Translate

CZASAMI TRZEBA STANOWCZO POWIEDZIEĆ "NIE"

 Dzisiejszy świat jest ciągle zaganiany. Ludzie gonią od rana do wieczora często nie wiedząc dlaczego i właściwie po co.



Od chwili kiedy się rodzimy narzucane nam są obowiązki i wpajane marzenia, które często nie są nasze, ale to tylko stan rzeczy i model życia do którego wszystkich chce się podporządkować. A przecież wszyscy nie jesteśmy tacy sami, każdy ma swój indywidualny charakter i sposób spojrzenia na życie.

Jak jesteśmy dzieckiem staramy się być dobrym dzieckiem, w szkole dobrym uczniem, na studiach mieć dobre wyniki, bo tak być powinno, bo taka jest "prawidłowa" droga do kariery, która ponoć gwarantuje nam szczęście.

Często uczymy dzieci, że  droga do szczęścia  musi zawierać karierę zawodową choć wiemy o tym, że kariera, czy duża ilość pieniędzy wcale nie gwarantuje bycia szczęśliwym.  Bo duży dom, nowy samochód czy duża ilość  pieniędzy ułatwiają życie, ale wcale nie gwarantują naszego szczęścia. 

Bardzo często rodzice skłaniają dzieci do realizowania celów, których oni nie byli w stanie osiągnąć, czy wybierają im zawód którzy sami kiedyś chcieli wykonywać , ale nie mieli takich możliwości. 

Szczęśliwy jest ten młody człowiek, który w takiej sytuacji ma odwagę powiedzieć NIE by realizować własne marzenia i cele, bez względu na konsekfencje. Ile razy słyszymy, że tato lekarz chce by syn czy córka też studiowała medycynę mimo tego, że dzieci wcale tego nie chcą. Ile razy dzieci studiują na jakimś kierunku tylko po to by zadowolić rodziców, a po studiach mają nareszcie odwagę powiedzieć NIE by realizować ich własne marzenia. 

Znam rodzinę lekarzy z pokolenia na pokolenie, których syn zdecydowanie sprzeciwił się studiować medycynę bo chciał być szefem w kuchni i o tym od dziecka marzył. Uparł się, poszedł do szkoły kucharskiej, zdobył dyplom szefa i prowadzi własną restaurację. Jest szczęśliwy wykonując zawód, ktory kocha, założył rodzinę i jest szczęśliwym mężem i ojcem mimo tego, że nadal rodzina grymasi, że wyłamał się z tradycji rodzinnej.

Wszystko zależy od naszego charakteru i naszych osobistych potrzeb. Jednym wystarcza do szczęścia kurna chata i poczucie wolności wyboru sposobu spędzenia swojego życia.  Drugi człowiek bez  domu z basenem nie może czuć się szczęśliwy choć większość czasu w ciągu dnia spędza w pracy i najczęściej sam nie ma czasu ani ochoty na kąpanie się w tym basenie.

Żyjemy w świecie,  który stworzył określone modele człowieka szczęśliwego i każdy, kto się z tym nie zgadza i chce wybrać własny inny sposób życia jest dziwny, niedzisiejszy, nie aprobowany przez swoje otoczenie. Rzecz jednak polega na tym by każdy z nas we własnym domu i we własnym życiu czuł się szczęśliwy bez względu na to co inni o tym sądzą. Bo my nasze życie przeżyjemy, a nie ci, którzy to na zewnątrz krytykują.

Oczywiście odmienność i trwanie przy swoich poglądach ma swoje rezultaty. Często walcząc i wyrażając nasze poglądy zostajemy sami lub wielu z naszych znajomych oddala się od nas. To jest koszt naszych stanowczych zdań i poglądów. Bardzo często postępujemy tak by zadowolić innych w około nas, ale to sprawia, że czujemy się nieszczęśliwi, to nas męczy i często nawet powoduje problemy w naszym zdrowiu. Bo po pierwsze musimy być prawdziwi wobec siebie samego i mamy po pierwsze obowiązek wobec siebie szanować nas samych , wierzyć w naszą wartość jako człowiek i w nasze prawa do szczęśliwego życia zgodnie z naszymi, osobistymi wyborami.

Musimy mieć odwagę walczyć o własne prawa do wyboru tego co nam odpowiada i z chwilą gdy inni chcą nam narzucić własne przekonania czy postępowanie musimy mieć odwagę powiedzieć NIE, bo tylko w ten sposób będziemy czuć się dobrze i będziemy mieli sami do siebie szacunek. Może to się innym nie podobać, możemy mieć trudności w sukcesywnym realizowaniu naszych planów, ale przynajmniej w takiej sytuacji wiemy, że kowalem własnego losu jesteśmy my sami, a nie otaczający nas ludzie.

W dniu obecnym w modelu szczęśliwego życia jest w określonym czasie ślub, założenie rodziny i posiadanie dzieci. Nie wszystkim jednak to odpowiada, nie wszyscy do tego dorośli lub uważają to za drogę do ich osobistego szczęścia. 

Nie każdy z nas jest gotowy i chce żyć w związku czy chce założyć rodzinę. Są osoby, które do wielkiej odpowiedzialności jako ojciec czy matka się wręcz nie nadają i z góry wiadomo, że stworzona przez nich rodzina nie będzie należała do szczęśliwych. Najczęściej w takich sytuacjach jedna ze stron jest ofiarą i starając się ratować sytuację obciąża siebie wszystkimi obowiązkami. To najczęściej prowadzi do dramatycznych sytuacji wcześniej czy później. Bo dana osoba nie ma odwagi lub boi się w wielu sytuacjach powiedzieć NIE by spojrzeć prawdzie w oczy i zrównoważyć to co chcemy z tym co jesteśmy w stanie zrobić.

Nie każda kobieta musi być matką. Ta, która sama się na to decyduje, tego pragnie i jest gotowa psychicznie i fizycznie do tej roli z pewnością ma większe szanse na wychowanie szczęśliwego dziecka. Ta, która zostaje matką bo tak trzeba najczęściej wychowuje dzieci bez odpowiedniej dawki miłości co odzwierciedla się w ich dalszym życiu lub jej dzieci otrzymują potrzebną dawkę miłości od swoich dziadków - o ile ich mają. Widzimy to na każdym kroku na około nas.

To dotyczy też stosunków w pracy, kiedy narzucane nam są dodatkowe obowiązki, czy nadgodziny "świecąc" nam dodatkowym zarobkiem, czy awansem, choć często wcale to nie jest nam do szczęścia tak potrzebne. Po prostu boimy się sprzeciwić by kogoś nie zmartwić kosztem naszych postanowień czy planów lub by nie wywołać niezadowolenia szefa.

Bardzo często narzucane są nam w życiu postanowienia innych dotyczące pośrednio lub bezpośrednio naszego życia i nie reagujemy na to mówiąc stanowczo NIE. Łatwiej jest nic nie mówić czy grać rolę ofiary, która wcześniej czy później będzie się żalić i grymasić na wszystkich. Bo stanowczo powiedziane NIE wymaga odwagi, której wielu z nas niestety brakuje. 

Czasami czujemy się bardzo zmęczeni i potrzebujemy trochę czasu dla nas samych. W tym stanie sprawianie dodatkowych przyjemności innym nie jest możliwe i powinniśmy o tym powiedzieć wyraźnie osobom zainteresowanym. O ile to zrozumieją to dobrze jeśli jednak nie to mamy prawo powiedzieć NIE by pomyśleć o sobie. Czasami takie sytuacje zdarzają się w stosunkach rodzinnych (mąż, dzieci, rodzina) czy w stosunkach z naszymi znajomymi. Robimy coś co sprawia przyjemność lub wyręcza innych, ale oczekujemy też wyrozumiałości kiedy nie jesteśmy w stanie tego zrobić. W takich chwilach oczekujemy wręcz zrozumienia i pomocy z drugiej strony. 

Bardzo często otrzymuję listy od kobiet w moim wieku, które żyją w nieudanym małżeństwie, z teryzującym ich partnerem, w pracy, która ich pognębia z dnia na dzień i nie przynosi im satysfakcji z wykonywanego zawodu. Samo  życie. By je jednak zmienić trzeba się zbuntować i powiedzieć NIE zmieniając to w kierunku oznaczonym przez nas samych poprzednio. Zawsze jest to związane z trudnościami, płacimy coś za coś, ale mamy przynajmniej szanse, że dojdziemy do czegoś co nas uczyni szcześliwymi w naszym życiu.

Wielokrotnie po przejściu na emeryturę czytelniczki mojego blogu są nakłaniane przez dzieci do codziennego obowiązku opieki nad wnukami mimo tego, że ten czas chcą poświęcić dla siebie i na realizację swoich, jeszcze nie spełnionych marzeń. W tym przypadku wielokrotnie stanowcze NIE prowadzi do konfliktów rodzinnych. Wybieramy jednak mniejsze zło z szacunkiem dla siebie i przepracowanych wielu lat pracy zawodowej czy przy wychowaniu własnych dzieci. Czytam obecnie wiele artykułów na ten temat i w większości po pewnym okresie czasu kiedy wnuki już dorastają i dziadkowie nie są potrzebni nie docenia się troski przez nich włożonej, a czas mija i nie wraca, szczególnie dla tych starszych ludzi. A oni też przecież mają prawo do życia i robienia tego co chcą i kiedy chcą. Do tego jednak potrzebna jest odwaga i poczucie własnej wartości.

Niewielu z nas może powiedzieć, że żyje swoje życie w swój wybrany przez siebie, w  sposób taki jak to śpiewa w swojej piosence Frank Sinatra "My way". Z pewnością mogę powiedzieć, że ja do tej grupy należę.


4 komentarze:

  1. Ten artykul powinien trafic na pierwsze strony najbardziej czytanych czasopism. Madrosc zyciowa w pigulce. Wielkie podziekowania dla autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tak miły komentarz. Jak latka lecą, mamy więcej doświadczeń w życiu i na nich uczymy się. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do czytania innych artykułów na moim blogu z serii CZEGO MNIE ŻYCIE NAUCZYŁO.

      Usuń
  2. Pięknie napisane

    OdpowiedzUsuń