Wyspa jest mała i jest to miejsce letniego wypoczynku mieszkańców stolicy , którzy w upalne dni lata często przypływają tutaj na cały dzień by w chłodniejszym miejscu spędzić nad morzem dzień.
Wielu mieszkańców stolicy posiadających łodzie płyną tam by zatrzymać się przy piaszczystej plaży z drugiej strony wyspy , od strony Albanii , by z dala od turystów w lecie wykąpać się.
Do tych plaż można też dojść na piechotę z małego portu do którego płyniecie ze starego portu w stolicy. Stateczki pływają tylko w lecie od 10 do wieczora co pół godziny , w godzinę i w pół godzinę .
Cena biletu kształtuje się od 2 do 3 euro za dwie strony ( to zmienia się z roku na rok).
Na poniższym zdjęciu wykonanym przeze mnie z samolotu widzicie tą drugą , niewidoczne od stolicy stronę tej wyspy i te plaże tam znajdujące się
W prawym górnym rogu zdjęcia widzicie port do którego dopływa ze stolicy statek koło znajdującej się tam restauracji.
W dolnej części widzicie te piaszczyste plaże do których dochodzi się oznaczonymi ścieżkami z portu.
Potocznie mieszkańcy wyspy błędnie nazywają tą wysepkę VIDOS.
Nazwa wyspy pochodzi od imienia początkowego właściciela tej wysepki GUIDO MALIPIERI gdzie jego imię z Guido przekręcono w mowie potocznej w VIDO.
I tak pozostało.
Ta wysepka w historii miała też inne nazwy , mi. Wyspa Pokoju , czy Wyspa Św. Stefana od kościółka Św. Stefana , który na tej wysepce możecie zobaczyć.
Dawniej na tej wyspie znajdowało się rolnicze więzienie i dom poprawczy dla młodzieży.
Obecnie jest to schronisko dla wielu różnorodnych ptaków , które gdzieindziej wyginęły.
W okresie lata na Vido organizowane są przez burmistrza miasta letnie obozy dziecięce pod namiotem.
Harcerze też tam przeprowadzają swoje szkolenia bo teren jest do tego idealny.
Na wysepce znajduje się też cmentarz żołnierzy z Serbii z pierwszej wojny światowej , którzy przybyli tutaj w latach 1915-1918 i powoli powymierali z powodu różnych chorób i z braku żywności . Zostali oni wygnani z ich terenów przez żołnierzy z Austrii.
Obok cmentarza znajduje się muzeum poświęcone tym ofiarom pierwszej wojny światowej i co roku duża liczba turystów z Serbii odwiedza to miejsce.
Raz do roku odbywa się też w tym miejscu uroczystość ku czci tam zmarłych żołnierzy z udziałem władz wyspy Korfu i władz z Serbii. W tych uroczystościach uczestniczą nawet potomkowie tam pochowanych ludzi.
Pamiętam , że przed około 30 laty jeden z szejków arabskich interesował się kupieniem tej wysepki na własność . Chciał tam wybudować luksusowy hotel w latach 1980-90 , który na zasadzie umowy miał po 25 latach przejść na własność mieszkańców Korfu.
Do porozumienia jednak nie doszło bo wielu mieszkańców Korfu nie zgadzało się ze zniszczeniem naturalnego piękna tej wysepeki.
Zdania na ten temat do dnia dzisiejszego są podzielone....
Czasami to miejsce obecnie jest zapominane i zostawiane na własny los. Tylko grupy miłośników tego miejsca starają się je utrzymać w czystości.
Tuż przy małym porcie macie tam restauracje by zjeść jakiś posiłek czy napić się czegoś. Nie spodziewajcie się jednak luksusowych warunków bo często to miejsce zmienia właścicieli i opinie na temat tego miejsca są bardzo skrajne. Jedni się zachwycają tym miejscem , inni srogo krytykują. Tak więc sami to sprawdzcie przed usiądnieciem tam na posiłek.
Według mnie dobrze jest wybierając się tam zabrać ze sobą butelkę wody i jakąś kanapkę , a jak miejsce Was oczaruję pięknym widokiem na miasto korfiańskie możecie tam usiąść i napić się choćby czegoś chłodnego .
Byłam w tym tygodniu i ja się w vyspie zakochałam. Widoki i trek ptaków niesamite.
OdpowiedzUsuńJedzenie trafilo mi się bardzo dobre :)