Korfu jest wyspą pełną pięknych zakątków. Za każdym razem jak ktoś tutaj przylatuje na wakacje może znaleźć coś nowego.
Jednym z miejsc, które warto odwiedzić jest szczyt nad wioską Pelekas.
Wioska znajduje się w centralnej części wyspy, w pobliżu wzniesień zasłaniających wybrzeża morza Jońskiego. Jest to jedna z typowych korfiańskich wiosek z wieloma charakterystycznymi dla tej wyspy domami i waskimi ulicami. Są one bardzo ciekawie położone, wręcz tarasowo na zboczu wysokiego wzniesienia nadając tej wiosce szczególny urok.
Wioska znajduje się w centralnej części wyspy, w pobliżu wzniesień zasłaniających wybrzeża morza Jońskiego. Jest to jedna z typowych korfiańskich wiosek z wieloma charakterystycznymi dla tej wyspy domami i waskimi ulicami. Są one bardzo ciekawie położone, wręcz tarasowo na zboczu wysokiego wzniesienia nadając tej wiosce szczególny urok.
Wąskie uliczki wioski pomiędzy typowymi greckimi domami prowadzą na szczyt wzniesienia z którego można zobaczyć piękną panoramę całej centralnej części wyspy ze znajdującego się tam punktu obserwacyjnego. Codziennie w ciągu całego lata przyjeżdża tutaj wielu turystów by to miejsce zobaczyć i podziwiać z tego miejsca piękne krajobrazy.
Można to też połączyć tutaj z krótkim odpoczynkiem i posiłkiem w znajdującej się na szczycie restauracji . Na tarasie tej restauracji możecie też delektować się zimnymi napojami lub deserami.
Najlepiej jest jednak odwiedzić to miejsce po południu , czekając tutaj na piękny zachód słońca nad morzem Jońskim.
Widok rzeczywiście cudowny .
Potwierdzeniem tego jest fakt , że nawet Wilhelm Kaizer II uważał , że z tego miejsca widać najpiękniejszy zachód słońca na wyspie.
Specjalnie dla niego na szczycie wybudowano ten punkt obserwacyjny z kamiennym siedzeniem, który potocznie mieszkańcy wyspy nazywają tronem Kaizera. Wilhelm Kaizer II był drugim właścicielem pałacu w Achillionie i przyjeżdżał na Korfu na wakacje w latach 1907-1914.
Ze wszystkich miejsc na wyspie właśnie to wydawało mu się najpiękniejsze, a wybrać mógł spośród wielu .
Ja osobiście mam wielki sentyment do tego miejsca ponieważ przed wieloma laty właśnie w tej restauracji przy zachodzie słońca odbyło się moje greckie wesele z liczną rodziną mojego pierwszego męża (też Korfiata) przy, niestety, nieobecności mojej rodziny z powodu stanu wojennego w kraju. Był piękny widok, wspaniałe jedzenie i greckie tańce licznej rodziny męża do samego rana.
Do pełni szczęścia brakowało mi jednak obecność mojej rodziny, która nie mogła przyjechać...
Z tego wzniesienia widać morze z dwóch stron wyspy.
Zachód słońca z tego wzniesienia jest rzeczywiście przepiękny. Odblaski promieni słonecznych z morza oświetlają znajdującą się wokoło zieleń.
Dodatkowo na prawo od tego wzniesienia mamy bardzo miły widok. Kilka blisko siebie położonych wzniesień kształtuje jakby postać leżącej kobiety z długimi włosami . Zobaczcie to sami !!!
Do pełni szczęścia brakowało mi jednak obecność mojej rodziny, która nie mogła przyjechać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz