Zawsze pod koniec sezonu turystycznego na wyspie mam wielką ochotę uciec z wyspy na kilka dni, na tydzień lub nawet dłużej.
Chcę ją zobaczyć z daleka, zatęsknić za nią !
Jak się żyje w Raju to czasami sie o tym zapomina, człowiek do tego sie przyzwyczaja i czasami zapomina to doceniać. To myślę odnosi się do wszystkich miejsc w których żyjemy i w których czujemy się szczęśliwi.
Myślę , że dodatkowo to przyzwyczajenie nabyłam w dzieciństwie kiedy każdego roku mieliśmy 2 razy do roku wakacje - najczęściej w lecie 2 tygodnie nad morzem , a później w zimie w czasie zimowej przerwy wakacyjnej przynajmniej kilka dni w górach. Taki odskok od dnia codziennego każdemu jest potrzebny , nawet mnie kiedy moje życie w lecie jest zupełnie inne od życia w zimie.
Nasze ucieczki z Raju to po pierwsze różnego rodzaju wyjazdy z chórami , w których śpiewa mój mąż, jako tenor. Są to wyjazdy 10 dniowe w ramach wymiany kulturalnej z różnymi chórami na terenie całej Grecji i często całej Europy. Przeważnie jeździmy autokarem dla 75 osób (piętrowym), wszyscy sie dobrze znamy i oczywiście poza zwiedzaniem atrakcyjnych miejsc, koncertach i spotkaniach z ludźmi z innych chórów, bardzo fajnie spędzamy razem czas.
Dodatkowo jesienią co roku przynajmniej raz latam do Anglii do córki , która mieszka tam z rodziną od wielu lat na stałe. Okres rozpieszczania córy i jej rodziny, gotowania polskich i greckich dań na liczne spotkania ze znajomymi. Bardzo miły okres !!
Jednak po 2-3 tygodniach tęsknie za domem, za oliwkami za moim oknem, za błękitnym kolorem morza i nieba greckiego ...
Na wiosnę znów mogę polecieć do córki i wnuków. Dodatkowo często organizujemy wypady na ląd grecki na week-end.
To też jest fajna odskocznia i zmiana otoczenia w intensywny sposób ale na krótko. Czasami decydujemy się też polecieć do rodzinki męża do Aten gdzie czas wypełniony jest od rana do nocy i mile spędzamy czas w dużym gronie. Wszystkie te wypady organizujemy głównie poza sezonem letnim choć od chwili przejścia na emeryturę i w lecie czasami opuszczamy wyspę.
Wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu. Bo tutaj czeka na mnie moje życie, mój zawsze ciekawy program dnia.
W lecie po pierwsze mamy nasz ogródek, codzienne kąpiele w morzu raniutko po śniadaniu lub późnym popołudniem by nie było za ciepło. Dochodzą wakację z córą jej mężem i moim wnukiem na wyspie, bo przylatuje tutaj co roku na cały miesiąc i spędzamy razem cudowne wakacje na Korfu w różnych miejscach.
Dodam też miłe spotkania z ludźmi z wyspy, których znam od lat, a którzy tak jak ja od 35 lat pracują na wyspie w zawodach związanych z turystyką na wyspie. Często są to już nie tylko znajomi, ale koledzy, koleżanki z którymi utrzymuję kontakt również w okresie zimowym.
Jesienią mamy okres zbierania winogron i robienia naszego wina.
Później , po pierwsze uwielbiam zajmować się domem, gotować więcej wyszukanych dań , spędzać czas ze znajomymi w zimowe wieczory śpiewając przy gitarze.
Do Bożego Narodzenia czas mija szybko.
Po pierwsze zaczyna się organizacja zbioru oliwek . To głównie dziedzina mojego męża, który do posagu wniósł 500 drzew oliwkowych . Pracy przy tym jest moc i dlatego wykorzystujemy do tego siłę roboczą Albańczyków (o ile są tutaj), którzy od lat przyjeżdżają do nas w zimie by zarobić sobie pracując przy oliwkach. Oczywiście nikt na automatycznym pilocie nie pracuje - ktoś musi to nadzorować, sprawdzać . Po pierwsze robi to mój mąż , ale jak potrzebna mu pomoc i ja się tym zajmuję .
Czasami w słoneczne dni , chcąc się też pogimnastykować sama biorę udział w zbieraniu oliwek. Praca jest dość ciężka , więc dla mnie to tylko krótka gimnastyka - od czasu do czasu i to przy sprzyjających warunkach - kiedy jest słońce, nie ma wiatru i jest ciepło ( 15-17C).
Miesiąc przed świętami zaczynam przygotowywanie domu do tych uroczystości - dekoracja domu, przygotowywanie różnych prezentów.
Później są święta i wiele spotkań z rodziną czy znajomymi.
Po świętach w chłodne lub deszczowe dni maluję - to moja jeszcze inna pasja na temat której piszę w artykule pod hasłem KORFU NA MOICH OBRAZACH.
Miłe wieczory przy kominku, kiedy za oknem wieje, czy pada ulewny deszcz to też chwile wyjątkowe, bardzo przez nas cenione.
I tak życie toczy się do przodu....
Dodam też miłe spotkania z ludźmi z wyspy, których znam od lat, a którzy tak jak ja od 35 lat pracują na wyspie w zawodach związanych z turystyką na wyspie. Często są to już nie tylko znajomi, ale koledzy, koleżanki z którymi utrzymuję kontakt również w okresie zimowym.
Jesienią mamy okres zbierania winogron i robienia naszego wina.
Później , po pierwsze uwielbiam zajmować się domem, gotować więcej wyszukanych dań , spędzać czas ze znajomymi w zimowe wieczory śpiewając przy gitarze.
Do Bożego Narodzenia czas mija szybko.
Po pierwsze zaczyna się organizacja zbioru oliwek . To głównie dziedzina mojego męża, który do posagu wniósł 500 drzew oliwkowych . Pracy przy tym jest moc i dlatego wykorzystujemy do tego siłę roboczą Albańczyków (o ile są tutaj), którzy od lat przyjeżdżają do nas w zimie by zarobić sobie pracując przy oliwkach. Oczywiście nikt na automatycznym pilocie nie pracuje - ktoś musi to nadzorować, sprawdzać . Po pierwsze robi to mój mąż , ale jak potrzebna mu pomoc i ja się tym zajmuję .
Czasami w słoneczne dni , chcąc się też pogimnastykować sama biorę udział w zbieraniu oliwek. Praca jest dość ciężka , więc dla mnie to tylko krótka gimnastyka - od czasu do czasu i to przy sprzyjających warunkach - kiedy jest słońce, nie ma wiatru i jest ciepło ( 15-17C).
Miesiąc przed świętami zaczynam przygotowywanie domu do tych uroczystości - dekoracja domu, przygotowywanie różnych prezentów.
Później są święta i wiele spotkań z rodziną czy znajomymi.
Po świętach w chłodne lub deszczowe dni maluję - to moja jeszcze inna pasja na temat której piszę w artykule pod hasłem KORFU NA MOICH OBRAZACH.
Miłe wieczory przy kominku, kiedy za oknem wieje, czy pada ulewny deszcz to też chwile wyjątkowe, bardzo przez nas cenione.
I tak życie toczy się do przodu....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz