Dla nas to czas na odnalezienie znajomych czy rodzinki!
Przed 3 dniami zadzwoniła do mnie moja koleżanka , która też jak my przed kilkoma laty "ucekła" z miasta i mieszka z mężem w jej rodzinnej wiosce w górach. W sobotę , czyli dzisiaj organizują oni spotkanie wszystkich najbliższych znajomych - pierwsze po okresie wakacji letnich. Trzeba podzielić sie wrażeniami z okresu letniego i nie tylko.
W takim przypadku , tak jak zawsze bywa pani domu ustala główne menu - w tym przypadku baranek z ziemniakami pieczony w piecu chlebowym ogrzewanym drzewem z oliwek. I jak jest przyjęte - każdy donosi co może ...
Ja oczywiście zabrałam się do pieczenia mojego chleba wieloziarnistego - bo o niego specjalnie koleżanka prosiła. Mój mąż poszedł do naszej winiarni by przygotować 5 litrów naszego czerwonego wytrawnego wina - wszyscy sie nim delektują i bez niego takie spotkania towarzyskie nie mogą sie odbyć. Oczywiście właściciel domu też ma swojej roboty wino , ale nie tak dobre jak nasze . Na tym punkcie często dochodzi do " sporów" . Kolejni przychodzący na spotkanie koledzy pytaja sie w drzwiach domu : Czy jest wino Odyska , bo jak nie to nie zostaną???!!!
I tak na początek wszyscy piją nasze wino - doceniając jego smak i kolor , a w późniejszych godzinach uczty pije się też inne wina.
Każda para zaproszona na tego rodzaju przyjęcia coś ze sobą przynosi. Mamy specjalistkę od świetnych ciast, inna od placków z grzybami, jeszcze inna od różnego rodzaju zapiekanych rożków z serem lub ze szpinakiem. Same pyszności.... wszystko niskokaloryczne ...... ale nie o to chodzi. Te spotkania to nie spotkania by zjeść , czy wypić ! To są nasze spotkania by porozmawiać o tym co sie ostatnio wydarzyło i oczywiscie by wspólnie pośpiewać w takt gitary, której nigdy nie brakuje.
Korfu do wyspa "śpiewająca" . W DNA każdego mieszkańca wyspy są muzyczne zdolności. Potwiedzeniem tego jest fakt , że wiele orkiestr synfonicznych na całym świecie ma wielu utalentowanych muzyków właśnie z Korfu !
Wracając do naszych muzycznych spotkań.
Najczęściej odbywają sie one w zimowe wieczory sobotnio - niedzielne, kiedy nawet te osoby które pracują do południa w mieście maja możliwość po krótkim wypoczynku w domu dojechać na wieś. Takie zloty odbywają sie przeważnie na wsi w tych klasycznych , dużych korfiańskich domach z dużym salonem z kominkiem, z duża jadalnią w której może jednoczesnie śmiało zjeść przynajmniej 10-15 osób i dodatkowo nie ma ograniczenia ciszy nocnej - można śpiewać i tańczyć do rana - bez ograniczeń. Na tego rodzaju spotkaniach przeważnie jest od 20-30 osób.
Najczęściej na początku biesiadujemy, jedząc te wszystkie pyszności o których powiedziałam wyżej , później panie zasiadają w salonie by pogadać o wszystkim - rodzince, ich zajęciach, kapielach letnich , o dzieciach , czy wnukach itp itd .
W tym czasie panowie najczęściej zgromadzeni wokoło kolegi z gitarą zaczynają śpiewy przy kieliszku wina i talerzy z różnego rodzaju serami .
Część pań po czasie dołącza do tej gromatki , inne namiętnie kontynułują rozmowy na różne tematy. Na szczęście palaczy w naszym towarzystwie jest mało - tylko 3 panie.
Tak , jak to statystycznie w Grecji jest , tutaj palacze to w wiekszości kobiety. Mężczyźni najczęściej , nawet jeśli palą, rzucają palenie po 50-siątce. I tak , ze względu na problem z palaczami te trzy koleżanki najczęściej siedzą tuż przy kominku z głowani prawie wewnątrz by dym nie roznośił się po domu i by panowie nie marudzili.
Jak towarzystwo dobrze się bawi to bardzo często nastawiamy też muzyczkę i tańczymy . Zabawa najczęściej trwa do wczesnych godzin rannych i później towarzystwo rozjeżdża się po domach.
Tak odbywają się nasze towarzyskie spotkania wsród znajomych i rodzinki w okresie zimy. Uczesniczą w nich nasi równiesnicy , nasze dzieci, czasem nawet wnuki - wszyscy śpiewaja , wszyscy się dobrze bawią - wiec jest duża szansa , że młodsze pokolenia będą to kontynułować.
Moim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń