Jesteśmy do tego przyzwyczajeni i staramy się zorganizować w domach tak by w przypadku braku prądu dom mógł funkcjonować.
Gorzej jest kiedy coś takiego się dzieje kiedy są święta i kiedy spodziewamy się w domu gości!!!
Z wiatrem i bardzo silnymi burzami nikt jeszcze nie wygrał !!! Ostatnio przy zmianie klimatu wszędzie takie sytuacje obserwuje się.
Dodatkowo sieć elektryczna na wyspie , która ciągle jest poprawiana , przyznam , nie jest w najlepszym stanie.
Na temat elektryczności na Korfu macie jednak inny artykuł tutaj
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2018/04/elektycznosc-na-korfu.html
W tym artykule chcę się z Wami podzielić moimi wspomnieniami z jednych świąt Bożego Narodzenia na wyspie kiedy nie mieliśmy prądu !!!
Tych świąt oczywiście nie zapomnę!
Miało to miejsce w 1986 czy 1987 roku , dokładnie nie pamiętam. Pamiętam , że moja córeczka była jeszcze mała, więc to musiało być w tych latach.
Tak jak to było w naszym zwyczaju ja organizowałam wigilię dla całej rodziny z polsko-greckimi daniami , drugiego dnia mieliśmy angielskie przysmaki u siostry męża , której mąż jest Anglikiem.
W tym roku te dwa dni minęły przyjemnie , tak jak zwykle z wieloma smakołykami i spacerami po zatoce Garitsa. Wszystko odbywało się planowo. Piszę o tych rodzinnych tradycjach w innym artykule.
W drugi dzień świąt , jak zawsze , cała rodzina miała zebrać się u mojej teściowej, która mieszkała w dzielnicy Garitsa .
Tego dnia tradycyjnie zjedliśmy awgolemono z dużą ilością warzyw, czyli zupę , jakby rosół z ubijanym jajkiem z cytryną .
Po dwóch dniach obfitych w różne dania mięsne wszyscy chcieliśmy zjeść coś tradycyjnego , ale lekkostrawnego.
Ciepła zupa na pierwsze i gotowane warzywa z gotowanym mięsem wołowiny i kurczaka to było bardzo dobre rozwiązanie.
Po porannej kawusi na Listonie pojechaliśmy do teściowej by przed obiadem trochę pomóc przygotować sałatę, nakryć do stołu itp.
Wtedy okazało się , że cała dzielnica Garitsa gdzie ona mieszkała nie ma światła . Dodatkowo w tej samej dzielnicy mieszkała moja szwagierka , więc też prądu w domu nie miała.
Około 12.30 dowiedzieliśmy się , że pół stolicy nie ma prądu i problem jest bardzo poważny . Nikt nie wiedział na ile prądu nie będzie , informowano nas tylko o tym , że na pewno to potrwa kilka dni !!!
Głodna rodzina była zebrana w salonie. Zupa ugotowana w dużym garnku też była gotowa , ale zimna . W większości domów w tym czasie kuchnie miały tylko elektryczne kuchenki.
Na nasze nieszczęście dzielnica Kanoni gdzie ja mieszkałam też światła nie miała, nie można było więc po prostu przenieść się do innego mieszkania gdzie jest prąd....
Na stole stały sałaty, różne drobne zakąski, chlebek świeżo upieczony przyniesiony rano z piekarni znajdującej się niedaleko domu. Nie było jednak możliwości odgrzania zupy tym bardziej , że była ona dla tylu osób.
W tym czasie i właściwie do dnia dzisiejszego we wszystkich domach greckich nie brakuje dwóch tradycyjnych urządzeń działających w oparciu o małą butlę gazową.
Jest to mała kuchenka gazowa i mała lampa na gaz. Takie wyglądające na turystyczne urządzenia , które przez Greków do dnia dzisiejszego są używane.
Jak zobaczyłam je u teściowej po raz pierwszy zastanawiałam się dlaczego coś takiego w domu jeszcze ma, przecież w kuchni miała normalną dużą kuchnię elektryczną !!?
Bardzo często widziałam ją jak parzyła grecką kawę w małym garnuszku właśnie na takiej kuchence. Tłumaczyła mi , że to jest wygodniejsze , bardziej ekonomiczne i kawa tutaj szybciej się parzy. To fakt , sama to widziałam.
Dodatkowo zrozumiałam jak cenne są te urządzenia w dniach bez prądu!
I tak w ten świąteczny dzień bez prądu powiesiliśmy lampę gazową nad stołem i zasiedliśmy do jedzenia zakąsek i wszystkiego na zimno co na stole było.
Teściowa dodatkowo na małej patelni smażyła jaja sadzone , po cztery , bo więcej się nie mieściło.
Tak w ten drugi dzień świąt Bożego Narodzenia wszyscy zjedliśmy po dwa jaja sadzone z dodatkami. chyba pierwszy i ostatni raz na święta jadłam jaja sadzone !
Oczywiście brak światła nie zakłócił tradycji śpiewania i zabawy. Ta szczególna atmosfera nawet wszystkim się podobała choć każdy z nas zastanawiał się jak długo to będzie trwało.
Przyzwyczajeni do elektryczności w domu jesteśmy od niej uzależnieni pod każdym względem.
W domach na wsiach , czy w nowych jednorodzinnych domach są kominki , którymi można ogrzać przynajmniej główną część domu. Można nawet ugotować coś na ogniu , czy upiec kawałek mięsa.
Mieszkając w mieście w bloku takiej możliwości nie ma.
Całe szczęście dla nas w ten pamiętny dzień teściowa miała jeszcze w domu duży grzejnik gazowy na dużą butle gazową , coś co wtedy było bardzo popularne w blokach do ogrzewania.
Takim grzejnikiem można było ogrzać nawet małe mieszkania. W tym czasie na Korfu działały firmy dostarczające te duże butle gazowe nawet do domu. To było w tym czasie bardzo popularne.
Na szczęście dla nas!!!
Bo w ten sposób dzień i wieczór spędziliśmy bardzo mile , choć bez ciepłego posiłku. Przynajmniej w domu było ciepło i przyjemnie.
Następnego dnia my też byliśmy zmuszeni kupić taki gazowy grzejnik by ogrzać przynajmniej salon naszego domu , bo z posiadanych informacji poprawienie poważnego problemu w liniach elektrycznych miało trwać kilka dni.
Następnego dnia wszystkie sklepy z takimi grzejnikami sprzedały wszystkie posiadane grzejniki - to była dla nich świetna okazja !
Na wyspie nie mamy w zimie bardzo niskich temperatur , ale tutaj wilgoć jest bardzo odczuwalna . Domy trzeba ogrzewać by nie mieć z tym problemu.
W wielu domach , szczególnie w blokach gdzie centralne ogrzewanie działa tylko kilka godzin , 2-3 rano i to samo wieczorem ludzie ogrzewali się takimi grzejnikami.
Obecnie jest wiele innych sposobów , ale wszystkie na prąd. Dlatego wielu mieszkańców miasta o ile mają miejsce trzymają nadal te grzejniki na gaz na wszelki wypadek.
Na wsiach jesteśmy bardziej zorganizowani.
Na wsiach mamy kominki, mamy zbiorniki na wodę , bo przy braku prądu pompy nie działają, mamy lampy gazowe, lampy na baterię , agregatory dla lodówek i zamrażalników z produktami z naszych ogródków ,itp.
W wielu domach na wsi energetyczne kominki są też przystosowane do działania w przypadku braku prądu by przynajmniej część domu ogrzewała się.
Bo trzeba dodać , że częściej mamy problem z prądem na wsiach niż w stolicy .
W związku z brakiem prądu u mnie na wsi przedwczoraj przez cały dzień przypomniałam sobie te szczególne święta?
A co Wy robicie gdy u Was w domu nie ma prądu ??
Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń