Na Korfu każda "szanująca się" rodzina ma własny mały lub większy ogródek. Ja należę do uprzywilejowanych pod tym względem ludzi , bo mogę mieć duży ogród ze wszystkim co w domu jest potrzebne , a co daje ziemia. Przy tak dogodnym klimacie trzeba tutaj tylko coś zasadzić , regularnie podlewać , a resztą zajmuje się natura ....
To specyfika naszych ogródków , że nie potrzebują dużo pracy by mieć dobre rezultaty i to długi okres roku - od maja do grudnia!
Dodatkowo mając duży zamrażalnik można wiele z letnich warzyw zamrozić i używać je do przygotowywania dań w okresie zimy. Trzeba tylko dobrze się zorganizować I wiedzieć co i jak możemy zamrozić.
By nasze ogródki mogły być wydajne przez wiele miesięcy najczęściej organizujemy je na południowych, pełnych słońca zboczach wzniesień tak , by jesienią w dniach , w których nocą temperatura spada, nie zniszczyły warzyw przymrozki. W ten sposób zbieramy , np. pomidory do Bożego Narodzenia . I tak nawet ci którzy dużo godzin pracują w okresie sezonu letniego starają się na wiosnę zorganizować tak własne ogródki z automatycznym podlewaniem by rodzina miała własne , ekologiczne warzywa. Najczęściej te ogródki zakłada się pod koniec kwietnia, tak by już w maju otrzymać pierwsze sałaty i szczypiorek .
Ci, którzy mieszkają w mieście , często mają takie ogródki przy domach rodzinnych w wioskach na około miasta i najczęściej w week-end dojeżdżają tam by sprawdzić jak wszystko rośnie.
Nawet gospodynie w mieście , te które mają małe balkony, starają się mieć kilka doniczek ze świeżą cebulką , pietruszką , czy nawet krzak pomidorów. Wszystko zależy od dobrego zorganizowania się i oczywiście od chęci. Trzeba przyznać, że te własne warzywa smakują inaczej , wiemy co jemy i przynosi to dużą satysfakcję , jak coś sie samemu zasadzi i później zbiera sie tego owoce.
Kiedy przez pierwsze 25 lat mojego pobytu na Korfu mieszkałam w mieście i ja miałam swój mały ogródek na moim dużym balkonie. Początkowo byłam zachwycona drzewkiem cytryny , który rósł na balkonie sąsiadki , a później sama część swojego balkonu przekształciłam w mały ogródek tak, by mieć wszystkie niezbędne świeże przyprawy , cebulkę, pietruszkę czy seler i nie tylko. Później rozwijając dalej tą działalność pielęgnowałam na balkonie nawet drzewko koum-kouat-u , typowego owocu na Korfu, na temat którego pisze w innym artykule tutaj:
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/koum-kouat-korfianski-owoc.html
To, że możemy tak łatwo mieć własne warzywa i owoce tutejsza ludność docenia i wykorzystuje. Bardzo często nasze towarzyskie rozmowy dotyczą naszych ogródków. Chwalimy się między sobą swoimi rolniczymi osiągnięciami , wymieniamy między sobą różne warzywa, a na wiosnę jeden drugiemu dostarczamy tutejszych , lokalnych sadzonek .
Taki ogródek to też ekonomia w domu, nie trzeba chodzić na targ by coś ugotować.
W ciągu ostatnich lat obserwuję wzrost liczby takich ogródków na wyspie. Jadąc z miasta do domu w górach widzę ich dużą liczbę, , szczególnie teraz , w okresie naszego wielkiego kryzysu w Grecji. Często mówimy z mężem , że w tej dziedzinie ten kryzys się przydał, bo zawsze denerwowało mnie poprzednio zjawisko kupowania pęczka pietruszki przez młode gospodynie na wsi - bo łatwo to kupić ......
Na wyspie staramy się jeść wszystko to co zdrowe i świeżę . Dużą częścią naszego jadłospisu stanowią nasze warzywa i owoce . Mam więc własne pomidory, cukinie, bakłażany ,paprykę w różnych kolorach, ogórki, marchewkę, pietruszke, seler, nawet cebulę i ziemniaki. Wszystko to z wielką pasją uprawiamy , muszę tu nadmienić - z moim mężem , który po 40 latach pracy za biurkiem przeszedł na emeryturę i zamienił się w zapasjanowanego swoją pracą ogrodnika.
Wyobraźcie sobie jeść na deser na swojej werandzie własne winogrona , figi , czy arbuza.....
My tutaj , żyjemy w Raju !!!
Mamy słońce większość dni w roku , łagodny klimat i wszystkie rośliny rosną tu jak na drożdżach.
To jest też to co , między innymi , tak fascynuje wielu mieszkańców Europy , którzy zdecydowali się przenieść na Korfu i żyć tutaj na stałe , głównie po przejściu na emeryturę, marząc o małym domku z ogródkiem , z kilkoma drzewami oliwnymi gdzieś na wyspie , najlepiej z widokiem na morze. Do tego kontaktu z naturą wiele ludzi tęskni , bo przez większość życia zamknięta jest w betonowych pudełkach domów, czy zakładów pracy.
Na wyspie mamy też wiele wolno rosnących przypraw kulinarnych. Korfu jest jednym z nielicznych ogrodów botanicznych Europy , gdzie spacerując po łąkach , czy po górach można zebrać wszystko to co potrzebne jest do doprawienia pysznych greckich dań. W ten sposób zbieramy sami, origano, szałwię, rozmaryn, liście laurowe , rumianek ,itd.
Często przed domami mamy krzewy tych przypraw jako dekoracje, którą wykorzystujemy też w kuchni, przygotowując te pachnące , smaczne greckie dania ze świeżych produktów. To decyduje o tym , że kuchnia grecka słynie z tego , że jest jedną z najzdrowszych na świecie.
By nasze ogródki mogły być wydajne przez wiele miesięcy najczęściej organizujemy je na południowych, pełnych słońca zboczach wzniesień tak , by jesienią w dniach , w których nocą temperatura spada, nie zniszczyły warzyw przymrozki. W ten sposób zbieramy , np. pomidory do Bożego Narodzenia . I tak nawet ci którzy dużo godzin pracują w okresie sezonu letniego starają się na wiosnę zorganizować tak własne ogródki z automatycznym podlewaniem by rodzina miała własne , ekologiczne warzywa. Najczęściej te ogródki zakłada się pod koniec kwietnia, tak by już w maju otrzymać pierwsze sałaty i szczypiorek .
Ci, którzy mieszkają w mieście , często mają takie ogródki przy domach rodzinnych w wioskach na około miasta i najczęściej w week-end dojeżdżają tam by sprawdzić jak wszystko rośnie.
Nawet gospodynie w mieście , te które mają małe balkony, starają się mieć kilka doniczek ze świeżą cebulką , pietruszką , czy nawet krzak pomidorów. Wszystko zależy od dobrego zorganizowania się i oczywiście od chęci. Trzeba przyznać, że te własne warzywa smakują inaczej , wiemy co jemy i przynosi to dużą satysfakcję , jak coś sie samemu zasadzi i później zbiera sie tego owoce.
Kiedy przez pierwsze 25 lat mojego pobytu na Korfu mieszkałam w mieście i ja miałam swój mały ogródek na moim dużym balkonie. Początkowo byłam zachwycona drzewkiem cytryny , który rósł na balkonie sąsiadki , a później sama część swojego balkonu przekształciłam w mały ogródek tak, by mieć wszystkie niezbędne świeże przyprawy , cebulkę, pietruszkę czy seler i nie tylko. Później rozwijając dalej tą działalność pielęgnowałam na balkonie nawet drzewko koum-kouat-u , typowego owocu na Korfu, na temat którego pisze w innym artykule tutaj:
https://korfumojaprzystan.blogspot.com/2017/12/koum-kouat-korfianski-owoc.html
To, że możemy tak łatwo mieć własne warzywa i owoce tutejsza ludność docenia i wykorzystuje. Bardzo często nasze towarzyskie rozmowy dotyczą naszych ogródków. Chwalimy się między sobą swoimi rolniczymi osiągnięciami , wymieniamy między sobą różne warzywa, a na wiosnę jeden drugiemu dostarczamy tutejszych , lokalnych sadzonek .
Taki ogródek to też ekonomia w domu, nie trzeba chodzić na targ by coś ugotować.
W ciągu ostatnich lat obserwuję wzrost liczby takich ogródków na wyspie. Jadąc z miasta do domu w górach widzę ich dużą liczbę, , szczególnie teraz , w okresie naszego wielkiego kryzysu w Grecji. Często mówimy z mężem , że w tej dziedzinie ten kryzys się przydał, bo zawsze denerwowało mnie poprzednio zjawisko kupowania pęczka pietruszki przez młode gospodynie na wsi - bo łatwo to kupić ......
Na wyspie staramy się jeść wszystko to co zdrowe i świeżę . Dużą częścią naszego jadłospisu stanowią nasze warzywa i owoce . Mam więc własne pomidory, cukinie, bakłażany ,paprykę w różnych kolorach, ogórki, marchewkę, pietruszke, seler, nawet cebulę i ziemniaki. Wszystko to z wielką pasją uprawiamy , muszę tu nadmienić - z moim mężem , który po 40 latach pracy za biurkiem przeszedł na emeryturę i zamienił się w zapasjanowanego swoją pracą ogrodnika.
Wyobraźcie sobie jeść na deser na swojej werandzie własne winogrona , figi , czy arbuza.....
My tutaj , żyjemy w Raju !!!
Mamy słońce większość dni w roku , łagodny klimat i wszystkie rośliny rosną tu jak na drożdżach.
To jest też to co , między innymi , tak fascynuje wielu mieszkańców Europy , którzy zdecydowali się przenieść na Korfu i żyć tutaj na stałe , głównie po przejściu na emeryturę, marząc o małym domku z ogródkiem , z kilkoma drzewami oliwnymi gdzieś na wyspie , najlepiej z widokiem na morze. Do tego kontaktu z naturą wiele ludzi tęskni , bo przez większość życia zamknięta jest w betonowych pudełkach domów, czy zakładów pracy.
Na wyspie mamy też wiele wolno rosnących przypraw kulinarnych. Korfu jest jednym z nielicznych ogrodów botanicznych Europy , gdzie spacerując po łąkach , czy po górach można zebrać wszystko to co potrzebne jest do doprawienia pysznych greckich dań. W ten sposób zbieramy sami, origano, szałwię, rozmaryn, liście laurowe , rumianek ,itd.
Często przed domami mamy krzewy tych przypraw jako dekoracje, którą wykorzystujemy też w kuchni, przygotowując te pachnące , smaczne greckie dania ze świeżych produktów. To decyduje o tym , że kuchnia grecka słynie z tego , że jest jedną z najzdrowszych na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz