Ile razy tam się znajduję zastanawiam się nad tym , że tak wiele takich małych , prywatnych kościółków na terenie Korfu niszczeje , dosłownie zamienia się w ruiny .
A przecież mówią one o wspaniałej przeszłości tego terenu.
Jaka szkoda , że tak się dzieje......
Na temat licznych na Korfu starych , opuszczonych i zniszczonych małych kościołów napisałam Wam w artykule tutaj
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2018/05/stare-opuszczone-koscioki-na-korfu.html
Dzisiaj chcę Wam opisać jak wygląda uroczystość w takich kościółkach w dniu dzisiejszym.
Takie kościółki otwierane są tylko kilka razy do roku . Najczęściej najbardziej uroczysty tutaj dzień to święto patrona kościółka przy kościółku gromadzą się mieszkańcy okolicznych wiosek , najczęściej właściciele ziemi znajdującej się na około takich kościółków.
To samo dotyczy kościółka Św. Antoniego znajdującejgo się w okolicach Nimfes pomiędzy pięknymi zboczami z gajami oliwnymi.
Trudno jest go znaleść bo znajduje się daleko od głównej drogi wioski.
Jest to malutki kościółek bizantyjski , w ostatnich latach odnowiony. Wnętrze kościółka jest zadbane i posiada wiele starych ikon.
Tutaj mamy tylko kilka rzędów krzeseł i wiele osób wewnątrz kościółka nie mieści się. To jednak nie jest ważne.
Przynajmniej raz do roku w dniu gdy odprawia się tutaj mszę świętą ludność gromadzi się na około kościółka stojąc w ciszy i spokoju i uczesnicząc w mszy świętej. Kszesła wewnątrz kościółka są tylko dla starszych osób.
W dniu święta patrona kościółka , święta Świętego Antoniego od rana jest tutaj duży ruch. Ludność przybywa z różnych stron , z pobliskich okolic i nie tylko. Kilku włąścicieli tego kościółka , którzy są włąścicielami gajów oliwnych , które go otaczają organizują to święto i zapraszają na mszę świętą mieszkańców wioski, całą swoją dużą rodzinę i wielu znajomych .
Mamy szczęście być znajomymi jednego z jego włąścicieli , więc co roku tego dnia i my tam raniutko jedziemy.
Raniutko przybywa też tam zaproszony ksiądz i jego pomocnicy.
Na ołtarzu układane jest ARTO , czyli chleb który podzielony będzie pomiędzy wierzącymi po mszy.
Przez cały poranek przybywa tutaj coraz więcej samochodów , które parkowane są na wąskich polnych drogach w okolicy. Panuje ogólne zamieszanie , bo każdy chce jak najbliżej do kościółka dojechać , a dużo miejsca tam nie ma.
Tak jak często Wam mówię Grecy zawsze umieją powiązać wszelkiego rodzaju okazję z możliwością do zjedenia czegoś i do zabawy.
To samo jest i w tym przypadku.
Na małym podwórku przed kościółkiem ustawiane są nieliczne prowizoryczne ławy, stoły i organizowany jest gryl do pieczenia różnego rodzaju mięsa.
Bo po mszy świętej wszyscy zgromadzeni tutaj ludzie będą uczestniczyć w symbolicznym posiku i zabawie.
Ksiądz odprawia mszę świętą , a na zwenątrz inni przygotowują dalszą część święta , bo w powietrzu zaczynają roznosić się zapachy pieczonego mięsa.
Nikomu nie przeszkadza , że jest zimno . Grunt , że nie pada i wszystko odbędzie się tak jak zawsze.
Dużo śmiechu, jakaś muzyczka, często tańce , różnego rodzaju trunki i zakąska. Ksiądz też uczestniczy w zabawie i często nawet tańczy z zaproszonymi gośćmi.
Zabawa zawsze trwa kilka godzin, a włąściwie do chwili , kiedy zakończą się trunki i przekąska i nie ma wiecej chętnych do tańca.
Jest to świetna okazja do corocznego zobaczenia znajomych , okazja do mile spędzonego wspólnie czasu, bez luksusów, toalet, szpilek i świątecznego ubrania.
Wszyscy wiedzą , że będziemy na powietrzu, , że kto się zmęczy siądzie na jakimś kamieniu czy wprost na trawie.
Takie uroczystości to jeszcze jeden przykład z życia towarzyskiego na wyspie i potwierdzenie tego , że żyjąc na Korfu nie można się nudzić.
To są moje klimaty.Tego mi brakuje w polskich kościołach.Tego radosnego przeżywania Eucharystii.Anno,szkoda, że jestem już stara i przegapiłam swój czas...
OdpowiedzUsuń