Gdziekolwiek na świecie mówiąc "Grecja" wszyscy kojarzą sobie to słowo z błękitnym niebem bez jednej chmurki, z lazurowym morzem, ciepłem i słoneczkiem. To prawda, że Grecja należy do krajów gdzie ponad 300 dni w roku mamy słońce. To jednak nie znaczy, że i tutaj nie ma zimy i bardzo zimnych dni.
W ciągu ostatnich dni nad Grecję napłynął zimny front z północy, cała północna Grecja przysypana jest śniegiem, nawet w okolicach Aten wszystko pokryło się tych białym puchem. Jak to zawsze bywa na wyspach jest trochę cieplej bo prądy morskie powodują, że przeważnie śnieg tutaj nie pada. Oczywiście są wyjątkowe dni kiedy raz lub dwa razy w roku możemy nawet na Korfu zobaczyć ośnieżony rano najwyższy szczyt Pantokrator, ale to wyjątki potwierdzające regułę.
Najzimniejsze dni mamy na Korfu przeważnie w styczniu i lutym, ostatnio jednak bardzo niskie jak dla nas temperatury pojawiają się też w marcu. Najlepszą dla mnie informacją o zimnym dniu są widziane z okna mojej sypialni szczyty gór w Albanii. Jak są one ośnieżone to wiem, że trzeba ciepło się ubrać bo będziemy mieli zimny dzień.
Chodząc na codzienne poranne spacery po górach, czy gajach oliwnych zawsze jestem w zimie bardzo ciepło ubrana by nie zmarznąć i cieszyć się pięknymi krajobrazami nie myśląc o zimnie .
To samo dotyczy w zimie godzin wieczornych kiedy po zajściu słońca ponownie spada temperatura i trzeba się zabezpieczyć przed zimnem. W te zimne dni potrzebne są nawet na Korfu szaliki, czapki, kapelusze, rękawiczki i oczywiście ciepłe palto. Ja do tego jestem doskonale przygotowana, bo znam zimę z kraju i wiem jak trzeba się ubrać w takie dni. Niestety Grecy na Korfu do zimy nie są przeważnie przygotowani. Czapka czy kapelusz przeszkadza paniom, bo niszczy im fryzurę, rękawiczki nie są potrzebne bo mamy kieszenie, ciepłe palto to zbędny wydatek, bo tylko kilka dni w roku jest tutaj zimno. Stąd na ulicach widzicie w takie dni skulone z zimna postacie w przewiewnych płaszczach, które ich od niczego nie chronią.
W takie dni jak zaczyna się w towarzystwie rozmowa na temat pogody i zimna w ciągu ostatnich dni wszyscy mi mówią, że ja nie powinnam narzekać na zimno w Grecji bo jestem z Polski!!!
Tak jakby do zimna gdziekolwiek można było się przyzwyczaić, tym bardziej, że ja należę do osób, które uwielbiają upały nawet 40 stopniowe i zimę najlepiej lubię spędzać przy kominku oglądając śnieg w telewizji.
To prawda, że w kraju przeżyłam kilka zim stulecia kiedy zaspy śnieżne, nawet w centrum Lublina utrudniały poruszanie się samochodów i ludzi. Pamiętam też jedną szaloną zimę , chyba rocznik 1978 kiedy jadąc do Zakopanego na narty drogi były tak zasypane śniegiem, że zaspy śnieżne sięgały do połowy okien autobusu, którym tam jechałam.
To jednak było dawno temu i mieszkając już ponad 40 lat w Grecji , na Korfu przyzwyczaiłam się już do tutejszego klimatu o wiele cieplejszego i to w większość miesięcy w roku.
I tak denerwuje mnie za każdym razem jak ktoś mi mówi, że na Korfu nie powinno mi być zimno. Nadmienię, że tutejszy wyspiarski klimat jest zupełnie inny od kontynentalnego - suchego jaki jest w Polsce. Na Korfu wielokrotnie w ciągu roku czujemy dużą wilgotność, szczególnie w dni deszczowe.
Poranne mgły to tutaj rzecz normalna.
W dni deszczowe czy pochmurne całe tereny wyspy pokryte są gęstą mgłą, która utrudnia jazdę samochodem czy nawet powoduje odwołanie lotów na Korfu.
Do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale trzeba się też do tego dobrze przygotować. Zasadnicze zabezpieczenie przed wilgocią i zimnem na Korfu jest posiadanie centralnego ogrzewania w domach. A z tym ostatnio jest dość trudno, bo cena na ropę i drewno ciągle podnosi się do góry.
Jak wygląda sprawa ogrzewania mieszkań na Korfu w zimie piszę w moim artykule tutaj:
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/jak-na-korfu-ogrzewamy-w-zimie.html
Oczywiście z biegiem lat mieszkając tutaj na stałe nauczyłam się też różnych sposobów by utrzymywać dom w cieple i nie marznąc w zimie. O tym piszę w moim artykule tutaj:
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2019/01/jak-przetrwac-zime-na-korfu.html
I nie ubierajcie się lekko zaproszeni w zimie do jakiegoś domu na Korfu. Wszyscy tutaj oszczędzają na ogrzewaniu. Jeśli ktoś mieszka w bloku to najczęściej centralne działa tam tylko kilka godzin.
W wielu domach jednorodzinnych zbawieniem jest kominek przy którym gromadzi się cała rodzina.
Ja zaproszona do takiego domu zawsze jestem pierwszą osób, która siada blisko kominka i wtedy znów słyszę, że będąc z Polski nie powinnam czuć zimna w Grecji!
Właściwie już się przyzwyczaiłam do takiej reakcji wszystkich. Jak jednak chodzę na spacery po stolicy w te zimne, zimowe wieczory i spotykam się z marznącymi koleżankami zawsze podkreślam im to, że każda pogoda jest dla nas - tylko trzeba się odpowiednio ubrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz