Bo miałam ich dwie i każda z innej grupy społecznej w Grecji , z różnymi wspólnymi i nie cechami.
Wydaje mi się jednak , że bogactwo ich charakterystycznych cech dało mi możliwość poznać cechy typowej Greczynki i pomogło mi w tym by nie nudzić się w moim rodzinnym życiu na Korfu 😁😁
Trudność była w tym , że ja jako dziewczyna z " innego" świata miałam własne poglądy na świat i na życie. Byłam też uparta w potwierdzaniu moich opinii. To było często powodem spięć z moimi teściowymi, które nie mogły mnie zrozumieć lub walczyły ze mną o prawa w życiu ich synów.
Moja pierwsza teściowa była typową Korfiatką z rodziny, która z dziada pradziada mieszkała w stolicy wyspy. Pochodziła z zamożnej rodziny z korzeniami włoskimi pradziadka, który był nadzorcą handlu grecko - włoskiego na wyspie.
Od młodych lat po jakiejś szkole zajmowała się szyciem kreacji dla pań z tutejszej arystokracji i dla zamożnych pań mieszkających w stolicy, a w ostatnich latach przed przejściem na emeryturę pracowała w jednym z największych tutejszych hoteli jako nadzorca kobiet szyjących różne rzeczy potrzebne w hotelu. Była więc kobietą pracującą i biorącą udział w życiu towarzyskim wyspy.Mój pierwszy teść, ukochana przeze mnie osoba od samego początku, był mechanikiem pracującym w fabryce makaronu istniejącej na wyspie.
Wyjaśnienie ich zawodów ma znaczenie by zrozumieć sposób postępowania tej grupy społecznej Greków. Byli to ludzie ze średniej warstwy tutejszego społeczeństwa z bogatym życiem rodzinnym i towarzyskim na Korfu. Żyli zgodnie z nowościami przybywającymi na wyspę wraz z ciągle rozwijającą się turystyką.
Przyjeżdżając na Korfu by żyć tutaj na stałe z ich synem jako synowa byłam bardzo ciepło przyjęta przez całą wielką rodzinę.
Od wielu lat czekali oni na tą chwilę i wcale nie zdziwili się, że ich synowa nie jest Greczynką. Byli do tego przyzwyczajeni bo córka wyszła za mąż za Anglika. Rodzina była więc międzynarodowa.
Tutejsze społeczeństwo jest przyzwyczajone do mieszanych małżeństw na wyspie i uważa to za coś normalnego.
Na ten temat piszę w artykule który znajdziesz pod hasłem MIESZANE MAŁŻEŃSTWA NA KORFU.
Główny problem greckiej teściowej jest to to, że inna kobieta stara się jej "ukraść" syna i zająć jej miejsce w jego życiu!
Sama mówi o tym, że czeka na potomstwo by się zająć ich wychowaniem lub raczej interweniować radami w ich wychowaniu, ma trudności w istnieniu innej kobiety w życiu syna. Nie może się zgodzić z faktem, że ukochany syn bardziej będzie liczył się ze zdaniem swojej żony niż z jej .
To od pierwszych dni mieszkania na Korfu mnie dziwiło.
Od początku moja teściowa "delikatnie" starała się interweniować w organizowanie naszego codziennego życia, np. w sposób umeblowania naszego mieszkania.
Kiedy pojawiłam się w życiu mojego pierwszego męża miał on już w stolicy swoje mieszkanie prowizorycznie umeblowane, ale ze wszystkim co było potrzebne do jego funkcjonowania.
Kiedy po roku czasu, po naszym cywilnym ślubie w Polsce, po obronie mojej pracy magisterskiej i załatwieniu wszelkich niezbędnych dokumentów potrzebnych dla mojego legalnego mieszkania w Grecji przyjechałam na Korfu przed ponad 40 laty tutaj już pierwszego dnia czekała na mnie wielka niespodzianka!!!😮😮😮😮
Kiedy weszłam do domu zastałam zupełnie inne mieszkanie kompletnie umeblowane ciężkimi, ciemnymi meblami bogato rzeźbionymi, na widok których dostawałam bólu głowy.
Bo moja teściowa urządziła całe mieszkanie dla syna przekonując syna, że tak oszczędzi mi tego trudu!!!
Ja nie znoszę ciężkich mebli!!!
Nie znosze takich mebli. Po drugie przyjeżdżając rozpocząć nowe życie z moim mężem chciałam wraz z nim tworzyć "nasze gniazdko rodzinne". Oczywiście nie mogłam powiedzieć, że jestem zrozpaczona widokiem tych mebli. Podziękowałam za nie , ale w głowie szukałam wyjścia z tej sytuacji.
Przez pierwszy rok mojego życia na Korfu musiałam jednak pogodzić się z tym wystrojem domu. Ciągle jednak czekałam na odpowiednią chwilę by zadziałać.
Na szczęście dla mnie taka okazja pojawiła się. Teściowa kupiła nowe mieszkanie w stolicy i chciała je umeblować . Wpadłam na wspaniały pomysł by wszystkie te przez nią zakupione meble z naszego domu dać jej w prezencie do jej nowego domu!
Ona była z tego powodu z początku bardzo zdziwiona, ale później szczęśliwa, że tak szybko umeblowała nowe mieszkanie.
W chwili gdy większość mebli zniknęła z naszego domu i pozostały tylko paczki, walizki i jedynie umeblowanie sypialni byłam bardzo szczęśliwa. Siedziałam na jednej z moich walizek i snułam plany o tym jak nareszcie zacznę meblować nasz wspólny dom.
Oczywiście bardzo często miałam inspekcje teściowej, która przychodziła zobaczyć co ja w domu robię. Po kilku wizytach widząc murarzy, elektryków i kurz w dużej części domu przestała nas odwiedzać czekając na koniec prac. Była bardzo ciekawa co ta zwariowana Polka tam wyrabia, ale nie mogła interweniować. Na informacje, że postanowiłam zmienić kompletnie rozkład mieszkania moja teściowa dostawała bólu głowy.
To już jednak było moje królestwo.😁😁😁
Przychodziła rzadko tylko po to by skomentować nowe zmiany, ale wiedziała, że ja tutaj decyduję o wszystkim co dotyczy naszego domu i musiała powoli, choć z trudem przyzwyczaić się do tej sytuacji.
Z drugiej strony po rocznym urządzaniu domu kiedy zaprosiłam teściów na obiad na uroczyste zakończenie podstawowych prac do których należało też usunięcie ścian i zmiana projektu wnętrza domu wszyscy byli mile zaskoczeni tym co zobaczyli.
Nowoczesne rozwiązania, o wiele więcej przestrzeni w domu itp. spowodowały, że teść był ze mnie dumny i piał ze szczęścia. Teściowa też, ale tego nie pokazywała tylko chodziła po domu i mruczała coś pod nosem. A po czasie okazało się, że sama chciała w swoim domu przeprowadzić podobny remont i .... usunąć jedną ścianę dzielącą jadalnię od salonu. Tylko teść śmiał się i klepiąc mnie po ramieniu mówił mi , że wprowadziłam wielkie zamieszanie w ich życiu , które jemu osobiście bardzo się podoba.
Ogólnie w dużym swoim towarzystwie znajomych teść rozpowiadał się zawsze o mojej gospodarności , zaradności w samodzielnym wychowaniu mojej córki, w szybkiej nauce języka greckiego , czy w gotowaniu greckich dań.
Teściowa zawsze to potwierdzała kiwając głową choć wcale nie jestem pewna czy tak bardzo jej to odpowiadało, że ktoś inny tak dobrze zastąpił jej miejsce w opiece nad jej synem.
To co najbardziej chyba ją bolało to to, że jej pozycja najlepszej kucharki w rodzinie zaczęła być przeze mnie podważana?
Główny problem greckiej teściowej jest to to, że inna kobieta stara się jej "ukraść" syna i zająć jej miejsce w jego życiu!
Sama mówi o tym, że czeka na potomstwo by się zająć ich wychowaniem lub raczej interweniować radami w ich wychowaniu, ma trudności w istnieniu innej kobiety w życiu syna. Nie może się zgodzić z faktem, że ukochany syn bardziej będzie liczył się ze zdaniem swojej żony niż z jej .
To od pierwszych dni mieszkania na Korfu mnie dziwiło.
Od początku moja teściowa "delikatnie" starała się interweniować w organizowanie naszego codziennego życia, np. w sposób umeblowania naszego mieszkania.
Kiedy pojawiłam się w życiu mojego pierwszego męża miał on już w stolicy swoje mieszkanie prowizorycznie umeblowane, ale ze wszystkim co było potrzebne do jego funkcjonowania.
Kiedy po roku czasu, po naszym cywilnym ślubie w Polsce, po obronie mojej pracy magisterskiej i załatwieniu wszelkich niezbędnych dokumentów potrzebnych dla mojego legalnego mieszkania w Grecji przyjechałam na Korfu przed ponad 40 laty tutaj już pierwszego dnia czekała na mnie wielka niespodzianka!!!😮😮😮😮
Kiedy weszłam do domu zastałam zupełnie inne mieszkanie kompletnie umeblowane ciężkimi, ciemnymi meblami bogato rzeźbionymi, na widok których dostawałam bólu głowy.
Bo moja teściowa urządziła całe mieszkanie dla syna przekonując syna, że tak oszczędzi mi tego trudu!!!
Ja nie znoszę ciężkich mebli!!!
Nie znosze takich mebli. Po drugie przyjeżdżając rozpocząć nowe życie z moim mężem chciałam wraz z nim tworzyć "nasze gniazdko rodzinne". Oczywiście nie mogłam powiedzieć, że jestem zrozpaczona widokiem tych mebli. Podziękowałam za nie , ale w głowie szukałam wyjścia z tej sytuacji.
Przez pierwszy rok mojego życia na Korfu musiałam jednak pogodzić się z tym wystrojem domu. Ciągle jednak czekałam na odpowiednią chwilę by zadziałać.
Na szczęście dla mnie taka okazja pojawiła się. Teściowa kupiła nowe mieszkanie w stolicy i chciała je umeblować . Wpadłam na wspaniały pomysł by wszystkie te przez nią zakupione meble z naszego domu dać jej w prezencie do jej nowego domu!
Ona była z tego powodu z początku bardzo zdziwiona, ale później szczęśliwa, że tak szybko umeblowała nowe mieszkanie.
W chwili gdy większość mebli zniknęła z naszego domu i pozostały tylko paczki, walizki i jedynie umeblowanie sypialni byłam bardzo szczęśliwa. Siedziałam na jednej z moich walizek i snułam plany o tym jak nareszcie zacznę meblować nasz wspólny dom.
Oczywiście bardzo często miałam inspekcje teściowej, która przychodziła zobaczyć co ja w domu robię. Po kilku wizytach widząc murarzy, elektryków i kurz w dużej części domu przestała nas odwiedzać czekając na koniec prac. Była bardzo ciekawa co ta zwariowana Polka tam wyrabia, ale nie mogła interweniować. Na informacje, że postanowiłam zmienić kompletnie rozkład mieszkania moja teściowa dostawała bólu głowy.
To już jednak było moje królestwo.😁😁😁
Przychodziła rzadko tylko po to by skomentować nowe zmiany, ale wiedziała, że ja tutaj decyduję o wszystkim co dotyczy naszego domu i musiała powoli, choć z trudem przyzwyczaić się do tej sytuacji.
Z drugiej strony po rocznym urządzaniu domu kiedy zaprosiłam teściów na obiad na uroczyste zakończenie podstawowych prac do których należało też usunięcie ścian i zmiana projektu wnętrza domu wszyscy byli mile zaskoczeni tym co zobaczyli.
Nowoczesne rozwiązania, o wiele więcej przestrzeni w domu itp. spowodowały, że teść był ze mnie dumny i piał ze szczęścia. Teściowa też, ale tego nie pokazywała tylko chodziła po domu i mruczała coś pod nosem. A po czasie okazało się, że sama chciała w swoim domu przeprowadzić podobny remont i .... usunąć jedną ścianę dzielącą jadalnię od salonu. Tylko teść śmiał się i klepiąc mnie po ramieniu mówił mi , że wprowadziłam wielkie zamieszanie w ich życiu , które jemu osobiście bardzo się podoba.
Ogólnie w dużym swoim towarzystwie znajomych teść rozpowiadał się zawsze o mojej gospodarności , zaradności w samodzielnym wychowaniu mojej córki, w szybkiej nauce języka greckiego , czy w gotowaniu greckich dań.
Teściowa zawsze to potwierdzała kiwając głową choć wcale nie jestem pewna czy tak bardzo jej to odpowiadało, że ktoś inny tak dobrze zastąpił jej miejsce w opiece nad jej synem.
To co najbardziej chyba ją bolało to to, że jej pozycja najlepszej kucharki w rodzinie zaczęła być przeze mnie podważana?
Greczynki lubią być niezastąpione, szczególnie w gospodarstwie domowym. Ja tego nie rozumiałam i nie wiedziałam o tym w pierwszych latach mojego tutaj pobytu.
Ale o tym napiszę w innym artykule bo jest dużo do pisania. Czytajcie o tym tutaj:
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2019/02/jak-nauczyam-sie-gotowac-greckie-dania.html
Jak wcześniej pisałam moja pierwsza teściowa była modystką i to dobrą. Wielką niespodzianką dla niej było to, że ja też szyłam swoje sukienki i ciuszki dla mojej córki. Przypominam ponownie, że było to dawno temu, przed ponad 40 laty kiedy w sklepach nie było tak dużo tanich ciuchów. Dodatkowo świetnie robiłam na drutach swetry, szaliki itp. o czym moja teściowa nie miała zielonego pojęcia. Kiedy zaczęłam robić swetry dla całej rodzinki w prezencie, barwne wełniane szaliki i czapki dla dzieciaków w rodzinie wszyscy byli tym zachwyceni, teściowej też się to podobało, ale miała z tym jakiś problem.
To zrozumiałam po latach. Siostra mojego męża, urocza dziewczyna, była wychowana przez teściową zupełnie inaczej niż ja byłam wychowana przez moją mamę. Za każdym razem kiedy mnie chwalono za coś co robię pytano się czy i siostra męża to umie. Te porównania często robił nawet mój teść i było to często powodem sporów tego tak udanego i kochającego się małżeństwa.
Po czasie więc zrozumiałam, że mruczenie pod nosem mojej teściowej nie wynikało z tego, że jej się moje działanie nie podobało, ale z tego, że czekała ją konfrontacja ze sposobem w jaki wychowywała własną córkę, która była w moim wieku, a której ona nie nauczyła ani gotować, ani zajmować się pracami w domu i w ogóle nie pozwalała jej wtrącać się w jej "królestwo" gospodarowania w swoim domu. Na to jej córa, jej zdaniem miała czas by tym się zajmować i wszystkiego nauczyć kiedy sama założy swoją rodzinę. To właśnie takie zupełnie inne, niż polskie podejście do wychowania dzieci od początku mnie szokowało. Czasami wręcz dyskutując z moją teściową na ten temat dochodziło między nami do wymiany skrajnie różnych , ale stanowczych z dwóch stron zdań. Ja zawsze podkreślałam, że wprowadzenie dzieci - córek czy synków do podjęcia jakiś obowiązków w domu jest dobre dla dwóch stron. Moja teściowa uważała to za zagrożenie jej "królestwa".
Jak wcześniej pisałam moja pierwsza teściowa była modystką i to dobrą. Wielką niespodzianką dla niej było to, że ja też szyłam swoje sukienki i ciuszki dla mojej córki. Przypominam ponownie, że było to dawno temu, przed ponad 40 laty kiedy w sklepach nie było tak dużo tanich ciuchów. Dodatkowo świetnie robiłam na drutach swetry, szaliki itp. o czym moja teściowa nie miała zielonego pojęcia. Kiedy zaczęłam robić swetry dla całej rodzinki w prezencie, barwne wełniane szaliki i czapki dla dzieciaków w rodzinie wszyscy byli tym zachwyceni, teściowej też się to podobało, ale miała z tym jakiś problem.
To zrozumiałam po latach. Siostra mojego męża, urocza dziewczyna, była wychowana przez teściową zupełnie inaczej niż ja byłam wychowana przez moją mamę. Za każdym razem kiedy mnie chwalono za coś co robię pytano się czy i siostra męża to umie. Te porównania często robił nawet mój teść i było to często powodem sporów tego tak udanego i kochającego się małżeństwa.
Po czasie więc zrozumiałam, że mruczenie pod nosem mojej teściowej nie wynikało z tego, że jej się moje działanie nie podobało, ale z tego, że czekała ją konfrontacja ze sposobem w jaki wychowywała własną córkę, która była w moim wieku, a której ona nie nauczyła ani gotować, ani zajmować się pracami w domu i w ogóle nie pozwalała jej wtrącać się w jej "królestwo" gospodarowania w swoim domu. Na to jej córa, jej zdaniem miała czas by tym się zajmować i wszystkiego nauczyć kiedy sama założy swoją rodzinę. To właśnie takie zupełnie inne, niż polskie podejście do wychowania dzieci od początku mnie szokowało. Czasami wręcz dyskutując z moją teściową na ten temat dochodziło między nami do wymiany skrajnie różnych , ale stanowczych z dwóch stron zdań. Ja zawsze podkreślałam, że wprowadzenie dzieci - córek czy synków do podjęcia jakiś obowiązków w domu jest dobre dla dwóch stron. Moja teściowa uważała to za zagrożenie jej "królestwa".
Przez wiele lat w naszej dużej rodzinie mieliśny bardzo scisłe stosunki rodzinne, z wspólnymi niedzielnymi obiadami, wspólnymi wyjazdami na plażę w niedziele kiedy nie pracowaliśmy. Zawsze jednak czułam oko teściowej, która mnie sprawdzała. Po czasie przyzwyczaiłam się do tego i nawet nie zwracałam na to uwagi.
Nie dziwiło mnie też kiedy czasami bez zapowiedzi spacerując do Kanoni gdzie mieszkaliśmy wpadali do nas do domu na kawę przy okazji której teściowa sprawdzała z przyzwyczajenia czy talerze są umyte, czy w domu czysto i czy jej ukochany syn czasami nie jest głodny.
Z wielką satysfacją słyszałam po takiej "inspekcji" jej pytanie : JAK TY PRACUJĄC ZAWODOWO DAJESZ SOBIE SAMA RADĘ I MASZ CZAS NA WSZYSTKO 🤔🤔🤔🤔🤔
Greczynki, szczególnie starszej generacji mają manię z wiecznym sprzątaniem domu i z czystością. Chlor i wszelkie inne różnorodne środki czystościowe są u nich zawsze pod ręką by wszędzie i ciągle interweniować. Greczynka teściowa trudno przyzna Ci rację. Nawet jeśli się z tobą zgadza woli to przemilczeć niż to powiedzieć.
Dodatkowo jeśli widzi , że jesteś w dużej komitiwie z jej mężem jest o to wręcz zazdrosna. Nie może znieść sytuacji kiedy obca kobieta kradnie serce jej syna i na dodatek jej męża, oczywiście w inny sposób. To dla niej jest sytuacja nie do wytrzymania.
Nie umie się tym cieszyć , widzi tylko zagrożenie jej roli w rodzinie.
Kiedy wielokrotnie starałam się ją odciążyć od jakiś domowych obowiązków przyjmowała to jako groźbę dla jej pierwszej roli w rodzinie, a nie chęć pomocy.
Bo Greczynka matka czy teściowa uwielbia się poświęcać rodzinie, swoim dzieciom, swoim wnukom często nie zwracając uwagę na swoje zmęczenie, prawo do odpoczynku czy nawet zdrowie.
Poza tym z wielka trudnością współpracuje z synową. Najczęściej jest to rywalizacja, a nie wpółpraca.
Tutaj widać tak wielką różnicę w mentalności kobiet w Polsce i w Grecji.
Teściowe Greczynki wręcz denerwuje zaradność Polek. Nie lubią czuć się niepotrzebne w rozwiązywaniu problemów życia rodziny córki czy syna.
Istnieją szalone różnice w sposobie wychowania synów i córek w Europie północnej z tym jak to wygląda w Grecji. Z tego względu tutaj rodzi się tyle problemów.
Sama widzę to obecnie bardziej wyraźnie bo dzisiaj i ja jestem teściową i staram się nie popełniać błędów z którymi walczyłam jako synowa.
Moje stosunki z moją pierwszą teściową po wielu jej TESTACH ułożyły się i po wielu latach nawet we dwie mile spedzałyśmy czas.
Trwało to jednak nie tak długo bo teściowa zachorowała na raka i po roku opieki nad nią zmarła.
Zawszę bedę ją jednak pamiętać i cenić jako piękną kobietę, wspaniałą gospodynię, wspaniałą matkę i mistrza w gotowaniu przepysznych greckich dań. To od niej nauczyłam się gotować tradycyjną korfiańską pastitsadę, której przepis macie na blogu. Poza tym od niej dowiedziałam się wiele na temat mentalności kobiet mieszkających w stolicy na Korfu co bardzo pomogło mi w zrozumieniu tutejszych kobiet i w zaklimatyzowaniu się na tej wyspie w pierwszych latach mojego tutaj pobytu.
Na temat tego jakie doświadczenia miałam w moim stosunku z moją drugą teściową czytajcie tutaj :
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2019/02/grecka-tesciowa-nr2-i-jej-cechy.html
Nie dziwiło mnie też kiedy czasami bez zapowiedzi spacerując do Kanoni gdzie mieszkaliśmy wpadali do nas do domu na kawę przy okazji której teściowa sprawdzała z przyzwyczajenia czy talerze są umyte, czy w domu czysto i czy jej ukochany syn czasami nie jest głodny.
Z wielką satysfacją słyszałam po takiej "inspekcji" jej pytanie : JAK TY PRACUJĄC ZAWODOWO DAJESZ SOBIE SAMA RADĘ I MASZ CZAS NA WSZYSTKO 🤔🤔🤔🤔🤔
Greczynki, szczególnie starszej generacji mają manię z wiecznym sprzątaniem domu i z czystością. Chlor i wszelkie inne różnorodne środki czystościowe są u nich zawsze pod ręką by wszędzie i ciągle interweniować. Greczynka teściowa trudno przyzna Ci rację. Nawet jeśli się z tobą zgadza woli to przemilczeć niż to powiedzieć.
Dodatkowo jeśli widzi , że jesteś w dużej komitiwie z jej mężem jest o to wręcz zazdrosna. Nie może znieść sytuacji kiedy obca kobieta kradnie serce jej syna i na dodatek jej męża, oczywiście w inny sposób. To dla niej jest sytuacja nie do wytrzymania.
Nie umie się tym cieszyć , widzi tylko zagrożenie jej roli w rodzinie.
Kiedy wielokrotnie starałam się ją odciążyć od jakiś domowych obowiązków przyjmowała to jako groźbę dla jej pierwszej roli w rodzinie, a nie chęć pomocy.
Bo Greczynka matka czy teściowa uwielbia się poświęcać rodzinie, swoim dzieciom, swoim wnukom często nie zwracając uwagę na swoje zmęczenie, prawo do odpoczynku czy nawet zdrowie.
Poza tym z wielka trudnością współpracuje z synową. Najczęściej jest to rywalizacja, a nie wpółpraca.
Tutaj widać tak wielką różnicę w mentalności kobiet w Polsce i w Grecji.
Teściowe Greczynki wręcz denerwuje zaradność Polek. Nie lubią czuć się niepotrzebne w rozwiązywaniu problemów życia rodziny córki czy syna.
Istnieją szalone różnice w sposobie wychowania synów i córek w Europie północnej z tym jak to wygląda w Grecji. Z tego względu tutaj rodzi się tyle problemów.
Sama widzę to obecnie bardziej wyraźnie bo dzisiaj i ja jestem teściową i staram się nie popełniać błędów z którymi walczyłam jako synowa.
Moje stosunki z moją pierwszą teściową po wielu jej TESTACH ułożyły się i po wielu latach nawet we dwie mile spedzałyśmy czas.
Trwało to jednak nie tak długo bo teściowa zachorowała na raka i po roku opieki nad nią zmarła.
Zawszę bedę ją jednak pamiętać i cenić jako piękną kobietę, wspaniałą gospodynię, wspaniałą matkę i mistrza w gotowaniu przepysznych greckich dań. To od niej nauczyłam się gotować tradycyjną korfiańską pastitsadę, której przepis macie na blogu. Poza tym od niej dowiedziałam się wiele na temat mentalności kobiet mieszkających w stolicy na Korfu co bardzo pomogło mi w zrozumieniu tutejszych kobiet i w zaklimatyzowaniu się na tej wyspie w pierwszych latach mojego tutaj pobytu.
Na temat tego jakie doświadczenia miałam w moim stosunku z moją drugą teściową czytajcie tutaj :
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2019/02/grecka-tesciowa-nr2-i-jej-cechy.html
Aniu,z ogromną ciekawością przeczytaliśmy Twoje dwa artykuły o teściowych. Cudnie piszesz😍
OdpowiedzUsuńAniu,z ogromną ciekawością przeczytaliśmy Twoje dwa artykuły o teściowych. Cudnie piszesz😍
OdpowiedzUsuń