W czasie wczorajszego spaceru po starówce miałam przyjemność spotkać uroczą parę młodych ludzi z Torunia. I tak jak to często bywa byli to czytelnicy mojego blogu i jak mnie poinformowali inspiracją do ich wakacji była właśnie ta lektura.
Bardzo miło nam się rozmawiało i przyznam, że byłam bardzo zadowolona, z tego, że tak wiele moich wskazówek na moim blogu pomogły tym młodym ludziom zorganizować ich wspaniałe indywidualnie zaplanowane wakacje.
W pewnym momencie naszej rozmowy ci młodzi ludzie z Torunia zapytali się mnie "Dlaczego założyłam ten blog i ile zarabiam na pisaniu tego blogu"? .....
To było inspiracją do napisania tego artykułu.
W dzisiejszym świecie reklamowania wszelkiego rodzaju konsumpcji, gonitwy za pieniędzmi i szybka karierą, wielokrotnie nie zdajemy sobie spawy z tego, że to nie jest droga, która zagwarantuje nam szczęście w naszym życiu.
Oczywiście pieniądze są potrzebne do życia, ale to co określamy szczęściem w życiu nie da się zmierzyć ilością posiadanych pieniędzy.
Bo szczęście to coś czego kupić nie można - to nasze zdrowie, odwzajemniona miłość ukochanych przez nas osób, satysfakcja z wykonywanego zawodu, szacunek ludzi z naszego otoczenia i spokój ducha w dniu codziennym który przeżywamy w sposób przez nas wybrany, a nie narzucony przez innych.
To może brzmieć jak bajka - ale to cała prawda.
Pomyślcie o swoim życiu i z pewnością zgodzicie się z tym co pisze.
Pieniądze nie są licznikiem naszego szczęścia w życiu. Dobrze gdy są, ale to nie jest cel naszego życia. Pieniądze są środkiem, który pomaga w zdobyciu określonych przez nas celów w naszym życiu.
Pamiętam kiedy będąc młodą mamą pracowałam zawodowo w jednym z największych w tamtych latach biurze turystycznym wyspy, mój pracodawca zaproponował mi pracować na dwa etaty by zarobić podwójne pieniądze.
Ja się na to nie zgodziłam bo był okres kiedy moja córeczka była mała i chciała mieć swoją matkę obok siebie w czasie spacerów, zabawy, codziennych nowych doświadczeń itp. Zdawałam sobie sprawę z tego, że opłacona przeze mnie opiekunka, nawet najlepsza , tego nie zastapi. Trzeba było wybierać - kusząca większa ilość pieniędzy czy czas spędzony z córką. Wybrałam to co było najlepsze!
Ten wspólnie spędzony czas był potrzebny mojemu dziecku i osobiście mnie samej by cieszyć się każdą chwilą posiadania dziecka jako matka. Wtedy, czego nigdy nie pożałowałam, wybrałam więcej czasu z moim małym dzieckiem, a nie oferowane mi pieniądze.
Mój obecny wspaniały kontakt z moją córką to efekt "ziarn" , które zasadzałam w okresie jej dzieciństwa , a które później stopniowo zaowocowały i którymi do dnia dzisiejszego się cieszę.
Tego nie da się kupić !!! Zawsze musimy wybierać to co dla nas ma większą wartość i w naszym życiu przyniesie nam więcej zadowolenia.
Wielokrotnie w życiu robimy coś co nam po prostu przynosi wielką satysfakcję i nie zawsze łączy się z jakimś zyskiem.
Często pomagamy komuś nie myśląc o tym, że to nam się opłaca!!!
Często zajmujemy się zajęciami, które po prostu lubimy bez myśli o tym, że na tym zarobimy jakieś pieniądze!!
Ja, na przykład maluje od dzieciństwa, bo to kocham i przynosi mi to wielką radość w tworzeniu czegoś mojego, w przelewaniu moich nastrojów na moje obrazy i ukazywaniem piękna widzianego moimi oczami. Nigdy nie myślałam o tym, że maluje by na tym zarobić !!!
Oczywiście z biegiem lat i większą aktywnością w tej dziedzinie do tego doszło , ale to nie był cel mojej twórczości!!
To samo dotyczy decyzji o pisaniu artykułów w moim blogu. To możliwość kontaktu z Rodakami. To wielka satysfakcja z tego, że moje wiadomości na temat tej wyspy wzięte z mojego życia, czy z moje pracy na wyspie w turystyce przez 35 lat mogą komuś pomóc w zorganizowaniu sobie fajnych wakacji na Korfu.
Z pewnością moje informacje, przekazywane przez osobę mieszkająca tutaj na stałe i znającą życie na tej wyspie na co dzień, od wewnątrz są Wam przydatne i często o takie właśnie Wam chodzi.
Oczywiście praca w turystyce przez 35 lat pomogła mi w posiadaniu wielkiego doświadczenia w tej dziedzinie i takimi moimi doświadczeniami też z przyjemnością dzielę się z Wami.
W czasie prowadzonych przeze mnie przez 17 lat wycieczek objazdowych po wyspie, bardzo często po podaniu Wam najniezbedniejszych informacji, które każdy powinien wiedzieć o wyspie padało wiele pytań z Waszej strony. Większość z nich dotyczyło życia na wyspie w okresie zimy, sposobu życia tutejszej ludności na co dzień, tej nie opisywanej w przewodnikach turystycznych. I jak zawsze pod koniec wycieczki trudno mi było rozstać się z kolejną grupą turystów z którymi spędziliśmy niezapomniany dzień na Korfu, szczególnie kiedy ciągle zadawaliście mi nowe pytania i chcieliście dowiedzieć się więcej o tutejszym życiu.
Mieszkając na Korfu już ponad 40 lat doświadczyłam tutaj wiele, poznałam wiele osób mieszkających na wyspie, ludzi z różnych terenów wyspy i o różnych zawodach. Wychodząc za mąż za Greka z Korfu od początku weszłam w życie dużej greckiej rodziny początkowo w stolicy wyspy, a po 20 latach w górach obok ludzi żyjących na wsi na Korfu. To dało mi możliwość zobaczyć tutejsze życie z własnego doświadczenia tym bardziej, że należę do osób, które wszystko chcą doznać, poznać, posmakować.
Wielu z turystów z Polski w czasie prowadzonych przeze mnie wycieczek objazdowych po wyspie dziękowało mi za te właśnie informacje o tej wyspie mówiąc mi ciągle, że szkoda by było by moja wiedza nie była wykorzystana przez wielu innych turystów przybywających tutaj na wakacje. I tak często namawiano mnie do napisania blogu o tej wyspie, o tym mówili mi Polacy na każdej wycieczce. Początkowo nie myślałam o tym poważnie, ale z chwilą gdy zdecydowałam się przejść na emeryturę pomyślałam, że poza licznymi moimi zainteresowaniami blog o Korfu będzie dla mnie czymś ciekawym i możliwością przekazania Wam wielu informacji o wyspie o które pytacie i które mogą być przydatne w czasie organizowania wakacji na Korfu. Dla mnie to była możliwość kontynuowania kontaktu z życiem turystycznym na wyspie po 35 latach pracy w turystyce na wyspie. Kochając tą wyspę, sposób życia na wyspie zdecydowałam się pisać o tym i przynosi mi to wielką satysfakcję. W dalszym ciągu rodzą się nowe pytania i nowe artykuły na blogu, w których Wam na nie odpowiadam i to jest piękne.
Najlepsza satysfakcja dla mnie jest to Wasze "Dziękuję bardzo" - w komentarzach, które do mnie często piszecie. Kiedy codziennie rano po naszym śniadaniu siadam do komputera i czytam Wasze wiadomości , których z dnia na dzień jest coraz więcej, to dla mnie najmilsza " zapłata" za to co robię.
To kontakt z językiem ojczystym, którego tak mi brakowało na wyspie przez wiele lat. Kiedy przyjechałam na Korfu przed ponad 40 laty wychodząc za mąż za Greka z Korfu przez wiele lat nie miałam częstego kontaktu z polskim językiem na tej wyspie, bo na wyspie mieszkałyśmy tylko trzy Polki.
Nie mówię tutaj o listach i kontaktach z rodziną w okresie lata , ale o codziennej możliwości używania mowy polskiej tak by po wielu latach mieszkania na obczyźnie jej nie zapomnieć.
Kiedy w ostatnich latach mojej pracy w turystyce zastanawiałam się nad tym jaki będzie mój kontakt z turystyką i Polakami po przejściu na emeryturę właśnie idea blogu o Korfu była dla mnie dobrym rozwiązaniem.
I tak się stało. Po wielu Waszych sugestiach o tym by napisać wszystko to co Wam mówiłam w czasie moich wycieczek z Wami i moich myślach o tym jak to będzie kiedy przejdę na emeryturę i nie będę miała kontaktu z Polakami w lecie w czasie wycieczek we wrześniu 2015 roku zaczełam pisać mój blog ( początkowo pod innym adresem w blog.pl).
Teraz mimo tego, że przeszłam już na emeryturę nadal mam kontakt z tym co przynosiło mi dużą satysfakcję. I o to właśnie mi chodziło. Jak przez tyle lat pracuje się i kocha się swoją pracę to jest jak narkotyk i z krwi nie wychodzi.
Szczere, bezinteresowne informacje o wyspie dla tych którzy tutaj przylatują na wakacje, to był i jest moja zasada w czasie pisania artykułów na moim blogu.
Czasami trzeba napisać niektóre nie pozytywne fakty dotyczące tej wyspy. Osobiście przyjęłam zasadę dzielenia się faktami i opisywaniem rzeczywistości z życia na tym skrawku ziemi.
Ja nie zajmuje się reklamą tej wyspy. Bardzo możliwe, że pokazując moje życie na Korfu to tak wychodzi. Nie po to założyłam mój blog!!!
To, że kocham to miejsce można wyczuć w wielu moich artykułach, ale staram się obiektywnie przekazać Wam informacje, które mogą Wam się przydać. Chcę Was rozkochać w tej wyspie w sposób taki jaki i ja ją pokochałam!!! Myślę , że mogę przyczyniać się do tego.
Chodzi mi głównie o to byście poznali tą wyspę i byście zobaczyli ją oczyma Polki , która mieszka tutaj na stałe od tylu lat, a nie jak jeszcze jedno miejsce do zaliczenia w czasie Waszych corocznych wędrówek wakacyjnych.
Dlatego właśnie zdecydowałam się założyć ten blog.
Myśle, że ten artykuł jest pełną odpowiedzią dla Eli z Torunia na pytanie " Dlaczego założyłam ten blog i ile na tym zarabiam".
Dodatkowo dołączam mój filmik wyjaśniające niektóre Wasze pytania dotyczące mojego blogu tutaj:
Wielokrotnie dziękuję w sercu tym osobom, które namówiły mnie do pisania blogu, bo stał się on częścią mojego codziennego życia, jeszcze raz DZIĘKUJĘ.
Przepiekny wpis i caly blog. Za 2 tygodnie lecimy z mezem i 1.5 roczna coreczka na Korfu w okolice Dassi. Moze uda nam sie spotkac? moj email: magdaw89@wp.pl Widzialam, ze produkujecie Panstwo wino domowe, ktore rowniez chetnie kupimy :)
OdpowiedzUsuńCzekam na odzew :)
Magda
Zapraszam na bok24.waw.pl
OdpowiedzUsuńDziękuję z zaproszenie. Zajrzę tam.
UsuńZobaczyłam ten wpis z późno. Może następnym razem , jak będziecie na Korgu spotkamy się. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń