W czasie moich ponad 40 lat pracy w turystyce na Korfu często miały miejsce te same sytuacje.
Za każdym razem kiedy spotykałam się i spotykam się z Polakami na wyspie i zaczynam z nimi rozmawiać, widzę zdziwione twarze.
To samo działo się w pierwszych momentach na prowadzonych przeze mnie przez 17 lat wycieczkach objazdowych po wyspie.
Towarzyszyły temu te same , zadawane mi pytania : Czy Pani jest Greczynką? Skąd to polskie nazwisko? Gdzie Pani tak świetnie nauczyła się mówić po polsku ???
Czy mama , czy tata był Grekiem? I jak zwykle bywa , zaczynam naszą rozmowę od odpowiedzi na te pytania.
Jestem Polką , urodziłam się w Lublinie, moi rodzice byli 100% Polakami - NIKT z rodziny nie był Grekiem. A to wszystko z powodu mojego wyglądu przypominającego Greczynkę i nie mającego nic wspólnego z typową Polką - blondyneczką o niebieskich oczach.
No - może oczy błękitne są - ale to wszystko.
W czasie moich podróży bardzo często pytają mi się czy jestem Włoszką, Hiszpanką, nigdy Polką - to zawsze wywołuje zaskoczenie.
I tak po Szkole Podstawowej nr 21 im Królowej Jadwigi ukończyłam Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica, a następnie studiowałam na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej - początkowo na Matematyce wydział Informatyki, a później na Ekonomii kierunek Organizacji i Zarządzania.
Na ostatnim roku studiów w 1981 roku, za dobre wyniki w nauce otrzymałam możliwość wykorzystania 6 miesięczne praktyki studenckiej za granicą w wybranym przeze mnie kraju.
Ze względu na to, że do tej Grecji od dzieciństwa w dziwny sposób mnie ciągnęło oczywiście zadeklarowałam się na praktykę w Grecji w dowolnym dostępnym miejscu. Były to studenckie praktyki organizowane przez międzynarodową organizację studentów AIESEC z siedzibą w Brukseli.
Los sprawił, że znalazłam się na Korfu. Praktykę miałam w tutejszym banku wraz z jeszcze jedną studentką - Węgierką.
W czasie pierwszego miesiąca mojego pobytu na wyspie poznałam mojego przyszłego męża - Greka - 100% Korfiata, który po 2 miesiącach mojego pobytu , oficjalnie , w otoczeniu swojej dużej rodziny oświadczył mi się. Pierwsze 50 % na TAK otrzymał na Korfu - po drugie musiał przyjechać do Polski.
Po moim wyjeździe do kraju by zakończyć studia i obronić moją pracę magisterską mój " przyszły " przyjechał do Polski. Poznał moją rodzinę, otrzymał to drugie 50% na TAK i zaczęliśmy przygotowywać się do ślubu cywilnego w Lublinie.
Był to jak wiecie bardzo ważny okres w historii kraju - Solidarność i dziwna atmosfera w powietrzu pod koniec 1981 roku.
Ja po uszy zakochana nie miałam z tym dużo wspólnego.
Przygotowywałam się do tego ważnego dnia mojego życia - do ślubu.....
Miał to być duży ślub z dość dużą moja i jego rodziną , ale historia spłatała nam figla. Ślub został zamówiony na 27 grudnia - powtarzam 1981... W dzień ogłoszenia stanu wojennego byłam z moim lubym w Warszawie by robić ostatnie zakupy na ślub. W niedzielę rano usłyszeliśmy w telewizji , ze mamy stan wojenny i wszyscy obcokrajowcy muszą opuścić Polskę w ciągu 24 godzin !! Po załatwianiu wielu formalności i dokumentów dostaliśmy pozwolenie by powrócić razem do Lublina.
Na ten temat mogłabym napisać książkę. Bo po wielu trudach i problemach związanych z inną narodowością mojego przyszłego męża ślub się odbył, ale w malutkim gronie - bo jak wiecie zabronione były spotkania w większym gronie. Nadmienie tylko, że miałam problem nawet ze znalezieniem jakiegokolwiek kwiatka na mój bukiet ślubny - bo nie było.
Po ślubie, obronie pracy magisterskiej i wielkiej ilości formalności pozwalających mi legalny wyjazd do Grecji jesienią 1982 wróciłam na Korfu, tym razem już na stałe.
Miałam duże szczęście, bo największe w tym czasie biuro podróży wyspy - Charitos Travel potrzebowało specjalisty do zorganizowania swojej pracy w oparciu o programy turystyczne. Tak zaczęłam pracować w tym biurze, jako świeża magisterką, mając okazję do pokazania Korfiatom tego czego uczą nas na uniwersytetach w Polsce.
W tym czasie informacja o Polsce była zerowa.
Byłam trzecią Polką, która pokazała się na wyspie.
Pierwsza to rodaczka z Gdyni, która wyszła za mąż za żeglarza Greka, druga stomatolog z Wrocławia , która wyszła za mąż za Greka , który w czasach stanu wojennego w Grecji przeniósł się do Polki ( po 2 latach jednak przeniosła się do Aten). Jak mówiłam , że jestem z Polski widziałam zdziwienie na twarzach - Polska? Gdzie jest? Czy ma morze? Czy ma góry? itd.
W tym biurze pracowałam przez ponad 12 kolejnych lat zdobywając wielkie doświadczenie w dziedzinie turystyki. Kiedy na całym świecie zaczęło rozwijać się połączenie internetem i rezerwacja wakacji przez komputer , w 1997 otworzyłam moje własne biuro turystyczne na wyspie.
Moje biuro zajmowało się obsługą w języku polskim Polonii przyjeżdżającej tutaj na wakacje z zachodniej Europy własnymi samochodami przez Wenecję promem na Korfu lub Polonii z Ameryki czy Australii , która przylatywała tu na kilka dni z Aten. Biuro działało przez 3 kolejne lata.
Przyznam się, że były to 3 bardzo pracowite lata, kiedy bez przesady w sezonie turystycznym pracowałam 24 godziny na dobę. To było za dużo!
Pieniądze w życiu są potrzebne , ale trzeba mieć też czas by w odpowiednim okresie - z ukochanymi osobami je wydawać. To właśnie i problemy ze zdrowiem skłoniły mnie do tego by to biuro zamknąć i zająć sie wiecej moja dorastającą córka i mieć wiecej czasu na życie osobiste, mając oczywiście inne możliwości zawodowe.
Przyznam się, że największą przyjemność sprawiało mi prowadzenie w sezonie letnim wycieczek objazdowych po wyspie w gronie moich rodaków. To była praca na świeżym powietrzu w najpiękniejszych miejscach na wyspie i z dala od komputera, który tyle lat pracując w turystyce w biurze miałam przed sobą wiele godzin.
W zimie po wielu latach mieszkania na Korfu ponowne wróciłam do malarstwa którym zajmuję się od dzieciństwa ( moje prace możecie zobaczyć w mojej galerii malarskiej w facebook-u pod moim nazwiskiem : " Anna Witkowska Gallery of oil paintings ").
Na Korfu życie latem i zimą jest zupełnie inne. Piszę o tym w wielu moich artykułach , które tutaj możecie przeczytać z serii ZWYCZAJE NA KORFU.
W okresie zimy poświęcamy wiele czasu rodzinie i spotkaniom towarzyskim . W lecie wszyscy się "gubią ". Jedni pracują przez cały dzień w turystyce inni , pielęgnują ogródki czy winnice , jeszcze inni , o ile mogą, cieszą się z codziennych kąpieli w morzu - luksus na który nie wszyscy mogą sobie pozwolić.
Na mojej stronie opisuje wszystko co dotyczy mojego życia na wyspie obserwując je jako stała mieszkanka tej pięknej wyspy od tylu lat. wiele artykułów jest posegregowanych w grupy, których nazwy znajdziecie po prawej stronie mojego blogu.
Znajdziecie tutaj ogólne informacje o wyspie oraz wiele artykułów dotyczących moich pierwszych lat na tym pięknym skrawku ziemi ( to w serii artykułów TO I OWO O MNIE czy PIERWSZE LATA NA KORFU ).
Podaję tutaj też turystyczne informację które zdobyłam w czasie ponad 35 lat pracy na tej wyspie na różnych stanowiskach związanych z turystyką. Jestem pewna, że wielu z Was te informacje się przydadzą by zorganizować bardzo udane wakacje na Korfu, bo wielu z Was planuje obecnie i organizuje swoje wakacje samemu. Nawet jeśli będziecie na wakacjach na Korfu rezerwując je przez jakieś biuro podróży informacje znajdujące się na moim blogu z pewnością pozwolą Wam mieć ogólny obraz tej uroczej wyspy.
A za wszystkie przemiłe wiadomości , które mi przesyłacie na moją stronę w Facebook-u o tej samej nazwie - KORFU MOJA PRZYSTAŃ serdecznie Wam dziękuję .
Są one potwierdzeniem słusznej decyzji założenia tego blogu o Korfu i kontynuowaniem mojego kontaktu z turystyką na wyspie choćby w ten sposób po przejściu na emeryturę. Bo działalnością turystyczną już się nie zajmuję. Moje doświadczenia na Korfu i informacje o wyspie przekazuję Wam wszystkim w moich artykułach na tym blogu bo wielu z Was się o to pyta. Jeśli macie dodatkowe pytania piszcie do mnie na adres mojej strony na Facebook-u : KORFU MOJA PRZYSTAŃ , a ja później odpowiadam na nie umieszczając odpowiednie artykuły na blogu lub jeśli już są na blogu to ponownie podaje je na mojej stronie na FB.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję !!!
Witam,
OdpowiedzUsuńMam na imię Joanna ma 48 lat mieszkam w Poznaniu i w niedzielę 6 września zamierzam przylecieć na Korfu do Acharavi na 7 dni.Dziękuje za obszerne informacje,które zamieszcza Pani na blogu -dobra robota:) Byłam pare razy w Grecji,ale na Korfu jeszcze nie.Chciałaby zwiedzać indywidualnie,czy autobusy kurują między miastami na wyspie? Jeżeli to możliwe to mogłybyśmy się spotkać na Korfu. Pozdrawiam Joanna
Czy mozna sie z Pania skontaktowac np droga mailowa, trlefoniczna? Nie znalazlem danych na stronie a mam pytanie o swojego rodzaju "przysluge"
OdpowiedzUsuńAsk me here for anything
UsuńWycieczek już nie prowadzę, samochodów ani apartamentów też nie wynajmuję. Staram się pokazać Wam wyspę ogólnie byście wiedzieli gdzie jedziecie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMielismy okazje byc uczestnikami wycieczek po Korfu na których była Pani przewodnikiem. Mile wspominamy. A co nieco pozostało na naszych filmach. Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wpis I cieszy mnie , że pozostały miłe wspomnienia z Korfu.
Usuń