Translate

JAK WYGLĄDA LETNIE ŻYCIE EMERYTÓW NA WSI NA KORFU ?

 Mogę coś na ten temat powiedzieć, bo oboje z mężem należymy do tej grupy i już nie pracujemy zawodowo, ale nadal czujemy się młodzi i jesteśmy bardzo aktywni.

Nadmienię, że wielu Greków - emerytów, mieszkających w zimie w Atenach czy innych miastach w Grecji wyjeżdża na wyspy na kilka miesięcy letnich do ich domów letniskowych lub do ich domów rodzinnych. Nawet Ci, którzy mieszkają za granicą marzą o takich letnich wakacjach i przylatują tutaj na całe lato nawet z dalekiej Australii.



Bo można pozazdrościć emerytom, którzy mają możliwość spędzić lato na wyspach greckich. O ile zdrówko dopisuje takie życie w tej scenerii to raj na ziemi. To jest powód, który przyciąga do Grecji wielu ludzi z Europy, kiedy przechodzą na emeryturę. Bo taki tryb życia dla wielu ludzi to marzenie, które starają się zrealizować gdy tylko jest to możliwe.

Tradycyjne letnie życie emeryta na wsi na Korfu (i nie tylko) toczy się zgodnie z rytmem natury. Zegarki zostawiane są w szufladzie bo nie są tutaj wcale potrzebne.

Dzień jest długi i bardzo wcześnie rozpoczyna się. Najczęściej na wsi budzą nas koguty z jakiegoś pobliskiego kurnika. O świcie zaczynają swoją serenadę jeden po drugim i słychać je z całej okolicy. Oczywiście w takich warunkach budzimy się i rozpoczynamy nasz dzień bardzo wcześnie bo o 6 rano, czasami nawet o 5.30.  Chodzi o to by mieć cały, długi dzień przed sobą i nacieszyć się nim.

Emeryt mieszkający na wsi w Grecji ma przeważnie jakiś ogródek, którym namiętnie zajmuje się. Bo czy jest coś smaczniejszego od własnych warzyw, świeżutko zerwanych rano z własnego ogródka??!! 

Te ogródki mogą być bardzo małe, tylko by zabezpieczyć własne potrzeby. Jeśli jednak jest większa rodzina i dzieci mieszkają też na wyspie najczęściej i one dostają do domu te pyszne warzywa. W upalne, letnie dni trzeba te ogródki podlewać nawet codziennie. Czasami organizuje się automatyczne podlewanie, które odbywa się nocą. My też z początku mając większy ogródek to robiliśmy. Teraz gdy sadzimy wszystkiego o wiele mniej sami się zajmujemy podlewaniem, a dokładniej mówiąc najczęściej mój mąż. Ja w tym samym czasie zajmuję się moimi różami i roślinami w doniczkach na naszej werandzie.

Później, gdy wszystko jest podlane zasiadamy do śniadania na naszej werandzie. Kawusia po grecku, szklanka wody, kanapka z dżemem mojej roboty z koum-kouat-u lub pomarańczy posmarowana dodatkowo greckim jogurtem i druga kromka mojego chleba z kilkoma oliwkami naszej roboty. 

O ile nie trzeba codziennie podlewać wszystkiego co rośnie we wczesnych godzinach rannych ja zajmuję się gotowaniem obiadu lub prasowaniem na chłodnej jeszcze werandzie. 


W inne dni jedziemy do winnicy by tam popracować, coś oczyścić, coś sprawdzić. 

W letnie poranki plaże na Korfu są puste. Turyści jeszcze śpią lub jedzą śniadanie i przyjdą na plażę po 10.00, czy nawet później. Tylko gdzie niegdzie możecie spotkać ludzi w starszym wieku, którzy tak jak my, uwielbiają kąpać się w morzu bardzo wcześnie, kiedy jeszcze nie praży słońce i woda w morzu jest chłodniejsza.



Po tak cudownej kąpieli można sobie trochę po plaży pospacerować by później usiąść w jakiejś kawiarni nad morzem na kawusię.  Gdy jest bardzo gorąco po prostu uciekamy do domu by w chłodnym mieszkaniu napić się kawy z domowym ciastem. 

Do obiadu jest czas na telewizję , książkę, komputer czy dokończenie przygotowywania posiłku.

Jest też oczywiście pewna grupa greckich emerytów, którzy w porannych godzinach chodzą do kawiarni znajdującej się w centrum wsi by tam napić się kawy, porozmawiać z sąsiadami czy pograć w grecką grę stołową o nazwie TAVLI.  To obserwujecie w większej skali na południu wyspy gdzie tradycyjnie kobiety zajmują się wszystkim w domu i poza domem, a mężczyźni często przesiadują godzinami w kawiarenkach. Ludność na południu i północy wyspy ma zupełnie inną mentalność. 

Po obiedzie obowiązkowa jest siesta! Dla Greków siesta to czas odpoczynku, snu i ciszy. 

Jak ważna jest dla Greków siesta piszę o tym w moim artykule tutaj :

https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2019/06/siesta-poudniowy-odpoczynek-w-grecji.html

Do godziny 18.30  nic się nie dzieje, tylko cykady codziennie dają swój codzienny, bardzo głośny  koncert.

Później jest czas na następną kawusię, o ile ktoś ją pije.  Inni po południu jedzą owoce lub zimny, z lodówki sok cytrynowy. Do 18.30 nikt do nikogo nie dzwoni. Od 14.30 - 18.30 nie jest wskazane zakłócanie spokoju rodzinie o ile nie jest to związane z czymś bardzo ważnym. Najczęściej telefony o tej porze nie przynoszą dobrych wiadomości.

Bardzo często w upalne dni letnie popołudnia ponownie jedziemy na plażę, by kąpać się tam do wieczora lub spotkać się po kąpieli z naszymi znajomymi w jakiejś tawernie czy kawiarni nad morzem. Te letnie wieczory należą do niezapomnianych. 

Tak przeważnie mijają codzienne dni tygodnia. Niedziele przeważnie są inne. Ci, których dzieci mieszkają na wyspie bardzo często przyjeżdżają po porannej , niedzielnej kąpieli na rodzinny obiad do rodziców. Wtedy cała rodzina zasiada przy jednym dużym stole by wspólnie, tradycyjnie zjeść posiłek.To oczywiście jest możliwe jedynie wtedy gdy dzieci mają możliwość mieć dzień wolny w niedzielę. Niestety ostatnio jest to dość trudne, bo warunki pracy się pogorszyły. Dodatkowo jako że Korfu jest wyspą nastawioną na turystykę wiele osób pracuje w lecie również w niedziele.

Ostatnio o ile dziadkowie mieszkają na wsi, a ich dzieci pracują w zawodach związanych z turystyką wnuki przenoszą się na okres wakacji na wieś, by tam wraz z dziadkami korzystać z kąpieli i greckiego lata. 

Ci których dzieci mieszkają daleko, tak jak nasze, czekają na te dwa lub trzy tygodnie letnie kiedy cała rodzina wspólnie będzie się cieszyć wakacjami na wyspie. Te dni są pełne szału, gwaru, smiechu, zabawy, ale i zmęczenia i troski o to by wszyscy byli zadowoleni i by oczywiście z kuchni zawsze dochodziły miłe zapachy.

 Po takich dniach ja osobiście biorę urlop od wszystkiego na kilka dni! 

Każdy z nas ma swoje ulubione miejsce do kąpieli. Znam wielu mieszkańców wyspy , którzy od lat jeżdżą na tą samą plażę i o tej samej godzinie. Jeśli chcemy ich spotkać wiemy,gdzie io jakiej godzinie.

My mieszkając w górach mamy możliwość wyboru plaż w zależności od kierunku wiatru.  Nie lubię morza z falami i tak wybieramy tą stronę wyspy gdzie morze jest spokojne i możemy sobie spokojnie popływać. A mamy do wybory wiele plaż: Acharavi,Święty Spirydon, Kassiopi, Barbati, Dassia, Ipsos. Wszystkie są blisko od naszego domu.

Dość często, by zmienić rytm życia letniego organizujemy sobie nasze prywatne "wycieczki" do różnych miejsc na Korfu. Jeździmy tam gdzie nie byliśmy dość długo by zobaczyć co się zmieniło i by pokąpać się w innej scenerii. Często jesteśmy uznawani za turystów i tubylcy starają się nam powiedzieć co należy zobaczyć na wyspie. Czasami wychodzą z tego śmieszne sytuacje. 

W okresie lata unikamy wizyt w stolicy. Są one ograniczone do tych koniecznych i najczęściej odbywają się raniutko  kiedy jeszcze nie ma w stolicy dużo turystów i część mieszkańców stolicy jeszcze śpi.

O ile jesteśmy zaproszeni na jakiś wieczorny posiłek ze znajomymi w stolicy staramy się to zorganizować na przedmieściach miasta by nie mieć problemu z parkowaniem. Zatoka Garitsa i tam znajdujące się liczne tawerny to idealne miejsce na takie wieczory.


W centrum stolicy, szczególnie na ulicy Liston w lecie jest bardzo gwarno, trudno znaleźć stolik by z większym towarzystwem usiąść. Nie mówię już o problemach z parkingiem!



Tym miejscem my, tubylcy cieszymy się poza sezonem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz