Translate

DWA OBLICZA WYSPY KORFU

Czytając tytuł artykułu po pierwsze przychodzi Wam do głowy różnica trybu życia na wyspie w okresie lata , czyli w okresie sezonu turystycznego i w okresie zimy kiedy wyspa wpada w letarg.

Na temat tych dwóch zupełnie innych okresów na wyspie napisałam już wiele artykułów , o tym co my tutaj robimy w zimie, jak wygląda życie towarzyskie na wyspie w zimie i w lecie,itp.

Możecie te artykuły znaleźć w serii artykułów pod hasłem ZWYCZAJE NA KORFU.

W tym artykule chcę Wam przedstawić inne spojrzenie na tą kwestię. Chcę Wam pokazać  dwa moje  oblicza tej wyspy. 

 Zakładając tutaj przed ponad 37 laty rodzinę z rdzennym Korfiatem miałam dość dużo czasu na to by obserwować różne zjawiska i życie mieszkańców tej uroczej wyspy i to z różnych miejsc. 




Obserwowałam to jako młoda matka, jako obcokrajowiec , który przyjeżdża tutaj zamieszkać na stałe, jako pracownik biura turystycznego i pracownik różnych branż turystycznych na wyspie , jako członek wielkiej greckiej rodziny na wyspie, itd. 

Dało mi to dużo możliwości do poznania tutejszej ludności , jej mentalności i sposobu ich życia w różnych okresach roku i w różnych miejscach na wyspie. Tym bardziej , że przez te wszystkie lata nie mieszkałam w jednym miejscu.

 Przez pierwsze 25 lat mieszkałam w stolicy i żyłam tak jak żyją mieszkańcy stolicy wyspy, a od 2006 roku mieszkam na stałe w górach w zupełnie innym środowisku i otoczeniu.

Mieszkając przez wiele lat w stolicy nasze życie  w lecie i w zimie miało pewne różnice.

Po pierwsze w zimie życie tutaj toczy się wolniej . Tak więc było dużo czasu na spotkania rodzinne przy obiedzie w niedzielę , na wspólną niedzielną kawusię na Listonie , na spacery po zatoce Garitsa z naszymi małymi dziećmi różnych członków rodziny. 




W okresie lata poza większą ilością godzin pracy dla wszystkich był czas na niedzielny całodzienny wypad na jakąś daleką plażę, na wieczorne przesiadywanie w tawernach przy zatoce Garitsa by zjeść wspólnie posiłek. Był też czas na łowienie ryb na otwartym morzu z dużej łodzi mojego teścia lub z brzegu z różnych miejsc w koło stolicy.






Oczywiście tak jak wszyscy mieszkańcy wyspy uczestniczyłam też w życiu kulturalnym wyspy i obserwowałam wszelkie uroczystości na tej wyspie , które zawsze odbywały i odbywają się z udziałem wielu tutejszych orkiestr. 



Kiedy pierwszy raz uczestniczyłam w obchodzie Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy na Korfu byłam tym zaskoczona.

 Czegoś takiego się nie spodziewałam!!!

 To przechodziło moje oczekiwania i muszę przyznać , że pierwszy raz uczestnicząc z rodziną na placu Spianada w uroczystościach Wielkiej Soboty byłam tym po prostu bardzo wzruszona.





W okresie sezonu turystycznego żyjąc w stolicy miałam możliwość żyć życiem tej wyspy właściwie tak jak tą wyspę widzicie Wy , przyjeżdżając tutaj na wakacje. 





Mimo wielu godzin pracy zawsze znajdowała się okazja do tego by popływać w morzu przy cudownych plażach , czy spotkać się z rodziną lub znajomymi w uroczych tawernach w stolicy na świeżym powietrzu wieczorem kiedy nie było już upału.

Zupełnie inne życie od tego co zostawiłam i do czego byłam przyzwyczajona w kraju w moim rodzinnym mieście Lublinie.

Ten grecki sposób życia od początku jednak przypadł mi do gustu , czułam się tutaj od pierwszych chwil wspaniale, tak jakbym tutaj powinna być od początku mojego życia.

Wielką odmiana w moim życiu na Korfu była bardzo dobrze przemyślana wspólna decyzja przeniesienia się na stałe w góry w 2006 roku by tam żyć w odrestaurowanym , rodzinnym domu mojego drugiego męża.

Zdecydowaliśmy się zmienić tryb życia i żyć wolniej i bliżej natury. 

To oczywiście dało mi możliwość do poznania wielu nowych miejsc na wyspie, większą okazję do poznania życia mieszkającej na tutejszych wsiach ludności wyspy. 

Starałam się być wszędzie obecna. 

Obserwowałam i często brałam udział w zakładaniu ogrodów, w sadzeniu ziemniaków, w zbiorze oliwek, w pielęgnacji winnicy i robieniu wina . Wszystko było nowe , fascynujące i takie prawdziwe.

Mieszkając w górach miałam i mam wiele możliwości chodzić na piękne spacery po polnych drogach i po górach na co mieszkając w stolicy nie miałam okazji.

Dzięki temu na moim blogu macie tyle artykułów o tym jak żyje się w górach , na wsi korfiańskiej , jak robi się oliwę, jak do dnia dzisiejszego robimy nasze czerwone, wytrawne wino,  itp.

Wszędzie i ciągle o wszystko się pytałam co czasami wręcz męczyło ludzi,  którzy od lat pewne prace wykonują  i było to dla nich oczywiste.

Dla mnie wszystko to było  nowe i  godne uwagi. Dodatkowo miałam i mam już więcej czasu na wszystko co mnie interesuje .

Poświęciłam też więcej czasu na nauczenie się innych , wielu dań greckich , których w stolicy właściwie nie jedliśmy lub jedliśmy je tylko w tawernach. 
Nauczyłam się zbierać i jeść w różny sposób dzikie warzywa , nazywane w Grecji XORTA. 



Było i jest też więcej czasu na to by pojeździć po wyspie , po różnych cudownych miejscach w górach i nad morzem . 

 Przyznam , że wiele cudownych miejsc na wyspie poznałam latem dopiero teraz , bawiąc się z mężem w turystów na naszej wyspie. Wcześniej latem nie było na to czasu! W okresie mieszkania w stolicy w sezonie pracowałam wiele godzin , a w zimie to wyglądało zupełnie inaczej.

Ostatnio mam okazję dokładnie poznać tą wyspę i wejść nawet na najwyższy szczyt w Angielokastro , czego przyznam , wcześniej nie zrobiłam .



Zupełnie osobny rozdział mojego życia w górach to możliwość obserwowania przyrody tej wyspy w ciągu całego roku.

Ta bujna tutejsza zieleń, wiele dziko rosnących przypraw, przepiękne gaje oliwne to wielki obszar i wspaniała możliwość zdobywania wiedzy, którą w ostatnich latach ciągle poszerzam.







Obserwuje różne rośliny tej wyspy, poznaję dziko rosnące przyprawy , obserwuję  rozwój oliwek , podziwiam ich piękno w okresie gdy kwitną .  Mieszkając w stolicy patrzyłam się na to bardziej ogólnie , okiem przybysza.

 Zupełnie inaczej patrzy się na to gdy w takim otoczeniu żyje się na co dzień i otwierając rano okiennice sypialni zatapia się wzrok w falującej zieleni gajów oliwnych. 



Dla mnie to wszystko było nowe. Jako mieszkanka dużego miasta Lublina i później stolicy wyspy nie miałam z tym tak dużego kontaktu. Z chwilą gdy zamieszkałam na Korfu w górach zaczęłam mieć więcej czasu i możliwości by to wszystko samemu zobaczyć , poczuć, powąchać. 

To zupełnie inne oblicze tej wyspy.

Wielu z Was zna to z seryjnego filmu o rodzinie Durrell pokazywanym ostatnio w TV lub z wspaniałych książek Durrella o tej wyspie . Bardzo często reakcje bohaterów tego filmu i książki przypominają mi moje reakcje w okresie pierwszych lat mojego pobytu na tej uroczej wyspie. 

Korfu to zupełnie inny świat, inne życie, które ja osobiście kocham. 
Zdaję sobie jednak sprawę z tego , że nie wszystkim to odpowiada i to szczególnie na dłuższą metę. Każdy ma prawo i możliwość wybrać styl życia który do niego pasuje. 

Ja znalazłam swoje miejsce na Korfu i wpuściłam w tą ziemię moje korzenie !


2 komentarze: