Dzisiaj mamy niedzielę - okazja do czegoś specjalnego w menu tygodnia. Najlepiej jest przygotować coś typowo korfiańskiego - PASTITSADĘ.
Dodatkowo przyleciał na Korfu brat mojego męża z synem , więc trzeba ich ugościć i ugotować coś co wszyscy cenią czyli to typowe danie , które gości na wielu korfiańskich stołach w święta i w liczne niedziele.
Na obiad przyjdzie kilka osób z rodziny - 10-15 - trzeba się wykazać.!!! Tak normalnie co niedzielę wygląda obiad w Grecji. To spotkanie rodzinne przy stole.
Każda ceniona gospodyni na Korfu umie dobrze gotować ta potrawę. Jest to też jeden z warunków zaakceptowania w rodzinie przez teściową nowej synowej - wiem cos na ten temat z mojego doświadczenia.
Co to jest pastitsada?
To mięso kurczaka lub wołowiny w sosie pomidorowym , z dużą ilościa przypraw korfiańskich podawane z grubym makaronem posypanym tartym twardym serem żółtym. Ta typowa , potrawa tej wyspy jest robiona z koguta, najczęściej pasącego się wolnie gdzieś na jakimś polu lub w kurnikach z dużą przestrzenią na około. A takich na Korfu mamy dużo.
Każda rodzina na wsi ma własne kurniki i swoje kury , gęsie czy nawet indyki. Ci, którzy mieszkają w mieście mają wiele krewnych na wsiach by się tam zaopatrywać lub mają własne domy i kurniki w różnych częściach wyspy do których dojeżdżają często w sobotę czy w niedzielę.
I tak każdy dba o to by mieć własny drób i świeże jajka od kury - a nie z supermarketu - bo one mają zupełnie inny smak.
Siostra mojego męża przyniosła nam wczoraj koguta ze swojego kurnika bym go "zamieniła " w pyszną pastitsadę.
I tak przygotowania do obiadu trwają. Mięsko w sosiku się dusi a ja dodatkowo przygotowywuje do tego różne sałatki .
W mieście często ze względu na brak koguta robi się tą potrawę z mięsa wołowego , ale to zupełnie coś innego. To wynikało też z dawniejszych warunków na wyspie.
Wsie korfiańskie zawsze miały drób , a nieliczne krowy były częściej wykorzystywane do dawania mleka , którym karmiono dzieci na wyspie. Jak dawniej ktoś zabijał krowę to cała rodzina dzieliła się mięsem by je szybko zjeść - bo nie było lodówek , ani prądu w wioskach na wyspie.
Z tego względu gdy ktoś ma jakąś specjalną okazję w domu i przygotowuję obiad dla szczególnych znajomych czy rodziny wszyscy starają się znaleźć koguta rosnącego na wolnym terenie tak by gości zadowolić.
Gotowanie to jak wiecie bardzo miłe zajęcie , szczególnie jak się ma na to czas i jest też garstka ludzi którzy później to jedząc docenią.
Ja postarałam się, zgodnie z radami ciotki mojego męża , szybko nauczyć się gotowacć pastitsadę. Moja teściowa uznana była w rodzinie za specjalistę w tej dziedzinie i wszyscy się z tym zgadzali. Musiałam więc sprostać temu i zacząć eksperymenty w gotowaniu tej potrawy. Jako młoda dziewczyna często chodziłam do domu teściowej by mnie nauczyła to gotować .
Internetu i youtube pokazującego to jeszcze wtedy nie było !!!
Po kilku takich próbach zwróciłam uwagę na to , że teściowa za każdym razem coś innego dodawała , czy robiła .... To było zastanawiające - dlaczego?
Tu potrzebna była znajomość psychologii i ludzi na wyspie. W rodzinach Korfiańskich rola kobiety - matki - żony - jest bardzo specyficzna.
Mężczyzna jak wszędzie jest głową rodziny , ale wszelkie decyzje w domu są podejmowane przy zgodzie żony . W ten sposób jej rola w rodzinie jest bardzo ważna i o tą role każda z kobiet w rodzinie "dyplomatycznie" walczy. Z chwilą gdy w rodzinie pojawiają się nowe osoby , np. żona syna , ta jej pozycja zaczyna być w pewien sposób zagrożona, przynajmniej ze strony syna , który zaczyna się więcej liczyć z opinią żony , a nie matki.
I to - czasami - nie zawsze - jest powodem tego , że niektóre teściowe w pewnych dziedzinach chcą być niezastąpione , np. w gotowaniu pastitsady.
Kiedy z biegiem czasu , po wielu próbach i podpatrywaniu teściowej zaczęłam to danie świetnie gotować zaczęłam zapraszać na niedzielne obiady najbliższą rodzinę by pokazać i przetestować swoje umiejętności. Po ich twarzach u uwagach mogłam zrozumieć czy moje danie było smaczne i poprawnie doprawione czy nie.
Teść był zawsze moja pastitsadą zachwycony i tak często obiad kończył się z grymasem na twarzy teściowej, która mu mówiła, że jak tak to ona już w domu nie jest potrzebna - bo ja mogę ją zastąpić ..?? To był dla mnie dziwny sposób podejścia do sprawy.
Zupełnie inna mentalność od tej , do której moja mama mnie przyzwyczaiła , zawsze mówiąc , że wszystkiego chce mnie nauczyć bym w trudnych sytuacjach sama dała sobie radę lub umiała kontrolować pracę innych znając się na rzeczy.
Tu widziałam różnicę w mentalności kobiet w Polsce i w Grecji.
A co Wy na to ? Czy spotkaliście się z czymś podobnym?
PS. Jak chcecie dokładny przepis na pastitsadę mojej teściowej to przeczytajcie go w innym artykule gdzie dokładnie omawiam jak się ją robi tutaj :
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2018/01/pastitsada-sprawdzony-przepis-mojej.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz