanie niż otrzymywanie od osoby ukochanej.
Jeśli jesteście osobami żyjącymi samotnie z wyboru lub bo tak się Wasze życie ułożyło to nawet w takiej sytuacji w momentach szczęścia potrzebne są inne osoby by się tym szczęściem podzielić, wspólnie obejrzeć zachód słońca, czy wspólnie podróżować. Nie zawsze jest to mąż, żona, dzieci, czy wnuki. Może to być osoba zaprzyjaźniona z którą spędzamy wiele fajnych, ciekawych chwil czy nawet dni. Każdemu potrzebna jest taka "bratnia dusza" by choćby w razie potrzeby można było zadzwonić i czymś się podzielić.
Pamiętam jak w czasie jednej z prowadzonych przeze mnie wycieczek oglądając piękny krajobraz na morze i zatoczki koło miejscowości Paleokastritsa na Korfu jedna z uczestniczek wycieczki płakała, dokładnie zalewała się łzami. Powiedziała mi, że ten widok jest tak piękny, że szalenie żałuje, że w tej chwili nie ma obok niej jej ukochanej osoby by wspólnie się tym cieszyć, bo tylko tak ten moment w jej życiu miałby szaloną wartość.
Czy Wy pamiętacie momenty Waszego życia w których do pełni szczęścia potrzebna Wam była jakaś druga, określona, osoba?
Mam nadzieję, że taką osobę macie w Waszym życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz