Translate

LOUKOUMADES ( TIGANITES) - przepis

Loukoumades to pyszności , które na Korfu kojarzą się nam z miesiącem grudniem. Swoim wyglądem przypominają polskie pączki , ale to nie są pączki. 



Są one wielkości dużego orzecha, chrupkie na zewnątrz  i miękkie w środku.

Historia loukoumades na Korfu łączy się ze świętem patrona wyspy Świętego Spirydona , czyli Spirosa, którego imieniny są w Grecji 12 grudnia.

W okresie od początku grudnia bardzo duża ilość wiernych przyjeżdża od wielu lat na Korfu by pomodlić się do Św. Spirydona. Tak było od dawna, kiedy ludzie byli biedni i przyjeżdżając na Korfu z lądu greckiego nie mieli ani wiele pieniędzy na nocleg, ani za dużo na żywność. W tym czasie władze wyspy musiały znaleźć sposób na wyżywienie tak dużej liczby przybyszów w sposób tani i w oparciu o to czym dysponowała wyspa. Tym była mąka, oliwa z oliwek i miód.

W ten sposób loukoumades zaczęły być popularne, bo z 6 lub 10 takimi "pączkami" biedni mogli wypełnić swój żołądek .

Loukoumades to nazwa znana na Korfu. W Grecji centralnej jest to nazywane TIGANITES. Tiganita po grecku oznacza coś usmażonego.

Do przygotowania loukoumades potrzebujemy przygotować sobie:

- głęboki garnek;
- łyżkę stołową;
- druciak do mieszania;
- głęboką miskę .

Do przygotowania porcji loukoumades potrzebujemy:
- pół kilograma mąki twardej ;
- 1 łyżeczkę cukru;
- 1 łyżeczkę soli;
- 25 gramy świeżutkich drożdży;
- 1 1/2 szklanki lekko ciepłej wody ( może być potrzebne więcej);
- olej słonecznikowy w ilości wypełniającej przynajmniej do połowy garnek w którym będziemy smażyć. W Grecji mamy bardzo dużo naszej oliwy z oliwek dlatego smażymy je w oliwie z oliwek. 

Tutaj rzecz polega na tym, że w oliwie z oliwek można usmażyć porcję loukoumades , nawet dużą, ale gdy oliwa ostygnie wylewamy ją. W oleju słonecznikowym możemy usmażyć o wiele większa ilość loukoumades używając ten olej kilkakrotnie. W domu jednak stosujemy tylko nasza oliwę z oliwek, której mamy bardzo dużo.

By przygotować syrop potrzebujemy:
- 2 filiżanki cukru;
- 1 filiżankę miodu;
- 1 filiżankę wody;
- 1 pałeczkę cynamonu;
- jeden garnek.

Po pierwsze do miski wrzucamy mąkę i z jednej strony miski dodajemy łyżeczkę cukru i soli , a z drugiej strony dodajemy drożdże. Stopniowo wlewamy lekko ciepłą wodę tak by po pierwsze zmieszać trochę mąki z drożdżami , a później z drugiej strony mąkę z cukrem i solą. Robimy tak bo gdy drożdże i sól początkowo połączą się bez mąki tracą na sile.

Mieszamy wszystko dodając stopniowo wodę do chwili gdy stworzy się lejąca , ale gęsta masa bez grudek mąki. O ile po wlaniu półtora szklanki wody masa nie jest lejąca dodajemy jeszcze trochę wody. Gdy dodamy za dużo , nie martwcie się, po prostu dodajcie więcej mąki.
Tak przygotowaną masę znajdującą się w misce przykrywamy czystą ściereczką i ustawiamy w ciepłym miejscu czekając by urosła i podwoiła swoją objętość. W zależności od temperatury pomieszczenia w którym się znajdujemy będzie ona gotowa po 45 minutach do jednej godziny. By proces przyspieszyć możecie miskę postawić koło kaloryfera.

Czekając na gotową masę przygotowujemy syrop.
Do garnka wlewamy wodę, dodajemy 2 filiżanki cukru i filiżankę miodu. Dodajemy pałeczkę cynamonu i wszystko dokładnie mieszamy , doprowadzamy do wrzenia i gotujemy około 3 minuty. Następnie gotowy syrop odstawiamy  by ostygł.

Gdy masa jest gotowa wygląda  tak.


Teraz potrzebujemy dodatkową miskę którą wykładamy papierem kuchennym by tam wsiąkał nadmiar oliwy z gotowych już loukoumades.

Garnek z oliwą ustawiamy na ogniu i ogrzewamy. Gdy jest oliwa gotowa wrzucając kroplę naszej masy będzie ona się smażyła , a nie topiła. Wtedy rozpoczynamy smażyć nasze loukoumades i po kilku minutach zmniejszamy ogień by oliwa się nie spaliła.

Przygotowujemy filiżankę z wodą w temperaturze pokojowej, łyżkę do zupy i dużą łyżkę z dziurkami do wyjmowania loukoumades z garnka.

Wkładamy plastikowe rękawiczki i nacieramy je oliwą.
mieszamy ręką w misce masę i wkładamy do garści masę. Ściskamy ją palcami tak by gałka masy wyszła koło kciuka. Następnie  łyżką maczaną za każdym razem w wodzie bierzemy tą gałkę i wrzucamy na oliwę. Ten proces powtarzamy do chwili gdy cały garnek wypełni się gałkami. Gdy przybiorą złoty kolor wyjmujemy je na papier kuchenny. Na filmie który macie poniżej widzicie jak fachowiec to robi w cukierni.


 Nawet łyżka mu nie jest potrzebna!!! Dla Was, początkujących łyżka jest przydatna by ukształtować okrągłe gałki.

Kiedy "gałki" się smażą mieszamy je dużą łyżką z dziurkami i obracamy na wszystkie strony by usmażyły się jednolicie ze wszystkich stron. Fachowcy robią te gałki bardzo okrągłe. Nasze mogą wyjść z "rogami' lub o dziwnych kształtach - nie szkodzi!


Później w naszej misce lub garnku zbieramy usmażone loukoumades .


Takie cieplutkie są gotowe do jedzenia!

Podajemy na talerzu kilka i polewamy je syropem. Niektórzy dodatkowo lubią je cukrem pudrem zmieszanym z cynamonem.
Jeszcze inni posypują je dodatkowo zmielonymi orzechami. Wszelkie kombinacje są możliwe.


Osobiście lubię te mięciutkie  tylko polane miodem.



Ostatnio loukoumades polewają też czekoladą, ale według mnie to już szał kalorii.



Lubię gdy zbieramy się w dużym towarzystwie i wspólnie je przygotowujemy i wspólnie je jemy!


To jeszcze jedna okazja do spotkania ze znajomymi, do śpiewów i dobrej zabawy.

Chyba narobiłam Wam apetytu....

PS. O ile po po smażeniu zjecie tylko część loukoumades te pozostałe możecie zamoczyć w syropie i zostawić na następny dzień. Są równie smaczne następnego dnia i tak przygotowane są  mięciutkie. Jak je zostawicie bez syropu będą dość twarde.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz