Wszyscy oczekują krajobrazów ze skalistymi zboczami, białe domy z błękitnymi okiennicami. To nie tutaj!!
Ten biało - niebieski krajobraz znajdziecie na wyspach południowo- zachodniej części Grecji.
Korfu jako jedną z wysp Jońskich ma zupełnie inne kolory . Na wszystkich wyspach tego archipelagu znajdziecie dużo zieleni i budynki w kolorze piaskowym lub ceglastymi z tymi charakterystycznymi zielonymi okiennicami , które tak pasują do tej bujnej zieleni.
Większość dzisiaj istniejących wiosek północnej części wyspy została wybudowana w 12 wieku na zboczach gór , z dala od morza tak by mieszkająca tam ludność miała większe poczucie bezpieczeństwa i możliwość lepszej obrony własnego mienia przed ciągłymi najazdami tureckimi na wyspę.
Z tego między innymi powodu te domy są przyklejone jeden do drugiego by stanowić fortecę dla mieszkających tam Korfiatów. Dodatkowo przy braku dróg dowożenie wszelkich środków budowlanych było bardzo trudne. Większość dostarczano do wiosek na grzbietach osłów szlakami górskimi.
Domy budowano z kamienia , które były "przyklejone" do siebie masą z gliny i azbestu, bo oczywiście nie było wtedy cementu. Z tego względu ściany tych domów mają 50-70cm grubości i często otwory okienne są małe by zachować większość stabilność budynku. Podłogi i dachy były robione z cyprysów , których na wyspie też mamy tak dużo . Z chwilą gdy pojawił się cement wiele z tych domów dla lepszej izolacji zostało otynkowane i pomalowane na te korfiańskie kolory. Tylko zamożniejsze domy miały obok jakis ogródek . Większość mieszkańców wiosek miała ogródki poza wsią .
Tradycyjny korfiański wiejski dom był dwupoziomowy. Na górze znajdowały się pomieszczenia mieszkalne , najczęściej wiele małych pokoi - by cała duża wtedy rodzina się pomieściła. Kuchnia była organizowana na zewnątrz - bardziej prowizorycznie . Nie muszę chyba nadmieniać , że wtedy łazienek w domach nie było.
Na parterze budynku znajdowała się duża spiżarnia gdzie rolnicza wtedy korfiańska rodzina gromadziła wszystko co produkowała i było jej potrzebne do życia. W beczkach trzymano oliwę z oliwek, w innych robiono wino , cebula i czosnek splecione w warkocze wisiały na ścianach, ziemniaki były rozłożone na drewnianych półkach pod ścianą , jabłka też. Winogrona wieszano pod sufitem w wiklinowych koszykach. Dodatkowo jak rodzina posiadała zwierzęta, mięso z nich otrzymane zatopione w oliwie było przetrzymywane też w drewnianych beczkach lub suszone było umieszczone w wiklinowych dokładnie zamkniętych koszykach powieszonych przy suficie . To był dorobek rodziny by przeżyć zimę , bo oczywiście nie było lodówek , ani prądu i tak trzeba było dbać o to by nic się nie zepsuło.
Parter i pierwsze piętro domów posiadały osobne wejścia . Często domy budowane wykorzystując różnice poziomowe wzgórza i tak do mieszkania na piętrze prowadziły zewnętrzne schody lub weranda.
Ogólnie muszę nadmieni , że północna część wyspy zawsze była bardziej rozwinięta. Miała większą ilość mieszkańców i właśnie w północnej części mieszkali ci zamożni Korfiacy, którzy mieli częsty kontakt z zagranicą i często wysyłali swoje dzieci na studia we Włoszech. Dzięki temu powracające na wyspę dzieci brały udział w szybszym rozwoju tych terenów w oparciu o nowe technologie europejskie .
W latach 60-tych do wszystkich wsi korfiańskich dostarczono elektryczność zaczynając też od północnej części wyspy. To oczywiście podniosło standard życia tutejszej ludności. Następnie w latach 70-tych do wiosek dostarczono bieżącą wodę i tak nastąpiła duża zmiana w wyglądzie wiejskich domów.
Partery domów gdzie znajdowały się spiżarnie zostały stopniowo przekształcone w część mieszkalną i piętro łączono z parterem wewnętrznymi schodami. Dodatkowo po doprowadzeniu wody w latach 70-tych w domach część parteru i piętra przekształcono w łazienki i tak dzisiejsze te stare domy korfiańskie mają zupełnie inny wygląd, są wygodne, ze wszystkimi wygodami potrzebnymi do życia.
Ze względu na piękne widoki naokoło , ciszę i spokój na wsi , możliwość posiadania własnego ogródka w ostatnich latach duża ilość mieszkańców miasta "ucieka " ze stolicy , odnawia stare rodzinne domy na wsi by tam mieszkać na stałe.
Ja z mężem należeliśmy do pierwszej fali ludzi, którzy to zrobili przed 19 laty.
W naszym domu na parterze mamy duży salon , kuchnię, jadalnię i łazienkę , a na piętrze znajdują się sypialnie i druga łazienka. Taki jest rozkład typowego domu na wsi korfiańskiej.
Salon obowiązkowo posiada kominek . Ten tradycyjny kominek w niektórych domach zastąpiony jest kominkiem energetycznym by w ten sposób ogrzewać cały dom .
Jadalnia zawsze musi być duża , bo tradycyjna rodzina korfiańska w niedziele nadal zasiada do wspólnego obiadu. Jak w niedziele przy stole zasiada mniej niż 10 osób to nie ma niedzieli .....
Tak było od wieków.
Teraz ze względu na ciągle goniący do przodu świat w niektórych przypadkach ta tradycja zanika - niestety.
Korfiacy są jednak bardzo przywiązani do pamiątek rodzinnych i starych mebli , które są przekazywane z pokolenia na pokolenie.
I tak bardzo często w tych domach zobaczycie typowe skrzynie na ubrania , w których dawniej panny młode na Korfu przewoziły swój posag do nowego domu . Dodam, że ten posag był dokładnie spisywany przez 2 rodziny by było wiadomo z jakiej rodziny pochodzi dziewczyna i co wnosi do małżeństwa. Poza ubraniami , skrzynią , prześcieradłami, kocami, i dzierganymi przez pannę młodą obrusami dom wykładano ręcznie robionymi przez nią chodnikami .
Ja mam jeszcze w szafie 50 metrów nowiutkich takich chodników robionych przez moją 2-gą teściową!!!
Oczywiście dom jest wykładany takimi chodnikami z wielką dumą i szacunkiem !
Od ponad 15 lat mieszkam w górach w rodzinnym domu męża.
Dom z kamienia wybudowany przez jego pradziadów liczy sobie ponad 200 lat.
Restaurowanie go trwało kilka lat i oczywiście zachowałam wszelkie tradycyjne elementy tego domu by miał swoją "duszę" - jak wiele osób przybywających tutaj mówi.
Nadal wszystkie "relikwia" rodzinne są bardzo pielęgnowane. Mam nawet kilkanaście metrów koronek robionych ręcznie przez moją teściową.
Dodatkowo piękna malowana naturalnymi kolorami skrzynia , która była miejscem gdzie moja teściowa zbierała swój posag stoi na głównym miejscu w salonie.
Wszystko to jest wielkim bardzo cenionym majątkiem rodziny.
Ja jedynie połączyłam te różne stare elementy z nowymi i z wieloma moimi obrazami nadając wnętrzu mój charakter , ale jednocześnie szanując tradycje rodzinne i historię tego domu.
Wyrzucenie wszystkiego i umeblowanie domu nowymi , nowoczesnymi meblami z IKEA czy innych znanych sklepów meblowych byłoby łatwe przy dzisiejszych możliwościach, ale wtedy dom nie miałby tej długiej historii, nie miałby tej prawdziwej duszy i specyficznego charakteru typowego korfiańskiego domu - a o to mi chodziło.
Bardzo często dawniej wraz z panną młodą do nowego domu pary młodej przybywało też małżeńskie łóżko nazywane tutaj KOKIETA - łóżko zrobione z metalowych prętów .
Takie łóżka są teraz bardzo poszukiwane przez wszystkich Korfiatów, którzy ponownie urządzają swoje domy na wsiach w starym tradycyjnym stylu.
I oczywiście u każdej sentymentalnej gospodyni w korfiańskich domach na wsi w ich szafach znajdziecie chaftowane , białe prześcieradła, które są używane tylko w szczególnych okazjach.
Ciekawe sprawy dotyczace tradycji z minionych lat Pani porusza.Nigdy nie bylem w Grecji ale w tym roku sie to zmieni i z zona bedziemy we wrzesniu w Roda .DO zobaczenia na Korfu.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz I do zobaczenia na Korfu. Pozdrawiam
Usuń