Z perspektywy lat które mijają wiele spraw widzi się wyraźniej i bardziej obiektywnie. Mogę to powiedzieć bo latka mijają i trochę się przeżyło.....
Może niektóre z moich przemyśleń które piszę poniżej pomogą niektórym z Was.
Kiedy dorastamy zaczynamy kształtować swój charakter , zaczynamy myśleć o tym jak chcemy by wyglądało nasze życie. Staramy się umieścić samą siebie w jakimś miejscu, obok kogoś z myślą o przyszłości.
Najczęściej nasze marzenia są bardzo kolorowe, mamy ich dużo i robimy wszystko by je spełnić. Tak w większości przypadków w wieku 25-35 lat zakładamy rodzinę , bo spotykamy kogoś z kim uważamy, że nasze życie może toczyć się dalej szczęśliwie.
Czasami wręcz zakochujemy się tak , że bez tej drugiej osoby życie jest wręcz niemożliwe. To jest piękne i szczęśliwe są wszystkie kobiety, które to doznały, bo nie zdarza się to często.
W większości przypadków małżeństwa w tym wieku to sprawa szczęścia i przypadku, by znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie obok odpowiedniej osoby. Bo najczęściej w tym wieku widzimy osobę ukochana taką jak chcemy ją widzieć , nie zwracając uwagi na to, że poza dobrymi cechami i tym co nas łączy są też wady i różnice. Tak jest zawsze i od pary zakładającej wspólne życie zależy by się "dograć" i rozwinąć to co dobre w związku i zwalczyć to co go psuje.
Najcześciej w ciągu kolejnych lat przychodzą na świat dzieci . Kobieta nie chce zrezygnować z kariery na którą tak ciężko pracowała i zaczyna łączyć wszystko tak by grało w 24 godzinach jej życia . To przychodzi najczęściej z wielkim trudem i z bardzo dużymi wyrzeczeniami z jej strony. Zapomina o swoich marzeniach, zostawia je na później . Czasami wręcz zapomina o sobie by gonić w tunelu obowiązków w stosunku do wszystkich - bo to najczęściej wiąże się z życiem rodzinnym.
Tutaj dużą rolę spełnia wybrany, ukochany małżonek, o którym nie można zapominać. O ile staje obok żony i wspólnie z nią dzieląc się obowiązkami walczy o lepsze jutro to wszystko jest OK lub przynajmniej istnieje wspólna próba w walce o lepsze jutro.
Jednak w większości przypadków , statystycznie , jednak kobieta jest w rodzinie obarczona większą ilością obowiązków. Mężczyzna najczęściej skupia się na pracy i karierze. Tak to jest.
Z chwilą gdy kobiety walczyły o równouprawnienie zapomniały o tym, że wygrywając to - coś zyskają, ale też coś stracą. Mówię tutaj o możliwości posiadania czasu wolnego dla samej siebie w najbardziej produkcyjnym okresie jej życia , od 30 do 40-45 roku życia.
Jeśli nawet jest szansa posiadania trochę czasu wolnego dla siebie w tym okresie życia jest to czas "ukradziony" z godzin życia w rodzinie i bardzo często kiedy np.kobieta siada w pokoju by sobie trochę na spokojnie poczytać cały dom wali się jej na głowę , bo właśnie wtedy dziecko jest głodne , bo mąż nie może dziecku pomóc ubrać się itd. itp. Zawsze coś wtedy się dzieje.
Tak mijają lata , dzieci dorastają , zaczynają być bardziej samodzielne , wręcz nie chcą pomocy rodziców . Mają własne zainteresowania i krąg znajomych w szkole i poza szkołą.
W tym samym okresie czasu najczęściej jest rzeczą normalną , że małżonek musi po pracy odpocząć lub ma potrzebę spotkać się z kolegami by pójść na mecz czy na kawę......
Jest to okres kiedy kobieta "dorasta"!
Wie już dokładnie czego nie chce w jej życiu, umie dokładnie przeanalizować jak doszła do dnia obecnego i jest w stosunku do siebie bardzo krytyczna. Wie dlaczego jest szczęśliwa lub dlaczego nie.
O ile w trakcie tego biegu w tunelu przez tyle lat ma okazję coś ze swoich osobistych marzeń zrealizować to jest to sukces. O ile jednak przez większość czasu nastawiona była głównie po pracy na dom, dzieci i męża w tym wieku zaczyna nagle to analizować.
Zaczyna być dzieciom nie tak bardzo potrzebna , ma nagle więcej czasu dla siebie. O ile ma zainteresowania , które potrafi rozwijać to sprawa jest łatwiejsza. Jeśli jednak po tylu latach trudu dla sprawnego działania całej rodziny , dla dobra wszystkich w rodzinie nagle czuje sie sama w pustym domu to tragedia !!! Widzę to często pośród moich znajomych.
Właśnie w tym okresie życia małżeństwo sprawdza się najbardziej . Po długim okresie gonitwy za wszystkim nagle obydwoje często zostają sami w dużym domu, bo dzieciaki wyjeżdżają na studia lub po prostu zaczynają osobne swoje życie.
Co wtedy się dzieje???
Jeśli obydwoje w ciągu tych wielu lat małżeństwa znajdowali chwilę czasu na utrzymywanie ciepła stosunku między nimi to właśnie w tym okresie istnieje możliwość do kontynuowania spokojnego , szczęśliwego, wspólnego życia ciesząc się wszystkim co wspólnie osiągneli do tej pory.
Niestety w większości przypadków prawda jest nie tak różowa.
W dzisiejszym świecie młode małżeństwa poświęcają więcej czasu na zdobywanie dóbr materialnych - dużego domu, samochodów itp czy na karierę zawodową . Nie zwracają odpowiedniej uwagi na sprawę uczuć i na codzienne drobiazgi, które sprawiają, że na co dzień czujemy się szczęśliwi. To jest to co wiele związków niszczy.
Nie mówię tu o wielkich rzeczach , ale o prostych codziennych miłych chwilach , które nawet w trudnych sytuacjach powinny istnieć bo one ludzi łączą i bardziej gruntują ich związek jako partnerów w życiu . Szczęście buduje się właśnie z tych małych drobiazgów !!!
Bardzo często kiedy dorosłe dzieci opuszczają dom w domu pozostaje dwoje zupełnie obcych sobie ludzi - wtedy dopiero widać to gołym okiem .
W takich sytuacjach kobieta , jako istota bardziej emocjonalna stara się z tym walczyć i szuka możliwości kontynuowania życia w szczęściu . Jest z natury nauczona walczyć o wszystko co osiąga.
O ile jest jeszcze możliwość porozumienia to po trudnym okresie to małżeństwo zaczyna od nowa , na nowych warunkach kontynuować swoje wspólne życie . O ile jednak nie ma takich możliwości najczęściej kobiety się buntują , dochodzi do pewnego rodzaju rewolucji i dużych zmian w ich życiu. W wielu przypadkach takie małżeństwa po prostu prowadzą dalsze życie jako dwie obojętne sobie osoby żyjące w tym samym domu. W innych przypadkach dochodzi do rozwodów po 20 , nawet 25 latach wspólnego życia. To zjawisko jest bardzo powszechne w ostatnich latach.
Dlaczego ?
W dniu dzisiejszym kobieta w wieku 40-45 lat jest na tyle młoda , że może ponownie walczyć o swoje marzenia i to z pomocą męża lub bez tej pomocy. Tutaj mamy bardzo wiele przypadków takich buntów kobiet w tym wieku - same popatrzcie na około siebie albo popatrzcie w lustro .... Na różnych blogach czytam różnego rodzaje opowiadania o życiu napisane przez kobiety w tym wieku.
Jedno jest pewne, że o marzenia i szczęście warto walczyć w każdym okresie naszego życia !!!
Bo życie mamy tylko jedno - drugiego nie będzie !!!
Mam nadzieję , że dałam Wam wiele do myślenia i zastanowienia się....
Bardzo dziękuję Pani za życiową mądrość którą się Pani dzieli. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń