Translate

SOS POMIDOROWY DO MAKARONU

 Grecka kuchnia jest bardzo urozmaicona i oparta o świeże warzywa i przyprawy najczęściej  z ogródka koło domu. 

Często mówicie mi, że w Grecji czy we Włoszech wszystko smakuje lepiej i dania są bardziej pachnące. Zgadam się z tym. Świeże warzywa prosto z ogrodu I świeże pachnące przyprawy (nie te suszone) smakują zupełnie inaczej.



Jak wiecie Korfiacy są zakochani w daniach z sosem pomidorowym. To wynik 400 lat okupacji Weneckiej kiedy mieszkająca tutaj ludność nabyła włoskich zwyczajów jedzenia sosów pomidorowych i  makaronu. Nadmienię,  że na Korfu mieliśmy dwie fabryki makaronu. 

Makaron z różnego rodzaju sosami często zobaczycie na Korfiańskim stole.


Prosicie o przepis na dobry sos pomidorowy, który często przygotowuję do makaronu. Robię duże ilości takiego sosów jesienią,  kiedy mamy bardzo dużą ilość pomidorów z naszego ogrodu. Na okres zimy umieszczam ten sos w litrowych sloikach i za każdy razem chcemy zjeść szybki obiad, czyli makaronu z sosem pomidorowym i jakąś sałatką czas przygotowania obiadu ogranicza się do czasu gotowania makaronu. Sos jest gotowy wymaga tylko podgrzania.



Sos pomidorowy do makaronu robię na dwa sposoby. 
Pierwszy to sos bardzo lekkostrawny w którym wszystkie składniki ( podane poniżej) daje do rondelka i duszę powoli pod pokrywką dodając po zgęstnieniu mieszaniny I zgaszeniu ognia tylko oliwę z oliwek  I pokrojoną bazylię ! 
Tak przygotowany sos jest równie smaczny jak ten podsmażany i przyznam się, że za nim przepadam. Dodatkowo wiem, że ma więcej składników odżywczych bo oliwa jest surowa i przez smażenie nie zniszczyłam części je wartości.
Tak przygotowuję też duże ilości sosu na zimę tylko wtedy gotuję pomidory i inne warzywa z przyprawami w dużym garnku z którego po zagęszczeniu wychodzi około 8 słoików litrowych sosu. I tutaj oliwę i posiekaną bazylię dodaję tuż przed wlewaniem sosu do słoików.

Drugi sposób jest bardziej tradycyjny i pokazywany w wielu filmikach z przepisami kulinarnymi na youtube.com.

Cała tajemnica takiego sosu to prostota w jego wykonaniu.
W tym przypadku jednak po pierwsze podsmażamy wszystkie produkty i tak nie jest on tak lekkostrawny jak mój pierwszy przepis w którym właściwie wszystko tylko gotujemy i dusimy.

By przygotować taki sos potrzebujemy: 
- kilka dojrzałych dużych pomidorów;
- 1-2 cebuli średniej wielkości;
- 2 ząbki czosnku;
- szczyptę soli, pieprzu, oregano;
- pół łyżeczki cukru;
- kilka listków bazylii;
- oliwę z oliwek.

Na rozgrzaną patelnię lub rondelek wrzucamy drobno pokrojoną cebulę, czosnek, sól, pieprz i cukier.
Po zmiękczeniu cebuli dodajemy zmiksowane lub drobno pokrojone pomidory. 

Tutaj są różnice w przepisach.
 Jedni po pierwsze opierają pomidory że skórki wrzucając je do wrzącej wody, bo nie chcą jeść skórki z pomidorów. 
Inni nie chcą też jeść  ziarn z pomidora. Wtedy należy je usunąć krojąc pomidor na kawałki i wyjmując je łyżeczką. 

Osobiście lubię pomidory w całości ze skórką I z ziarnami. By szybciej uzyskać sos po prostu miksuję pokrojone pomidory I wszystkie inne składniki i dodaję je na patelnię. 
Kiedy sos zgęstnieje w ostatniej fazie dodaję drobno pokrojoną bazylię I oliwę z oliwek,  jak nie dodałam jej poprzednio.

Nasz sos pomidorowy jest gotowy do spożycia lub do umieszczenia go w słoikach na zimę. 

Jak sami widzicie przepis jest prosty i szybki do wykonania.

Najczęściej podaję go z makaronem spagietti nr6 lub nr10. Jeśli lubicie możecie posypać go utartym twardym żółtym serem i talerz ozdobić listkami bazylii.

SMACZNEGO!!

IMPREZOWE MIEJSCOWOŚCI NA KORFU

 Bardzo często pytacie się  o to gdzie na Korfu toczy się życie nocne I czy można tutaj gdzieś potańczyć lub mile spędzić wieczór.







Oczywiście przyjeżdżając na wakacje na Korfu najlepiej wejść w klimat tej wyspy I uczestniczyć w licznych , organizowanych tutaj odpustach i festiwalach.  



Są one organizowane w większości w drugiej połowie lipca I przez cały sierpień.  Macie wtedy okazję potańczyć i świętnie pobawić się w stylu greckim,  posłuchać greckiej muzyki, zjeść tradycyjne Souvlaki czy owieczkę popijając piwo czy inne napoje. Jest to też okazja do tego by nauczyć się tańczyć te greckie czy korfiańskie tańce. Ma to swój urok I z pewnością jest to niezapomniane doświadczenie. Z tego co do mnie piszecie wielu z Was takie odpusty bardzo się podobają.



 Na mojej stronie w FB staram się na bieżąco informować Was gdzie taki imprezy są organizowane. Dodatkowo przy wszystkich głównych drogach zawsze rozwieszane są plakaty informujące kiedy i gdzie coś takiego będzie się odbywało.

 O ile tego rodzaju rozrywka Was nie interesuje i chcecie spędzić czas imprezowo w bardziej "nowoczesny" sposób to po pierwsze polecam stolicę Korfu. Jest ona najlepszą miejscowością w której wieczory tętnią życiem  i to w okesie całego sezonu, bo bawią się tutaj nie tylko turyści,  ale i liczna młodzież mieszkając na wyspie oraz studenci tutejszego uniwersytetu.

Wieczorami młodzież gromadzi się w kawiarniach na starówce. Muzyka tutaj jest dozwolona do 23.00 i poza siedzącymi klientami jest wiele osób stojących i popijających jakiegoś drinka. W wielu miejscach trudno jest wieczorami przejść koło tych miejsc, bo uliczki są wąskie i dziki tłum młodzieży bawi się tam na stojąco.  

Najbardziej popularne są takie kawiarnie koło starego ratusza i oczywiście na ulicy Liston.

W stolicy w ciągu całego lata zawsze coś się dzieje. Macie różnego rodzaju koncerty na wolnym powietrzu. Po takich koncertach kawiarnie starówki wypełniają się ludźmi I zabawa trwa do późnych godzin nocnych mimo tego, że po 23.00 zabroniona jest głośna muzyka a to ze względu na ludność mieszkająca na terenie starówki i turystów wynajmujących liczne lokale airbnb w tej okolicy.





Dodatkowo kto chce może podjechać do dzielnicy dyskotekowej znajdującej się za portem gdzie po 24.00 nawet 1 w nocy w soboty i niedziele gromadzi się młodzież bawiąc się do samego rana.

Do takich miejsc należy  dyskoteka 54 za nowym portem w stolicy. Obszerne miejsce gromadzące dużą liczbę chętnych do zabawy.





Jeśli jesteście w stolicy i nie chcecie jechać do dzielnicy dyskotekowej w okolicach starego portu na przeciwko pirackiego statku jest inny dyskotekowy bar o nazwie AU BAR. 



To miejsce jest mniejsze ale przynajmniej możecie dojść tam na piechotę i wrócić do swojego zakwaterowania na starówce również na piechotę.

Z tego co obserwuję ostatnio młodzież niestety nie tańczy. Stoi z drinkiem w ręku i słucha bardzo głośnej muzyki ruszając się tylko w rytm granej melodii. 

Za moich czasów było inaczej, tańczyliśmy do samego rana i to wszyscy.

Nadmienię, że obecnie jest też inne "modne" miejsce w stolicy gdzie gromadzi się na drinka przy muzyce tutejsza młodzież. 

To jest kawiarnia - restauracja AZUR koło zatoki Garitsa. Bardzo fajne miejsce, cudowny widok z tego tarasu i zawsze dużo ludzi. Jeśli chcecie usiąść coś zjeść trzeba zarezerwować stolik. Ale ostrzegam ceny tutejsze nie są na każdą kieszeń 





Na terenie całej wyspy jest wiele innych miejsc gdzie można fajnie się pobawić I mile spędzić wieczór do późnych godzin nocnych. Do takich należy miejscowość IPSOS, BENITSES, SIDARI, KASSIOPI i  KAVOS. 

IPSOS to nadmorska miejscowość gdzie młodzież szaleje do wczesnych godzin rannych głównie w lipcu I w sierpniu. Wtedy przyjeżdżają tutaj na wakacje młodzi Włosi. Wieczorem promenada nadmorska wypełnia się tłumami młodzieży , która bawi się w tutejszych barach, kawiarniach i dyskotekach. Dyskoteka MOCHITO wydaje się najbardziej popularna bo od wczesno wieczornych godzin gromadzi się tutaj masę młodych ludzi. W okresie od 1-20 sierpnia trudno jest wieczorem przejechać drogą wzdłuż Ipsos bo liczna młodzież oblega też ulicę. Pod koniec sierpnia wszystko wraca do normy i bardziej spokojnego rytmu rozrywki nocnej.




SIDARI to ukochane miejsce wypoczynku Anglików w różnym wieku, którzy wieczorami wypełniają tutejsze bary i kawiarnie. Najweselej jest w centrum tej wioski wzdłuż wąskiej ulicy jednokierunkowej.  
Z pewnością wieczorami nie będziecie się tutaj nudzić. 

KASSIOPI to też miejscowość która w centralnej jej części tętni życiem do późnych godzin nocnych. Tutaj mamy towarzystwo z różnych krajów Europy. Ostatnio słychać dużo Polaków.



KAVOS to miejscowość na samym południu wyspy. Z zasady osobiście nie polecam tego miejsca. Jest ono Bardzo imprezowe nocą z alkoholem płynącym potokami i z obecnością innych, niedozwolonych "atrakcji". Τo miejscowość bardzo popularną wśród młodzieży  angielskiej, która przylatuje tutaj na wakacje by robić wszystko to czego nie może robić u siebie w Angli. Często słyszymy o aresztowaniu osób sprzedających narkotyki w tej okolicy.  Ale jak zawsze bywa opinie na temat tej miejscowości są podzielone. Polecam zobaczyć kilka filmików w Youtube.com o nocnym życiu w Kavos. To oczywiście zależy od miejsca w którym mieszkacie i okolic w których poruszacie się wieczorem w tej miejscowości.

BENITSES też żyje nocą szczególnie w okolicach nowoodrestaurowanego portu z licznymi kawiarniami i restauracjami. Tutaj to ma charakter bardziej rodzinny.

Szczególnie w okresie lipca I sierpnia kiedy wszędzie jest dużo ludzi wieczorami zawsze można miłe spędzić czas do późnej nocy. 
W wielu tawernach organizowane są wieczory greckie z muzyką i tańcem greckim co gromadzi  tam wielu turystów.  To dotyczy wielu miejscowości turystycznych na terenie wyspy.  W innych miesiącach wakacyjnych jest tam znacznie ciszej i spokojniej. 

Dlatego jeśli nastawiacie się bardziej na rozrywkę nocną,  a nie na wypoczynek wybierajcie lepiej samą stolicę wyspy, Ipsos, czy Sidari. 
Nadmienię, że nawet te imprezowe miejscowości poza szczytem sezonu nie są tak głośne. Od września wszystkie zmieniają się w miejsca na typowo rodzinny wypoczynek.


Życzę wspaniałych wieczorów na Korfu!

PORANEK CZY WIECZÓR NA KORFIAŃSKIEJ STARÓWCE?

 Starówka stolicy Korfu to niewątpliwie jedno z najpiękniejszych miejsc na tej wyspie.






Będąc na wakacjach na Korfu warto jest odwiedzić to miejsce kilka razy i to o różnej porze dnia. Grecki  klimat tego miejsca zmienia się w ciągu dnia w zależności od pory roku, pogody.



Jak wygląda to miejsce w okresie zimy, poza sezonem turystycznym opisuję Wam w innym artykule pod hasłem STARÓWKA KORFIAŃSKA W ZIMIE.

W tym artykule chcę skupić się na wyglądzie tego miejsca w czasie sezonu turystycznego. W stolicy macie dużo do zobaczenia i z pewnością nie będziecie się nudzić ! 

Jeśli mieszkacie poza stolicą w miejscach gdzie dojeżdża miejski, niebieski autobus to macie możliwość przyjeżdżać tutaj przez cały dzień do późnych godzin wieczornych. 

O ile mieszkacie dalej od stolicy najlepiej jest zaplanować sobie przynajmniej jeden dzień w stolicy wynajmując samochód lub możecie przyjechać tutaj rano autobusami pozamiejskich GREEN BUS.

Dodatkowo dla tych, którzy nie mogą wynająć samochód w wielu ośrodkach turystycznych z lokalnych biur turystycznych  organizowane są kilkugodzinne wyjazdy do stolicy w godzinach wieczornych. Warto z tego skorzystać by zobaczyć to miejsce wieczorem.

Jak chcecie spędzić wakacje w samej  stolicy to podaję Wam kilka przydatnych informacji  na moim blogu w  artykule pod hasłem WAKACJE W STOLICY KORFU.


Jeśli odwiedzicie starówkę kilka razy i to o innej porze dnia zauważycie, że to miejsce żyje w zupełni innym rytmie rano i wieczorem. 

Osobiście uwielbiam poranne spacery po starówce,  kiedy sklepy turystyczne są jeszcze zamknięte (przed 9.30) i nie ma jeszcze upału. Wtedy wiele wąskich uliczek nie ma jeszcze słońca.  Kamienie którymi wyłożonej są te uliczki nie są jeszcze nagrzane i o wiele przyjemniej spaceruje się wtedy po starówce.  Dodatkowo tylko wtedy możecie naprawdę podziwiać tą wspaniałą wenecka architekturę starówki bez wywieszonych na zewnątrz sklepów ciuchów,  bez wystawianych przed sklepikami różnymi  pamiątkami. 

Poranek na starówce to Raj dla fotografów, których interesuje architekturą tego miejsca. Jest to też idealna godzina na spokojny spacer i spokojne rozpoczęcie dnia.


W tych wczesnych godzinach na uliczkach jest pusto. Możliwe, że będziecie spacerować po tych wąskich uliczkach zupełnie sami!! To też ma swój urok.



Po porannym spacerze możecie napić się pysznej kawy na uroczym Listonie. 


  Po kawie można porobić sobie zakupy, odwiedzić liczne tutaj znajdujące się muzea oraz polecam pospacerować po starszej i nowszej fortecy. 

W południe wizyta na starówce jest jednak męcząca. Wszystko nagrzane jest słońcem,  zaczyna się tlok na ulicach i w wielu miejscach spotkacie całe grupy turystów zwiedzających z przewodnikiem to miejsce. Jak jest to dzień kiedy na Korfu przypływaja kilka statków rejsowych to na starówce jest bardzo tłoczno. 

Osobiście w sezonie przyjeżdżamy do miasta i na starówkę w godzinach wczesno rannych i później po załatwieniu kilku spraw uciekamy poza miasto do domu w górach lub nad morze.

Starówka w godzinach wieczornych ma zupełnie inną atmosferę. 

Mimo szalonych problemów ze znalezieniem parkingu warto spędzać tutaj wieczory.

Kiedy zachodzi słońce, zaczyna być trochę chłodniej i zapalane są lampy oświetlające starówkę wszystko wygląda inaczej. 


Wieczorami to miejsce wypełnia się ludźmi, którzy po pracy czy po dniu spędzonym na plaży przychodzą tutaj by pospacerować,  spotkać się że znajomymi, zjeść kolację w uroczym miejscu na powietrzu. To jest Grecja, to jest ten klimacik, który tak wszyscy kochamy.


Starówka wtedy tętni życiem. Tawerny, kawiarnie wypełniają się ludźmi i wszędzie czuć zapach jakiś pysznych dań. 

Największa promenada i miejsce spotkań tutejszej ludności to ulicą Liston. 

Na temat tego miejsca macie na moim blogu osobny artykuł. 

Przyjeżdżając na wakacje na Korfu obowiązkowo trzeba sobie zrobić zdjęcie na Listonie!!


To jest jedno z bardzo charakterystycznych miejsc na tej wyspie, znane i reklamowane przez turystów z całego świata.

Nie wyobrażam sobie wakacji na Korfu bez wizyty w stolicy na starówce. To tak jakby pojechać do Rzymu i nie zobaczyć Koloseum!



 







KILKA POWODOW DLA KTÓRYCH WARTO PRZEJŚĆ WCZEŚNIEJ NA EMERYTURĘ

 Tak , warto, bo mamy tylko jedno życie!

Poniżej postaram się to przeanalizować. 


1) ZDROWIE , życie to nie ciągła praca wiele godzin.
Po pierwsze pamiętajmy o tym, że pracujemy by żyć a nie żyjemy by tylko pracować. 
Każda praca bez względu czy ją kochamy czy nie łączy się z podwyższonym codziennym stresem w naszym życiu. Może to być stres związany z chęcią perfekcyjnego wykonania pracy. Może to też być stres związany z ciągłymi trudnościami w pracy. To wcale nie jest nam potrzebne do końca naszego życia.
Istnieje życie poza pracą!!  Idealna jest sytuacja kiedy kochamy to co robimy i zarabiamy na tym. To jednak ma miejsce nie tak często.

Nawet kiedy kochamy naszą pracę przychodzi czas kiedy myśląc o naszym zdrowiu musimy zwolnić rytm życia i zwrócić uwagę na bardziej istotne rzeczy w naszym życiu pozbawione stresu. Musimy rozpocząć bardziej intensywnie zwracać uwagę na zdrowy sposób odżywiania się i zdrowy sposób życia na co pracując bardzo często nie mamy czasu.

2) CZAS to jest to co jest najcenniejsze w naszym życiu. Wchodząc w drugą połowę naszego życia musimy to docenić, że żyjemy i to w dzisiejszych czasach jest wielki przywilej! Musimy zdawać sobie sprawę, że czas leci i nigdy nie wrócą chwilę, które teraz żyjemy. 
Poświęćmy je na nawiązanie lepszych stosunków z naszymi dziećmi,  poświęćmy więcej czasu naszym wnukom. 
Nie pracując mamy na to czas, możemy zaplanować więcej spotkań z rodziną,  z naszymi przyjaciółmi.
Nie mieliśmy na to wcześniej czasu i czasami ochoty po ciężkim dniu w pracy. Teraz jest na to czas. Możemy też zadbać o to by poszerzyć krąg naszych znajomych, by w ten sposób wejść w nowe środowisko i mieć możliwość poszerzyć nasze zainteresowania czy nawet odkryć w sobie talent o którym nie wiedzieliśmy, że był ukryty w nas.


3) Póki jesteśmy zdrowi cieszmy się naszymi zainteresowaniami. Teraz mamy na to czas i nadal KONDYCJĘ by wiele naszych zainteresowań realizować. 
Mówię tutaj o tym co lubimy zawsze w naszym życiu robić. Chodzi mi tutaj o codziennych spacerach, jeżdżeniu na rowerze, tanczeniu, chodzeniu na gimnastykę,  na jogę,  codziennym bieganiu, chodzeniu czy nawet wspinaczce po górach. Wszystko to jest możliwe bo jesteśmy na tyle młodzi i w jeszcze dobrej kondycji by tym się cieszyć.

4) Bardzo często ludzie mówią o tym, że jak przejdą na emeryturę chcą podróżować.
Z biegiem lat jest to coraz trudniejsze nie tylko ze względów ekonomicznych, ale po prostu zdrowie już na to nie pozwala. Dlatego wcześniejsza emerytura jest świetną możliwością do zrealizowania tych marzeń,  póki jesteśmy jeszcze młodzi ,  zdrowi i nareszcie mamy na to czas.

5) kiedy jest odpowiedni wiek by  podjąć decyzję o wcześniejszej emeryturze?

Po pierwsze muszą być zachowane warunki prawne, wymagany wiek i odpowiednią ilość przepracowanych lat. 

Do tego dochodzi poważna kalkulacja naszej sytuacji ekonomicznej i rodzinnej . Musimy zorientować się ile będzie wynosiła nasza emerytura i czy pozwoli ona zaspokoić nasze potrzeby.

Tutaj bierze się pod uwagę comiesięczne wydatki na dom i jego utrzymanie , wydatki na nasze życie itp. 
Oczywiście mówię tutaj o wydatkach osobistych a nie o pomocy finansowej dzieciom, których lista potrzeb ciągle wzrasta.
W normalnych warunkach w okresie kiedy decydujemy się na przejście na emeryturę nasze dzieci są  już ekonomicznie niezależne I żyją osobno swoim życiem czasami nawet pomagając finansowo rodzicom.

Doradcy ekonomicznie mówią o tym, że  odkładanie rok z rokiem  czasu przejścia na emeryturę może opłacać się tylko wtedy kiedy pracując rok dłużej zwiększymy wielkość naszej emerytury przynajmniej o 10%.

Bierzemy też pod uwagę to, że na emeryturze możemy żyć dobrze jakościowo ale o wiele taniej. 
Mamy czas na planowanie i  przygotowywanie naszych zdrowszych posiłków taniej niż wcześniej pracując. Nie są nam potrzebne tak duże ilości garderoby,  koszt benzyny by jeździć do pracy itp.

Wielokrotnie przejście na emeryturę łączy się ze zmianą mieszkania na mniejsze, z mniejszym kosztem utrzymania, mniejszą ilością czasu potrzebnego do jego utrzymania w czystości i jego konserwacji.
Wszystko to oznacza, że koszt naszego życia zmniejsza się.

Wielokrotnie duże domy są oddawane dzieciom, by przenieść się do małych , funkcjonalnych mieszkań najczęściej z dala od głośnego miasta.
Sami widzimy z czasem, że do szczęścia i jakościowego życia nie potrzeba wiele.
⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️
Z czasem zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że szczęśliwe życie to nie duży dom z wieloma rzeczami ale ludzie w nim mieszkający, to gromadzenie wspaniałych przeżyć a nie rzeczy, to spędzenie więcej czasu z ukochanymi osobami !
⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️⬆️

Oczywiście decyzja przejścia na emeryturę jest trudna i wymaga przemyślenia. 
Osobiście nigdy tego nie żałowałam. Pamiętam pierwsze lato na Korfu bez pracy. To był szok, cudowny szok! 
Po raz pierwszy mogłam na codzień podziwiać wyspę jako turystka, bez pośpiechu,  mogłam być gdzie chciałam I na ile chciałam bez płacenia za to zmęczeniem w pracy następnego dnia. 
Bo praca w turystyce jest ciekawa, jednak wymaga wielu godzin pracy właśnie w lecie kiedy wszyscy przyjeżdżają tutaj na wakacje. 
Przechodząc na wcześniejszą emeryturę  wygrałam wiele lat wolności i wielu szczęśliwych dni mimo tego, że emerytura jest trochę niższa.
 To co zyskałam jest jednak o wiele cenniejsze!





POSTARAJMY SIĘ POKOCHAĆ SAMEGO SIEBIE!!!

Po przeżyciu wielu lat mojego życia mogę stwierdzić,  że najpiękniejszym doświadczeniem w życiu jest umieć pokochać kogoś i być przez tą osobę kochanym. Nie wyłączam z tego doświadczenia macierzyństwa i miłości obustronnej matki i dziecka, ale to temat na inny artykuł.

Poza tym trzeba rozróżniać 3 rodzaje miłości, którą ktoś czuje do ciebie. Pierwsza grupa to ludzie którzy po prostu kochają ciebie za to jakim jesteś,  druga to ludzie którzy kochają być koło ciebie, trzecia to osoby które kochają cię za to co możesz zrobić dla nich...

Te trzy rodzaje miłości znacznie się różnią!

Po wielu latach dowiedziałam się,  że  są  ludzie, którzy nie potrafią kochać innych i nawet samego siebie! Jakie to smutne. Jak ich życie musi być ubogie!

Aby pokochać życie w pełnym tego słowa znaczeniu i innych ludzi musimy po pierwsze pokochać samego siebie. 

By to osiągnąć po pierwsze musimy poznać samego siebie, zdać sobie sprawę z naszych możliwości, określić nasze marzenia o życiu i sposób w jaki chcemy go przeżyć. To dość długa droga , ale warto ją krok po kroku przejść by osiągnąć cel - zaakceptować i pokochać samego siebie. 

Jeśli chcemy pokochać innych i życie nas otaczające musimy po pierwsze zacząć "pracować" nad samym sobą. 

To nie jest łatwe!! 

Muszę powiedzieć,  że to jest wręcz bardzo trudne. Wymaga głębokiej analizy, obiektywnego popatrzenia na samego siebie bez wzorców nałożonych nam przez innych.   Wiem , powiecie - nie każdy to potrafi.... Warto jednak spróbować. Warto popracować nad samym sobą,  a to wymaga uparcia i  czasu.



Pamiętajmy o tym, że każdy z nas jest inny, ma inne potrzeby lub stawia je w innej kolejności. To wcale nie znaczy że jedna osoba jest lepsza od drugiej. Po prostu różnimy się i to właśnie jest piękne! 

Pokochajmy różnorodność. 

 Ktoś jest wysoki, ktoś niski, ktoś lubi śpiewać , ktoś inny lubi tańczyć. Są ludzie , którzy nie mogą żyć bez muzyki , inni bez zieleni na około, jeszcze inni bez codziennej akcji.
 Doceńmy naszą indywidualność i zgodnie z nią szukajmy swojego miejsce na ziemi i osób,  które mają podobne cele, podobne zainteresowania.

Pamiętajmy o tym, że nie ma ludzi idealnych!  Każdy ma jakieś dobre i złe cechy. Tylko od nas zależy,  które bardziej rozwiniemy, a które sami postaramy się wyeliminować lub zmniejszyć ich wpływ w naszym życiu. To wymaga pracy nad sobą.  
Pocieszeniem jest to, że utopijni idealni ludzie byliby bardzo nudni,  jestem tego pewna. Z drugiej strony ktoś "idealny" według  każdego z nas może mieć zupełnie inne cechy.


Nie bądźmy bardzo surowi w ciągłym ocenianiu i krytykowaniu naszych działań.  Wszyscy mogą popełnić jakiś błąd. Działając mamy taką ewentualność.   Źle jest jeśli popełniamy ten sam błąd,  wtedy warto to przemyśleć. 

Nie każde nasze postępowanie musi być przemyślane,  czy zaplanowane. Każdy ma prawo do jakiś szaleństw, które mu przynoszą zadowolenie. To też wymaga odwagi i  trzeba brać pod uwagę też konsekwencje tych "szaleństw".  Za szaleństwa zawsze jakoś zapłacimy,  więc wpierw zastanówmy się czy koszt jest mniejszy od zadowolenia.

Czasami jednak bez względu na koszt jaki zapłacimy za nasze postępowanie nigdy tego nie żałujemy. To inna sprawa. Życie jest pełne ryzyka i by czuć że się żyje czasami i kopniaki są potrzebne!

Z pewnością z biegiem lat rozsądek i doświadczenie wiele nas uczy. 

To jest czar dorastania. 

Pokochajmy swój wiek i wszystko co jest z tym zwiazane. Każdy wiek ma swoje piękno. 

Pokochajmy swoje ciało, które by było piękne wcale nie musi być idealne. Jeśli  psychicznie jesteśmy spokojni, szczęśliwi to nawet zmarszczki mają swoje piękno. Ważne jest by nasza dusza była młoda i ciągle chciała patrzyć w przyszłość.

Żyjmy i cieszmy sie tym co jest teraz, tutaj, obok nas. 

Jak dochodzimy do takiego stanu cały świat zaczynamy widzieć innymi oczyma.

Kto poznał i pokochał samego siebie osiąga spokój wewnętrzny. To odzwierciedla się na jego twarzy, w jego spojrzeniu, w jego postępowaniu. Taki człowiek posiada w sobie wiele pozytywnej energii, która jest odbierana przez innych. I to właśnie  pozwala mu zbliżyć się do innych, pokochać innych ludzi i pokochać sam naszego życia w szerokim tego słowa znaczeniu.

Pamiętajmy o tym, że każdy z nas przyszedł na ten świat w jakimś celu. 


   

WPŁYW ZMIAN KLIMATYCZNYCH NA POGODĘ NA KORFU.

Od dłuższego okresu obserwujemy szalone zmiany w klimacie na całym świecie. Wszędzie mamy skrajne przypadki ulewnych deszczów, szalonych susz, tajfunów,  trąb powietrznych, gradu nawet w środku lata. 


To są dowody bardzo szybkich zmian, na gorsze, klimatu na ziemi. Bardzo dużo się o tym mówi, ale zawsze mamy nadzieję, że to jeszcze nie teraz, że to nas nie dotyczy, bo nastąpi za 30, 50 lat....

Niestety prawda jest inna i trzeba jej spojrzeć w oczy. 

Pamiętam jak przed 5, nawet 10 laty straszono nas o nadchodzącym problemie braku wody w Europie. Już wtedy mówiono o tym, że południowa Europa powoli zacznie mieć klimat Aftyki z bardzo dużymi różnicami temperatur, długo trwajacymi suszami i okresami z bardzo wysokimi temperaturami.

Pamiętam, jak dawniej na Korfu mieliśmy 2 pory deszczowe, ciepłe lato z kilkoma okresami upałów,  ale trwających kilka dni i z chłodniejszymi nocami w czasie których można było odpocząć.

Obecnie o tym wszystkim musimy zapomnieć. Musimy nauczyć się żyć inaczej w innym , ciągle zmieniającym się klimacie. I niestety te zmiany są na gorsze. 

Lody na Andarktyce topnieją, poziom wody w morzach podnosi się z roku na rok zagrażając wielu miastom znajdujących się na wybrzeżach. 

Obserwujemy też zjawisko podnoszących się temperatur morza. Cały basen Morza Śródziemnomorskiego ma wody o ciągle wzrastającej temperaturze! To powoduje wielką zmianę życia w morzu, coraz częściej przypływają tutaj Kawałem Suezkim ryby, czasami trujące, których wcześniej tutaj nie było. Coraz częściej słyszymy też o rekinach pokazujących się na wybrzeżach Grecji, , Włoch,  czy Francji. To nowe zjawisko w tych okolicach. 

Nawet po jakiś trzęsieniach ziemi w Turcji mieszkańcy Grecji ostrzegani są o możliwościach pojawienia się tsunami. 

Klimat się zmienia, temperatury powietrza i wody też,  a to bezpośrednio ma wpływ na ciągle zmiany pogody do czego nie jesteśmy nadal przygotowani.

Często myśląc o wakacjach na Korfu prosicie mnie o informację o pogodzie i temperaturach na wyspie w różnych okresach roku. Macie na ten temat wiele artykułów pod hasłami POGODA, czy KLIMAT. 

Zastanawiam się jednak czy jest sens opisywać te normalne warunki pogodowe w przypadku gdy obecnie nic nie jest normalne i większość jużnie sprawdzą się. Nie ma  różnych por roku, ciągle dzieje się coś z czymś nie spotykaliśmy się w tym klimacie do dnia dzisiejszego. 

Dlatego trudno jest mieć zagwarantowaną "dobrą" pogodę na wakacje nawet w lipcu i w sierpniu. Jedynie krótkie prognozy pogody na 10 dni mogą nam pomóc w tym co trzeba zabrać na wakacje, czy kostium kąpielowy, czy kalosze i kurtkę od deszczu.

Wszystko się zmienia nawet ja sama mieszkając ponad 40 lat na tej wyspie jestem zaskoczona tak dużymi zmianami w tutejszymi klimacie.

Korfu to jeden z ostatnich ogrodów botanicznych Europy, zielona wyspa z dziką roślinnością rosnąca do samego szczytu tutejszych gór. To powoduje, że mamy tutaj specyficzny mikroklimat z dużą wilgotnością w ciągu całego roku.

Teraz spotykamy się jednak z szalonymi opadami deszczu,  nawet gradu w okresie lata, z ilością wody równoznaczną z opadami całego miesiąca. 

Coraz częściej ogladamy w telewizji zalane strugami , nawet potokami  drogi w różnych miastach Europy, zgniecione na ścianach domów siłą prądu wodnego samochody.

Są  nawet ofiary ludzi, którzy utopili się w tych potokach nagle płynącej wody.  Podobne powodzie mamy też na Korfu, na szczęście do tej pory bez ofiar ludzkich!! 

 Czy zdajemy sobie sprawę z tych szalonych zmian klimatycznych?

Z pewnością nie. Czy jesteśmy przygotowani do tak szalonych zmian? 

Niestety nie!

Bo żywioł to żywioł i wielokrotnie nagłe opady szalonych deszczów, czy długotrwałą susza może spowodować szalone szkody, nawet śmierć wielu ludzi.

Dużo słyszycie ostatnio o pożarach w Grecji. To prawda w okresie lata zawsze gdzieś w Grecji mamy pożary. Najczęściej są to lokalne, szybko gaszone pożary.  Jednak długotrwałe susze, silny wiatr i brak ludzkiej ostrożności wielokrotnie powoduje spalenie całych obszarów ziemi , gajów oliwnych i nawet domów budowanych przez całe życie przez tutejsze rodziny. To smutne, ale prawdziwe.



Nadal szokuje nas widok zamienionych w popiół wielkich obszarów ziemi. W wielu przypadkach były to górzyste tereny z dziką roślinnością,  trudno dostępne z drogi i na dużej wysokości. Tam te pożary mogą być zgaszone jedynie przez samoloty, których liczba jest ograniczona.

Na temat pożarów w Grecji macie osobny artykuł na moim blogu. Niestety wiele z tych pożarów powoduje z różnych powodów ludzka ręka bez zrozumienia konsekwencji tych czynów. 

W tym artykule chcę bardziej podkreślić zmieniające się warunki naszego życia na które już nie mamy wpływu lub działając odpowiedzialnie jest jeszcze nadzieja by je opóźnić. 

Zacznijmy od zmian w naszym osobistym otoczeniu.

- Zastanówmy się co każdy z nas może zrobić by pomóc naszej planecie przetrwać?

- W czasie naszych podróży zostawiajmy lasy, morze i plaże tak jak je zastaliśmy lub nawet czystsze.

- Utrzymujmy w czystości, bez nadmiernej i bujnej roślinności otoczenia naszych domów, czy zarezerwowanych pokoi.

- Starajmy się bardziej ekonomicznie używać wodę. 

- Wprowadźmy w naszych domach ekonomiczne lampy by zmniejszyć zużycie energii elektrycznej.

- Rozpocznijmy już w domu segregować nasze śmiecie by część z nich takie jak szkło,  metal, papier, były ponownie używane po przeróbce.

- Zacznijmy poważnie patrzyć na ekonomnie i redukcję części naszej garderoby, szczególnie tej , produkowanej przez firmy nie szanujące ochrony środowiska.

- Rozpocznijmy aktywnie uczestniczyć w oczyszczaniu plaż ze śmieci, w zasadzaniu drzew na spalonych obszarach.

- Uważajmy na to gdzie rzucamy szklane butelki, czy palacze gaszą papierosy. Jedna iskierka może być przyczyną wielkiej tragedii.

Oczywiście łatwiej jest krytykować działalność władz, straży pożarnej czy innych ludzi niż dawać samemu przykład poprawnego postępowania osoby szanujące planetę na której żyjemy.

Decyzja należy do każdego z nas. 



CUKINIA SMAŻONA W CIEŚCIE


 Cukinia to jedno z letnich warzyw, które często gości  na greckich stołach. 

Na moim blogu dając hasło CUKINIA znajdziecie wiele przepisów na pyszności robione z cukini. Przepisy są proste i szybkie do wykonania.

Osobiście lubię ją  pod każdą postacią. Wielokrotnie w lecie przygotowuje z nią dania, bo mamy nasz ogród I latem prawie codziennie zbieramy cały koszyk cukini.

Jest jej na tyle dużo, że część zamrażam wraz z różnokolorową papryką I pomidorami by mieć własne warzywa nawet w zimie.

Dzisiaj napiszę Wam jak przygotowuję cukinię w cieście,  świetny dodatek do letnich dań, szczególnie z rybami, które "królują" w naszym jadłospisie. 

I w tym przypadku przepis jest bardzo prosty i nie wymaga wielu składników. Małe sekrety w procesie przygotowywania powodują, że moja smażona w cieście cukinia jest bardzo smaczna.

Większość z gospodyń by usmażyć cukinię w cieście przygotowuje ciasto z mąki, soli i wody.

Ja robię coś innego, dodaję inne składniki. 

Do mojego przepisu potrzebujecie:

- cukinię pokrojoną w plasterki;

- mąkę do każdego użycia;

- puszkę piwa;

- sól,  pieprz ,  musztardę do smaku;

- oliwę do smażenia.

By rozpocząć proces smażenia kroje cukinię na plasterki i posypuję ją solą,  by przez około 30 minut do godziny wypuściła nadmiar soku.

Następnie przygotowuję ciasto. Do miski daję mąkę do wszelkiego użycia, trochę soli, pieprz, musztardę i to wszystko mieszam z piwem. To właśnie piwo powoduje, że są one po smażeniu bardzo chrupiące. 



Niektóre panie by uzyskać ten chrupiący efekt do mąki dodają wodę i proszek do pieczenia. Według mnie piwo jest lepsze.

Kiedy ciasto jest dobrze wymieszane, nie za gęste,  ale i nie lejące się przystępujemy do smażenia. 

Odcedzamy z soku cukinię, obtaczamy ją w cieście i wrzucamy na rozgrzaną oliwę na patelnię. 



Smażymy krążki cukini z dwóch stron na złoty kolor I następnie układamy na tacy wyłożonej papierem kuchennym, by usunąć nadmiar oliwy.


Cukinia jest gotowa I bardzo często część jej " znika" już z tacki....

Lubię ją przygotowywać jako dodatek do ryb, które w lecie jemy w różny sposób właściwie co drugi dzień.


Osobiście przygotowuję większe porcję by mieć je jako dodatek, nawet na zimno do letnich kolacji.

SMACZNEGO!!


JAK ROZPOCZĘŁA SIĘ MOJA "GRECKA PRZYGODA"

 Cofniemy się trochę w czasie ... o 50, nawet 60 lat. 

W rozwoju naszej wyobraźni i budowie naszego sposobu patrzenia na świat bardzo dużą rolę spełnia środowisko w którym się wychowujemy. 

Ja byłam najmłodsza w sześcioosobowej rodzinie. Bardzo często jako mała dziewczynka widziałam moje rodzeństwo i moich rodziców pogrążonych w czytaniu jakiejś książki. W naszym domu wszyscy dużo czytali.

Dlatego od najmłodszych lat i ja chciałam umieć czytać by upodobnić się do nich. Początkowo, jeszcze w okresie przedszkola siadałam koło nich w domu z otwartą książką,  często trzymanąc ją do góry nogami, by po prostu należeć do tej "czytającej" gromadki. 

Kiedy nareszcie sama nauczyłam się czytać moja przygoda z lekturą rozpoczęła się. 

Na moje szczęście koło naszego domu mieliśmy bibliotekę gdzie pracowała bardzo sympatyczna starsza pani. To ona wybierała mi moje pierwsze pozaszkolne książki, pozwalała mi przenosić się w krainy baśni, marzeń,  przygód. Jakie to ważne by odpowiedni człowiek był na odpowiednim stanowisku. Dzięki niej przenosiłam się w mojej wyobraźni do zaczarowanych ogrodów,  brałam udział w szalonych przygodach bohaterów czytanych przezemnie książek.

Kiedy po kilku latach czytania różnych książek wyraziłam zainteresowanie architekturą bibliotekarka zaproponowała mi przestudiować książkę o najpiękniejszych starożytnych budowlach.

Tutaj zaczęła się moja wielka przygoda z Grecją!



Oglądając obrazki Parfenonna i Knossos zakochałam się w greckiej architekturze i zaczęłam więcej o niej czytać,  ciągle czując niedosyt.

Już wtedy mówiłam mojej mamie, że ja te miejsca i te budowle sama kiedyś zobaczę. 

Ona tylko się uśmiechała i cieszyła się tym, że powiększam ilość moich marzeń,  które chcę w moim życiu spełnić. Bo od marzeń rozpoczyna się plan działania w kierunu ich spełnienia, jak zawsze moja mama mi mówiła. 

Zaczęłam też słuchać greckiej muzyki. Pamiętam kiedy z radia w domu rozchodziła się melodia piosenki Meliny Merkury "Dzieci z Pireusu".  Grek Zorba, syrtaki - wszystko to bardzo przybliżało mnie do Grecji. 

Jednak decydującą rolę w intensywnym marzeniu o podróży do Grecji miał film "Czterdzieści karatów". Była to histora o szalonej przygodzie i miłości dwojga ludzi pochodzących z różnych środowisk i w różnym wieku. Akcja filmu ma miejsce w cudownych miejscach w Grecji. Grecka muzyka w filmie cudownie wprowadza wszystkich w atmosferę słonecznego,  beztroskiego lata w Grecji. 

Ten film był grany w kinach w Polsce w bardzo trudnym dla mnie okresie. W okresie matury strąciłam mojego ukochanego tatę i rozpoczęłam nowy, inny etap mojego życia z moją mamą z wielką pustką w naszych sercach. 

Właśnie wtedy potrzebowałyśmy pozytywnej energii, światła,  słońca by iść do przodu. Ten film oferował nam to w dużym wymiarze. To było nasze " lekarstwo".  Byłyśmy w kinie by go obejrzeć kilka razy. Wtedy wielokrotnie, ponownie mówiłam mojej mamie, że ja Grecję odwiedzę i to nie raz. Mówiłam jej nawet o tym, że z pewnością zabiorę ja na letnie wakacje do tego cudownego kraju....

Minęło kilka lat. Na ostatnim roku studiów na ekonomi otrzymałam możliwość pojechania na 6 miesięcy na praktykę studencką do wybranego przezemnie kraju ! Oczywiście wybór padł na Grecję.

O tym co było dalej piszę Wam na moim blogu w artykule z serii TO I OWO O MNIE pod tytułem "Czy pani jest greczynka".

Tutaj jednak chcę nadmienić coś innego. Po kilku latach mojego pobytu na stałe na Korfu moja mama zdecydowała się przylecieć do mnie na całe lato. Chciałam razem z nią,  moim mężem i moją malutką córeczką spędzić miłe lato w Grecji.

W tym okresie lotniska krajowe i międzynarodowe w Atenach były w dwóch różnych miejscach oddalonych od siebie. Lotów bezpośrednich z Polski na Korfu oczywiście wtedy jeszcze nie było. Były tylko nocne samoloty LOT z Warszawy do Aten.

Wtedy takie spotkania z mamą to była przygoda trwająca całą noc.

Ja leciałam ostatnim samolotem z Korfu do  Aten by przywitać mamę na lotnisku , zmienić lotniska w środku nocy i zabrać ja na Korfu  pierwszym porannym lotem z Aten na Korfu.  Cała noc spędzona na lotniskach, ale zawsze pełna emocji i podekscytowania naszym ponownym spotkaniem się.

Pamiętam dokładnie ten nasz pierwszy wspólny lot z Aten na Korfu. Siedziałyśmy przytulone do siebie i szczęśliwe , że znów jesteśmy razem. Moja mama oglądała przez okno kontury lądu greckiego, a ja patrzyłam się na nią chcąc nasycić się jej widokiem.

W pewnym momencie mamą zaczęła płakać, strugi łez toczyły się po jej policzkach. Byłam tym zaskoczona i zapytałam się jej dlaczego płacze, przecież znów byłyśmy razem???!

Wyjaśniła mi, że przypomniała sobie moje stanowcze postanowienie z mojego dzieciństwa kiedy mówiłam, że  do Grecji przyjadę i nie tylko to. Siedziała że mną w samolocie lecąc na Korfu by spędzić tutaj że mną lato tak jak kiedyś obiecałam jej. Przed wieloma laty to były marzenia, ale one się spełniły. Moja mama nigdy nie przypuszczała, że w wieku 55 lat rozpocznie swoje coroczne podróże samolotem z kraju na Korfu. 

Jak sami rozumiecie marzenia są nam w życiu potrzebne. To jest siła budząca nas do działania by je zrealizować.

Im więcej mamy takich marzeń tym więcej mamy pracy do ich zrealizowania.  Jeśli choćby część z nich potrafimy zrealizować to już jest duże osiągnięcie. I tak nasze życie jest bogatsze i pełne przygód, choć nie zawsze wysłane tylko różami..

W moim przypadku marzenia z dzieciństwa i wielka chęć ich zrealizowania spowodowały,  że przed ponad 40 laty znalazłam się na Korfu. Dalsze wydarzenia zadecydowały o tym, że  tutaj stworzyłam mój dom, rodzinę i tutaj jest moje miejsce ..

SYTUACJA MIESZKANIOWA NA KORFU

 

W ciągu ostatnich kilku lat obserwuję wielki wzrost zainteresowania kilkumiesięcznym zamieszkaniem na Korfu w okresie poza sezonem.

Korfu to jedna z najbardziej turystycznych wysp Grecji dlatego w  okresie sezonu turystycznego ceny na mieszkania do wynajęcia są wysokie i obliczane są za każdy dzień pobytu na tej wyspie.

W ostatnich latach w związku z kryzysem ekomonicznym, rozwojem możliwości pracy zdalnej dzięki internetowi wiele osób z północy Europy myśli o zamieszkania w cieplejszych krajach południowej Europy w okresie zimy. 

Wysoki koszt ogrzewania mieszkań w okresie zimy, brak słońca i bardzo długie noce powodują, że liczba osób myślących o takiej ewentualności ciągle wzrasta. Stąd wielka liczba pytań na ten temat, które od Was codziennie otrzymuję. 

Wiele osób z północy Europy myśli o takiej sezonowej zmianie miejsca zamieszkania po to by lepiej i taniej żyć. I właśnie dla tych osób chcę podać kilka informacji na temat sytuacji mieszkaniowej na Korfu.



Zainteresuje to też tych z Was, którzy poważnie myślą o przeprowadzce do Grecji na stałe w okresie emerytalnym i kupnie domu np. na Korfu. Przed takim przedsięwzięciem dobrze jest przyjechać tutaj na kilka miesicy w zimie by zobaczyć inny obraz tej wyspy.

Dla tych osób polecam po pierwsze przeczytać moje dwa artykuły:

https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2019/03/dwa-oblicza-wyspy-korfu.html

 https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2021/06/jesli-myslicie-o-kupnie-domu-na-korfu-to.html

Jeśli zastanawiacie się nad możliwością zamieszkania na Korfu w okresie zimy po pierwsze musicie zdecydować się w jakiej okolicy wyspy chcecie mieszkać. 

Możliwości jest dużo. W zależności od tego co chcecie w tym okresie robić wybieracie Wasze lokum. Jeśli w okresie tych zimowych miesięcy będziecie pracować zdalnie to po pierwsze musicie się upewnić, że w okolicy w której zamieszkacie dobrze działa internet. Na szczęście takich miejsc na Korfu z roku na rok jest więcej.

Jeśli jesteście emerytami lub po prostu chcecie mile spędzić ten czas na spacerach , medytacji czy żyjąc na spokojnie w miłym towarzystwie wybierajcie tereny górskie lub lokum nad morzem gdzie w okresie zimy jest cicho i pusto.



 Oczywiście to jest dobre jeśli macie własny samochód by mieć możliwość dojazdu do sklepów, lekarz itp. 

Może to być okolica w której szukacie ewentualnego domu do zakupienia. W ten sposób najlepiej poznacie te okolice, jej stałych mieszkańców i przez świetnie działającą tutaj "pocztę pantoflową", szczególnie w lokalnych małych kawiarenkach, możecie dowiedzieć się więcej o dobrych okazjach do zakupienia domu, często lepszych od tych , które znajdziecie w internecie. 

Jeśli jednak myślicie o wynajeciu mieszkania nie mając samochodu najlepiej szukajcie w okolicach gdzie cały tydzień kursuje autobus miejski. Na ten temat macie artykuł tutaj:

 https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/komunikacja-na-korfu.html 

Nadmienię jednak, że w centrum wyspy, na około stolicy ceny wynajęcia mieszkań są wyższe. 



To samo dotyczy wynajęcia mieszkań na kilka miesięcy w zimie. Jest wiele stron w internecie na których umieszczane są informacje o mieszkaniach (domach) do wynajęcia na Korfu. Są te w języku greckim, ale są też inne po angielsku. Szukajcie pod hasłem " find house to rent - Corfu" , spiti24.com, spitogatos.com. Tutaj najczęściej macie informacje sortując je w zależności od miejsca gdzie szukacie mieszkania, rodzaju zakwaterowania , Waszych wymagań itd.

Jedno jest od razu widoczne - mieszkania na Korfu są drogie! We wszystkich miastach w Grecji gdzie są uniwersytety większość mieszkań jest wynajmowanych przez studentów. Zapotrzebowanie jest duże i dlatego trudno jest znaleźć tanie lokum. Wiele umeblowanych mieszkań wynajmowanych jest wyłącznie jako airbnb w okresie sezonu lub w miesiącach od października do kwietnia tylko dla studentów, lekarzy lub nauczycieli. 

Ceny mieszkań do wynajęcia na Korfu są wysokie i wzrosły tak w ciągu ostatnich kilku lat z chwilą pojawienia się airbnb. Są one o wiele wyższe niż w Atenach, czy innych większych miastach Grecji. Dochodzi tutaj też wyższy koszt życia bo ceny na wszystko dostosowane są do potrzeb turystów. Taniej żyje się w Grecji w Atenach i w okolicach nie turystycznych.

W ostatnim okresie szukaliśmy z mężem umeblowanego lub nie mieszkania na Korfu dla kuzyna męża, który wraz żoną i dwojgiem dzieci przeprowadza się na wyspę. Ceny umeblowanych mieszkań z dwoma sypialniami i salonem znajdują się powyżej 800 euro miesięcznie i z trudnością można znaleźć mieszkania wynajmowane na cały rok. Większość mieszkań wynajmowane jest za miesięczną opłatą przez okres od października do maja. W sezonie te same mieszkania wynajmowane są jako airbnb co właścicielom bardziej się opłaca.

To samo dotyczy małych mieszkań,  kawalerek, nawet małych pokoi z aneksem i małą toaletą gdzie cena miesięcznego wynajęcia poza sezonem przekracza obecnie 400-450 euro. I tutaj w wielu przypadkach oferta dotyczy tylko miesięcy poza sezonem. W okresie sezonu wszyscy właściciele takich mieszkań nastawieni są na większe zyski wymajmując te mieszkania turystom na kilka dni, tydzień czy 2 tygodnie z opłatą za każdy dzień w zależności od tego czy to jest pełnia sezonu czy początek lub koniec sezonu.

To stanowi duży problem dla tych, którzy chca znaleźć mieszkanie umeblowane na cały rok. Tak sytuacja istnieje tutaj od kilku lat i nie sądzę by to zmieniło sie w najbliższych latach. 

Dodatkowo zmniejsza się, czy nawet znikają mieszkania do wynajęcia na długotrwałą umowę - te puste do których można się przeprowadzić posiadając własne meble. Właściciele takich mieszkań wolą je odremonować, prosto i tanio urządzić by mieć większy zysk wynajmując je jako airbnb. Wiekszość takich mieszkań o ile są tańsze wynagają remontu przed przeprowadzką. Często remontuje je za własne pieniądze wprowadzający się lokator i cena tego remontu później odliczana jest od komornego. Oczywiście by to zrobić trzeba mieć eksta gotówkę by ją początkowo zainwestować, a nie każdego na to stać. Znajdziecie też domy do wynajęcia, które są w opłakanym stanie, pełne wilgoci , z cementowymi podłogami, które nie są wcale tak tańsze od tych w ludzkich warunkach. W takich mieszkaniach najczęściej kuchnie są bardzo stare, łazienki również i nie ma ogrzewania, ani dobrych okien by izolować wnętrze od zimna czy upałów.  I tak tam komorne jest tańsze, ale koszt ogrzewania takiego mieszkania znacznie wyższy.

Nawet te stare opuszczone małe domy na wsiach są obecnie odnawiane przez tych którzy mają taką możliwość z myślą o wynajęciu ich na zasadzie airbnb. Mówimy o domach na uboczu, w górach z dala od szału turystycznego. Jak widać jest wiele osób, które w takich warunkach chcą spędzić wakacje i odpocząć w spokoju ciesząc się słońcem, pięknymi widokami czy szumem gajów oliwnych na około domu.


Takie zielone krajobrazy Korfu oferuje Wam przez cały rok! Więc jeśli jesteście zmęczeni szumem miast i cementem w mieście, jeśli szukacie miejsca ze słońcem , morzem i górami w jednym miejscu Korfu należy do takich miejsc.




CZUJĘ SIĘ BARDZIEJ POLKĄ CZY GRECZYNKĄ ?

 
Bardzo często zadajecie mi to pytanie.

Trudno jest jednoznacznie na nie odpowiedzieć. Mieszkam na Korfu od ponad 40 lat, czyli o wiele więcej lat mieszkam tutaj na tej wyspie niż w kraju.



Przyjechałam tutaj z własnego wyboru, po wyjściu za mąż za Greka z Korfu. Nasz ślub cywilny odbył się w kraju w Lublinie w pierwszym tygodniu stanu wojennego w Polsce, a ślub kościelny na Korfu. W tamtych czasach w Grecji nie istniały śluby cywilne i by być uznawana za zamężną w Grecji trzeba było pobrać się w kościele w Grecji. Nadmienię, że w tym okresie wychodząc za mąż za Greka otrzymywałam automatycznie greckie obywatelstwo. Obecnie jest inaczej, otrzymuje się je po 10 latach małżeństwa z pewnymi warunkami. Ten okres mojego życia byłby świetnym materiałem na książkę z wieloma ciekawymi akcentami. Opisuję to w niektórych artykułach z serii WSPOMNIENIA.

Wyjeżdżając z kraju zabrałam ze sobą mój dyplom szkoły wyższej (ekonomia -  wydział organizacji i zarządzania), przetłumaczony w Ambasadzie greckiej i słono opłacony w urzędzie skarbowym oraz walizkę ważącą tylko 25 kilogramów! Tylko to wtedy miałam prawo zabrać ze sobą wyjeżdżając z kraju gdzie panował stan wojenny.  Musiałam też wtedy pozbyć się  wszelkich własności w kraju, zlikwidować wszystkie konta bankowe posiadane w Polsce. To była cena mojego LEGALNEGO opuszczenia kraju w tamtych czasach tak by posiadać podwójne obywatelstwo polskie i greckie. Bo wjeżdżając z kraju nie chciałam "palić za sobą mostów".

Ułożyłam sobie życie na Korfu, stworzyłam dom dla mojego jedynego dziecka, które przyszło na świat półtora roku od  mojego tutaj przyjazdu. Mówi się, że gdzie jest twój dom tam jest twoja ojczyzna. W pełni się z tym zgadzam.

Mieszkając na Korfu tyle lat przesiąkłam tutejszym klimatem. Poznałam i pokochałam tutejsze zwyczaje, pogodziłam się z istniejącymi różnicami kulturalnymi, religijnymi, zwyczajowymi. Nie zawsze było to łatwe. Czasami trzeba było walczyć o swoje zdanie by zachować równowagę między tym jak byłam wychowana w Polsce i tym co ode mnie oczekiwano w nowych warunkach mojego życia w Grecji.  Jednak żyjąc szczęśliwie łatwiej akceptuje się nowe miejsce stałego zamieszkania. Dodatkowo ja od początku czułam się na Korfu jak u siebie w domu. Byłam bardzo serdecznie przyjęta przez liczną rodzinę mojego męża.  Odpowiadał mi tutejszy klimat, przyroda, pokochałam atmosferę tego miejsca i mieszkających tutaj ludzi. 

Pracując tutaj przez wiele lat zawodowo w branży turystycznej poznałam wielu mieszkańców wyspy. Dodatkowo wychowując tutaj moją jedynaczkę miałam szeroki kontakt z rodzicami szkolnej gromadki mojej córki.

Bardzo wcześnie stworzyłam tutaj duży krąg znajomych. Myślę, że podobnie byłoby gdybym wyszła za mąż za kogoś np. ze Szczecina, też prawdopodobnie byłabym zmuszona opuścić mój rodzinny Lublin.  Może w moim przypadku było to trochę trudniejsze bo spotkałam się z innym językiem, inną kulturą, inną kuchnią innym klimatem. Poza tym w tamtym okresie granice Europy dzieliły nas i każdy wyjazd wymagał formalności. Ale jak człowiek jest młody i zakochany to do wielu zmian w życiu może się łatwiej i szybciej przystosować.

Czy nie tęskniłam za krajem w pierwszych latach mojego pobytu na wyspie? Wielokrotnie nie miałam nawet na to czasu zaganiana w spełnieniu obowiązków rodzinnych, wychowywaniu mojej córki i wieloma godzinami pracy zawodowej. 

Zawsze jednak w święta Bożego Narodzenia  brakowało mi mojej rodziny i mojego domu rodzinnego. Utrzymywałam ciągły kontakt z moją rodziną, w tamtych czasach przez korespondencję lub telefony zamawiane raz w tygodniu na które trzeba było czekać czasami kilka godzin. To były zupełnie inne czasy. Poza tym przez wiele lat moja mama przyjeżdżała do mnie co roku na 3 do 6 miesięcy, więc wszystko co było mi potrzebne do szczęścia miałam na miejscu - moje życie,  moją córkę, meża i moją ukochana mamę. 

Zaangażowana w życiu na wyspie brałam i biorę udział w życiu kulturalnym i  społecznym na Korfu. To sprawiło, że jeszcze bardziej pokochałam to miejsce na ziemi. Moi znajomi często mówili mi i nadal mówią, że jestem bardziej Korfiatką od nich mieszkających tutaj od ich urodzenia.

Mieszkając tyle lat w Grecji na bieżąco śledzę wszystko co w tym kraju się dzieje bo dotyczy to bezpośrednio mojego życia. Jestem obywatelką tego kraju, tutaj mam prawo wyborcze i tutaj jest moje miejsce na ziemi.  Nie brałam pod uwagę ewentualności wyjazdu  do Polski nawet wtedy kiedy po 18 latach zdecydowałam rozwieść się z moim pierwszym mężem. Tutaj stworzyłam swój świat, tutaj wychowywałam moją córkę, tutaj żyję wśród moich wieloletnich znajomych utrzymując od zawsze bardzo dobry kontakt nawet z rodziną mojego pierwszego męża. I tak przynajmniej w 50 % czuję się Greczynką. Mam dwie ojczyzny, tą w której żyję i kocham i tą drugą w sercu o której nigdy nie zapominam.

Kiedy po latach zabrakło mojej mamy (tatę straciłam mając 18 lat) i przestał istnieć mój rodzinny dom w Lublinie moje więzi z krajem przestały być tak silne. Rodzeństwo czy rodzinę mogłam zobaczyć w czasie ich wakacji na Korfu lub w czasie moich krótkich wyjazdów do kraju, gdzie już wszystko jest inne, bardziej obce i zawsze po 7 dniach ciągnie mnie już do mojego domu - na Korfu. Moje ostatnie wyjazdy do kraju były niestety związane z pogrzebami moich najbliższych osób. Teraz bardziej ciągnie mnie do Anglii gdzie mieszka na stałe moja córka z mężem i moimi wnukami. 

Po rozwoju internetu moje kontakty z krajem stały się częstsze. Śledzę na bieżąco wszystko to co dotyczy kraju. Odnalazłam wiele z moich koleżanek ze szkoły podstawowej, średniej, czy ze studiów i choć jesteśmy rozrzucone po świecie mamy ciepły kontakt ze sobą.

Rodzinka może o wiele łatwiej i taniej przyjechać na Korfu na wakacje by spędzić razem czas w stylu greckim - na siga, siga. Bo tempo życia w kraju już mi nie odpowiada.  Po każdym moim przyjeździe do Polski moja ojczyzna jest dla mnie coraz bardziej obca. Rodzina w większości wymarła, nowo rodzące się dzieci mnie nie znają i ja ich nie znam,  znajome miejsca nie istnieją, znajomi z kraju są zaganiani w swoim prywatnym życiu. To normalne, każdy ma swoje życie, swoje troski i cele i żyjąc w kompletnie innym środowisku bardzo się one między sobą różnią.

Jestem dumna z tego, że jestem Polką. Kiedy słyszę pochlebne zdania o Polakach jestem z  tego powodu szczęśliwa, kiedy przekazywane są jakieś niemiłe wiadomości o Polakach czy Polsce to zawsze mnie to martwi. Bo urodziłam się i jestem wychowana w Polsce w polskiej rodzinie z  dziada pradziada i kocham moją ojczyznę. Polacy mieszkający na wyspie czy przyjeżdżający na wyspę często mówią, że ja już jestem bardziej Greczynką niż Polką i z biegiem lat nawet mój wygląd przypomina bardziej Greczynkę. Wydaje mi się, że to jest normalne, to samo dzieje sie z Polkami mieszkającymi przez wiele lat za granicą i w innych częściach świata.

To, że mam dwie ojczyzny uważam za wielką zaletę. Jest wiele osób, które wyjechały z kraju i mieszkają za granicą, czują się tam obcy i ciągle tęsknią za swoim domem i rodziną w kraju. Ja należę do tej drugiej grupy osób, które bardzo dobrze przystosowały się do  nowych warunkach życia i na Korfu czuję się szczęśliwa. To jest moje miejsce na ziemi - to jest moja przystań!