Nic więc dziwnego, że podstawą dochodów i gospodarki wyspy jest wszystko to co jest związane z turystyką i zawodami bezpośrednio lub pośrednio dotyczącymi turystyki.
Tak jednak dzieje się na terenie większości wysp greckich mniejszych czy większych. Może z wyjątkiem Krety, która jest dobrze zorganizowana i nawet samowystarczalna w potrzeby wyspą z której więcej się eksportuje niż do niej dowozi.
Korfu to wyspa na której rozpoczęła się w Grecji turystyka na większą skalę. To jest związane z historią wyspy, okupacją angielską i tym, że była to wyspa gdzie królowie greccy odpoczywali w czasie lata.
Na temat historii turystyki na Korfu piszę jednak w artykule tutaj:
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/od-kiedy-na-korfu-pojawili-sie-turysci.html
Co było na wyspie przed rozwojem turystyki i z czego żyła tutejsza ludność poprzednio?
Tak jak wiele miejsc w Grecji na wyspie rozwinięte było rolnictwo, ale głównie do zaspokojenia potrzeb tutejszej ludności w żywność.
Największe dochody wtedy na Korfu były z handlu, rybołówstwa, zbioru oliwek i produkcji oliwy, którą tutejsza ludność sprzedawała by za otrzymane pieniądze kupić wszystko to co potrzebne było rodzinie do życia a sami nie mogli tego wyprodukować. Były to więc pieniądze na zakup ubrań, butów ( głównie na święta, bo w powszednie dni dzieciaki biegały na bosaka), worków z mąką do wypieku domowego chleba, zakupu mebli, czy garnków itp.
Przed rozwojem turystyki na Korfu na tutejszym rynku nie było dużo pieniędzy. Ludność wiosek zaspokajała większość swoich potrzeb na zasadzie wymiany produkowanych dóbr. Światła, wody w mieszkaniach czy telefonów wtedy nie było, więc nie martwił się nikt o zapłacenie przychodzàcych rachunków.
Z opowiadań mojej drugiej teściowej mieszkającej przez całe jej 97- letnie życie na wsi wiem, że ludzie na wsi żyli tutaj bardzo biednie, ale szczęśliwie. Rodziny wielodzietne mieszkały wszystkie razem w jednym domu bez wielkich wygód , a życie toczyło się głównie poza domem. Większość rodzin na wsiach miała małe wymagania dotyczące jakości życia i to, że większość dzieciaków ganiała po dworze na bosaka czy w bardzo połatanych ubraniach było czymś powszednim i nikt się nie wyróżniał.
Inaczej przedstawiało się życie w stolicy gdzie różnice sytuacji finansowej rodzin były bardzo widoczne.
Ludność stolicy pracowała w znajdujących się w stolicy urzędach, bankach, sklepach, tawernach i kilku fabrykach tam działających. Były to dwie fabryki makaronu, fabryka sznurów do statków i fabryka mydła działająca do dnia dzisiejszego. Na temat tej fabryki też macie osobny artykuł tutaj:
Co było na wyspie przed rozwojem turystyki i z czego żyła tutejsza ludność poprzednio?
Tak jak wiele miejsc w Grecji na wyspie rozwinięte było rolnictwo, ale głównie do zaspokojenia potrzeb tutejszej ludności w żywność.
Największe dochody wtedy na Korfu były z handlu, rybołówstwa, zbioru oliwek i produkcji oliwy, którą tutejsza ludność sprzedawała by za otrzymane pieniądze kupić wszystko to co potrzebne było rodzinie do życia a sami nie mogli tego wyprodukować. Były to więc pieniądze na zakup ubrań, butów ( głównie na święta, bo w powszednie dni dzieciaki biegały na bosaka), worków z mąką do wypieku domowego chleba, zakupu mebli, czy garnków itp.
Przed rozwojem turystyki na Korfu na tutejszym rynku nie było dużo pieniędzy. Ludność wiosek zaspokajała większość swoich potrzeb na zasadzie wymiany produkowanych dóbr. Światła, wody w mieszkaniach czy telefonów wtedy nie było, więc nie martwił się nikt o zapłacenie przychodzàcych rachunków.
Z opowiadań mojej drugiej teściowej mieszkającej przez całe jej 97- letnie życie na wsi wiem, że ludzie na wsi żyli tutaj bardzo biednie, ale szczęśliwie. Rodziny wielodzietne mieszkały wszystkie razem w jednym domu bez wielkich wygód , a życie toczyło się głównie poza domem. Większość rodzin na wsiach miała małe wymagania dotyczące jakości życia i to, że większość dzieciaków ganiała po dworze na bosaka czy w bardzo połatanych ubraniach było czymś powszednim i nikt się nie wyróżniał.
Inaczej przedstawiało się życie w stolicy gdzie różnice sytuacji finansowej rodzin były bardzo widoczne.
Ludność stolicy pracowała w znajdujących się w stolicy urzędach, bankach, sklepach, tawernach i kilku fabrykach tam działających. Były to dwie fabryki makaronu, fabryka sznurów do statków i fabryka mydła działająca do dnia dzisiejszego. Na temat tej fabryki też macie osobny artykuł tutaj:
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/jedyna-dziaajaca-na-korfu-fabryka.html
Z chwilą gdy na wyspie zaczęła się raptownie i bardzo szybko rozwijać w latach 60-tych turystyka wszystko uległo zmianie.
W okresie sezonu turystycznego ludność wyspy pracuje w zawodach bezpośrednio lub pośrednio związanych z turystyką.
Nowa możliwość zarabiania dobrych pieniędzy w sezonie turystyvznym spowodowała, że duża część ludności przestała zajmować się rolnictwem i nawet własnymi ogródkami bo mogła za zarobione w sezonie pieniądze dobrze żyć i to nawet w okresie całego roku.
Stolica rozbudowała się. Wielu mieszkańców wsi korfiańskich wręcz uciekło z wiosek by żyć wygodniej i lepiej w stolicy.
W pierwszych dziesięcioleciach turystyki na wyspie dochody niektórych właścicieli hoteli, sklepów turystycznych były tak duże, że po jednym sezonie mogli za zarobione pieniądze zakupić mieszkanie, wybudować kolejny dom do wynajęcia gdzieś nad morzem, kupić nowy samochód, czy pojechać na długie wakacje do Azji w okresie zimy na Korfu.
To były szybkie, bardzo duże dochody do których wielu mieszkańców nie była przygotowana. Bo jak sami wiecie nagłe duże ilości pieniędzy mogą zniszczyć człowieka, jego życie i jego rodzinę.
Zajmowanie się oliwkami przestało się opłacać i ludność wsi korfiańskich zaczęła szukać w lecie pracy w turystyce by zajmować się częściowo oliwkami w okresie zimy. Wielu z nich nawet zrezygnowało z tego zajęcia by w zimie odpocząć i zostawić sprawę oliwek swoim rodzicom, którzy pozostali w wioskach. Problemy z tym związane są obecnie widoczne.
Tak było w latach 80-tych i 90-tych.
Teraz po tym wielkim kryzysie gospodarczym w Grecji to wygląda zupełnie inaczej. Korfu to nadal jedna z najbardziej popularnych turystycznie wysp na którą w sezonie turystycznym przybywa ponad 1.5 miliona turystów.
Ilość hoteli, domów do wynajęcia, sklepów turystycznych z roku na rok ciągle powiększa się mimo tego, że możliwości ekonomiczne przybywających turystów ciągle się zmniejszają bo kryzys ekonomiczny jest ogólnoświatowy. Poza tym ludność jeżdżąca co roku na wakacje chce zwiedzać nowe miejsca, dobrze wypocząć bez robienia zbędnych zakupów.
Tak więc zyski poszczególnych właścicieli jednostek związanych z turystyką obniżają się bo i "placek dzielony jest na o wiele więcej części".
To powoduje wzrost bezrobocia, choć Korfu jest wyspą na której jest wiele możliwości zarobienia pieniędzy. Nadmieniam jednak ponownie, że to dotyczy miesięcy letnich bo w zimie wyspa wpada w letarg. Jeśli ktoś nie ma własnego domu i zarobionych w sezonie odłożonych pieniędzy w zimie spotyka się z trudnościami przeżycia. Bo znalezienie pracy w zimie jest bardzo trudne wręcz niemożliwe.
Przez cały rok na wyspie pracują tylko pracownicy państwowi urzędów, szkół, szpitala oraz pracownicy dużych sklepów, bo te mniejsze turystyczne wszystkie są pozamykane.
Wydaje mi się, że dobrzy fachowcy w różnych zawodach wszędzie są poszukiwani i zawsze mają pracą. Bo znalezienie dobrego elektryka, kucharza, stolarza itp mimo bezrobocia stanowi duży problem.
Dodatkowo, ze względu na turystyczny charakter wyspy ceny wszystkiego są tutaj wyższe nastawione pod turystę. Bardzo duże różnice zobaczycie też w cenach żywności, która w porównaniu z cenami w innych miejscach w Grecji jest o wiele wyższa. Nadmienię tutaj ceny Aten, Salonik, czy nawet mniejszych miast centralnej Grecji. To jest cena którą płaci tutejsza ludność za tak dobrze rozwiniętą na wyspie turystykę.
Często zastanawiacie się i pytacie dlaczego o ile wyspa przynosi tak dobre dochody nie widać tego w jakości dróg, w czystości, w wyglądzie tutejszych domów itd. Po pierwsze dochody z wyspy przechodzą do budżetu państwa i są dzielone pomiędzy wszystkimi miejscami w Grecji.
Moim zdaniem wynika to też ze złej organizacji lokalnych władz. Mogę niestety też powiedzieć , że brak planowania i gospodarności jest widoczny wśród wielu mieszkańców wyspy.
A wynika to z tego , że w bardzo krótkim okresie czasu dużo ludzi bardzo szybko się dorobiło tutaj na turystyce i przeszło do sfery ludzi nowo bogatych. Wielu z nich nie było do tego przygotowanych i zaczęło "wkładać" pieniądze w rzeczy zbędne bez myśli o przyszłości czy planowym rozporządzaniu tym co się ma.
To stare dobre powiedzenie " wydawaj tyle na ile cię stać" nie brano pod uwagę i skutki tego są wszędzie widoczne.
Ogólnie jednak ze względu na istniejącą tutaj turystykę statystycznie sytuacja ekonomiczna tutejszej ludności i jakość ich życia jest o wiele wyższa od tej w dużych miastach Grecji czy w centralnej Grecji. tutaj żyje się wolniej, wszędzie jest blisko i w lecie mimo pracy można cieszyć się morzem i latem.
Z chwilą gdy na wyspie zaczęła się raptownie i bardzo szybko rozwijać w latach 60-tych turystyka wszystko uległo zmianie.
W okresie sezonu turystycznego ludność wyspy pracuje w zawodach bezpośrednio lub pośrednio związanych z turystyką.
Nowa możliwość zarabiania dobrych pieniędzy w sezonie turystyvznym spowodowała, że duża część ludności przestała zajmować się rolnictwem i nawet własnymi ogródkami bo mogła za zarobione w sezonie pieniądze dobrze żyć i to nawet w okresie całego roku.
Stolica rozbudowała się. Wielu mieszkańców wsi korfiańskich wręcz uciekło z wiosek by żyć wygodniej i lepiej w stolicy.
W pierwszych dziesięcioleciach turystyki na wyspie dochody niektórych właścicieli hoteli, sklepów turystycznych były tak duże, że po jednym sezonie mogli za zarobione pieniądze zakupić mieszkanie, wybudować kolejny dom do wynajęcia gdzieś nad morzem, kupić nowy samochód, czy pojechać na długie wakacje do Azji w okresie zimy na Korfu.
To były szybkie, bardzo duże dochody do których wielu mieszkańców nie była przygotowana. Bo jak sami wiecie nagłe duże ilości pieniędzy mogą zniszczyć człowieka, jego życie i jego rodzinę.
Zajmowanie się oliwkami przestało się opłacać i ludność wsi korfiańskich zaczęła szukać w lecie pracy w turystyce by zajmować się częściowo oliwkami w okresie zimy. Wielu z nich nawet zrezygnowało z tego zajęcia by w zimie odpocząć i zostawić sprawę oliwek swoim rodzicom, którzy pozostali w wioskach. Problemy z tym związane są obecnie widoczne.
Tak było w latach 80-tych i 90-tych.
Teraz po tym wielkim kryzysie gospodarczym w Grecji to wygląda zupełnie inaczej. Korfu to nadal jedna z najbardziej popularnych turystycznie wysp na którą w sezonie turystycznym przybywa ponad 1.5 miliona turystów.
Ilość hoteli, domów do wynajęcia, sklepów turystycznych z roku na rok ciągle powiększa się mimo tego, że możliwości ekonomiczne przybywających turystów ciągle się zmniejszają bo kryzys ekonomiczny jest ogólnoświatowy. Poza tym ludność jeżdżąca co roku na wakacje chce zwiedzać nowe miejsca, dobrze wypocząć bez robienia zbędnych zakupów.
Tak więc zyski poszczególnych właścicieli jednostek związanych z turystyką obniżają się bo i "placek dzielony jest na o wiele więcej części".
To powoduje wzrost bezrobocia, choć Korfu jest wyspą na której jest wiele możliwości zarobienia pieniędzy. Nadmieniam jednak ponownie, że to dotyczy miesięcy letnich bo w zimie wyspa wpada w letarg. Jeśli ktoś nie ma własnego domu i zarobionych w sezonie odłożonych pieniędzy w zimie spotyka się z trudnościami przeżycia. Bo znalezienie pracy w zimie jest bardzo trudne wręcz niemożliwe.
Przez cały rok na wyspie pracują tylko pracownicy państwowi urzędów, szkół, szpitala oraz pracownicy dużych sklepów, bo te mniejsze turystyczne wszystkie są pozamykane.
Wydaje mi się, że dobrzy fachowcy w różnych zawodach wszędzie są poszukiwani i zawsze mają pracą. Bo znalezienie dobrego elektryka, kucharza, stolarza itp mimo bezrobocia stanowi duży problem.
Dodatkowo, ze względu na turystyczny charakter wyspy ceny wszystkiego są tutaj wyższe nastawione pod turystę. Bardzo duże różnice zobaczycie też w cenach żywności, która w porównaniu z cenami w innych miejscach w Grecji jest o wiele wyższa. Nadmienię tutaj ceny Aten, Salonik, czy nawet mniejszych miast centralnej Grecji. To jest cena którą płaci tutejsza ludność za tak dobrze rozwiniętą na wyspie turystykę.
Często zastanawiacie się i pytacie dlaczego o ile wyspa przynosi tak dobre dochody nie widać tego w jakości dróg, w czystości, w wyglądzie tutejszych domów itd. Po pierwsze dochody z wyspy przechodzą do budżetu państwa i są dzielone pomiędzy wszystkimi miejscami w Grecji.
Moim zdaniem wynika to też ze złej organizacji lokalnych władz. Mogę niestety też powiedzieć , że brak planowania i gospodarności jest widoczny wśród wielu mieszkańców wyspy.
A wynika to z tego , że w bardzo krótkim okresie czasu dużo ludzi bardzo szybko się dorobiło tutaj na turystyce i przeszło do sfery ludzi nowo bogatych. Wielu z nich nie było do tego przygotowanych i zaczęło "wkładać" pieniądze w rzeczy zbędne bez myśli o przyszłości czy planowym rozporządzaniu tym co się ma.
To stare dobre powiedzenie " wydawaj tyle na ile cię stać" nie brano pod uwagę i skutki tego są wszędzie widoczne.
Ogólnie jednak ze względu na istniejącą tutaj turystykę statystycznie sytuacja ekonomiczna tutejszej ludności i jakość ich życia jest o wiele wyższa od tej w dużych miastach Grecji czy w centralnej Grecji. tutaj żyje się wolniej, wszędzie jest blisko i w lecie mimo pracy można cieszyć się morzem i latem.
Faktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń