Translate

JAK NAUCZYŁAM SIĘ GRECKIEGO JĘZYKA




Kiedy po wyjściu za mąż za Greka - 100% Korfiata zdecydowaliśmy się żyć razem na Korfu jedną z podstawowych spraw dla mnie była nauka języka greckiego.

Przyjeżdżając tutaj na praktykę studencką przed rokiem znałam tylko kilka słów greckich : NE - czyli Tak po polsku, OHI- czyli NIE po polsku i dodatkowo " DEN KATALAWENO" czyli NIE ROZUMIEM po polsku. Będąc tutaj przez 6 miesięcy nauczyłam się jeszcze więcej podstawowych słów , ale to była kropla w morzu. Po przeniesieniu się na stałe na Korfu by mieć lepszy kontakt z tutejszą ludnością musiałam szybko nauczyć się tego języka.

 Moja mama często wcześniej pytała mi się , czy jestem pewna , że będę uczyć się tego języka - wydawał się nam bardzo trudny - orientalny wręcz.
Jak wiecie najlepiej uczy się obcego języka w miejscu gdzie ludzie nim się posługują na co dzień. Samo ciągłe słuchanie tego języka pomaga w szybszym jego nauczeniu się .

 Ja miałam dodatkowo inne powody , które pchały mnie w tym kierunku. Większa część rodziny mojego męża nie mówiła żadnym innym językiem - tylko greckim . Do tej grupy należała się po pierwsze moja teściowa, teść i ciocie męża - więc sprawa była bardzo poważna. Chciałam mieć możliwość kontaktu z nimi , a rozmowa na migi w takich sytuacjach nie wystarczy i nie może trwać długo.

Niestety w tym okresie czasu miałam do dyspozycji tylko kieszonkowe rozmówki greckie, które codziennie studiowałam . Słownika grecko - polskiego nie było , internetu też !!!  Przypominam to było ponad 40 lat temu - inne czasy.
 Sprawa była dość trudna , ale na wszystko znajdujemy zawsze sposób - trzeba tylko chcieć! W tej sprawie pomogła mi dobra znajomość angielskiego który znała duża liczba mieszkańców wyspy.  Miałam wspaniałych nauczycieli, którym za to szczerze dziękuję. Tu nadmienię Panią Brońcię ze szkoły średniej, której dodatkowe Kółka nauki angielskiego były wspaniała! Dodam też mojego wspaniałego nauczyciela angielskiego ze studiów ekonomicznych - nazwiska jego nie pamiętam , tylko fizjonomię i chęć do przekazania wiedzy zawsze w nim doceniałam.
Szukając sposobów nauczenią się szybko greckiego załatwiłam sobie przez znajomego kopię podstaw gramatycznych i rozmówek z Ambasady Polskiej w Atenach. Tego nie było dużo , ale to już było Coś.
Na moje szczęście jedna z ciotek mojego męża mieszkająca w mieście znała względnie dobrze angielski i mogłam chodząc do niej na  kawę w południe otrzymywać odpowiedzi na pytania  których miałam dużo czytając to co miałam. Wiele pomagał mi też mój mąż , który , przyznam był bardzo konsekwentny w poprawianiu moich błędów w mówieniu po grecku. To było dla mnie bardzo ważne , bo grunt to nauczyć się poprawnie mówić od początku ! Tak to mijał czas pierwszych miesięcy mojego na Korfu pobytu z myślą o pracy w kolejnym sezonie letnim - gdzieś...

Jak to jednak często w życiu bywa, co innego planujemy my - co innego życie. Po kilku miesiącach na wyspie zaszłam w ciążę i ze względu na komplikacje z tym związane lekarz nakazał mi leżenie w łóżku na 4 miesiące !
Całe 4 miesiące w łóżku , bez wstawania , bez żadnej pracy - tylko odpoczynek i leżenie ! Jak ja mogłam to wytrzymać??!! Nie należę do osób, które kochają łóżko - dla mnie to miejsce do odpoczynku i snu. Musiałam jakoś sobie to zaplanować, podejść pozytywnie do tego. Oczywiście fakt , że zostanę matką był wielkim szczęściem i była to najbardziej pozytywna tego strona , ale nigdy nie łączyłam tego z możliwościa spędzenia 4 miesięcy w łóżku, w nowym domu, z daleka od moje rodziny, od moje ukochanej Mamy.

Nadmienię , że w tym okresie czasu nie było ani internetu, ani skype-u, ani telefonów komórkowych i nawet telefonów stacjonarnych w wielu domach na Korfu ( w moim też!!!!) 

Mieszkałam w jednej z najbardziej rozbudowywujacych się dzielnic miasta - Kanoni - gdzie był też problem z szybkim założeniem telefonu !!! Tak - nawet normalnego telefonu !  Złożone podanie czekało w kolejce na kilka następnych miesięcy - tych w których ja ten telefon tak potrzebowałam.

Tutaj powiedziałam sobie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i zdecydowałam się wykorzystać tem czas na bardzo intensywna naukę języka.

Zrobiłam plan czasu, dni - postawiłam cele i zabrałam się z entuzjazmem do nauki. Po pierwsze oglądałam  grecką TV by w okresie reklam łączyć obraz z tym co mówią . Po drugie codziennie starałam się nauczyć 20-30 słów z określonej tematyki i po południu z mężem to koordynowałam.

Ze wzgledu na to , że nie miałam książek do nauki greckiego po polsku - znaleziono mi książki do nauki greckiego po angielsku. Było tego dość dużo , więc miałam lekturę do czytania . Niestety często tłumaczenie z języka na inny i jeszcze na inny dawało "dziwne " rezultaty i trzeba było to z kimś sprawdzać.  Dużo czasu rano byłam jednak sama , po południu mogłam coś wyjaśnić z mężem , ale to nie wystarczało.

Czasu było dużo i  chęci do nauki z mojej strony też. 

 Na szczęście od czasu do czasu przychodziła do mnie w odwiedziny siostra męża , która świetnie mówiła po angielsku i wtedy jej pomoc była bardzo istotna. Niestety jej odwiedziny nie były zbyt częste bo dziewczyna pracowała , miała własne życie i nie chciałam tej jej chęci pomocy zbytnio wykorzystywać. W każdym razie w czasie tych 4 miesięcy dużo się nauczyłam i z niecierpliwością czekałam na okres gdy będę mogła wstać i kontaktować się z ludźmi - rozmawiając po grecku.

To było ciekawe ale i dość trudne z początku. Moja zasadą było to by nikt nie zwracał się do mnie po angielsku, nawet w sytuacji gdy czegoś nie rozumiałam. Tak ustaliłam ze wszystkimi naszymi znajomymi w czasie naszych spotkań towarzyskich , by jeszcze bardziej zmusić się do szybkiej nauki języka.

 Czasami to prowadziło mnie do żalu - bo siedziałam jak na "greckim kazaniu " wśród rozmawiających mile ludzi , którzy na dodatek mówili , jak dla mnie , bardzo szybko. to było często trudne dla mnie . 
Wtedy dodatkowo kupiłam sobie elementarz grecki ze szkoły podstawowej , który też pomógł mi w  rozwinięciu mojej pisowni po grecku. Oczywiście to wszystko do urodzin córki , bo później było mało czasu na książki i naukę , przynajmniej w pierwszym okresie czasu. Jedynie w czasie licznych spacerów z wózkiem do miasta , do ciotki i na kawę na Listonie dalej starałam się jak najwięcej rozmawiać po grecku . Mogę powiedzieć , że po roku czasu bez problemu mogłam wiele zrozumieć, ciągle powiększając ilość używanego słownictwa. W tym pomógł mi też fakt ten , że mój mąż i większość członków rodziny mówi poprawnie po grecku.

Kolejna ważną lekcją w nauce języka była moja pomoc w nauce mojej córki w szkole podstawowej. By jej pomóc  w odrabianiu lekcji ja musiałam poprzedniego dnia sama przeglądać jej lekcje by samemu się tego nauczyć. I tak to wszystko poszło do przodu już " z górki " . Oczywiście obecnie mój grecki jest na bardzo dobrym poziomie , bo sami Grecy , często pytają mi się z jakiego terenu Grecji jestem . Wyczuwają czasami jakiś inny akcent , ale nie na tyle by pomyśleć , że nie jestem Greczynką.

 Tylko czasami jak jestem w Atenach i jeżdżę taksówką po krótkiej rozmowie z kierowcą on zawsze się mnie pyta czy jestem z Korfu??!!  Tak - bo język na wyspie jest trochę inny , na wiele włoskich słów, jest bardziej melodyjny i mamy tutaj wiele słów które tylko na wyspie , a dokładniej na wszystkich Wyspach Jońskich używamy. Ale to jest powszechne zjawisko na całym świecie. W Polsce też w różnych regionach kraju ludzie mówią po polsku , ale zupełnie inaczej.
Obecnie jeśli ktoś chce się nauczyć greckiego ma wiele pomocy, video , internet, książki , słowniki - trzeba tylko chcieć .

Ciekawa jestem czy są inne kobiety ( dziewczyny) , które miały podobne przygody z nauczeniem się języka swojego męża obcokrajowca??? 


4 komentarze:

  1. Męża mam Polaka więc nie miałam potrzeby uczenia się obcego języka, ale podziwiam za naukę greckiego :) - mnie wydaje się zbyt trudny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy mieszka się w innym niż Polska kraju niezbędne jest nauczenie się języka danego kraju. To bardzo pomaga w codziennym życiu i w zbliżeniu się z ludźmi tam żyjącymi. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Grecja mnie zauroczyła do tego stopnia, że zapragnęłam nauczyć się języka greckiego sama w domu. Korzystam z aplikacji do nauki języka greckiego, słucham radia greckiego i mam materiały pdf z internetu.
    Mój cel jaki sobie postawiłam w rok opanować go na tyle aby móc porozmawiać czy zamówić posiłek w restauracji.
    Trzymajcie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bravo! Trzymam kciuki. Ja bez internetu po roku mówiłam względnie dobrze po grecku. Grunt to chcieć! Pozdrawiam

      Usuń