Często pytacie się gdzie jest centralny, duży rynek na terenie stolicy korfiańskiej .
Łatwo go znaleźć idąc główną drogą nowszej części miasta . Na końcu deptaku wyłożonego kostką , omijając duży sklep Marks and Spencer dokładnie naprzeciwko miejskiego teatru macie drogę prowadzącą do tego rynku. Jest on usytuowany wzdłuż murów nowszej siedemnastowiecznej fortecy.
Rynek jest otwarty od wczesnych godzin rannych do 13.30 ( 14.00) . W godzinach po 13.00 możecie uzyskać lepsze ceny, bo wszystko to co pozostaje na straganach ich właściciele starają sie sprzedać za wszelka cenę , by ponownie nie składać tego do skrzynek.
Największy ruch jest w sobotę !!!
Macie tutaj duży wybór warzyw i owoców . Dobrze jest przejść się całym rynkiem by zwrócić uwagę na różnice cen. Czasami różnice cen na te same produkty są istotne.
Większość mieszkańców stolicy , którzy mieszkają w centrum stolicy tutaj kupuje świeże owoce, warzywa, ryby czy owoce morza.
Wszyscy ci którzy mieszkają poza stolicą w wiekszości przypadków mają własne ogródki i własne owoce i warzywa.
Ci ludzie zjawiają się tutaj na rynku tylko w przypadku gdy szukają świeżych owoców morza i różnego rodzaju ryb.
Starsi ludzie mieszkający na starówce korfiańskiej kupują to wszystko blisko miejsca swojego zamieszkania , bo i na starówce macie małe sklepy z warzywami i owocami.
W przypadku gdy jesteście na wakacjach na Korfu daleko od stolicy szukajcie lepiej regionalnych rynków sprzedaży tych produktów. W wielu ośrodkach turystycznych macie duże supermarkety w których możecie zakupić owoce i warzywa w cenach nie bardzo wyższych od tych które są na rynku centralnym wyspy. Sądze więc, że nie ma co wozić to ze stolicy do miejsca zakwaterowania , bo przy tutejszych upałach i zmęczeniu związanym z transportem tego do miejsca zakwaterowania - po prostu nie warto.
Jeśli chodzi o ryby w wielu miejscach na wyspie przejeżdżają samochody-lodówki, które sprzedają owoce morza i ryby 1-2 euro drożej od cen w mieście . Ale macie je pod nosem i szybko na patelni by je zjeść !!!
Bo trzeba zwrócić uwagę na to , że kupując ryby i owoce morza w mieście przy tutejszych upałach sam okres przewozu ich do lodówki powoduje, że zjedzenie tego zaczyna być niebezpieczne.
Mieszkając w górach od 10 lat , mam 4 dni w tygodniu taki samochód - lodówkę obok mojego domu ze wszystkimi rybami , owocami morza, które jemy przynajmniej 3 razy w tygodniu.
Dodatkowo , o ile mieszkacie w jakiejś miejscowości nad morzem bardzo często w bardzo wczesnych godzinach rannych rybacy sami sprzedają ryby ze swojego połowu tuż przy plaży - jeszcze wręcz żywe i skaczące w torebce.
Tak więc centralny rynek w stolicy jest miejscem ciekawym do zobaczenia , dobrym do robienia zdjęć lub zakupienia owoców które chcecie zjeść spacerując po starówce do wieczora i to wszystko .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz