Poza wieloma zabytkami ze starożytności wielu z turystów zachwyca się tutaj kuchnią grecką, która jest tak różnorodna. Zawiera wiele dań z mięsem, z rybami i z masą warzyw często zebranych prosto z ogrodu przed podaniem ich na stół.
W ciągu ostatnich lat w Grecji mamy bardzo dużą liczbę turystów z Polski. Między innymi i to powoduje, że wzrasta zainteresowanie Polską wśród Greków.
Ostatnio bardzo popularne są wycieczki do Polski organizowane przez różne biura turystyczne z Aten, z Salonik czy innych miast Grecji - nawet z Korfu.
Wielu z moich znajomych odwiedziło mój kraj i często po powrocie spotykając się ze mną mówią mi swoje opinie o tym co widzieli i co posmakowali. Bo dla Greka oglądanie nawet cudeniek z pustym żołądkiem nie wchodzi w rachubę.
Grecy ostatnio bardzo często odwiedzają Kraków, Wieliczkę, Oświęcim, Warszawę, Wrocław, Zakopane i okolice południowej Polski.
Kiedy po opisaniu wszystkiego co widzieli wchodzimy na temat polskiej kuchni nie widzę dużo uśmiechów....
Wszyscy mówią, że po powrocie idą zajadać się szaszłykami (souvlaki po grecku) z frytkami w greckiej tawernie🤣🤣🤣🤣
Polska jest krajem północy, z zimnym klimatem i to powoduje, że nasza kuchnia jest do tego przystosowana i jest zupełnie inna od kuchni greckiej. Do najbardziej popularnych dań polskich wśród Greków w 100% należy kotlet schabowy (tak jak Niemcy nazywają go sznycel).
To, że najczęściej jest on podawany z gotowanymi ziemniakami czy z puree niezbyt odpowiada Grekom. Jak wiecie w Grecji frytki je się na okrągło i do wszystkiego. Może To danie by im smakowało bardziej z ryżem i kolorową sałatką?? Dla każdego Polaka kotlet schabowy jest najlepszy z ziemniakami.
Wielokrotnie u mnie w domu robię kotlety i cieszy mnie to, że mój mężuś też się nimi zajada. W kompozycji z naszym czerwony wytrawnym winem i różnokolorową sałatką z warzyw z naszego ogródka smakuje rzeczywiście wyśmienicie.
Drugim niezawodnym daniem polskim jedzonym przez moich znajomych jest polski bigos z dużą ilością grzybów. W pierwszych latach mojego pobytu na Korfu robiłam go bardzo często na różnego rodzaju przyjęcia by zawsze na stole było coś polskiego. Małam dodatkowo przez wiele lat wspaniałe suszone prawdziwki z Bieszczad przywożone przez mamę z kraju od mojego brata o zupełnie lepszym smaku niż tutejsze pieczarki.
Próbowałam też zrobić na jedno z naszych towarzyskich spotkań u mnie w domu polskie gołąbki w sosie pomidorowym.
Przypominają one greckie danie DOLMADAKIA, czyli zawijany w liściach winogron lub małych płatach kapusty ryż z wieloma dodatkami zapachowymi i podawany najczęściej w sosie z cytryny i bitego jajka.
Jednak i tutaj wszyscy mówili, że to nie jest TAKIE złe, ale dolmadakia są smaczniejsze. Dlatego ile razy robię nasze polskie gołąbki część dla mężusia robię w sosie z cytryną. Ten przepis znajdziecie na moim blogu tutaj
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2018/03/goabki-w-stylu-greckim-i-polskim.html
Są one nieco większe od typowych dolmadakia, ale mają ten sam smak i mężowi smakują. Robienie tych maleńkich wielkości i grubości palca wymaga dużo czasu i cierpliwości, a dla mnie czas mój jest cenny. Smak się liczy!
Wielkim sukcesem na świątecznych stołach na Korfu cieszą się od zawsze moje SŁONE PALUSZKI. Przepis na te paluszki macie na moim blogu tutaj
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/polskie-sone-paluszki.html
Jestem dumna z tego, że nie tylko są one jedzone u mnie w domu, ale wiele moich koleżanek wprowadziło je na świąteczne stoły na Korfu.
Na temat moich prób wprowadzenia kuchni polskiej, głównie w czasie świąt Bożego Narodzenia czytajcie w moich kilku artykułach pod hasłem WIGILIA. To wcale nie było proste by zadowolić grecką rodzinę polskimi przysmakami w czasie wigilii.
Osobiście nie zapomnę mojej drugiej wigilii na Korfu kiedy narobiłam pierogów z kapustą i grzybami i uszek do barszczu i nikt tego nie chciał jeść. Z grzeczności kilka osób to spróbowało, ale na jednym pierogu się kończyło! Później przez całe święta miałam dla mnie moje pierogi, które jadłam sama codziennie!
Oczywiście o śledziach w oleju czy occie sprawa jest do dyskutowania, bo Grecy poza masą ryb morskich, które jedzą bardzo często też lubią wędzone ryby.
Dla mnie w okresie moich pierwszych lat na korfu, szczególnie kiedy byłam w ciąży, moje myśli chodziły do moich ukochanych polskich dań takich jak kaszanka, kapusta kiszona, korniszonki, ogórki kiszone, zsiadłe mleko takie krojone nożem z ziemniaczkami posypanymi koperkiem i polanymi skwarkami.
Dla Greków to wszystko powyższe to są zepsute potrawy, które my jemy! Według wielu Greków te nasze pyszności po prostu śmierdzą!
Pamiętam, kiedy byliśmy na Krecie i w górach częstowano nas wspaniałym zsiadłym mlekiem ja zjadłam całą porcję a wszyscy trzymali się za nosy mówiąc, że to śmierdzi.
Kiedy ktoś z rodzinki lub ze znajomych przywozi mi ogórki kiszone to musię je jeść sama lub na werandzie by smród nie rozniósł się po domu?!!!
Ogólnie Grecy nie jedzą tak dużo ziemniaków jak Polscy w formie gotowanej. Jak wiecie tutaj królują frytki dodawane do wielu posiłków. Korfiacy dodatkowo kochają się we wszelkiego rodzaju makaronu, które też w kraju nie jest tak popularne. Obecnie młodzi ludzie jedzą w kraju frytki w znanych punktach gastronomicznych. Grecy jeżdżący na wycieczki do Polski też tam dojadają, szczególnie frytki.
Poza tym odwiedzając Polskę jedzą najczęściej w restauracjach dania mięsne z pieczonej wołowiny lub kurczaka. Chyba dlatego wszyscy ci którzy byli w Polsce na wycieczkach mówili mi, że brakowało im wielu dań z rybnych z warzywami.
Wielokrotnie słyszałam od znajomych, że w Polsce jedli dobre zupy, których my w Grecji tak dużo nie jemy. W czasie wycieczek w zimie te zupy były świetnym daniem na rozgrzanie się po spacerach i zwiedzaniu.
Najciekawsza zupa, która przez wszystkich jest komentowana to żurek podawany w pieczonym chlebie zamiast talerza. To dla wszystkich jest sensacja! W jednej z karczm na starym mieście w Warszawie to cieszy się dużym uznaniem wśród Greków.
Pierogi czy knedle nadziewane owocami to wogóle inna sprawa.
Tylko mały procent Greków je lubi czy nawet tylko próbuje. Te dania przygotowane z mąki jedzą oni w większości gdy są po ostygnięciu odsmażane. Takie prosto z garnka pierogi czy kopytka to nie jest to co zjedzą z przyjemnością.
Inna kwestia to połączenie różnych słodko-kwaśnych sosów z mięsem.
W krajach północnej Europy bardzo często do mięsa podaje się sos z mięty czy ukochane przeze mnie borówki. To połączenie wielu Grekom nie odpowiada i zawsze się dziwią gdy do indyka w święta zakupuję borówki i się nimi zajadam.
Jedno jest pewne. O ile jakiś Grek należy do grupy ludzi, którzy lubią próbować różne kuchnie świata i doświadczać różne smaki to te osoby znajdą i w polskiej kuchni dużo ciekawych dań.
Ci którzy są przyczepieni tylko do greckiej kuchni będą mieli w czasie wycieczek po Polsce problem mimo tego, że i w kraju jest teraz wiele greckich tawern czy włoskich restauracji. Tych będą oni tam szukać i nie pójdą do typowo polskiej restauracji. To wydaje mi się sprawa charakteru każdego z nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz